mam 3 mcznego urwiska i prawie 2 letnia core. Maly spi z nami w sypialni w swoim lozeczku a malenka w swoim pokoju tez w lozeczku. Malego karmie w nocy ale jak nakarmie (chyba ze przysne) to przekladam do lozeczka i pieknie spi 12 godzin (karmie w nocy co ok 3,4 godz). Jego siostra budzi sie w nocy i placze i żąda mojej obecnosci az nie zasnie. Jest to dla mnie wyczerpujace. Zastanawiam sie czy nie przeniesc lozeczka synka do pokoju corki, zeby spali razem. Moze wtedy ona bedzie spokojniejsza. A z nim jeszcze taki problem ze czujnie spi i jak sie klade do lozka po nakarmieniu, a lozko skrzypi to czesto albo jedno albo drugie sie budzi. W zwiazku z tym czasem laduje w innym pokoju na tapczanie i latam tak cala noc, nie mowiac juz o tym, ze budze meza
Co zrobic czy moze czekac ? Pomozcie, doswiadczone mamy.