przez HonoratA » 11 maja 2005, o 21:50
Mam 2 dzieci. Syn lat 13 i córka lat 8. Pytania te "mam za sobą" częściowo. Nigdy nie mówiłam dzieciom że "przyniósł" je bocian. Odpowiadałam krótko na zadane pytania zgodnie z prawdą. Np. syn w wieku lat 4 widział rosnący brzuszek z córcią i wiedział że jest tam jego siostrzyczka. A skąd się tam wzięła? Z miłości mamy i taty. A ja skąd się ja wziołem? Z jajeczka mamy i plemnika taty. Na tym poziomie to wystarczyło. Dzieci nie dopytywały jak te komórki się spotkały, ale zawsze powtarzałam im ze gdyby mama nie kochała taty to by ich nie było. Zależy mi aby w przyszłości gdy poznają anatomię człowiaka i nieuchronnie się dowiedzą o "rozmnażaniu" ludzi, akt małżeński był dla nich aktem miłości a z niego wynikała prokreacja. Synek - uczeń 6 kl. zna anatomię, wie na czym polega sex, ale przychodzi do nas porozmawiać na interesujące go tematy. Córeczka nie zadaje pytań, co wcale nie znaczy że nie rozmawiamy o początku życia ludzkiego. Wazne jest aby odpowiadać na pytania zgodnie z prawdą i tylko w takim zakresie jaki interesuje dziecko. Wtedy wszystko będzie dobrze. Dobra książeczka może pomóc w rozmowie, ale jej nie zastąpi. Pozdrawiam.