przez Mysza » 5 lipca 2009, o 15:55
O, kozica, właśnie o jakiś taki przetestowany tytuł mi chodzi :-)
Moja Aga jest stworzeniem strasznie upartym. Wszystko jest niby dobrze, dopóki nie uświadamia sobie, że sytuacja dotyczyć ma jej. Niestety, przedszkole, do którego pójdzie, nie miało w ofercie możliwości zwiedzania przedszkola (mimo tego, że kiedyś, w rozmowie z panią dyrektor, mówiła, że będzie można przyprowadzić dziecko, tak się poukładało, że po sezonach bardzo chorobowych w przedszkolu, nie miałam już takiej możliwości). W zeszłym roku zwiedzałyśmy konkurencyjne przedszkole i było super - ale to było tak dawno temu. W tym roku obskakiwałyśmy kilka festynów - też podobało się Młodej bardzo, ale pod warunkiem takim, że nie ruszała się ode mnie na krok. W naszym przedszkolu też byłyśmy na festynie z podobnym efektem.
Nie wiem, może to jest jeszcze taki etap buntu, czy oswajania się z myślą o przedszkolu?
Aga uwielbia słuchać o tym, jak to było, jak ja chodziłam do przedszkola, ogląda moje zdjęcia z balików. Po zebraniu dla rodziców, też musiałam jej godzinami opowiadać o tym, co tam się w przedszkolu dzieje.
Co nie zmienia faktu, że kiedy wczoraj na spacerze spotkałyśmy mamę z córeczką, która będzie z Agą w grupie, moja młoda wpadła niemal w histerię na słowa: "O, zobacz, to będzie Twoja koleżanka w przedszkolu".
Aga od dawna jest w domu w godzinach naszej pracy na zmianę z dwoma babciami, czasem z ciocią - nie robi jej to problemu, więc raczej nie chodzi tu o rozstanie z mamą, tylko o zmianę sytuacji. Dla niej każda zmiana sytuacji, nawet głupie przestawienie z chodzenia w długim rękawie na krótki okupowane jest histerią.
Z tym mówieniem "w przedszkolu jest super" to tez dobra rada, kozico :-)
Otwarta jestem na dalsze propozyjce :-)