Kami, ja wiem, że trzylatek i że chcecie być sami. Doskonale to rozumiem, bo mój też ląduje u nas często i kiedyś mnie to wkurzało. Do czasu - jak moja mama ze śmiechem mi przypomniała, jak przybiegałam do nich do pokoju w nocy, jęcząc, że zły sen, że brzuszek zabolał, że się boję... i nigdy, nigdy nie kazali mi wracać do siebie, potem przylatywał mój brat
.
I postanowiłam mocno, że nie będę walczyć z dzieckiem - bo nie robi tego przecież złośliwie, nie wydaje mi się już, że to coś, o co warto kruszyć kopie, tym bardziej, że widzę, że im bardziej ja próbuję się pozbyć małego, tym bardziej on się czuje niepewnie i lgnie do mnie/do nas... Może u was jest ten sam mechanizm...
MOże ma jakiś gorszy okres, jakieś stresy w życiu?