Teraz jest 28 kwietnia 2024, o 00:00 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

problem z karmieniem 10-miesięczniaka

Tutaj rodzice mogą się podzielić doświadczeniami z pierwszej linii frontu (forum pomocy)

Moderatorzy: admin, NB

problem z karmieniem 10-miesięczniaka

Postprzez dzolka » 5 lipca 2008, o 09:52

kochane dziewczyny poradźcie coś,
mój synek skończył wczoraj 10 miesięcy i mam problem z karmieniem jego; niby jest chetny by próbować różności, co mu dam do rączki lub sama daję do buzi to próbuje chętnie, zje kilka kęsków albo i nie i od razu się dławi i krztusi :-( chlbek mu smakuje chyba ale popycha go tak daleko paluszkiem że gdyby nie nasza interwencja toby zaraz wymiotował :-( próbował już serka, szyneczki, chlebka, cielęcego pulpeta ale zauważyłam że mały ma problem z żuciem tego, tylko zaraz próbuje połykać. Poza tym ma takie delikatne podniebienie (mój mąż tak mówi ;)), że na niektóre nowe rzeczy aż się wzdryga, zrobiłam mu deserek ze świeżych jagód i jogurtu naturalnego (moja córcia uwielbiała takie świeże deserki) a on po łyżeczce zwrócił :-( chciałam by próbował rózne kaszki, ale on toleruje tylko wieloowocową na dobry sen na noc i wielozbożową z Hippa rano a po południu tylko samo mleko z kleikiem (bo nie ma smaku) i cokolwiek innego chciałabym mu dać to ani rusz;
na dodatek te kaszki i mleko tylko z butli, broń Boże łyzeczką, chciałam by jadł kaszkę z łyzeczki przed snem jak córka w jego wieku ale był ryk aż zasnął bez kolacji i w końcu nakarmiłam go przez sen z butelki.
Zup ze słioczków odmówił kategorycznie jakiś tydzień temu wiec sama zabrałam się za gotowanie, przez dwa dni jadł aż się trząsł, byłam przeszczęśliwa, potem ciut mniej już ale i tak je lepiej niż te słoiczkowe.
Pomóżcie,jak nauczyć go żuć, zeby jadł kanapeczki na śniadanko a nie tylko kasza z butli:-( jak przyzwyczaić do łyzeczki?
chciałam zaznaczyć że to nie wynika z tego że późno zaczęłam go przyzwyczajać do takich rzeczy, od dawna próbował bułki podczas spaceru, zawsze miał wafelka (do lodów) jak my jedliśmy lody, teraz już ciasteczka dostaje (chrupaczki), wcinał chrupki. Ale prawie zawsze kończyło siętak samo: dławił się po niedługim czasie i kończyło się jedzenie :-( zupy też musi mieć zmiksowane bo jakąś grudkę nie daj Boże wyczuje to od razu ma odruch wymiotny.
jak czytam że dzici w tym wieku jedzą już normalne obiady z ziemniakami podziubanymi tylko widelcem, kotlety i kanapki to zazdroszczę :-(
dzolka
Domownik
 
Posty: 457
Dołączył(a): 7 marca 2004, o 20:23
Lokalizacja: woj. dolnośląskie

Postprzez Tatuś » 5 lipca 2008, o 16:33

Dzolka!!!

czy Ty aby nie chesz od niego za wiele???

Mój jutro ma 10 miesięcy!
Je dużo, ale forma nadal niemowlęca!

Chrupki kukurydziane wprawdzie wciąga bez problemu, ale z miękkim biszkoptem juz sobie nie radził (ma dopiero 2 zęby)

Grudki już akceptuje, ale od niedawna - wcześniej dawałam jedna łyżeczkę "zgrudkowaną" jakoś w środku obiadku, albo mieszałam słoiczki nie zgrudkowane, z tym zgrudkowanymi, żeby grudek nie było za dużo!I też nierzadko był odruch wymiotny!

Ale kanapki, kotlety itp. to mi nawet jeszcze do głowy nie przyszło, żeby mu dawać.

dodam jeszcze, że dzieci są różne - moja starsza grudek nie akceptuje do dziś - wszystko musi miec mocno poduszone - owoce przetarte.

kotlety, pieczywo, mięso wcina bez rozdrabniania.

A i ja tez mam tak samo - jak poczuję grudkę w budyniu, albo kawałek owocu w soku to mam odruch wymiotny.

Może taki jego urok!!! Choć przyznam uciążliwe to jest :?
Tatuś
Domownik
 
Posty: 302
Dołączył(a): 30 grudnia 2007, o 23:36

Postprzez juka » 6 lipca 2008, o 12:22

spróbuj zobić lekcję poglądową, niech mały je z wami przy stole - pokazuj wyraźnie jak się żuje, dzieci chętnie naśladują.
juka
Domownik
 
Posty: 679
Dołączył(a): 25 marca 2006, o 11:24

Postprzez fresita » 7 lipca 2008, o 19:32

ja sie nie mam czym chwalic bo moja mala zaczela jesc kawalkowe jedzenie a nie papki jak skonczyla 2 lata :( ale niestety babcia ja do tego przyzwyczaila, ze wszystko miksowala zeby sybciej ja nakarmic. Dlawila sie wszystkim, co mialo grudki. A ile Artus ma zabkow? bo to tez wiele od tego zalezy
fresita
Domownik
 
Posty: 415
Dołączył(a): 9 października 2004, o 22:54
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez kozica2 » 8 lipca 2008, o 08:26

ja trochę nie na temat, ale jeśli chodzi o jedzenie łyżeczką, to kiedyś gdzieś wyczytałam, że trzeba jak najwcześniej , nawet zanim skończy rok, pozwalać dziecku samemu jeść i ja tak robiłam. To nic, że na początku dziecko i pół kuchni wyglądało jak po wojnie, ale szybko się nauczyło. Teraz syn ma 1,4 i sam je nawet zupki. Ale najważniejsze w tym jest to, że wtedy chętnie je, zwłaszcza mój synek jest taki uparty, wszystko musi sam, jak ma łyżeczkę to jest zadowolony, czasem też tak się zajmie, że mogę drugą łyżeczką mu trochę pomóc
kozica2
Bywalec
 
Posty: 105
Dołączył(a): 24 maja 2007, o 14:05
Lokalizacja: Poznań

Postprzez dzolka » 8 lipca 2008, o 08:56

juka - mały ma lekcje poglądowe przy każdym naszym posiłku. odkąd umie siedzieć samodzielnie i lubi w krzesełku, siada z nami do stołu za każdym razem. wczoraj udało się z klopsem cielęcym kilka kęsków ale dzisiaj po pierwszym kęsku chlebka był do prania cały :-( a patrzy przecież na siostrę jak je i na nas.
fresita-Arturek ma 8 ząbków; 4 na górze i 4 na dole. o wiele więcej niż jego siostra w jego wieku, która pierwszego ząbka dostała w wieku 9 miesiecy i prawie zupełnie bezzębna swienie sobie radziła z pomidorami, chlebem, wędliną...
kozica - słyszałam o dawaniu łyżeczki w ręki dziecku ale przeraza mnie ta myśl przyznam się ale może warto spróbować?
ale problem nieumiejętności żucia zostaje :-(
dzolka
Domownik
 
Posty: 457
Dołączył(a): 7 marca 2004, o 20:23
Lokalizacja: woj. dolnośląskie


Powrót do Wychowanie dzieci w rodzinie

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 14 gości

cron