Teraz jest 28 kwietnia 2024, o 01:50 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

Pomoc Tatusiów.

Tutaj rodzice mogą się podzielić doświadczeniami z pierwszej linii frontu (forum pomocy)

Moderatorzy: admin, NB

Pomoc Tatusiów.

Postprzez foxkasia » 30 sierpnia 2007, o 11:29

Kochane dziewczyny, czekam na wieści o tym jak Wam pomagają Tatusiowie w codziennych obowiązkach związanych z maleństwem...!
foxkasia
Przygodny gość
 
Posty: 11
Dołączył(a): 27 sierpnia 2007, o 11:57
Lokalizacja: Malmö

Postprzez fiamma75 » 30 sierpnia 2007, o 11:55

Mój mąż nie pomaga, mój po prostu zajmuje się od urodzenia młodą tak samo jak ja (poza karmieniem piersią). Przez pierwsze miesiące tylko on ją kąpał. Teraz akurat młoda jest chora i tatuś jest z nią w domu (wziął opiekę). :D
fiamma75
Domownik
 
Posty: 2066
Dołączył(a): 5 maja 2005, o 20:01

Postprzez Kręciołek » 30 sierpnia 2007, o 12:07

fiamma75 napisał(a):Mój mąż nie pomaga, mój po prostu zajmuje się od urodzenia młodą tak samo jak ja (poza karmieniem piersią). Przez pierwsze miesiące tylko on ją kąpał. Teraz akurat młoda jest chora i tatuś jest z nią w domu (wziął opiekę). :D


No i tak powinno być.
Fiamma, gratuluję odpowiedzialnego męża :D
Kręciołek
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 sierpnia 2004, o 10:56
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez klara bemol » 30 sierpnia 2007, o 12:07

Mój mąż robi dokładnie wszystko, a nawet więcej niż ja przy chłopakach. Od początku on ich kąpie i to on ich słyszał w nocy, jak byli mali - karmiliśmy butelką.
Jest najcudowniejszym tatusiem pod słońcem!
klara bemol
Domownik
 
Posty: 558
Dołączył(a): 15 stycznia 2006, o 22:26
Lokalizacja: Jelenia Góra

Postprzez Anita_T » 30 sierpnia 2007, o 13:30

Fajnie macie, mój mąż wraca z pracy i od progu mówi, że jest strasznie zmęczony, a zajmowanie się córką polega na włożeniu jej w leżaczek i postawieniu obok okna, jak tylko troszkę zacznie marudzić, to znaczy, że jest śpiąca i mówi, żeby ją kąpać i kłaść ją spać, pomimo, że jest np 18 :) Czasami ją przewinie, mała ma zwyczaj wstawać o 5 i to praktycznie ja cały czas wstaję i od 5 do 19 się nią zajmuję, z małymi przerwami na jej sen.
Anita_T
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 234
Dołączył(a): 28 maja 2004, o 08:30
Lokalizacja: podlasie

Postprzez kamienna » 30 sierpnia 2007, o 14:38

Mój mąż też się zawsze zajmował córką:
1. przewijał bez problemu jak wypadło, że akurat był bliżej (nigdy tego nie omawialiśmy, kto ma iść; jakoś każdy czuł się zobowiązany)
2. kąpaliśmy zawsze razem
3. zajmował się nią przy zabawie
4. uspokajał

Teraz wziął na siebie jeszcze więcej obowiązków; bez szemrania wychodzi po pracy na spacery czy na plac zabaw (to jego inicjatywa), kąpie też on (ja sie tylko przyglądam:) ).

U nas to była kwestia rozmów przed ślubem i przed urodzeniem dziecka. Mówiłam jakie mam oczekiwania. Poza tym jesteśmy we wspólnocie, w której jest dużo dzieci i mąż po prostu ma przykład i słyszał kilka katechez na temat relacji ojciec - dziecko. Wiem też, że jego priorytetem jest rodzina - dlatego zlikwidowaliśmy telewizor, do kompa siadamy tylko jak mała śpi...
kamienna
Domownik
 
Posty: 951
Dołączył(a): 26 czerwca 2006, o 18:14

Postprzez mfiel » 31 sierpnia 2007, o 13:51

Jeżeli tatuś nie pracuje po 20 godzin na dobę, to jest dla mnie rzeczą naturalną, że dzieckiem zajmuje się obydwoje rodziców.
Oprócz oczywistych ograniczeń wynikających z karmienia facet może wykonać przy dziecku wszystko - kąpiel, spacer, zabawa.
Jak tak sobie pomyślę, to mój ślubny nie robi tylko jednej rzeczy - do dzisiaj nie odważył się obciąć maluchom paznokci :)
mfiel
Domownik
 
Posty: 316
Dołączył(a): 1 czerwca 2004, o 14:52
Lokalizacja: Poznań

Postprzez NB » 31 sierpnia 2007, o 16:13

Anita_T napisał(a):Fajnie macie, mój mąż wraca z pracy i od progu mówi, że jest strasznie zmęczony, a zajmowanie się córką polega na włożeniu jej w leżaczek i postawieniu obok okna, jak tylko troszkę zacznie marudzić, to znaczy, że jest śpiąca i mówi, żeby ją kąpać i kłaść ją spać, pomimo, że jest np 18 :) Czasami ją przewinie, mała ma zwyczaj wstawać o 5 i to praktycznie ja cały czas wstaję i od 5 do 19 się nią zajmuję, z małymi przerwami na jej sen.


Zachęć męża do kąpania dziecka. Nie rób wszystkiego sama bo jak długo tak wytrzymasz?
NB
Administrator forum
 
Posty: 2064
Dołączył(a): 18 września 2003, o 09:52
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez patusia21 » 31 sierpnia 2007, o 21:16

no to ja chcę któregoś z waszych mężów...
mój nie robi w domu prawie nic... no przepraszam, poza bałaganem...wychodzi z założenia, że skoro jestem w domu to wszystko jest na mojej głowie, a on zarabia...
o każdą najmniejszą duperelkę muszę prosić po sto razy i najczęściej kończy się na tym , że po 101 powtórzeniu prośby sama to robię... od święta zajmie się Małą, ale nasłuchać się muszę jaki to on biedulek zmęczony...
ale od października koniec... idę do pracy i na studia i mu powiedziałam, że jak się do pomocy nie weźmie to sam będzie żałował, bo ja już czasu nie będę miała tyle co teraz...i będę wolała pobawić z Małą lub uczyć niż jemu obiadki pichcić czy skrpetki prać.. może się facet w końcu nauczy..
patusia21
 

Postprzez foxkasia » 31 sierpnia 2007, o 22:10

To okropne, że niektórzy faceci są tacy..:((((( SAMA TO PRZERABIAM. Moze nie az tak bardzo, ale...
foxkasia
Przygodny gość
 
Posty: 11
Dołączył(a): 27 sierpnia 2007, o 11:57
Lokalizacja: Malmö

Postprzez mamazo » 1 września 2007, o 09:29

Kiedyś w radio Józef słuchałam audycji o ojcostwie. Podobała mi się myśl, jakze prawdziwa, że kobieta nosi w sobie dziecko 9 miesięcy i jest z nim oswojona, po urodzeniu wiele rzeczy przychodzi jej naturalnie, bo dzidzię już zna tyle czasu! A mężczyzna, choć może pogadać z bobasem przez brzuszek, ma do czynienia z zupełnie nową i nieznaną sobie istotą. Cała mądrość kobiety, po urodzeniu dziecka polega na tym, by tacie umozliwić poznanie dziecka. Naturalny jest lęk kobiety przed oddaniem mężowi w te jego wielkie i niezgrabne łapska maluteńkiego dziecka. Ale trzeba ten lęk przełamać i co więcej szukać okazji, by mąż jak najczęściej zajmował się bobaskiem. Kąpiel to świetna okazja!
Pamietam jak mój mąż pierwszy raz trzymał w szpitalu Zosię na rękach. To było świetne, cały był sztywny, ramiona napięte jakby trzymał niewiadomo jaki ciężar, nie mógł się ruszyć, tak był skoncentrowany na trzymaniu... ale za drugim razem było mu łatwiej. Oczywiście przewijanie też nie szło mu zbyt sprawnie i ciągle walczyłam z pokusą, żeby mu nie pomagać! Oczywiście po 2 dniach seryjnej produkcji kupali, mój mąż został specjalistą od przewijania ufajdanego bobasa. Moje obawy się skończyły. A kąpiel... przez pierwsze 2 dni Zośka tak się darła, że mąż był cały mokry (nie od wody) i zestresowany na maxa. Trzeciego dnia mnie olśniło, wygrzebałam książeczkę Pawła Zawitkowskiego o pielęgnacji małych dzieci i dałam mężowi do przestudiowania część o kąpaniu dzieci, które kąpać się nie lubią. Tego wieczora kąpiel była przyjemnością...
Zatem moim zdaniem trzeba przezwyciężać własne lęki o dziecko, męża mobilizować i oczywiście dziękować i doceniać! Myślę, że od momentu urodzenia jest to najłatwiejsze, bo mąż widzi swą żonę zmęczoną, nierzadko obolałą i chciałby jej pomóc. A najlepsza pomoc, to zająć się dzieckiem, by żona mogła sobie poleżeć!
Tym sposobem niejako naturalnie mężczyzna musi przełamać swój lęk przed dzieckiem, jego płaczem, pieluchami... Oczywiście przełamać trzeba też swój egoizm, bo coraz bardziej przekonuję się o tym, że narodziny dziecka to jest najlepsza szkoła wyzbycia się egoizmu. Zarówno dla kobiety jak i mężczyzny.
mamazo
Domownik
 
Posty: 300
Dołączył(a): 18 grudnia 2006, o 12:11
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez foxkasia » 1 września 2007, o 22:23

No tak.. ale.. zawsze jest jakies ale...
Nie kazdy mężczyzna jest tak chetny do edukacji, niektorzy sa impregnowani na przyjmowani nowych wiadomosci dotyczacych dzidziusia.. No i... nie kazdy mezczyzna widzi... ze kobieta jest zmeczona.. Za to nalezy sie szacunek dla Twojego..:) Pozdrowienia..:)
foxkasia
Przygodny gość
 
Posty: 11
Dołączył(a): 27 sierpnia 2007, o 11:57
Lokalizacja: Malmö

Postprzez mfiel » 3 września 2007, o 13:14

To prawda z tym oswajaniem męża z dzieckiem - może niektórzy faceci potrzebują trochę czasu, aby przekonać się, że maluch nie jest taki kruchy na jakiego wygląda. Ale przecież oprócz karmienia, przewijania i kąpania w domu z maluchem jest do zrobienia mnóstwo rzeczy - prasowanie, pranie, zakupy, sprzątanie. Ostatecznie jak facet ma opory co do zajmowania się maluchem, niech chociaż zabierze się za prace domowe - pralka czy żelazko nie są takie delikatne :) .
A na opornych mężów proponuję terapię szokową - "obsługa" męża w ostatniej kolejności, tj., jeżeli brakuje wam czasu, to w ostatniej kolejności ugotujcie obiad dla męża wypierzcie mu skarpetki czy wyprasujcie koszulę :) . Wielu facetów dopiero wtedy docenia to, co robi żona w domu.
mfiel
Domownik
 
Posty: 316
Dołączył(a): 1 czerwca 2004, o 14:52
Lokalizacja: Poznań

Postprzez NB » 4 września 2007, o 11:45

Męża warto zachęcić do opiekowania się dzieckiem, wręcz zaprosić go do tego. Im bardziej będziemy narzekać na to, że nic nie robi - tym bardziej on się będzie izolował. A raz na jakiś czas warto zrobić sobie wychodne - przygotować pieluchy, jedzenie i wyjść samej z domu. Wtedy zostanie sam na sam ze swoim dzieckiem.
NB
Administrator forum
 
Posty: 2064
Dołączył(a): 18 września 2003, o 09:52
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez foxkasia » 5 września 2007, o 22:12

Tylko co zrobić, kiedy każde wyjście kobiety z domu (bez dziecka), automatycznie wiąże się ze stosem pretensji i narzekań, jaki to on zmęczony itd...
foxkasia
Przygodny gość
 
Posty: 11
Dołączył(a): 27 sierpnia 2007, o 11:57
Lokalizacja: Malmö

Postprzez tato » 5 września 2007, o 23:06

mamazo napisał(a):Zatem moim zdaniem trzeba przezwyciężać własne lęki o dziecko, męża mobilizować i oczywiście dziękować i doceniać!

ja uważam że od męża trzeba przede wszystkim wymagać !
Dla faceta ma to być obowiązek, codzienność, rutyna a nie heroiczny wyczyn za który należy piać hymny na jego cześć. W koncu facet zajmuje sie dzieckiem nie dla żony ani nawet dla dziecka tylko dla siebie.

Jakby moja żona zaczęła mi dziękować za to ze wykąpałem chłopaków albo poszedłem z nimi na rowery to bym raczej dziwnie się na nią spojrzał.

Facet to nie fajtłapa. On potrafi tylko mu się z reguły po prostu nie chce.
Liczenie na to że facet sam z siebie będzie chciał wyręczyć zonę w regularnych pracach w domu raczej sie nie sprawdzi
tato
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 237
Dołączył(a): 21 sierpnia 2004, o 22:45

Postprzez mamazo » 6 września 2007, o 10:00

Świetnie tato, że jesteś takim tatą i mężem, który wszystko robi bezinteresownie, ale nie wszyscy tatusiowie są tacy, jak można przeczytać wyżej.
Zasadniczo uważam, że trzeba doceniać to co dobre i dziękować, bo to jest impuls do dalszego działania, świadomość, że druga osoba widzi to, co robię. Oczywiście gdybym sie zaparła, mogłabym robić pewne rzeczy dla męża i rodziny, ale o ileż milej i chętniej to robię, gdy jestem doceniana. I wcale się nie dziwię, gdy mąż mi dziękuje za ulubioną zapiekankę na obiad.
A właśnie z uwagi na lenistwo mężczyzn, trzeba ich mobilizować. Ale jak? Kazać im coś zrobić?
mamazo
Domownik
 
Posty: 300
Dołączył(a): 18 grudnia 2006, o 12:11
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez kukułka » 6 września 2007, o 11:06

Wymagać? to można od dzieci moim zdaniem. nie można być mamusią swojego męża. mąż żonę i żonamęża może co najwyżej poprosić, a dorosły człowiek, tóremu zależy na tej drugiej osobie, powinien spełnić taką prośbę. małżonka się nie wychowuje.
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez NB » 6 września 2007, o 12:08

Od mężczyzn trzeba wymagać, stawiać im cele, bo bez tego się nie rozwijają tylko gnuśnieją. Przyznajcie się, która z Was wyręcza swoich małych synków w wieku ok 5 lat w zakładaniu butów? Która robi kanapki 10 latkowi?
Zaczyna się od drobnostek w dzieciństwie, które trącają w wieku dojrzałym , kiedy pan mąż jest wiecznie zmęczony. Każdy jest zmęczony i każdy ma prawo do wypoczynku, natomiast w rodzinie są obowiązki i trzeba się nimi dzielić a nie obarczać tylko jedną ze stron. Jeśli matka zaniedbała wychowanie swojego syna, to niestety, żona musi nauczyć tego mężczyznę- swojego męża pewnych zasadniczych rzeczy. A przecież wszyscy ciągle uczymy się czegoś nowego i tak do śmierci.
Polecam wysłuchanie audycji Pulikowskiego z dnia 04 września 2007 w Radio Maryja. Można ściągnąć plik z ich strony.
NB
Administrator forum
 
Posty: 2064
Dołączył(a): 18 września 2003, o 09:52
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez kukułka » 6 września 2007, o 13:08

ja mam jednak inny punkt widzenia. moze dlatego, ze moj maz nie jest wiecznie zmeczony. inna sprawa ze w zyciu tak bym nie wychowala syna, jak rodzice mojego meza wychowali jego. bo, niebedacwcale patologiczna rodzina, zrobili mu straszna emocjonalna krzywde, przez ktora teraz ja cierpie. a to duzo trudniej naprawic niz wieczne zmeczenie. ba, czasen jest tow ogole niemozliwe....
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez kamienna » 6 września 2007, o 13:17

Matka mojego męża też wszystko za niego robiła, a jednak jak przyszło co do czego (do małżeństwa) to nie mogę nic zarzucić mojejmu mężowi. Myślę, że problem nie w samych matkach leży (choć między innymi tam).
kamienna
Domownik
 
Posty: 951
Dołączył(a): 26 czerwca 2006, o 18:14

Postprzez tato » 7 września 2007, o 00:54

mamazo napisał(a):Zasadniczo uważam, że trzeba doceniać to co dobre i dziękować, bo to jest impuls do dalszego działania, świadomość, że druga osoba widzi to, co robię.


jestem przeciwnikiem dzialania na pokaz aby inni zobaczyli jacy jestesmy swietni i nam dziękowali
Dlatego system kar i nagród w wychowaniu dziecka wcale nie musi byc dobry.

Dobre rzeczy robi sie dlatego ze są one dobre a nie dla tego ze ktoś bedzie nas za to podziwial. Robi sie to dla siebie bo w ten sposob czlowiek staje się lepszym we wlasnych oczach chociazby.

I nalezy oddzialic robienie rzeczy ekstra typu zakup naszyjnika z diamentami od rzeczy normalnych np. odkurzenie mieszkania.
Niestety w przypadku mezczyzn uwaza sie wychowywanie dzieci i zajmowanie sie nimi za cos ekstra tak jak gdyby pojecie Ojcostwa wymyslono 5 lat temu.

A tak wogole to dziecko wychowuje nie tylko matka ale rownież i ojciec wiec prosze nie zwalac na matkę winy za to ze dziecko nie jest ambitne bo ojciec jest tak samo winny jezeli na to pozwala!
tato
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 237
Dołączył(a): 21 sierpnia 2004, o 22:45

Postprzez mamazo » 7 września 2007, o 19:33

No cóż, pojęcia Ojcostwa nie wymyslono 5 lat temu, ale zwraca się na nie uwagę od niedawna. Uważam, że wiele, wiele lat wogóle się o ojcostwie nie mówiło (co nie znaczy, że nie było wtedy dobrych ojców), nie mówiło sie też o męskości. Myslę, że kryzys ojcostwa, który też nie jest nowością, jest konsekwencją kryzysu męskości - do którego przyłożył rękę miniony system, kobiety i sami mężczyźni.
Idealnie byłoby, gdyby mężczyźni wiedzieli czym jest samowychowanie i podejmowali ten trud jeszcze przed zawarciem małżeństwa. Dlatego zgadzam się z tatą, że od mężczyzn kobiety powinny wymagać. Wymagać dużo i mądrze. I wymagać jeszcze przed ślubem, gdy jest motywacja do pracy nad sobą, bo później najłatwiej jest spocząć na laurach. Ale dlaczego częstokroć kobietom otwierają się oczy dopiero po ślubie, jakiego męża sobie WYBRAŁY? To mnie bardzo zastanawia i to już od dłuższego czasu.
mamazo
Domownik
 
Posty: 300
Dołączył(a): 18 grudnia 2006, o 12:11
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez foxkasia » 10 września 2007, o 23:04

No bo to niestety jest tak, że po ślubie okres "promocji i reklamy" sie kończy. Mężczyzna często mając świadomość, że kobieta już "jest jego", przestaje się absolutnie starać o nią i o nią dbać. Poza tym, może problem leży w tym, że okres narzeczeństwa jednak diametralnie różni się od życia w jednym domu, z mnóstwem obowiązków, chorobami, kłopotami, dziećmi, brakiem czasu, zmęczeniem. Często niestety mężczyzni zapominają, że kobieta po założeniu obrączki na palec nie staje się kimś innym, kimś kto powinien całkowicie odpowiadać w domu za wszystko, od prania skarpetek, poprzez obsługę domowników, aż po wychowanie dzieci. Kochani.. TO SĄ PRZECIEŻ WSPÓLNE OBOWIĄZKI... Pozdrawiam..:)
foxkasia
Przygodny gość
 
Posty: 11
Dołączył(a): 27 sierpnia 2007, o 11:57
Lokalizacja: Malmö

Postprzez fiamma75 » 15 września 2007, o 20:18

NB napisał(a):Od mężczyzn trzeba wymagać, stawiać im cele, bo bez tego się nie rozwijają tylko gnuśnieją. Przyznajcie się, która z Was wyręcza swoich małych synków w wieku ok 5 lat w zakładaniu butów? Która robi kanapki 10 latkowi?
Zaczyna się od drobnostek w dzieciństwie, które trącają w wieku dojrzałym , kiedy pan mąż jest wiecznie zmęczony. Każdy jest zmęczony i każdy ma prawo do wypoczynku, natomiast w rodzinie są obowiązki i trzeba się nimi dzielić a nie obarczać tylko jedną ze stron. Jeśli matka zaniedbała wychowanie swojego syna, to niestety, żona musi nauczyć tego mężczyznę- swojego męża pewnych zasadniczych rzeczy. A przecież wszyscy ciągle uczymy się czegoś nowego i tak do śmierci.


Jestem przeciwniczką takiego podejścia.
Brr...
fiamma75
Domownik
 
Posty: 2066
Dołączył(a): 5 maja 2005, o 20:01

Postprzez kukułka » 15 września 2007, o 20:22

ja tez, fiamma :) zresztą wyrazilam to wyzej :)
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez kamienna » 15 września 2007, o 20:31

O matko, tak gadacie jakbyście nigdy chłopu nie powiedziały, że skarpet ma nie rozrzucać po pokoju, bo od tego jest kosz na bieliznę a nie podłoga.

mam wrażenie, że jedziecie po NB za każdym razem jak się odezwie.
kamienna
Domownik
 
Posty: 951
Dołączył(a): 26 czerwca 2006, o 18:14

Postprzez klara bemol » 15 września 2007, o 20:38

A ja się całkowicie z NB zgadzam. Z każdym słowem się zgadzam, bo mam takie przypadki w rodzinie. I patrzę też na mojego męża, który potrafi zrobić wszystko, bo musiał sobie sam radzić.
klara bemol
Domownik
 
Posty: 558
Dołączył(a): 15 stycznia 2006, o 22:26
Lokalizacja: Jelenia Góra

Postprzez kukułka » 15 września 2007, o 21:10

kamienna, klara, nie zgadzam sie z Waszym podejsciem.
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez kamienna » 15 września 2007, o 21:13

nie chodzi o to, czy się nie zgadzasz.. ja pytałam, czy nigdy mężowi nie powiedziałaś, że sobie nie życzysz albo że coś tam Ci się nie podoba.
kamienna
Domownik
 
Posty: 951
Dołączył(a): 26 czerwca 2006, o 18:14

Następna strona

Powrót do Wychowanie dzieci w rodzinie

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 18 gości

cron