Teraz jest 27 kwietnia 2024, o 19:30 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

nowy przybysz

Tutaj rodzice mogą się podzielić doświadczeniami z pierwszej linii frontu (forum pomocy)

Moderatorzy: admin, NB

nowy przybysz

Postprzez kakoz » 21 kwietnia 2005, o 16:16

Jak przygotować dwulatka na pojawienie sie brata lub siostry? Chcialabym zaczac juz teraz (jestem na poczatku ciazy), zeby zminimalizowac szok. Dziecko jest ze mna b.zwiazane i nawet czasem tatusiowi dostaje sie, kiedy chce sie do mnie przytulic :lol:
kakoz
Przygodny gość
 
Posty: 77
Dołączył(a): 31 maja 2004, o 22:05
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez NB » 22 kwietnia 2005, o 08:42

Warto zabrać dziecko razem z tatusiem na USG, razem chodzić o ile jest to mozliwe na wizyty kontrolne, "żeby pan doktor powiedział co u naszego dzidziusia słychać"
-pozwolić dziecku wybrać ubranka dla "nowego" , żeby mogło zadecydować o czymś co go dotyczy
- pokazywać jak brzuch się powiększa, słuchać (przez stetoskop albo bezpośrednio uchem)
- pokazywać jak kopie, gdzie jest pupka, gdzie główka
- pokazać dziecku jakieś kolorowe zdjęcia dzieci z fazy prenatalnej , a może z jego USG ? Dobre też są zdjęcia mamy z okresu pierwszej ciąży.
- nie zanudzać jeśli dziecko nie chce słuchać o drugim dziecku, odczekać , nie straszyć ,że "przybysz " zajmie jego łóżeczko
Do tego wszystkiego trzeba podejść bez emocji , naturalnie.
NB
Administrator forum
 
Posty: 2064
Dołączył(a): 18 września 2003, o 09:52
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez agulla » 23 kwietnia 2005, o 23:53

witajcie
mam w domu trzyletnią córkę która niby dobrze znosi nowego przybysza w domu .... a jednak nie do końca
dokładnie tak jak napisała Nikoleta stosowaliśmy zabiegi przygotowujące Zuzię na narodziny Mateusza. wydawało nam się, że będzie dobrze, a jednak pojawiły się pewne problemy z których nie zdawaliśmy sobie wcześniej sprawy
i tak Zuzia zaczęła obgryzać paznokcie ot tak z dnia na dzień
zaczęły się problemy z jedzeniem, na szczęście teraz po 5 tygodniach jest już lepiej i sama woła kiedy chce jej się jeść albo pić
kiedy mały płacze ona zachowuje się coraz głośniej jakby chcąc zwrócić na siebie uwagę no i niestety tłumaczenie niewiele daje
podobnie jest gdy mały śpi ona bywa głośno, choć teraz zauważyła już że im mateo więcej śpi tym więcej mamy jest dla niej

można się starać przyzwyczaić dziecko do myśli o nowym domowniku ale niestety w praktyce i tak coś wypadnie na co nie jesteśmy tak naprawdę przygotowani

ja spodziewałam sie problemów związanych ściśle z karmieniem piersią a to akurat jej się podoba i sama kiedy dzidziuś płacze każe mi dać mu mleko, bo ona jak była mała też jadła mleko z cysia

mam tylko nadzieję, że poradzimy sobie z tym wszystkim, tym bardziej że maluch chyba zaczął "kolkować" wieczorami więc jest więcej płaczu dokładnie wtedy gdy ona idzie spać :(

pozdrawiam agulla mama Zuzanki i Mateusza
agulla
Nauczyciel NPR - metoda LMM
 
Posty: 220
Dołączył(a): 21 listopada 2003, o 15:37
Lokalizacja: Sosnowiec

wiecej taty!!!

Postprzez adalberto » 11 maja 2005, o 21:54

Cześć
Na początku – Gratulacje, z powodu tak miłej nowiny. Właśnie przechodzę przez coś podobnego, ponieważ 3 tygodnie temu urodziła mi się córka Łucja, w dwa dni przed drugimi urodzinami syna Patryka. Narazie nie zaobserwowalismy jakiś wielkich problemów związanych z pojaieniem się nowego dziecka (ba, Patryk – nawet poczynił ogromne postępy w przesidaniu się na nocnik). Wiec jak to jest.
Myśle, że to jest (był) bardzo dobry czas dla mnie jako taty, by spędzać więcej czasu z Patrykiem. Wiedząc, że wkrótce się pojawi Łucja, staraliśmy się z żoną bym ja spędzał z nim więcej czasu, co zresztą przychodzi całkiem naturalnie, jako, że mama w zaawansowanej ciąży nie może biegać, skakać i robić wielu podobnych rzeczy.
Długo przed porodem awansowałem na głównego usypiacza, co mysle jest bardzo ważne, bo teraz nie wyobrażam sobie mama zdołała uspić obie pociechy naraz. W ten sposób nasza wieczorna rutyna nie uległa wielkiej zmianie wraz z pojawieniem się Łucji i Patryk nie „stracił” mamy, co go zawsze kładła spać i śpiewała kołysanki. W innych sytuacjach to ja zostawałem z dzieckiem w domu a mama jeździła np. na zakupy, a nie jak to zwykle bywało odwrotnie.
Jak już ciąża była widoczna, to mówilismy mu o tym że tam w brzuszku jest mała dzidzia, i że niedlugo wyjdzie i będzie z nami mieszkać. Naprawde nie wiemy ile on z tego rozumiał, ale moze coś zrozumiał. Mieliśmy szczęście, że przez jakiś czas (1-2 miesiące, 4-6h dziennie) żona się opiekowała 6 miesięczną dziewczynką znajomych – więc koncept „dzidzi” nie był dla niego abstrakcyjny. No i tego, że nie jest zawsze sam.
To przed a po?
Rzeczą jaką praktykuje moja żona, jest to, że stara się zaangazować Patryka w opiekę nad niemowlakiem. Oczywiście, że dwulatek nie może i nie powinien, opiekować tak małym dzieckiem, ale może podać mamie pieluchę, śpioszki, skarpetki, krem, itp. Czasem poda nie te śpiochy i czasem zajmie to znacznie dłużej, ale jaki on jest wtedy dumny z siebie. Myślę, że warto, pod warunkiem, że dziecko chce.
Pozwalamy mu (oczywiście z naszą pomocą) pokołysać „dzidzię Lusię” w foteliku.
No i pozwalamy mu jej dotykać (tylko razem z nami) – gdzie ma paluszki, rączki, nosek, oko (uwaga na oczy!!!), pogłaskać. Myślę, że wszystko to sprawia, iż nowe dziecko nie jest takie obce, a nawet wiecej – jest ciekawe i interesujące. Byłem naprwde wzruszony, gdy jak przyszli znajomi to własnie Patryk uznał za stosowne przedstawić Łucję – „to jest dzidzia Lusia, ona się uśmiecha”
Staramy się mówić mu o Łucji – dlaczego płacze, że się uśmiecha, że na niego patrzy itd. Jeszcze jedną rzeczą którą potrafi moja żona jest to, że potrafi ona czytać Partykowi gdy karmi Łucję. Nie pytajcie mnie jak ona to robi, ale Patryk jest szczęśliwy a Łucja nie protestuje. Ale to pokazuje, że można (trzeba?) próbować utrzymywać więź, kontakt ze starszym dzieckiem opiekując się niemowlakiem: opowiadać, pokazywać, rozmawiać.
Patryk przeszedł przez krótki (1 dzień) czas kiedy utrzymywał dystans od mamy, ale to bardziej z powodu jej nieobecności w domu (pierwszy raz) niż, przez Łucję. Nie próbowaliśmy go na siłę zbliżać do mamy, odczekaliśmy, aż sam przyjdzie i przyszedł. W końcu kocha mamę.
Życzę Wam powodzenia i odwagi.
:wink:
adalberto
Przygodny gość
 
Posty: 73
Dołączył(a): 25 lutego 2004, o 19:15
Lokalizacja: Miłkowice/Legnica

Postprzez kakoz » 12 maja 2005, o 16:27

Dzieki za odpowiedz! To chyba nie jest w rzeczywistosci tak trudne jak sie z pozoru wydaje. W kazdym razie rozwiales moje obawy. Duzo tu zalezy od rodzicow i od samego dziecka. Moja corka bedzie miala niecale 3latka, kiedy urodzi sie siostra/brat. Na razie pytana czy chce miec rodzenstwo gorliwie potakuje, ale nie wiadomo czy lapie o co wlasciwie chodzi. Fakt, ze b.lubi inne dzieci i swietnie sie z nimi czuje, wprost nie daje sie wyciagnac z placu zabaw. Do lekarza chyba jej nie bede ze soba zabierac, bo jest na etapie, w ktorym zdemolowanie gabinetu lekarskiego zajeloby jej minute, tam jest tyle ciekawych przedmiotow:) Poza tym zdaje mi sie, ze jest za mala zeby polaczyc fakt wizyty lek. z dzidzia w brzuszku, zwlaszca ze tego brzuszka nie widac. Tak jak piszesz Adalberto, czesc obowiazkow musi stopniowo przejac tata. Na pewno nie da sie utrzymac dotychczasowego modelu (mama robi wszystko w domu i przy dzieciach, tata pracuje zawodowo) z dwojka brykajacych maluchow. Po prostu fizycznie nie podolam...Trzeba sie przeorganizowac. Razem damy rade. Zycze Wam wiele radosci!
kakoz
Przygodny gość
 
Posty: 77
Dołączył(a): 31 maja 2004, o 22:05
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez kakoz » 26 października 2005, o 18:42

Do porodu zostal miesiac z kawaleczkiem, ale dopiero wczoraj temat powrocil- mala zaczela sie niepokojaco zachowywac. Kiedy przegladalam ubranka i rzeczy dla noworodka Helazaczela udawac bobasa, pelzac po podlodze, gaworzyc i zazadala, by jej zalozyc pieluche i kolysac na rekach. Dzis mam kontynuacje tych "regresji" i zastanawiam sie, co bedzie dalej. Jak mam traktowac takie proby?
kakoz
Przygodny gość
 
Posty: 77
Dołączył(a): 31 maja 2004, o 22:05
Lokalizacja: Warszawa


Powrót do Wychowanie dzieci w rodzinie

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 14 gości

cron