Teraz jest 27 kwietnia 2024, o 22:01 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

młodzi rodzice SAMI z noworodkiem?

Tutaj rodzice mogą się podzielić doświadczeniami z pierwszej linii frontu (forum pomocy)

Moderatorzy: admin, NB

młodzi rodzice SAMI z noworodkiem?

Postprzez Krycha » 12 kwietnia 2008, o 13:15

Czy ktoś z Was był z pierwszym noworodkiem sam, tzn. we troje ale bez pomocy babci? bo ja tak planowałam, ale wszyscy mnie straszą, że nie da rady bez babci choćby dochodzącej.... że nawet jesli jakimś cudem poradzę sobie z opieką nad dzieckiem to sama umrę z głodu lub zakażenia wywołanego niemyciem się z braku czasu i sił.... a tymczasem moja mama prowadzi firmę sama i nie może jej zamknąć , a teściowa po kilkunastu latach wychowawczych (4 dzieci) i bezrobocia sie zaktywizowała zawodowo i od niedawna pracuje w markecie (czyli na urlop brak szans). Obie mieszkają daleko węc nie będą wpadać nawet na chwilę. moze przyjadą w gosci obejrzeć dziecko i tyle.
Ludzie radzą jechać do mamy (bez męża ) - tak jakby to coś zmieniało skoro ona też pracuje 8-17(18 )....
No więc da się? mój mąż umie robić zakupy i gotować, z dzieckiem pewnei będzie lepiej sobie radził niż ja - chodzi więc o to czy dam radę przetrwać czas od 7 do 18 po nieprzespanej (karmienie) nocy...?
mąż niedawno zmienił pracę, wiec do porodu uzbiera tylko ok. 6 dni urlopu.
Krycha
Domownik
 
Posty: 606
Dołączył(a): 20 października 2006, o 13:03
Lokalizacja: PdM

Postprzez klara bemol » 12 kwietnia 2008, o 17:37

Da się! Jest ciężej, ale nie okropnie. Byleby Maleństwo było zdrowe, to je, przewijasz, bo kupa, i śpi. Nam przy pierwszym pomagała babcia męża.
Przy drugim byłam sama w obcym mieście i dodatkowo miałam jeszcze starszego 5latka, który miał fazę buntu. Da się!!! I najważniejsze - żadnych pomysłów typu - zostaw męża - nie słuchaj. Nic głupszego nie można wymyślić! To jest przecież mąż i ojciec, od niego możesz oczekiwać pomocy i wsparcia. A dziecko też go potrzebuje już teraz w brzuszku, a co dopiero potem. I on potrzebuje Was.

A jeśli się da - jeśli jest ktoś Ci życzliwy, znajoma, sąsiadka, kto w razie czego podejdzie do chleb, to fajnie, jak nie, trudno. Wszystko jesteście w stanie sobie ułożyć, czego życzę!
klara bemol
Domownik
 
Posty: 558
Dołączył(a): 15 stycznia 2006, o 22:26
Lokalizacja: Jelenia Góra

Re: młodzi rodzice SAMI z noworodkiem?

Postprzez juka » 12 kwietnia 2008, o 18:41

Krycha napisał(a):ale wszyscy mnie straszą, że nie da rady bez babci choćby dochodzącej....


nie wszyscy cię straszą, nie wszyscy :P

jak już pisałam , uważam że się da, ale pewnie stopień uciążliwości zależy od dziecka i od twojego stanu.
kiedyś tak było, że małżonek mógł wziąć 14 dniowe zwolnienie (opiekę) nad chorym członkiem rodziny - tu żoną w połogu, czy teraz tak można nie wiem. przysługują też 2 dni płatnego urlopu opieki nad dzieckiem na rok i 2 dni urlopu okolicznościowego z tytułu urodzenia dziecka. jakby to wykorzystać, to już jest 18 dni + 6 które mąż ma i dziecko ma prawie miesiąc.
juka
Domownik
 
Posty: 679
Dołączył(a): 25 marca 2006, o 11:24

Postprzez AnnaLorenka » 12 kwietnia 2008, o 20:22

Oczywiście że się da.
Będziesz prawdopodobnie leżeć w łóżku, a maleństwo obok ciebie.
Mąż będzie robił jedzenie, przynosił do łóżka, opiekował się małym, gdy ty będziesz w łazience lub będziesz chciała odpocząć.
Na początku będziecie mieli oboje dużo roboty (karmienie nawet na leżąco to też "robota" jeśli robi się to pierwszy raz) ale najważniejsze abyście razem solidarnie się uczyli bycia rodzicami.
Z rad praktycznych: przygotuj sobie dużo różnych dań do zamrażalnika, np. sosów albo mieso z warzywami (z uwzględnieniem diety dla karmiących). Jesli nawet okaże się że dziecko jest na coś uczulone i nie będziesz mogła czegoś tam jeść to przyda się na później (bo z czasem przecież uczulenie mija) albo dla męża.

Wszystkie rady typu pojechanie do mamy to bzdura. Będzie dobrze.

Zdrówka
AnnaLorenka
Przygodny gość
 
Posty: 76
Dołączył(a): 3 stycznia 2006, o 17:39

Postprzez AnnaLorenka » 12 kwietnia 2008, o 20:33

Można też poprosić babcie aby wam dowoziła obiady raz na dwa dni, albo przyjechała w sobotę lub niedzielę i posprzątała.
Jeśli babcie są chętne do pomocy, to już na pewno coś wymyślą jak wam pomóc, nawet jeśli nie mogą u was być cały czas.
Osobiście to nawet wolałam aby nie było z nami teściowej ani mojej mamy: wolałam się uczyć wszystkiego sama i sama poznawać synka. Tak według mnie było spokojniej dla mnie i męża.
Jeśli będziesz mieć wątpliwości zawsze można zadzwnić:
1. do ośrodka zdrowia do pediatry lub pielęgniarki (poza tym na pewno w pierwszych dniach w domu będziesz mieć wizytę patronażową)
2. do doradcy laktacyjnej pani Moniki Staszewskiej (telefon czynny przed południem codziennie chyba do 13)
3. do babci lub przyjaciółki.
AnnaLorenka
Przygodny gość
 
Posty: 76
Dołączył(a): 3 stycznia 2006, o 17:39

Postprzez Mysza » 13 kwietnia 2008, o 08:10

Ja też potwierdzam, że się da! (Co prawda teraz, bardzo przyszłościowo zastanawiam się, czy się da ze starszym dzieckiem i noworodkiem, a bez pomocy babć, ale to już zupełnie inna sytuacja).

U nas mąż dostał te 14dni opieki i to nam wystarczyło na pierwsze dwa tygodnie. Gotował mąż, parę razy ja. Co 2-3 dni wpadała położna środowiskowa (przez pierwsze 6 tygodni), więc byłam spokojna o maleństwo i swoje piersi (nawał pokarmu). Kiedy mąż poszedł do pracy, raz na tydzień wpadała szwagierka i prasowała zaległości (czyli głównie koszule męża, bo na to wybitnie nie miałam siły). Dziadkowie wpadali ok. raz na dwa tygodnie (i wtedy mama trochę poprasowała, coś upichciła, została z maleństwem, a ja z tatą wyskoczyłam do większego sklepu, żeby kupić to, na kupienie czego nie wpadłam układając listy mężowi).
Mąż kąpał dziecko, więc mogłam wtedy odsapnąć.

Jak nie będziesz miała siły, to będziesz padać równo z dzieckiem i spać - w dzień, czy w nocy - wtedy kiedy dziecko będzie spało. A do spania nocnego, przerywanego karmieniami można się przyzwyczaić. Może do karmienia podawać mąż (jeśli ma sen lżejszy od mamy), albo można karmić na pół-śpiąco (ja tak właśnie kojarzę moje karmienia) - do fotela na którym karmiłam miałam krok od łóżeczka, a łóżeczko stało pół kroku od łóżka. Nawet czasami nie pamiętałam ile razy wychodziłam z łóżka.

Powodzenia!
Mysza
Domownik
 
Posty: 643
Dołączył(a): 9 stycznia 2005, o 12:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Krycha » 13 kwietnia 2008, o 09:38

dzięki za wsparcie.
niestety babcie mieszkają daleko (150 i 350km), pracują.
nawet siostra nie mieszka w tym samym miescie co my.
tu nie znam nikogo, sąsiedzi nie odpowiadają nawet na dzień dobry.
w przychodni u mojego rodzinnego nie ma połoznej (będę musiała sie zorientować gdzie indziej mogę sie do takiej zadeklarować)
ta opieka to takie samo "prawo" jak L4 w ciąży - naciąganie, jesli nie ma powaznych wskazań medycznych. mężowej opieki na dziecko szkoda marnować - bo prawdopodobnie wrócę do pracy w tym roku i może sie zdarzyć że dziecko będzie wymagać opieki w jakimś mega ważnym dla nie dniu (jakaś konferencja itp.).
dobrze wiedzieć, że są rodzice, którzy się z własnej woli na taki samotny start decydowali i przeżyli:)
Krycha
Domownik
 
Posty: 606
Dołączył(a): 20 października 2006, o 13:03
Lokalizacja: PdM

Postprzez zosia_samosia » 13 kwietnia 2008, o 11:29

Ja myślę, że się da!! Mimo, że przy każdym dziecku miałam nianię i pomoc do prasowania koszul :lol: Ale być sama z noworodkiem i starszym/mi dziećmi to już sobie nie wyobrażam :wink: No, ale mój mąż zawsze powtarza, że ja jestem dobra do ciąż i rodzenia a z resztą już sobie nie radze :oops:
zosia_samosia
Przygodny gość
 
Posty: 42
Dołączył(a): 29 stycznia 2008, o 11:03

Postprzez artura » 13 kwietnia 2008, o 11:59

A ja odradzam leżenie bez przerwy w łóżku, bo to nie za dobre psychicznie. Mama też się musi trochę poruszać. Ja np. mam niskie ciśnienie i takie ciągłe leżenie wpływało na to, że się gorzej czułam. Poza tym z tego co kojarzę jak się karmi piersią na siedząco to mleczko szybciej płynie i większa szansa na to, że się dziecko szybciej naje. Co do obiadków to faktycznie przydadzą się jakieś gotowce. Zadbajcie też na początek o wyciszenie pokoju, gdzie śpi maleństwo. Nasza była taka wrażliwa na dźwięki na początku, ze budziło ją szurnięcie taboretem w sąsiadującej kuchni.
Nie stosuj też bez rozwagi jakiejś diety eliminacyjnej , bo mama też się musi dobrze odżywiać, żeby wrócić do pełni sił.
artura
 

Postprzez AnnaLorenka » 13 kwietnia 2008, o 20:11

Krycha, a w jakiej dzielnicy mieszkasz? Strasznie samotnie musi ci być... Wiesz, jak się maleństwo urodzi to na pewno poznasz ludzi z okolicy - na spacerach i w parkach - jak jest maleńkie dziecko to zawsze jest pretekst żeby pogadać z inną mamą o kwestiach "opiekuńczo-wychowawczych".

Pozdrawiam
AnnaLorenka
Przygodny gość
 
Posty: 76
Dołączył(a): 3 stycznia 2006, o 17:39

Postprzez Mysza » 13 kwietnia 2008, o 20:54

W mojej przychodni też nie ma położnej, ale po sąsiedzku obsługuje dzieci położna z innej przychodni.

Z tego, co kojarzę, to opieka ta 14-dniowa jest na matkę, a nie na dziecko. Jeśli dziecko w ciągu roku będzie chore, przysługują osobne dni dla opieki na dziecko (jeśli kto pamięta ile, to niech napisze, zresztą gdzieś się te cyferki przewijały już na tym forum). Według mnie to nie jest żadne naciąganie - położnica wymaga opieki,bez przesady. Nie wyjdziesz przecież sobie z domu, kiedy masz kilkudniowe dziecko - choćby po to, żeby zrobić zakupy - jesteś unieruchomiona, a mąż ma właśnie Ciebie pilnować i opiekować się Tobą w tym czasie.
Mysza
Domownik
 
Posty: 643
Dołączył(a): 9 stycznia 2005, o 12:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez zosia_samosia » 13 kwietnia 2008, o 21:15

Możesz też zamówić zakupy przez internet :)
zosia_samosia
Przygodny gość
 
Posty: 42
Dołączył(a): 29 stycznia 2008, o 11:03

Postprzez NB » 14 kwietnia 2008, o 10:10

Da się !
Takie bycie we troje z noworodkiem wciąga męża do pomocy, wtedy on się czuje ważny i potrzebny. Można poprosić o przyjście położnej środowiskowej, ew. mieć kogoś doświadczonego od telefonem.
Mnie też zalecano wyjazd do babci bo sobie nie poradzę, ale sobie poradziliśMY i z drugim dzieckiem tak samo.
NB
Administrator forum
 
Posty: 2064
Dołączył(a): 18 września 2003, o 09:52
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez dzolka » 14 kwietnia 2008, o 15:42

Ja też potwierdzam, że się da! jedno dziecko to nie aż taka rewolucja, dużo śpi na początku a jak zrobi się aktywniejsze to zdążycie przywyknąć. Najważniejsze ze mąż wie jak zakupy zrobic i zrobić coś do jedzenia. Gwarantuję też że jak sie zależysz w łóżku to w pewnym momencie będziesz miała tak dość że zostawisz nakarmionego malucha i sama wypryśniesz po drobne sprawunki. Kilka tygodni to znalezienie się w nowej sytuacji, nauczenie sie życia według reguł maleństwa a potem nie będziecie mogli sobie przypomnieć jak wyglądało wasze zycie bez dziecka. Znam wiele dziewczyn których mężowie pracują całe dnie a one same świetnie sobie radziły z noworodkami, spacerami, zakupami,domem, obiadem itd.

Poza tym wierz mi, nawet jak masz najcudowniejszą Mamę i najżyczliwszą tesciową, to lepiej jest sobie samej/z mężem poradzić z maluszkiem a Babcie przyjąć w gości :D
dzolka
Domownik
 
Posty: 457
Dołączył(a): 7 marca 2004, o 20:23
Lokalizacja: woj. dolnośląskie

Postprzez genowefa » 14 kwietnia 2008, o 15:43

potwierdzam! i polecam!
mąż od razu staje na wysokości zadania i szybciej się uczy pielęgnacji dziecka- bo nie jest wyręczany babcią czy mamą
najgorsze są te obiady :( ale kiedy się pomrozi gotowe dania to jest znacznie łatwiej :)
mnie np wkurzała obecnośc teściowej, która co chwilę mnie poprawiała- nie robiła tego jakoś ze złośliwością, ale spadała mi od razu samoocena jako matki...
genowefa
Domownik
 
Posty: 742
Dołączył(a): 1 października 2007, o 13:52

Postprzez juka » 15 kwietnia 2008, o 16:48

moim zdaniem mąż może robić wszystko , poza matkowaniem noworodkowi ;-). czemu martwić się o obiady, koszule, umyte szklanki? większośc ludzi potrafi coś upichcić, uprasować, mężowie również. świetnie sobie radzą z czynnościami pielęgnacyjnymi wokół niemowlęcia. nie ma powodu żeby im to odbierać. uważam, że mama w okresie noworodkowym jest od karmienia i bycia blisko młodego, wszystkie inne rzeczy są do omówienia z mężem - dzieci są różne, przy jednych można się nudzić bo tylko je i śpi, a inne wymagają, żeby trzymać je przy sobie 24 na dobę. wyjdzie "w praniu", czyjej i w jakim zakresie pomocy potrzebujecie. może rzeczywiście tylko pizzy na telefon? ;-)
juka
Domownik
 
Posty: 679
Dołączył(a): 25 marca 2006, o 11:24

Postprzez mamazo » 19 kwietnia 2008, o 09:09

Może ktoś to już napisał, więc jeśli się powtarzam, to przepraszam.
Po urodzeniu drugiego dziecka, stwierdzam, że poradzić sobie samemu z jednym noworodaskiem, to żaden problem. Ale jak to wszyscy mówią, przy drugim dziecku jest już inaczej.
Aby nie umrzeć z głodu proponuję zamrozić trochę gotowych dań.
A jeśli chodzi o mycie i korzystanie z toalety, to po prostu trzeba wyrobić sobie pewną odporność na płacz dziecka. Bo jeśli akurat płacze, a tu akurat chce się siusiu, no to odkładamy dziecię i idziemy do WC. Podobnie rzecz się ma z piciem, jedzeniem i myciem.
To są oczywistości, ale trzeba uwierzyć, że jak dziecko popłacze 3 minuty, to naprawdę nic się nie stanie, a jeśli nie będziesz pić i siusiać, to już gorzej. A piszę o tym, bo miałam w ostatnim czasie do czynienia z dwiema mamami, które właśnie zupełnie zapomniały o sobie na rzecz dziecka i kilka dni po porodzie znalazły się w szpitalu z kolką nerkową. Zaś kilka innych mam doprowadziło swój organizm do wycieńczenia, wyglądają tylko trochę lepiej niż chore na anoreksję, bo dziecko pochłaniało cały ich czas. Nie można przeginać.
Życzę szczerze, by urodził się Człowiek bezkolkowy, jedzący i śpiący. Moja Zocha taka była. Początkowo nudziłam się jak mops, a później wzięłam się za książki. Nadrobiłam zaległości z kilku lat! A Marysia początkowo też była niezła. Tydzień po porodzie z nudów robiłyśmy z Zochą szarlotkę...
Moja rada: TYLKO SPOKÓJ MOŻE WAS URATOWAĆ! i to forum :P
mamazo
Domownik
 
Posty: 300
Dołączył(a): 18 grudnia 2006, o 12:11
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Krycha » 19 kwietnia 2008, o 16:53

to fajnei że coraz wiecej osób pisze że się da. najwyrazniej grono moich znajomych mam rozpieszczone...
Ale to już chyba przesada:
dzolka napisał(a): Gwarantuję też że jak sie zależysz w łóżku to w pewnym momencie będziesz miała tak dość że zostawisz nakarmionego malucha i sama wypryśniesz po drobne sprawunki.

nie wolno chyba zostawiać dziecka samego w domu? :shock:
Krycha
Domownik
 
Posty: 606
Dołączył(a): 20 października 2006, o 13:03
Lokalizacja: PdM

Postprzez juka » 19 kwietnia 2008, o 18:22

no, chyba przesada :lol:
(chyba, że masz już dla niemowlęcia 10 lat starsze rodzeństwo :oops: )
juka
Domownik
 
Posty: 679
Dołączył(a): 25 marca 2006, o 11:24

Postprzez mmadzik » 19 kwietnia 2008, o 22:10

Ja co prawda do takich rozważań mam jeszcze kawał czasu, ale ogólnie rzecz biorąc to pewnie byłabym okropnie zazdrosna - że moja lub męża Mama jest taką dobrą mamą, a ja taką beznadziejną...
mmadzik
Domownik
 
Posty: 445
Dołączył(a): 13 września 2007, o 11:57

Postprzez genowefa » 20 kwietnia 2008, o 02:50

Krycha napisał(a):to fajnei że coraz wiecej osób pisze że się da. najwyrazniej grono moich znajomych mam rozpieszczone...
Ale to już chyba przesada:
dzolka napisał(a): Gwarantuję też że jak sie zależysz w łóżku to w pewnym momencie będziesz miała tak dość że zostawisz nakarmionego malucha i sama wypryśniesz po drobne sprawunki.

nie wolno chyba zostawiać dziecka samego w domu? :shock:


domyslam się że mąż będzie wtedy w domu :)
genowefa
Domownik
 
Posty: 742
Dołączył(a): 1 października 2007, o 13:52

Postprzez NB » 21 kwietnia 2008, o 09:12

UWAGA do wcześniejszego postu Dzolki: za pozostawienie dziecka samego w domu grozi prokurator
NB
Administrator forum
 
Posty: 2064
Dołączył(a): 18 września 2003, o 09:52
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Mysza » 21 kwietnia 2008, o 21:21

NB napisał(a):za pozostawienie dziecka samego w domu grozi prokurator


Wiem, że mowa w tym zdaniu konkretnie o noworodku, ale tak się zastanawiam, słuchając strasznych wiadomości w stylu "4-letnie dziecko podczas nieobecności matki wypadło przez okno" - czy są jakieś uregulowania prawne mówiące o tym, iluletnie dziecko może zostać samo w domu? Rozumiem brak odpowiedzialności rodziców zostawiających samego kilkulatka w domu, ale jak to wygląda ze starszymi dziećmi?
Mysza
Domownik
 
Posty: 643
Dołączył(a): 9 stycznia 2005, o 12:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez dzolka » 22 kwietnia 2008, o 09:18

helsa napisał(a):
Krycha napisał(a):to fajnei że coraz wiecej osób pisze że się da. najwyrazniej grono moich znajomych mam rozpieszczone...
Ale to już chyba przesada:
dzolka napisał(a): Gwarantuję też że jak sie zależysz w łóżku to w pewnym momencie będziesz miała tak dość że zostawisz nakarmionego malucha i sama wypryśniesz po drobne sprawunki.

nie wolno chyba zostawiać dziecka samego w domu? :shock:


domyslam się że mąż będzie wtedy w domu :)


czy wyście powariowały?? oczywiście że zakładałam że maleństwo zostanie z Tatusiem a Mama pobiegnie pooddychac świeżym powietrzem! nie sądziłam przyjdzie wam do głowy że sugeruję żeby zostawic noworodka samego w domu!
NB szkoda że mnie za to od razu do wiezienia nie wpakowałaś, tylko pogroziłaś prokuratorem, dzięki za łaskawość.
ratunku, czy to rzeczywiście wasza niedomyślność czy złapałyście mnie po prostu za słówko?? mam nadzieję szczerą że tylko to drugie.....
dzolka
Domownik
 
Posty: 457
Dołączył(a): 7 marca 2004, o 20:23
Lokalizacja: woj. dolnośląskie

Postprzez Krycha » 22 kwietnia 2008, o 11:39

w kontekście mojego problemu - ja w domu, mąż po kilku dniach spowrotem w pracy czyli 7-18 będę sama - to faktycznei zrozumiałam, ze proponujesz zostawienie dziecka samego... co najwyżej myslałam że Ty ze mnie sie nabijasz
Krycha
Domownik
 
Posty: 606
Dołączył(a): 20 października 2006, o 13:03
Lokalizacja: PdM

Postprzez klara bemol » 22 kwietnia 2008, o 12:16

Po pierwsze nigdzie dzonka nie napisała, aby zostawić dziecko samo, ale że kobieta będzie sama chciała wyjść, sama z siebie, będzie chciała na chwilkę wyjść, wstać, bo pisałyście o leżeniu całymi dniami.

Nie wiem, jak można było zrozumieć, że proponuje zostawienie dziecka samego!!!

A co do siedzenia z dzieckiem - przetestowałam, da się siedzieć w domu przez nawet trzy tygodnie i nie wychodzić nigdzie.
klara bemol
Domownik
 
Posty: 558
Dołączył(a): 15 stycznia 2006, o 22:26
Lokalizacja: Jelenia Góra

Postprzez *Martka* » 22 kwietnia 2008, o 22:57

Wracając do tematu :D

Ja, mimo rozlicznych komentarzy różnych ciotek, żebym się przeprowadziła do rodziców, bo na pewno sobie nie poradzę, nie wyobrażałam sobie, że nie miałabym sama zajmować się naszym Synkiem. Oczywiście z mężem (pracującym).
Mąż po porodzie był dwa tygodnie w domu, ale chyba nie było mu z nami za dobrze, bo bez przerwy ustawiałam go po kątach - zdaje się, że przyzwyczaiłam się do zajmowania się domem podczas jego nieobecności i jakoś tak za często wchodził mi pod rękę :D Szczególnie, że mieszkamy w kawalerce. Ale na szczęście ma do mnie prawdziwie anielską cierpliwość!

Żałuję tylko, że nie mogłam, tak jak piszą dziewczyny wyżej, zamrozić sobie gotowych obiadów - mamy tylko małą lodówkę z prowizorycznym zamrażalnikiem... Ale czasami ratowała nas pizzeria :wink:

Nie martw się, Krycha, czas spędzony z dzieckiem w domu jest czasem fantastycznej bliskości z maluchem, nigdy już się nie powtórzy...
Mój Mały skończył już rok i nie mogę uwierzyć, jak szybko ten czas mija!

Jestem z Warszawy, mieszkam na Natolinie - jeśli jesteś gdzieś niedaleko mogę służyć jakąś radą w miarę swoich możliwości.
*Martka*
Przygodny gość
 
Posty: 36
Dołączył(a): 5 października 2005, o 15:09
Lokalizacja: Warszawa - Natolin

Postprzez genowefa » 23 kwietnia 2008, o 07:55

dzolka napisał(a):
helsa napisał(a):
Krycha napisał(a):to fajnei że coraz wiecej osób pisze że się da. najwyrazniej grono moich znajomych mam rozpieszczone...
Ale to już chyba przesada:
dzolka napisał(a): Gwarantuję też że jak sie zależysz w łóżku to w pewnym momencie będziesz miała tak dość że zostawisz nakarmionego malucha i sama wypryśniesz po drobne sprawunki.

nie wolno chyba zostawiać dziecka samego w domu? :shock:


domyslam się że mąż będzie wtedy w domu :)


czy wyście powariowały?? oczywiście że zakładałam że maleństwo zostanie z Tatusiem a Mama pobiegnie pooddychac świeżym powietrzem! nie sądziłam przyjdzie wam do głowy że sugeruję żeby zostawic noworodka samego w domu!
NB szkoda że mnie za to od razu do wiezienia nie wpakowałaś, tylko pogroziłaś prokuratorem, dzięki za łaskawość.
ratunku, czy to rzeczywiście wasza niedomyślność czy złapałyście mnie po prostu za słówko?? mam nadzieję szczerą że tylko to drugie.....



ej ja nie powariowałam tak jak odpisałam Kryśce :) domyślałam się że samego dziecka nie zostawisz... rozumienie tekstu się kłania
bez nerew :wink:
a tak jak jesteśmy już w temacie mi się kilka razy zdarzyło, że zostawiłam malutkie dziecko samo w domu (śpiące) a ja poleciałam pomóc znajomej z wózkiem się wtarmosić po schodach ( mieszkamy bez windy na 2 pietrze) ale chyba do więzienia się nie kwalifikuję? 8)
genowefa
Domownik
 
Posty: 742
Dołączył(a): 1 października 2007, o 13:52

Postprzez fiamma75 » 23 kwietnia 2008, o 10:15

Helsa, mi się zdarzyło wyjśc od sąsiadów na 10 min. gdy młoda spała - oczywiście pilnie nasłuchując czy się nie obudziła.
fiamma75
Domownik
 
Posty: 2066
Dołączył(a): 5 maja 2005, o 20:01

Postprzez dzolka » 23 kwietnia 2008, o 18:59

helsa, umiem czytać ze zrozumieniem ;-) tak mi się tylko zacytowałaś niechcący bom sie zdenerwowała :twisted: dzięki za podtrzymanie ;-)
co do was - fiamma moze 10 minut to za mało żeby zgłaszac do prokuratora choć sama nie wiem jaka jest granica. Może ktoś wie to napiszę. zgryźliwa jestem, wiem, ale wciąż nie mogę pogodzić się z niektórych interpretacją mojego postu :?
dzolka
Domownik
 
Posty: 457
Dołączył(a): 7 marca 2004, o 20:23
Lokalizacja: woj. dolnośląskie

Następna strona

Powrót do Wychowanie dzieci w rodzinie

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 24 gości

cron