Skończyło się na tym, że zmieniłam lekarza, poszłam do niego i stwierdził, że on żadnych kłykcin nie widzi i że to, czy mam HPV można stwierdzić po zrobieniu cytologii, która jest według tej nowej metody - Bethesda, ale tak się zastanawiam, na ile będzie to miarodajne w przypadku HPV?
Nie wiem, co mam robić, w piątek odbieram jej wynik, jak wyjdzie ok, to dać sobie spokój, czy zrobić specjalistyczne badania, które na 100% wszystko wyjaśnią, tylko, że troszkę one niestety kosztują, ale przynajmniej spałabym spokojnie.
Ten lekarz uchodzi za dobrego specjalistę, ale wiadomo, że on sam cytologii nie robi tylko daje do laboratorium i wówczas już wszystko zaleźy od tej osoby, nie wiem, co z tym począć.
Pozdrawiam,
Anita