Dziewczyny,
już nie wiem co robić. Moja córcia pod koniec czerwca skończyła 4 lata. W dzień odpieluszyła się mając 1 rok i 7 miesięcy, ale noc to jedna wielka porażka. Do niedawna zakładałam jej na noc pieluchę, bo jak się urodził drugi maluch, to ja ze zmęczenia padałam i przeważnie przesypiałam wysadzanie (z reguły ok godz. 24 jest już za póżno, mimo iż mocno ograniczamy picie po godz. 18, dostaje łyka jak bardzo chce jej się pić i siusia przed snem, bo ją pilnuję. Jednakże często zdarza mi się zająć czymś lub po prostu paść ze zmęczenia i zaspać, a Mała jak się ssika, to niestety się nie budzi, tylko tak sobie śpi zasikana, dlatego męczymy się z wysadzaniem. W ogóle sucha pielucha w nocy to była u nas rzadkość, chyba że były upały, wtedy to nawet nam się udało uzbierać kilka suchych nocy. Czy któraś z Was miała podobny problem? Może coś jest z nią nie tak i należałoby pójść do lekarza, na bilans idziemy dopiero pod koniec września...