mam pytanie do ciężarnych. Jak byłyście badane gdy przyszłyście do ginekologa aby potwierdzić ciąże. Pytam bo wydaje mi się, ze byłam potraktowana po łepkach. Chodzi mi oto- że zbadała mnie tak samo jak badali mnie gdy byłam dziewicą ( nigdy nie badano mnie przez odbyt) tzn włożyła palec i naciskała brzuch. Mnie zrobiła tylko cytologię i takie tylko badanie. A poszłam do niej bo w zeszłym miesiącu miałam objawy ciąży- tempka i inne. @ dostałam ale miałam tylko 2 dni i 2 dni plamienia. Była tez mniejsza niż zwykle. No i nic mnie nie bolalo- mialam malutkie skurcze tak jak od czasu po owulacji- te skurcze czasem mam do tej pory. Z objawów przeszły mi tylko mdłości , a choroba lokomocyjna, częste siusianie, zgaga, zmiany nastroju, zostały, acha bóle jajników tez- na nie mi powiedziała, że to owulacja- ale nie można jej miec miesiąc
. Piersi tez mnie bolą- choć wczoraj chyba ze strachu przed nią przestały
. mam tez coraz częściej zaparcia- a ich nigdy nie mialam. Po badaniu powiedziała, ze niczego nie czuje, ale na wszelki wypadek dała mi badanie na krew- jest ono czulsze niż testy. I nie wiem, czemu nie dała mi skierowania na usg- bo może mam coś z janikami- że tak bolą
Bolą mnie piersi i na nie tez nic nie powiedziała- nawet ich nie badała. Jestem zła- mimo, że ma przed nazwiskiem Dr
Wciązy napewno nie jestem, gdyż w tym dniu wktórym byłam u niej miałam drugi dzień podwyższonej temperatury. W ciązy chyba nie ma owulacji- chyba że jestem jakaś inna
Proszę o odpowiedź i z góry za nią dziękuję