Teraz jest 11 maja 2024, o 13:00 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

Uderzanie głową w...

Tutaj rodzice mogą się podzielić doświadczeniami z pierwszej linii frontu (forum pomocy)

Moderatorzy: admin, NB

Uderzanie głową w...

Postprzez Maria » 6 lipca 2006, o 12:24

ścianę, krzesła, podłogę...cokolwiek byle twarde. Dzieciaczek ma 14 miesięcy i jest małym uparciuchem.Jezeli cos idzie nie po jej myśli to najpierw mocno uderza a potem płacze. Co robic?
Maria
Domownik
 
Posty: 501
Dołączył(a): 17 marca 2004, o 15:23
Lokalizacja: Irlandia

Postprzez NB » 6 lipca 2006, o 14:14

Zabezpieczyć główkę przede wszystkim i przytulac dziecko ,okazywac mu dużo mądrego zainteresowania.

Może to niezupełnie odnosi się do tematu ale otrzymałam link do wartościowego artykułu:
http://freemen.d2.cz/texty/kobierzycki1.htm
NB
Administrator forum
 
Posty: 2064
Dołączył(a): 18 września 2003, o 09:52
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez KSZYNKA » 7 lipca 2006, o 13:02

To tylko fragment-więcej można znaleźć m.in. na tej stronie
http://www.misjanadziei.org.pl/artykuly/siniaki.html


"Siniaki na mózgu czyli o samotności dziecka odrzuconego "

Autoagresja

Frustracja wynikająca z niezaspokojenia potrzeb powoduje napięcie i złość. Złość zamieniona na niszczące działanie to agresja. Czasami jest to autoagresja. Ludzie dokonujący samouszkodzeń, nie czują się bezpiecznie w swoich ciałach. Samookalecznie jest atakiem i wyrazem nienawiści do swojego na ciała, które jest winne np. za odrzucenie, maltretowanie czy wykorzystywanie seksualne. Okaleczanie się, jest więc spuścizną niewysłowionej rozpaczy. Czasami, nawet często ból psychiczny i duchowy, przeżycia traumatyczne są tak silne, że dziecko, nie jest w stanie, nawet z powodu ubogiego słownictwa, wyrazić tego co czuje. Swoje napięcie, swoją bezsilność, redukuje atakiem i agresją na innych ludzi, często na swoje własne ciało. Atak na siebie jest również spowodowany próbą, zagłuszenia bólem fizycznym, tego nieustannego, zapętlonego, gdzieś głęboko w dziecku, bólu psychicznego.

Autoagresja przejawia się uderzaniem główką o twarde przedmioty, obijaniem i wyrywaniem ciała, nacinaniem, nakłuwaniem i okaleczaniem, głodzeniem się, przejadaniem się, obgryzaniem do krwi paznokci lub wbijaniem ich w tę część gdzie łączy się on z palcem, wyrywaniem włosów, ryzykownymi ucieczkami, przyżeganiem, przypalaniem czy ryzykownym zachowaniem seksualnym. Niekiedy zamiast czystej autoagresji spotykamy dzieci z tendencjami autodestruktywnymi takimi jak: zaniedbywanie w ubieraniu, wyglądzie, leczeniu, nie dbaniu o zdrowie, wykształcenie czy rozwój.

Sądzi się, że w regulacji stanów emocjonalnych biorą udział endorfiny (opiaty naturalnie wytwarzane przez mózg). Wysunięto wniosek, że układ opioidowy niektórych osób ulega uszkodzeniu w taki sposób, że potrzebują one zewnętrznych czynników takich jak ból i traumy, które stymulowałyby wytwarzanie dodatkowych ilości opiatów. Opiaty te powodują analgezję (niewrażliwość na ból) redukując lęk, a także utrzymując psychiczną i biologiczną równowagę. Silny stres, doświadczenie zaniedbania, znęcania, maltretowania, doświadczenia gwałtu i wykorzystywania seksualnego z dzieciństwa może "programować" człowieka na, często podświadome, zadawanie sobie bólu psychicznego i fizycznego. Van der Kolk Journal of Traumatic Stress r. 1995 8, str. 505 525. Autoagresja dziecięca jest świadectwem zepchnięcia dziecka na samo dno rozdzierającej go rozpaczy i samotności.

Jeżeli nie uda się wcześnie wyrwać dziecka z toczącego się w nim procesu samoodrzucenia i samotności to praca rodzin zastępczych staje się trudną, a czasami nawet, ten wkład pracy w wychowanie, i poświęcenie okazane dziecku, mogą okazać się daremne. Zmiany i wewnętrzne spustoszenie jakie poczyniła w dziecku choroba sieroca, stają się niemożliwe do odwrócenia. Takie umiejętności jak więź, bliskość, współczucie, troska, życzliwość czy przywiązanie pozostaną na zawsze teorią, chyba ze nastąpi cud, a miłość Boga i ludzi załata wszystkie dziury
KSZYNKA
Przygodny gość
 
Posty: 38
Dołączył(a): 7 czerwca 2006, o 22:34
Lokalizacja: Legnica

Postprzez biedronka » 7 lipca 2006, o 21:45

Ja tak napiszę na pocieszenie troszeczkę. Mój młodszy brat walił główką w drzwi, podłogę i płakał. Robił tak zawsze jeśli coś szło nie po jego myśli. Miał już 3 lata i jeszcze tak robił. Wymuszał w ten sposób na mamie rózne rzeczy ( ja dla odmiany kładłam się na ulicy i tupałam nogami, przynajmniej tak mi opowiadają :). Wyrósł z tego i nie miał i nie ma wobec siebie żadnych destrukcyjnych zachowań. Dziś to już blisko 25letni mężczyzna. Może to wynikało z nierozładowanych emocji,może nie umiał powiedzieć wszyskiego, ale robił tak coraz rzadziej i zapomniał. Moja mama krzyczała, że nie wolno i była wściekła. Może dlatego mój brat był dość długo z tym nawykiem.
Czytałam niedawno, że nie jest do końca wyjaśnione. Robiono badania, które pokazały, "że wiele dzieci walących głową posiada następujące cechy charakteru
- świetnie słyszą i są bardzo wrażliwe na dźwięki
- często mają zdolności i zainteresowania muzyczne, lubią słuchać muzyki i wcześnie potrafią spiewać we właściwej tonacji
wiele z nich ma skłonności nawykowe, przywiązuje się do raz utrwalonych wzorców zachowania.
-zdarza się, że długo oswajają się z nową czynnością albo osobą, a następnie trudno im się od tego oderwać
-nie najlepiej śpią, budzą się w nocy i płaczą albo same dla siebie śpiewają
-dostają bardzo gwałtownych ataków wściekłości. Pragnienia są u nich bardzo silne, umiejętność powstrzymywania ich - słaba
-bywają bardzo ostrożne fizycznie, ale jednocześnie pełne energii
-są bardzo czyste, wykazuję niechęć lub odrazę do brudu czy rozlanych płynów.
Właściwą metodą postępowania w takich sytuacjach jest wzięcie dziecka na ręce i pocieszenie go, jednak bez wspominania o waleniu głową, albo też włączenie muzyki i oderwanie jego uwagi. Najlepiej zaś znaleźć przyczynę zachowania dziecka i unikać sytuacji, które do niego prowadzą. Natomiast łajanie czy karania z reguły nie przynosi pożądanego rezultatu.
Nie zdarza się na ogół, aby takie dziecko wyrządziło sobie poważniejszą krzywdę, poza siniakami i zadrapaniami."
"Rozwój psychiczny dziecka od 0 do 10 lat. Poradnik dla rodziców, psychologów i lekarzy", F.L.Ilgk, L.B. Ames, S.M. Baker.
biedronka
Bywalec
 
Posty: 137
Dołączył(a): 8 lipca 2004, o 20:18

Postprzez Maria » 8 lipca 2006, o 21:07

mamy dylemat, gdyz z jednej strony powoli chcemy nauczyc malutka, ze nie moze miec mamy caly czas, ze musi umiec sie sama soba zajac (tym bardziej, ze bardzo dobrze chodzi). Ona najchetniej byla by non stop u mamy na rekach, ma 100% uwagi i ciepla i milosci itd. Ale tak nie moze byc juz dugo - mam na mysli to trzymanie sie matki i nie pozwalanie jej na wykonanie zadnej czynnosci. Najczesciej uderza glowa w podloge gdy mama ja tam posadzi i nie moze w danym momencie trzymac na rekach, nie jest to agresja a wlasnie domaganie sie uwagi. Boimy sie, ze utrwali sie w niej zly nawyk, ze bedzie mala terrorystka za niedlugo. z jednej strony sa techniki, ktore ucza dziecko, ze powinny znalezc sobie zajecie, bez mamy a drugiej strony te rady z przytulaniem.
Maria
Domownik
 
Posty: 501
Dołączył(a): 17 marca 2004, o 15:23
Lokalizacja: Irlandia

Postprzez KSZYNKA » 8 lipca 2006, o 22:42

nie chce tu nikogo pouczać, bo nie jestem do tego odpowiednio przygotowana, ale może warto byłoby poświęcić więcej czasu, na nauczenie małej zajmowania się soba i znajdywania w tym przyjemności? może krokiem do tego byłoby robienie pewnych rzeczy razem z mamą, ale jednocześnie osobno? nie wiem ile mała ma lat, ale może coś dałoby sie znaleźć, co odpowiadałoby jej poziomowi rozwoju.
KSZYNKA
Przygodny gość
 
Posty: 38
Dołączył(a): 7 czerwca 2006, o 22:34
Lokalizacja: Legnica

Postprzez Maria » 12 lipca 2006, o 13:36

Mała ma 14 miesięcy, robi wiele z mamą, razem, osobno itd. ALe mimo wszystko jej ulubionym zajeciem jest wieszanie się na mamie i wrzask plus uderzanie się w głowę gdy mama jej odmawia wziecia na rece.

Branie jej na rece gdy tak sobie krzywde robi moze nauczyc ją ze własnie dostaje nagrodę za złe zachowanie, a z drugiej strony piszecie, ze trzeba ją własnie przytulac itd. Dlatego nie wiemy co zrobic (ja się nią opiekuję, gdy mama pracuje). Wiem jak rozwiazac ten problem, gdy dziecko jest starsze i wiecej rozumie, ale tu jestem bezsilna.
Maria
Domownik
 
Posty: 501
Dołączył(a): 17 marca 2004, o 15:23
Lokalizacja: Irlandia

Postprzez biedronka » 12 lipca 2006, o 14:36

Mario, a może to taki czas w jej rozwoju, że musi być mama. Moja koleżanka ma córkę właśnie 14miesięczną, która od jakiegoś czasu nie chce się mamą dzielić. Ostatnio pogryzła tatusia, który chciał mamę przytulić. Nie odstępuje jej ani na krok.Moje dziecko jest młodsze, bo ma 10 miesięcy, ale przeżyłam ciągłe noszenie na rękach, lulanie do snu przez pół godziny. Po prostu wyrosła z tych zachowań.
Może brać na ręce i czekać. Chyba i tak nie masz wyjścia skoro mała się tak zachowuje. Zostawić jej walącej głową i tak przecież nie możesz.Może za jakiś czas jej się to zmieni.
biedronka
Bywalec
 
Posty: 137
Dołączył(a): 8 lipca 2004, o 20:18

Postprzez NB » 12 lipca 2006, o 14:49

Mario, piszesz , ze się tym dzieckiem opiekujesz kiedy mama pracuje. A moze to dziecko swojej matki potrzebuje? 14 miesięcy to bardzo małe dziecko, do 3 roku życia matka jest jak tlen dla niego.
Z własnego doświadczenia wiem, że jeżeli matka zapewni dziecku wystarczająco dużo czsu,uwagi i czułości to takie dziecko po pewnym czasie samo puszcza tę matczyną spódnicę i potrafi zająć się czymś zupełnie samodzielnie. Tak było z moja córką , z która byłam w domu do 4 r.ż.
Syna 2 letniego zostawiłam z opiekunką, bo wracałam do pracy i do tej pory różne cyrki wyprawia (ma już ponad 3 lata).
NB
Administrator forum
 
Posty: 2064
Dołączył(a): 18 września 2003, o 09:52
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Maria » 13 lipca 2006, o 14:24

Mam nadzieje, ze jej minie...mama pracuje tylko 3 dni w tygodniu i naprawdę chyba wiecej uwagi fizycznie nie da się poświęcać, jej 3 letni synek na tym mocno traci.
Maria
Domownik
 
Posty: 501
Dołączył(a): 17 marca 2004, o 15:23
Lokalizacja: Irlandia

Postprzez Kinia » 17 lipca 2006, o 13:17

Też obawiałabym się, ze w ten sposób Mała wyrośnie na terrorystkę...
Troszkę zajmuję się dziećmi i z tego co zaobserwowałam u różnych rodzin najlepsze efekty przynosi włożenie dziecka do łóżeczka (żeby sobie krzywdy nie zrobiło) i nie zwracanie uwagi, aż atak minie...z czasem coraz rzedziej będzie się to powtarzać.

Jestem jak najbardziej za tym, żeby mama była z dzieckiem możliwie najdłużej...a już napewno, by poświęcała mu możliwie najwięcej czasu i czułości wtedy, gdy w domu jest...ale dziecko musi znać pewne granice...bo z 14 miesięcznym to jeszcze można wytrzymać, ale już 3, czy 5 letnim małym szantażystą, to trudno....
Kinia
Domownik
 
Posty: 354
Dołączył(a): 12 lipca 2004, o 20:32
Lokalizacja: Łomianki


Powrót do Wychowanie dzieci w rodzinie

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 14 gości

cron