Teraz jest 28 kwietnia 2024, o 17:08 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

Lęk przed obcymi

Tutaj rodzice mogą się podzielić doświadczeniami z pierwszej linii frontu (forum pomocy)

Moderatorzy: admin, NB

Lęk przed obcymi

Postprzez micelka » 9 marca 2009, o 22:45

Help! Moje 9,5 miesięczne dziecko od ok. 7 miesiąca swojego życia nie chce zostać pod opieką kogoś innego niż ja i mąż. Mieszkamy sami, z rodzicami/teściami widujemy się co 1-2 tygodnie. Kilka razy musieliśmy wyjść gdzieś oboje z mężem bez dziecka i zawsze kończyło się to strasznym płaczem synka przez długi czas i moim ogromnym stresem :(

Żeby tego było mało, to rodzina stwierdziła, że wychowuję małego tyrana, skoro synek tak się zachowuje :twisted: :? i uważają, że powinniśmy jak najczęściej go zostawiać z kimś, "żeby się przyzwyczaił". Nadal karmię piersią, więc nie ma mowy o dłuższych rozstaniach.
Ja czuję, że najlepiej jest dla takiego malucha, kiedy jest razem z rodzicami. A jak jest naprawdę? Co powinnam Waszym zdaniem zrobić?

Niedługo czeka nas wesele mojej siostry i mam straszny dylemat- wziąć dziecko i pozwolić, by przebywało w hałaśliwej sali, czy raczej zostawić je z dziadkami? (będziemy ok. 100 km od domu).

Poza tym wkrótce wracam do pracy, więc prędzej czy później ktoś inny niż ja zajmie się moim dzieckiem. Co zrobić, żeby je na to przygotować i żeby jak najlepiej to przetrwać?
micelka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 242
Dołączył(a): 9 czerwca 2005, o 12:42

Postprzez zielona » 9 marca 2009, o 22:50

Konkretnej rady nie umiem Ci udzielić, bo nie mam takich doświadczeń, ale może Cię trochę pocieszę: w wieku, w którym jest Twoje dziecko, niemowlę przechodzi etap tzw. lęku separacyjnego. Nie wychowujesz małego tyrana - to normalny etap rozwoju.
Tylko że nie wiem, czy da się coś z tym zrobić i czy należy...
zielona
Domownik
 
Posty: 389
Dołączył(a): 23 maja 2004, o 10:55

Postprzez Krycha » 10 marca 2009, o 00:12

my mamy za sobą kilka dni u dziadków - ja wychodziłam do biblioteki a oni zajmowali się małym. Codziennie płakał na początku (zwykle wymykałam się gdy spał, więc płakał po obudzeniu się) ale po jakimś czasie (15min do godziny popłakiwania) było już ok i wyrażnie z każdym dniem lepiej. Minus był taki, że jak wracałam to mały bardzo nadrabiał moja nieobecność: wciaż wisiał na rękach, płakał i natychmiast raczkował za mną choćby do wc.
Myślę, że jak już będzie potrzeba to mały sie przyzwyczai do osoby, którą zacznei widywać codziennie. Bo póki co jak widzi dziadków co 2 tygodnie to o nich za każdym razem "zapomina". Więc wydaje mi się, że kluczem będzie stopniowe ale codzienne oswajanei z nowym opiekunem/ką. Za to jakieś przypadkowe podrzucanei go przeróżnym osobom dla złamania oporu na tym etapie tylko go będzie stresować.
Krycha
Domownik
 
Posty: 606
Dołączył(a): 20 października 2006, o 13:03
Lokalizacja: PdM

Postprzez fiamma75 » 10 marca 2009, o 10:14

Krycha ma rację, dziecko chętniej zostaje z osobami, które zna i widuje codziennie. Na początek najlepiej niech ta osoba przebywa z Wami, potem możesz wychodzić do pokoju obok i tak stopniowo. Akurat to jest taki trudny wiek na rozstania. Za jakiś czas będzie łatwiej.
fiamma75
Domownik
 
Posty: 2066
Dołączył(a): 5 maja 2005, o 20:01

Postprzez Gagusia » 10 marca 2009, o 11:27

Krycha napisał(a): Codziennie płakał na początku (zwykle wymykałam się gdy spał, więc płakał po obudzeniu się)


Ja z kolei starałam się absolutnie unikać sytuacji, że wychodzę jak dziecko śpi. Tłumaczyłam, że mamusia wychodzi i wróci, machaliśmy sobie i Młody przytulony przez babcię albo dziadka zostawał. Płakanie ponoć przechodziło prawie natychmiast (o ile w ogóle płakał).
Też myślę, że ważne jest to, żeby dziecko dobrze znało osobę, z którą zostaje, a taki niemowlak to dość szybko zapomina - kilka dni to już może być za długo, żeby pamiętał. I jak już jest taka bardziej stała osoba, to przez parę dni mały trening - zostawić na 10 minut, żeby pójść np. do sklepu.
Gagusia
Przygodny gość
 
Posty: 83
Dołączył(a): 12 grudnia 2005, o 17:48

Postprzez juka » 11 marca 2009, o 19:04

lęk w tym wieku nie jest patologią ani "tyranizowaniem" :roll: , tylko etapem rozwojowym. mozna czekać aż minie (dobrze czujesz ;-) ) bądź przełamywać (sposób Gagusi z tłumaczeniem, mimo ze trafia raczej do starszych dzieci, jest lepszy, bo przy zostawianiu dziecka z zaskoczenia - np. we śnie, tego typu lęki sie raczej utrwalają)

co do wesela, mozna jeszcze wybrać opcję pójścia tylko na trochę albo np. zamieniania się z mężem. generalnie w tym wieku im mniej zmian tym lepiej.
juka
Domownik
 
Posty: 679
Dołączył(a): 25 marca 2006, o 11:24

Postprzez micelka » 12 marca 2009, o 00:30

Dzięki za rady. Mam nadzieję, że ten etap szybko minie...
micelka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 242
Dołączył(a): 9 czerwca 2005, o 12:42

Postprzez Misiczka » 12 marca 2009, o 11:03

Ja wychodziłam z założenia że skoro nie wiadomo od kiedy dziecko rozumie, to zakladałam na wszelki wypadek, że rozumie od początku i nawet jak był bardzo maleńki, to mowilam, że mama wychodzi i wróci, raczej nigdy nie wychodzilam znienacka (no chyba że np. rano jezscze spał, no to nie było wyjścia).

Lęku przed obcymi wogóle nie miał, po prostu nie przechodzilismy tego etapu. Może to dlatego, że od samego początku regularnie widywał wszystkich dziadków (a mamy to szczęście, że komplet jest na miejscu) i nie było i nie ma problemu, żeby został z mktórąś z tych osób, którą dobrze zna. Ale trzeba pamiętać że tak małe dziecko ma krótka pamięć i jeśli widuje dziadków tylko co 2 tygodnie, to nic dziwnego, że nie chce z nimi zostać.

A co do wesela, to skoro nie był jeszcze bez was na noc, to chyba nie bardzo.. skoro jest to wesele siostry, to o ile będzie to w miejscu, gdzie możeci emieć pokój, to na pewno będzie dość cioć, kuzynek, itd., które chętnie posiedzą z małym, jak juz pójdzie spać, żebyście mogli tez razem się pobawić. [/url]
Misiczka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 225
Dołączył(a): 2 października 2008, o 13:12

Postprzez oreada » 12 marca 2009, o 14:38

Hm, mnie się też wydaje, że to taki etap... mój tak miał. Kiedyś jak został na godzinę dosłownie z moją mamą, miał 10 miesięcy, niby jak wychodziłam, to nie płakał, dobre się bawił, ale w pewnej chwili zobaczył bluzkę, w której chodziłam wcześniej i ....był taki ryk, taka rozpacz, no, tragedia... 2 tygodnie później znów musiałam wyjsć, z duszą na ramieniu i nagle okazało się, że było minęło, skończyło się. :)

Może jak masz to wesele jakoś niedługo, to zacznijcie się częściej spotykać z dziadkami, którzy będą mieli dyżur, a potem stopniowo zostawiaj małego na dłużej i dłużej?
Bo ja zdecydowanie bym nie brała dziecka na wesele... hałas, tłum ludzi, obce miejsce, zamieszanie, obce łóżeczko, te wszystkie ciocie, które będą musiały obejrzeć i pomacać rączki... :roll:
oreada
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 254
Dołączył(a): 7 listopada 2005, o 20:22

Postprzez micelka » 12 marca 2009, o 17:36

Nie ma szans na częstsze spotkania z dziadkami- mieszkają 60 km od nas i intensywnie pracują.
Ostatnio byliśmy na 18-tce i mały spał w hotelu piętro wyżej pod opieką różnych osób, a my się bawiliśmy. Tym razem będzie trudniej, bo wesele będzie 100 km od nas, na wsi i nie ma tam pokoi do wynajęcia (chyba, że poszukamy gdzieś w okolicy i będziemy się zmieniać z mężem... ). U siostry jestem świadkiem i fajnie by było móc być trochę przy niej.
Co ciekawe, pięć dni później jedziemy na kolejne wesele, 700 km od nas :roll: Zabieramy małego ze sobą i ciocię jako opiekunkę. Będziemy mieć hotel w pobliżu i w razie czego mogę podejść na karmienie.
micelka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 242
Dołączył(a): 9 czerwca 2005, o 12:42


Powrót do Wychowanie dzieci w rodzinie

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 18 gości

cron