przez Mysza » 10 maja 2010, o 08:36
Dzięki dziewczyny za przypomnienie o orzechach. Kiedyś je kupiłam, ale jakoś nie przypadły mi do gustu. Testuję je właśnie na nowo - leci pranie z nimi. Niestety, z tego, co pamiętam, niezbyt byłam zadowolona z efektów prania w orzechach, ale może teraz chociaż co któreś pranie (z tych mniej zabrudzonych) w nich zrobię. Nie mogłam w nich doprać np. koszul męża (pozostawały nieświeże pod pachami), co do skarpet też miałam zastrzeżenia - choć mąż jest z tych, co raczej dobrze dbają o higienę i zmianę ciuchów. Wydaje też mi się, że pranie było dosyć sztywne, twarde po tych orzechach - ale znów je testuję, zobaczę znów co i jak. Tylko tak się zastanawiam nad tym, że orzechy jako środek piorący są obecne w praniu też podczas płukania - czy tak ma być, czy też trzeba je wyciągnąć przed płukaniem z pralki (wiem, uciążliwe by to było)?
Wydaje mi się, że po Dzidziusiu jest lepiej, jeśli jednak problem się znów nasili, następnym proszkiem będzie chyba właśnie jelp. Póki co wprowadzam dodatkowe płukanie do prania w proszku.
...und_ewig - wietrzenie jest dobre w mieszkaniu, o ile pogoda nie jest wilgotna, wszystko schnie w mig. Czasem, kiedy jest wyjątkowa zgnilizna za oknem ;) puszczam na trochę farelkę w łazience tak, żeby dmuchała na pranie, tak że pod tym względem nie wiem, co by można było zrobić. Chyba, że Tobie chodzi o jakąś zaawansowaną suszarkę mechaniczną, no ale na to nie ma w mieszkaniu po prostu miejsca...