AgaM napisał(a)::) Helsa ja tez jakso normlanie to traktuje jak mala mi wchodzi do lazeinki choc juz zaczynamy wprowadzac pewne zasady ze jak mama lub ktos inny jest w lazience to sie puka i pyta czy mozna.. mysle ze to z czasem przychodzi. Nie reaguje histerycznie jak mala mnie widzi i to ok. Ale moj maz wstydzioch sie wstydzi i robi uniki
mowilam mu zeby zachowywal sie normalnie (stara sie) bo mala to wyczuwa i z ciekawoscia zaglada jak tata sie przebiera:)
No ale teraz problem si echyba wyjasni bo pojawic sie ma Jasiek wiec trzeba Mlodej bedzie wytlumaczyc na czym polega roznica
A kiedy jets ten czas? Hm.. Nie wiem.. moze to jaks naturalnie wynika.. o... Moja na przyklad nie chce robic na nocnik wobecnosci obcych... sie wstydzi.. wiec.. moze rzeczywiscie gdzies to naturlanie wyplywa?
ja tak zaczęłam myśleć o tym problemie już trochę wcześniej ze względu na to, że kiedyś słyszałam, że trzeba dziecko zacząć "wyganiać" z łazienki jak zaczyna się interesować tym "co mama czy tata tam ma"
no u nas się zaczęło... trochę to przyznam krępujące... jak mi córka zagląda i pyta "ooo cooo tooo?" albo "aale pupaaa"
z mężem u nas podobnie, wogóle nie pozwala małej wchodzić do łazienki jak się myje czy przebiera- drzwi na skobel
wg. niego inaczej by było z chłopakiem, ale tak przy małej "kobiecie?" nie wypada nawet
hehe dżentelmen haha
co do odróżniania kto ma "cipcię" a kto "siusiaka" to ją uczymy od jakiegoś czasu... wie, że ona sama ma cipcię i mama ma cipcię, że tata i Olek w brzuszku mają siusiaka... czasem jej się myli oczywiście
ale wie, że czymś tam się to różni
nawet ostatnio jak się wzięła za podcieranie po sikaniu na nocniku, wyciera i wyciera, ja ją juz gonię z łazienki a ta "jecie cipcię cieba!"