przez milgosia » 26 października 2007, o 12:48
Kukułko, będę pamiętać na pewno. Bardzo, bardzo mocno ściskam!!!
Kukułko, naprawdę, ja wiem, że jesteś zrozpaczona, ale niech Mąż walczy o to, abyś mogła być z dzieckiem w szpitalu!!!
Moja Mama, jak chorował Tato, zaparła się rękami i nogami (bo personel też wiele pozostawiał do życzenia, szczególnie, jeśli chodziło o mycie pacjentów i karmienie) i w końcu wymusiła możliwość nocowania w szpitalu przy Tacie, była tam ponad miesiąc, w dzień zmienialiśmy się na chwilę, żeby mogła pojechać do domu i się umyć. Tylko jednej nocy nie była przy nim. Zrobiła taką awanturę w szpitalu, że w końcu jej pozwolili, nawet za cenę tego, że musiała spać "na stołeczku", przy łóżku Taty. A na innym oddziale to sam ordynator przyniósł jej najpierw taki wygodny fotel i TV do pokoju, a potem , jak się zwolniło drugie łóżko, to kazał jej na nim spać, jak normalny człowiek. Cały dzień, na zmianę, siedzieliśmy przy Tacie, ja też kilka nocy spędziłam w szpitalu.
Na pewno ważne jest pozwolenie od ordynatora na całodzienne wizyty, a zwłaszcza na nocowanie, ale jak ten nie chciał dać, to Mama poszła wyżej, do dyrektora szpitala i nie dała sobie wmówić, że
"nie ma takiego zwyczaju", "można zakłócać innym chorym spokój"... Owszem, można, ale potem inni chorzy z sali dziękowali mojej Mamie, że była cały czas na sali, bo i im podała kubek wody, przeprowadziła do łazienki, a pielęgniarka nie zawsze w nocy od razu usłyszy dzwonek. W karmieniu tez pomagała.
W końcu jak się będziesz cichutko zachowywać, to nawet jak będziesz cały dzień, to przecież nikomu nie będziesz przeszkadzać!!! A naprawdę, to jest STRASZNIE WAŻNE, żebyś mogła być przy Krzysiu, TO JEST TWOJE NIEZBYWALNE I ŚWIĘTE PRAWO MATKI !!!
Walczcie, bo to jest ważne, a Wy jesteście naprawdę w szczególnie trudnej sytuacji!!!