Teraz jest 10 maja 2024, o 06:16 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

czy są nieuczulone niemowlęta?

Tutaj rodzice mogą się podzielić doświadczeniami z pierwszej linii frontu (forum pomocy)

Moderatorzy: admin, NB

czy są nieuczulone niemowlęta?

Postprzez abeba » 5 sierpnia 2006, o 18:03

Hej!
Dyskusja dzielnych mam na diecie eliminacyjnej skłoniła mnie do postawienia tego pytania; czy w ogóle warto karmić piersią skoro wszystkie dzieci o jakich czytam/słyszę są tak pouczulane, że ciągle cierpią mimo że ich mamy mają dietę jak kulturysci (gotowany ryż i indyk). Może na sztucznym wszyscy by byli zdrowsi?
Nawiasem mówiąc - moja kolezankaz pracy była na takiej scisłej diecie (i to bezglutenowej) karmiąc starsze i będąc w ciąży z kolejnym dzieckiem - czy to nie szkodliwe dla matki i płodu?
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez talitha » 5 sierpnia 2006, o 18:51

Warto karmić - przeciwciał nie ma w sztucznym.
Choć oczywiście kiedy się nie da, to nie jest to żadna tragedia. Na sztucznym też dzieci rosną.
Dla mnie mamy stosujące eliminacyjną dietę to autentyczne bohaterki. Wiem, co mówię, bo wytrzymałam na takiej diecie 3 tygodnie. Prawdziwy koszmar...
talitha
Bywalec
 
Posty: 120
Dołączył(a): 4 listopada 2005, o 22:36

Postprzez KSZYNKA » 5 sierpnia 2006, o 22:11

z tymi przeciwciałami, to może i prawda (choć stuprocentowej pewności nei mamy, co nasze bobasy łykają, bo każdy pokarm jest inny i zmienia się równiez w ciągu dnia). czasami mozna mieć tak zatruty organizm, ze w rzeczywistosci daje sie dziecku nie tylko dobrodziejstwa,a le i dużo szkodliwych rzeczy. ale zmierzam do tego, ze warto (mimo wszystko!), bo to jest piękne i niepowtarzalne! Moja Ida nie chciała (lub może nie potrafiłyśmy się dograć) i strasznie tego żąłuję, bo cały czas marzyłam o karmieniu piersią! zazdroszczę tym mamą, które mogą, anie chcą-uważąm, ze wiele tracą :)
KSZYNKA
Przygodny gość
 
Posty: 38
Dołączył(a): 7 czerwca 2006, o 22:34
Lokalizacja: Legnica

Postprzez KSZYNKA » 5 sierpnia 2006, o 22:13

tam miało być "zazdroszczę tym mamom " liczba mnoga :)
KSZYNKA
Przygodny gość
 
Posty: 38
Dołączył(a): 7 czerwca 2006, o 22:34
Lokalizacja: Legnica

Postprzez juka » 6 sierpnia 2006, o 21:31

z mojej trójki jedno jest lekko alergiczne, wszystkie "cyckowe"...
a co do twojego pytania, abebo, to nie wiadomo czy te dzieci nie miałyby większej alergii gdyby nie ssały mleka matki...
nie jestem fanatyczną zwolenniczką piersi, butelka z mieszanką to nie trucizna, ale jak dla mnei dowody naukowe w sprawie wyższości mleka matki nad krowim są niezaprzeczalne.
juka
Domownik
 
Posty: 679
Dołączył(a): 25 marca 2006, o 11:24

Postprzez abeba » 7 sierpnia 2006, o 10:18

nawet mleka produkowanego przez matkę, która je tylko ryż i chudego indyka, zero warzyw bo nawet na jabłko i marchew małe jest uczulone?
tak próbuję ocenić swytuację, bo kiedyś od karmienia lub nie będzie uzależniony mój powrót do pracy...
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez KSZYNKA » 7 sierpnia 2006, o 12:41

kiedys czytałam, że nawet kobiety, praktycznie zagłodzone na śmierć, w Oświęcimiu, były w stanie wykarmić swoje dzieci! nie pamiętam gdzie to czytałam, ale to tak odnośnie wartości mleka matki-jego skład, nawet przy złej diecie jest ponoć dobry, aczkolwiek ciągle czytam ile to kalorii i jakie produkty powinna jeść karmiąca matka. Ale widiocznie natura tak to zaprogramowała, żeby bobasowi-kompletnie bezradnemu-dać to, co jest mu do życia potrzebne-nawet kosztem matki :)
KSZYNKA
Przygodny gość
 
Posty: 38
Dołączył(a): 7 czerwca 2006, o 22:34
Lokalizacja: Legnica

Postprzez juka » 7 sierpnia 2006, o 13:20

myślę podobnie. a jak nie chcesz/nie możesz karmić, to trudno, ale nie zwalajmy tego na złą jakość mleka. zresztą urlop macierzyński trwa 4 ms, a to już coś :D . ja karmiłam pracując, ale mleko odciągałam w pracy na następny dzień.
juka
Domownik
 
Posty: 679
Dołączył(a): 25 marca 2006, o 11:24

Postprzez abeba » 7 sierpnia 2006, o 13:35

1. u mnie w pracy nie trwa 4 mc (to nie wyzysk, tylko pracuję w czymś jakby ONZ i są inne przepisy)
2. to takie dziecko jak dostaje odciagniety w butelce to potem je też prosto z piersi? myslałam że ono sie nie umie przestawiać w tę i wewtę
3. a gdzie sie odciaga w pracy i gdzie sie to trzyma? jak sobie pomyślę, ze miałabym to robić w kibelku a potem trzymać laktator w lodówce obok mleczka do kawy pani Krysi z 439 to mnie skręca :roll:
4. i potem zatrudniona opiekunka daje dziecku Twoje mleko, co wyszło z Twojego ciała? hmmm
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez KSZYNKA » 7 sierpnia 2006, o 15:15

problem tkwi w tym, jak patrzymy na karmienie piersią: jako na sposób odżywiania, czy specyficzny rodzaj więzi matki z dzieckiem. ja wiem, ze jest to i jedno i drugie, jednak widzę, że abeba chyba bardziej "uzależniła się" od samego aktu, że tak powiem i szuka argumentów, zeby samą siebie przekonać, ze już dość :) może się mylę, to tylko moje odczucie. ja odciągałam własne mleko przez prawie pół roku, nawet 3-4 razy dziennie i za każdym razem siedziałam i męczyłam sie nawet pół godziny, zeby jeszzce choć trochę wydusić z siebie. kiedy w końcu przestałam, bo oststnie upały już mnie wykończyły i moje mleko też, czułam się jak wyrodna matka i mimo że tak narzekałam na to co robię, cięzko było mi przestać odciągać to mleko. tak samo zresztą czułam się, kiedy pierwszy raz dawałam Idzie sztuczne mleko-ryczałam prawie i wcale nie wydawało mi się to takie wspaniałe rozwiązanie.
a najlepsze jest w tym wszystkim to, ze właściwie argument,iż mleko kopiece jest dla dziecka najlepsze, był na szarym końcu! po prostu jako matka czułam, że tak jest najnormalniej, kiedy maluch jest bezpośrednio podłączony, że tak powiem do źródełka i wtedy oboje czujemy się najlepiej (Ida miała inną koncepcję albo po prostu ja gdzieś zawiniłam jako początkująca matka:()
KSZYNKA
Przygodny gość
 
Posty: 38
Dołączył(a): 7 czerwca 2006, o 22:34
Lokalizacja: Legnica

Postprzez HonoratA » 7 sierpnia 2006, o 15:19

Abeba, ale mnozysz problemy! :D Dieta eliminacyjna jest ciężka ale da się żyć, no i nie trwa wiecznie! Ola miała skazę białkową i musiałam wyeliminować wieeele smakolyków. Opłaciło się - po skazie ani śladu :P Karmienie piersią jest wazne i dla mamy i dla malucha. Ale nie oszukujmy się. Dzieci karmione sztucznie też rozwijają się zdrowo, sa pogaodne i baaardzo kochane. Jezeli jestes przy kasie i stać Cie na wydatek ok. 300 zł mozna kupić specjalny zestaw firmy AVANT - chłodziarka, laktator i woreczki do mleka. Ma kształt to wszystko nie większy niz aktówka - no i mleko nie musi stać w lodówce obok mleka Pani Krysi z 439 :D A opróznić piersi bedziesz musiała niestety w toalecie - chyba że jest u Was jakies pomieszczenie z którego bedziesz mogła skozystać. Życie dostarcza nam problemów ale tez samo niesie rozwiaznia.
HonoratA
Bywalec
 
Posty: 157
Dołączył(a): 10 maja 2005, o 14:42
Lokalizacja: Lubin

Postprzez talitha » 7 sierpnia 2006, o 16:35

abeba napisał(a):4. i potem zatrudniona opiekunka daje dziecku Twoje mleko, co wyszło z Twojego ciała? hmmm


A w czym problem, bo nie rozumiem ? No, daje. Dziecko też, jakby na to nie patrzeć wyszło z mojego ciała. I opiekunka je przytula...

Co do diety eliminacyjnej - to prawda, nawet mleko matki na diecie jest pełnowartościowe i rzeczywiście karmienie odbywa sie tu jakby "kosztem" matki. Bardzo ważne jest by prowadzić suplementację wapnia, przyjmować preparaty witaminowe. Inaczej można za karmienie zapłacić stanem swych włosów, paznokci, zębów, kości...

Życie dostarcza nam problemów ale tez samo niesie rozwiaznia.

To najlepsze podsumowanie i nie ma co sie na zapas zadręczać.
talitha
Bywalec
 
Posty: 120
Dołączył(a): 4 listopada 2005, o 22:36

Postprzez juka » 7 sierpnia 2006, o 17:51

abebo:
1. współczuję ....chociaż może i nie, dla niektórych mam to katorga siedzieć w chałupie z niemowlakiem :wink:
2. moje umie, tzn. zostało wytrenowane. też słyszałam że się nie da - ale się dało:D
3. ja w kibelku albo w wolnym akurat pokoju. dlaczego wstrząsa? są gorsze rzeczy... butelka była estetycznie zawinięta w nieprzezroczystą torebeczkę, żeby nie wstrząsało innych :D :D :D
4. :shock: :shock: :shock: :?: :?: :?: :?: :?: - jak dotychczas żadna opiekunka nie wyraziła zdumienia w tej sprawie.
juka
Domownik
 
Posty: 679
Dołączył(a): 25 marca 2006, o 11:24

Postprzez abeba » 7 sierpnia 2006, o 18:08

wiem że to takie gdybanie na przyszlość....
po prostu do dziś jestem pod wrażeniem sceny z "I kto to mówi" gdzie Travolta sobie łyknął z butelki mleka dla małego, po czym Kristey Alley mu powiedziała że to jej mleko :lol: :lol: :lol:
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez KSZYNKA » 7 sierpnia 2006, o 18:20

ale kobiece mleko jest dużo lepsze niż to sztuczne :)
wiem, co mówię! :)
KSZYNKA
Przygodny gość
 
Posty: 38
Dołączył(a): 7 czerwca 2006, o 22:34
Lokalizacja: Legnica

Postprzez Edwarda » 8 sierpnia 2006, o 14:39

abeba napisał(a):wiem że to takie gdybanie na przyszlość....
po prostu do dziś jestem pod wrażeniem sceny z "I kto to mówi" gdzie Travolta sobie łyknął z butelki mleka dla małego, po czym Kristey Alley mu powiedziała że to jej mleko :lol: :lol: :lol:


Nie tylko on! :oops:
Z życia to już chyba 10 takich historii słyszałam o rodzinie, o znajomych, znajomych znajomych i znajomych znajomych tych ostatnich....
Edwarda
Domownik
 
Posty: 335
Dołączył(a): 18 stycznia 2006, o 16:50

Postprzez nastal » 8 sierpnia 2006, o 22:58

Abebo,

Są dzieci nieuczulone, np moja sąsiadka ma niemowlaka w wieku mojego i może jeść wszystko.
Jestem na diecie eliminacyjnej już trzy miesiące i w dodatku to już drugi raz, bo to drugie dziecko, a przy pierwszym też byłam. Nie mogę jeść wielu rzeczy, ale to jest kwestia przyzwyczajenia. Są alergeny, których naprawdę mi nie wolno, a są takie które mogę od czasu do czasu sprawdzać i jeżeli nie ma reakcji to mogę włączać te produkty do diety. Poza tym najgorszych jest pierwszych 3-6 miesięcy. Oczywiście chciałabym, żeby moje dzieci nie były uczulone, ale ja znajduje też zalety takiej sytuacji: pilnuję zdrowej diety, nie jem żadnych slodyczy (ogromny plus jeżeli chodzi o figurę i powrót do formy). Wbrew pozorom można jeść więcej niż indyk, ryż i marchewka. Ja jem wszystkie warzywa oprócz pomidorów, z owoców na razie jabłka, suszone śliwki i figi. Z mięsa drób i wieprzowinę. A do tego jest do wyboru całą gama kasz, płatków, które są bardzo zdrowe. Bardzo brakuje mi nabiału. A jeżeli chodzi o zdrowie-starsza córeczka wyrosła z alergii, ma trzy lat i może jeść wszystko. Tak mi mówił pediatra, że ta dieta naprawdę działa. Ja byłam karmiona sztucznie i wyrosłam z alergii pokarmowej dopiero w wieku 18 lat, a i teraz od czasu do czasu coś tam mi wyskoczy. Mino to i tak warto karmić piersią. Bardzo słodko jest w takie deszczeowe poranki (jak np dziś) przytulić maluszka do piersi i spaaać razem z nim...
nastal
Przygodny gość
 
Posty: 86
Dołączył(a): 6 października 2004, o 10:14

Postprzez fresita » 9 sierpnia 2006, o 22:08

o ja dziewczyny, ale mi sie smutnoz robilo, ja juz swojej nie karmie :(abeba da sie wytrzymac na tej diecie, a dzieci nieuczulonych jest bardzo niewiele. ja jak pierwszy raz dawalam w 6 miesiacu nutramigen(musialam dokarmiac mala) to tez ryczalam i czulam sie strasznie winna ze najadlam sie nabialu i moja cora cierpi przeze mnie.
ale fakt- po tej dietce do figury wrocilam szybciutko :D
fresita
Domownik
 
Posty: 415
Dołączył(a): 9 października 2004, o 22:54
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez abeba » 10 sierpnia 2006, o 10:02

fresita napisał(a): a dzieci nieuczulonych jest bardzo niewiele.

czyli ile? 90% jest zdrowych? 60%? bo u mnie w pracy na 3 - 100% uczulonych, zobaczymy jak będzie z drugim koleżanki.
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez fresita » 10 sierpnia 2006, o 11:27

slyszalam, ze teraz 50% dzieci RODZI sie z nietolerancja pokarmowa, czyli uczula sie juz w lonie matki. niestety mamy tak skazona zywnosc, wode i powietrze, ze dzieci przyjmuja te wszystkie zle rzeczy czym sie karmia matki :evil:
dzieci karmione sztucznie nawet jesli od razu sa na nutramigenie, moga miec klopoty po 4 miesiacu, kiedy zaczynamy wprowadzac stale pokarmy, dopiero wtedy moze sie u nich ujawinic alergia pokarmowa.mleko matki zawsze troche chroni jelita przed alergenami, nutramigen nie posiada tych skladnikow, ktore sa w matczynym mleku, ale nie ulega watpliwosci, ze jest to najlepszy preparat mlekozastepczy jaki jest dostepny w polsce(chociaz smierdzi i smakuje okrutnie,blee)
fresita
Domownik
 
Posty: 415
Dołączył(a): 9 października 2004, o 22:54
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Derbunia » 10 sierpnia 2006, o 18:13

Moje spostrzeżenia:
wśród moich znajomych na 6 dzieci 2 uczulonych, w tym jedno moje, a drugie siostry mojego męża (alergia w rodzinie mojego męża).
Nasza Zosia do ok. 6 miesiąca miała nitolerancję białka mleka krowiego li i tylko. A przeszło jej jak zaczęła się tarzać po podłodze i wyjadać wszystkie koty i inne smakołyki podłogowe. Nie jestem zwolenniczką chowania dziecka w sterylnych warunkach. Jak zje trochę zarazków, to organizm ma się wreszcie czym zająć i nie cuduje przy mleku zjedzonym przez mamę. To potwierdziła nawet pani doktor, jeśli dziecko jest rozsądnie pozostawione na pastwę brudu, to i alergii mniej. A niektórzy rodzice wyparzają każdą grzechotkę jak tylko spadnie na podłogę. Odkurzanie i zmywanie podłogi 2 razy dziennie itp. No to nic dziwnego, że później są takie cuda. Oczywiście nie zawsze, wiadomo. Najbardziej narażone są te dzieci, których rodzice mają alergie. Tak jak u nas w rodzinie. Mój mąż ma atopowe zapalenie skóry. A siostra mojego męża jest obciążona alergią, choć sama nie ma, za to jej mąż nie toleruje mleka krowiego. Tym samym ich dziecko jest uczulone na baaardzo dużo rzeczy, ale mama karmiąca wie co może jeść i karmi już 5 miesiąc wyłącznie swoim mlekiem.
Abebo, ja myślę, że po prostu musisz się zastanowić, czy chcesz karmić tylko i wyłącznie piersią i czy jesteś o tym przeświadczona do szpiku kości. Bo jeśli nie, to nie ma sensu się frustrować. Karmienie piersią wymaga pewnego samozaparcia, zwłaszcza na początku i trzeba po prostu chcieć. Ja byłam tak zafiksowana na punkcie karmienia tylko i wyłącznie piersią, że walczyłabym o to do upadłego. Aż tak nie musiałam, ale trochę powalczyłam, bo miałam cc i na początku łatwo nie było, ale każdy kto proponował w szpitalu dokarmianie stawał się wrogiem nr 1. Ale opłacało się. Zosia jest zdrowiutka, raz miała małą infekcję gardła, trzydniówkę i niestety zakażenie dróg moczowych (ale wtedy miałą już 10 miesięcy, ale b. szybko z tego wyszła bezpowrotnie). Co więcej, przy okazji w szpitalu zaraziła się wirusem Rota i rzygała po wszystkim oprócz mojego mleka i też bardzo szybko wyzdrowiała, nie zdążyła się nawet zbytnio odwodnić. Gdybym jej nie karmiła nie wiem ile byśmy w tym szpitalu siedziały.
Derbunia
Bywalec
 
Posty: 119
Dołączył(a): 23 października 2004, o 18:57
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez juka » 10 sierpnia 2006, o 18:24

Derbunia, ja mam identyczne poglądy w tej sprawie. może trochę szalałam przy pierwszym :roll: , ale niedużo, a teraz to mi zupełnie przeszło.
a co do karmienia piersią... też myślę tak jak ty :lol:
juka
Domownik
 
Posty: 679
Dołączył(a): 25 marca 2006, o 11:24

Postprzez nastal » 11 sierpnia 2006, o 21:57

Acha, a jeszcze przypomniało mi się coś w związku z karmieniem piersią i alergią. Jak wysypało moją córkę, lekarz oczywiście spytał, jakie mleko jej daję. Jak usłyszał, źe jest na piersi, to powiedział, źe w takim razie nie muszę się przejmować, bo wprowadzę dietę i będzie dobrze, a jakbym karmiła sztucznie to by mogło nie być takie łatwe, ponieważ nawet po nutramigenie-mleku najbardziej delikatnym i leczącym dla alergików też może wystąpić wysypka. W ogóle jak lekarz rozpoznał alergię na mleko krowie u mojej małej, to musiałam mieć bardoz niewyraźną minę, bo zaczął mnie pocieszać, że naprawdę nie ma się czym przejmować, bo karmię piersią i to "zwalczymy". Naprawdę tak się stało. Robiłam dokładnie tak jak mi mówił i teraz moja 3-latka nie ma już tego problemu. Mam nadzieję, że przeszło bezpowrotnie. Poza tym rzeczywiście nie chorowała podczas karmienia, pierwszy raz zachorowała jak miała 13 miesięcy na.... katar:) Ale z kolei mój 3-miesięczny synek już dostał antybiotyk, jak miał dwa miesiące, bo złapał coś brzydkiego, mimo karmienia piersią.
A jeszcze w związku z odciąganiem mleka, to rzeczywiście jest to komplikacja w pracy. Moja koleżanka ściąga w ... pokoj, w którym pracuje. Tak się zabarykadowała, że zrobiła sobie intymny kącić za komputerem i biurkiem, a i tak mówi, że nawet jak jakiś chłopak wejdzie, to się już nie krępuje. Każe się odwracać i już. Ja nie wróciłam do pracy i też sobie trochę nie wyobrażam tego, ale moje niektóre koleżanki porafią karmić tylko swoim mlekiem i chodzić to pracy.

Ja uważam, że warto karmić piersią. Jest to niesamowita wygoda. Jak chcemy gdzieś pojechać- na zakupy, do znajomych, nad morze, to nie muszę taszczyć stosu akcesoriów do karmienia sztucznego, tylko przystawiam do piersi. Nie muszę myć butelek, podgrzewać mleka, martwić się, ile wypił (na piersi nie ma podziałki, która by stresowała mamę) itd. Jak nie ma upałów, to 3-miesęczne zwykle niemowlę nie porzebuje już tak często. Teraz karmię co dwie godziny. Poza tym jest to o wiele tansze, a już szczególnie przy diecie eliminacyjnej:) Jedyne o czym trzeba pamiętać to ubiór. Musi być wygodny do karmienia. Czyli np. odpadają mi moje sukienki letnie, bo nie są rozpinane. Mi nawygodniej zakładać bluzkę czy swerterek, który mogę podnieść do góry. Karmię w miejscach publicznych, kiedy naprawdę muszę, bo nie czuję się komfortowo w takiej sytuacji. Ale już teraz praktycznie nie jest to konieczne.

Pozdrawiam
nastal
Przygodny gość
 
Posty: 86
Dołączył(a): 6 października 2004, o 10:14

Postprzez nastal » 11 sierpnia 2006, o 21:57

Acha, a jeszcze przypomniało mi się coś w związku z karmieniem piersią i alergią. Jak wysypało moją córkę, lekarz oczywiście spytał, jakie mleko jej daję. Jak usłyszał, źe jest na piersi, to powiedział, źe w takim razie nie muszę się przejmować, bo wprowadzę dietę i będzie dobrze, a jakbym karmiła sztucznie to by mogło nie być takie łatwe, ponieważ nawet po nutramigenie-mleku najbardziej delikatnym i leczącym dla alergików też może wystąpić wysypka. W ogóle jak lekarz rozpoznał alergię na mleko krowie u mojej małej, to musiałam mieć bardoz niewyraźną minę, bo zaczął mnie pocieszać, że naprawdę nie ma się czym przejmować, bo karmię piersią i to "zwalczymy". Naprawdę tak się stało. Robiłam dokładnie tak jak mi mówił i teraz moja 3-latka nie ma już tego problemu. Mam nadzieję, że przeszło bezpowrotnie. Poza tym rzeczywiście nie chorowała podczas karmienia, pierwszy raz zachorowała jak miała 13 miesięcy na.... katar:) Ale z kolei mój 3-miesięczny synek już dostał antybiotyk, jak miał dwa miesiące, bo złapał coś brzydkiego, mimo karmienia piersią.
A jeszcze w związku z odciąganiem mleka, to rzeczywiście jest to komplikacja w pracy. Moja koleżanka ściąga w ... pokoj, w którym pracuje. Tak się zabarykadowała, że zrobiła sobie intymny kącić za komputerem i biurkiem, a i tak mówi, że nawet jak jakiś chłopak wejdzie, to się już nie krępuje. Każe się odwracać i już. Ja nie wróciłam do pracy i też sobie trochę nie wyobrażam tego, ale moje niektóre koleżanki porafią karmić tylko swoim mlekiem i chodzić to pracy.

Ja uważam, że warto karmić piersią. Jest to niesamowita wygoda. Jak chcemy gdzieś pojechać- na zakupy, do znajomych, nad morze, to nie muszę taszczyć stosu akcesoriów do karmienia sztucznego, tylko przystawiam do piersi. Nie muszę myć butelek, podgrzewać mleka, martwić się, ile wypił (na piersi nie ma podziałki, która by stresowała mamę) itd. Jak nie ma upałów, to 3-miesęczne zwykle niemowlę nie porzebuje już tak często. Teraz karmię co dwie godziny. Poza tym jest to o wiele tansze, a już szczególnie przy diecie eliminacyjnej:) Jedyne o czym trzeba pamiętać to ubiór. Musi być wygodny do karmienia. Czyli np. odpadają mi moje sukienki letnie, bo nie są rozpinane. Mi nawygodniej zakładać bluzkę czy swerterek, który mogę podnieść do góry. Karmię w miejscach publicznych, kiedy naprawdę muszę, bo nie czuję się komfortowo w takiej sytuacji. Ale już teraz praktycznie nie jest to konieczne.

Pozdrawiam
nastal
Przygodny gość
 
Posty: 86
Dołączył(a): 6 października 2004, o 10:14

Postprzez NB » 17 sierpnia 2006, o 13:17

Maleństwa są szczególnie wrażliwe na wszelkie dodatki do żywności, barwniki, konserwanty. Nie wszystkie są uczulone na mleko krowie, ale jak czytałam w pewnej publikacji ok.80% ludzi w Polsce cierpi na nietolerancję tego mleka. A więc nie tylko alergia ale i nietolerancja.
Karmić piersią warto, bo jest to niezastąpiony pokarm dla małego człowieka.
Cielę je mleko krowie, a noworodek - ludzkie. Pokarm kobiecy jest żywą substancją, która zawiera m.in. jedyne w swoim rodzaju przeciwciała, oraz pozwala na stopniowe dojrzewanie układu pokarmowego.
Rzecz jasna pokarm nie jest pozbawiony róznych zanieczyszczeń, ale tutaj korzyść jest większa aniżeli zagrożenie jakąś chorobą na skutek działania tych zanieczyszczeń.

Zachęcam wszystkie kobiety do zadbania o swoje zęby i wymianę amalgamatów na inne plomby nie zawierające rtęci. To jest jedno ze źródeł powodujących, że nasze dzieci są zatruwane w czasie życia płodowego.

Jeśli ktoś chciałby doczytać więcej na temat pokarmu kobiecego i laktacji polecam www.laktacja.pl
NB
Administrator forum
 
Posty: 2064
Dołączył(a): 18 września 2003, o 09:52
Lokalizacja: Warszawa


Powrót do Wychowanie dzieci w rodzinie

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 33 gości

cron