No kochane, od mojego ostatniego postu minął cały dzień podczas którego.... JEDNO siusiu zostało starte z podłogi a wszystkie następne do ostatniego przed samym snem włacznie lądowało w nocu!!!! Zaczęło się od drugiego siusiania, to było koło 10 rano, kiedy widziałam że mała jęczy i trzyma sie za pupę, więc posadziłam ją na nocnik a ta w płacz ale nie wstała tylko za chwilę poleciało porządne siusiu
jak to usłyszała to umilkła, wstała, ja okazałam dziką radość, wycałowałam, wyściskałam, pokazałam czystą podłogę (Gabi skomentowała"mma pśpś tu" czyli tu nie ma siusiu) za to zachwycałam sie siuśkami w nocniku, kolejne siusiu tez zostało "złapane" (cały czas ją obserwowałam) a trzecie z kolei zostało zrobione samodzielnie, bez wołania mamy i jęczenia, po prostu stałam w kuchni i słyszę "cedzenie", lecę do pokoju a tam Gabi siedzi na nocniku i siusia na całego, cała uśmiechnięta!!! Od tej pory wszystkie siusiania to jej samej sprawka, po prostu nagle przerywa co tam właśnie robi, siada na nocnik, siusia, wstaje i idzie dalej!!! Mój mąż nie mógł uwierzyć jak wrócił z pracy, przy nim też sama siusiała tylko raz zawołała jak byli na piętrze a nocnik na dole w kuchni, więc ją zniósł. Pieluszka została założona przed samym spaniem, po tym jak jeszcze ostatnie porządne siku wylądowało w nocu. Zauważyłam też że mała zaczęła dzis reagować na pytanie "czy chcesz siusiu", zazwyczaj odpowiada "nie" a ja jej wtedy wierzę i daję spokój bo wiem już że sama potrafi wyczuć kiedy jest "tak"
i to wszystko po trzech dniach obsikiwania podłóg, to chyba nie długi czas?? teraz nawet jak coś by poszło nie tak (jakby znów zaczęła podlewać podłogi) to się nie wycofam z definitywnego odpieluszania bo wiem że najważniejsze zostało osiągnięte: mała kojarzy moment parcia z koniecznością by usiąść na nocnik!! warto było kupić stertę gatek i zużyć 4 rolki papieru kuchennego na wycieranie siusiów z podłogi
))))))))))))))))))
juka, ja się nie dziwiłam Gabrysi ze przejęta nową sytuacją, wiem że było i pewnie jeszcze jest jej trudno, w końcu wczesniej nie zaznajamiałam jej z nocnikiem i ona od razu musiała wiele zrozumieć dlatego byłam sama przejęta by czegoś nie zepsuć a tylko jej pomóc.....