Teraz jest 10 maja 2024, o 11:51 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

historia sfrustrowanej mamy.

Tutaj rodzice mogą się podzielić doświadczeniami z pierwszej linii frontu (forum pomocy)

Moderatorzy: admin, NB

historia sfrustrowanej mamy.

Postprzez KSZYNKA » 27 czerwca 2006, o 13:36

witam wszystkich, którzy zechcą przeczytać te kilka zdań sfrustrowanej matki półrocznej Idusi!
od samego początku mam straszny problem z karmieniem małej. urodziła się w terminie, ale postanowiła przyjść na świat szybciej i zaplątała sie w pępowinę, wymuszając cesarkę. ważyła 2700, więc w sumie mało,a le ja jestem mała, więc to nie był dla nikogo problem.
kłopoty z jedzeniem zaczełys ię szybko-juz po tygodniu nabawiłams ie zapalenia piersi, a jedzenie było męką! po 3 tygodniach ryczałam z Idą, bo ona na widok mojej piersi zaczynała krzyczeć i zasypiała, nim zdążyła się najeść. z bólem zdecydowałams ię dokarmiać ją butelką, bo czasami spędzałam na karmieniu 45 minut, a ona póxniej płakała, zamiast pofikac i zasnąć. moze ta butla była błędem, ale byłam zdesperowana.
skończyło się na tym, ze zcycusia jadła coraz mniej, bo wiedziała, ze na "dobitkę" dostanie butle. zaczęłam ściągać mleko i jeszcze to robię, choć mam tego szczerze dośc i mleka mam juz tylko jakieś 80 ml dziennie.
w międzyczasie ujawnił sie jaiiś problem natury alergicznej, choć nic konkretnego nie wiem-z Bebilonu przeszłyśmy na paskudny Nutramigen,ale buźka małej nie jest ideałem i co jakiś czas mamy krostki, przesuszenia i ogólnie dziecko wygląda na twarzy jakby było opalone.
kolejny kłopot, to te nieszczęsne pokarmy stałe! deserki i soczki ewentualnie ujdą,a le warzywka z mięskiem czy same, to makabra1 wszystko jest usmarowane, kiedy Ida je obiad, o ile mozna to nazwac jedzeniem! próbuję i gotowac i kupowac gotowe, ale cięzko idzie-czasami aż się dławi, jak dostanie coś do buzi (oczywiście jest to papka!) Zjadane ilości nie mieszczą się w żadnych ogólnodostępnych noramach (zarówno jeśli chodzi o mleko, jak i resztę). a ja po prostu boję się, że czegoś jej brak i że takie jedzenie zaowocuje problemami ze zdrowiem! lekarka patrzy na mnie z litościwym uśmiechem jak na wariatkę i karze być cierpliwą! a ja nawet nie wiem, czy moje dziecko jest alergikiem, czy nie!
wiem-wieel rzeczy tu napisałam ale moze ktoś coś doradzi, poklepie po ramieniu, czy coś w tym stylu :cry: na razie tyle, choć o naszym życiu mogłabym pisac godzinami-generalnie jest dla mnie trudne, choć strasznie kocham swojego maluszka!
KSZYNKA
Przygodny gość
 
Posty: 38
Dołączył(a): 7 czerwca 2006, o 22:34
Lokalizacja: Legnica

Postprzez NB » 27 czerwca 2006, o 16:04

Witaj Kszynko!

Rozumiem Cię jak matka - matkę.
Rozumiem, że sie denerwujesz, martwisz itp. To normalne. Pamiętaj jednak, że dzieci jeśli chodzi o jedzenie to najmądrzejsze istoty na świecie.To my - rodzice i dziadkowie robimy problemy z jedzenia.
WIem, ze to nie jest łatwe, ale spróbuj podejść do tego spokojnie i z cierpliwością.

Zacznij spokojnie obserwowac Wasze Dziecko. Zobacz co lubi , czego nie lubi, załóż sobie dziennik najlepiej w kalendarzu książkowym i zapisuj kiedy dziecko dostało nowe potrawy, oraz stan skóry Dziecka. Taki dziennik pomoże Ci w analizie jadłospisu Malucha.

Czy musisz ściągać pokarm, czy Dziecko w ogóle nie chce juz ssać bezpośrednio z piersi? To by było duże ułatwienie dla Ciebie.

Czy podawany był Bebilon czy Bebilon Pepti? Nutramigen, rzeczywiscie jest ohydny i ma przykry zapach, jednak można spróbować z Bebilonem Pepti zamiast niego, który jest smaczniejszy i bardziej zjadliwy.Kupuje się go na receptę w aptece.

Krostki na buzi tzw. "szorstkie policzki" wskazują na możliwość występowania skazy białkowej, wobec czego należałoby wyeliminować produkty mleczne z diety Dziecka -i jeżeli podajesz dziecku swój pokarm- także Twojej.

Nie przesadzaj z ilością nowych pokarmów -obserwuj gust Dziecka , co ono lubi a na co jest jeszcze za wcześnie.

Jeżeli denerwuje Cię to , że Dziecko brudzi wszystko wokoło - rozkładaj przed jedzeniem gazetę pod krzesełkiem, będziesz miała ułatwione sprzątanie. W pobliżu warto mieć ściereczkę aby wycierać zapaćkane łapki. Dziecko musi mieć możliwośc dotknięcia jedzenia, spróbowania i ew. wyplucia. To jest całkiem normalne.

Nie bój się z głodu nie zginie.

Kiedy zaczniesz wciskać jedzenie na siłę, to zaburzysz naturalny regulator jakim jest odczuwanie głodu i sytości.
Nie denerwuj się przy tym ,bo dziecko jest jak radar - wyczuwa wszelkie napięcia i samo się przez to denerwuje.
Cierpliwości- wszystko przychodzi z czasem.
NB
Administrator forum
 
Posty: 2064
Dołączył(a): 18 września 2003, o 09:52
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez nastal » 27 czerwca 2006, o 16:17

Od razu zastrzegam, że nie jesem lekarzem, więc moje zdanie to raczej moje własne przemyślenia-doświadczenia oraz moich koleżanek-mam.
Przede wszystkim nie kończyłabym odciągania swjego mleka. Moja koleżanka odciągała przez rok, też na początku popełniła błąd. Moim zdaniem (wiem, że to już po zawodach, ale może na przyszłość się przyda) nie należy się przejmować, jak dziecko ssie 45 minut. Moja córeczka ssała parę godzin bez przerwy. W końcu nie wiedziałam, czy ssie czy śpi czy udaje, ale po prosu dawałam jej raz jedną raz drugą i odbijałam w między czasie. Po dwóch miesiącach sama sobie wyregulowała rytm karmień. Wtedy wystarczało już jej kilka minut.
Jeżeli chodzi o jedzenie to sporo dzieci tak się zachowuje. Trzeba próbować. W końcu trafisz na to co mała lubi. Może pomogą łagodne przyprawy-majeranek lub oregano, ale nie wiem czy o już od szóstego miesiąca można. Najważniejsze to czy mała dobrze przybiera, jeżeli nie warto zrobić badania krwi. Można do zupku dodać gotowane jabłuszko, moja lubiła Bobovitę kurczak z jabłkiem lub ze śliwką, ale to też chyba jeszcze nie teraz. Zresztą nie pamiętam. A już wiem-mam jeszcze słoiczek - z jabłkiem od szóstego miesiąca. Można samemu coś takiego wykombinować, wtedy danie ma wyraźniejszy smaczek. Może coś dynią?

Jeżeli chodzi o alergię to warto może skonsultować z innym pediatrą. Jeżeli ma szkliste, szorstkie policzki, to pewnie tak. Wtedy warto wyeliminować wszystkie uczulające produkty z diety.
Nie przejmuj się, że wszystko jest brudne, moja córka ma 3 lata,a dziś ścierałam w całej kuchni rozmazane buraczki:)

Pozdrawiam
nastal
Przygodny gość
 
Posty: 86
Dołączył(a): 6 października 2004, o 10:14

Postprzez klara bemol » 27 czerwca 2006, o 16:55

Rozumiem Cie doskonale. Mój syn tez nie jadł z piersi. Ściągałam przez 4 tygodnie, bo juz prawi nic nie było. Też był na nutramigenie (to dla nas jest ohydne, nie dla dziecka). Dodatkowo nie mógł jeść: marchwski, wołowiny, cielęciny, wieprzowiny, kurczaka, jaj, mleka pod żadna postacią. Kupowałam tylko gotowe słoiczki.
Teraz ma 5 lat, jest wspaniały, nie ma już żadnej alergii, nie widac po nim, że nie dostawał mleka matki.
Mój drugi syn też pogardził matki cycem, ściągałam przez 3 tygodnie i po tym jak coś zjadłam, a ściągnęłam 20 ml, a on się męczył powiedziałam dość. Nie ma wprawdzie żadnego uczulenia, ale przybiera prawidłowo i wszystko gra (niedługo skończy 3 miesiące).

Czyli: bez mleka mamy się przeżyje, odżywki (mleka modyfikowane są ok), ze skazy się wyrasta, tylko te liszaje denerwują, eliminuj wszystko i rzeczywiście wprowadzaj nowość raz na tydzień i obserwuj i ODPOCZNIJ. Zwolnij, nie zrobisz wszystkiego na raz.
Powodzenia.
klara bemol
Domownik
 
Posty: 558
Dołączył(a): 15 stycznia 2006, o 22:26
Lokalizacja: Jelenia Góra

Postprzez Gagusia » 27 czerwca 2006, o 17:06

przede wszystkim popatrz na wagę swojego dziecka, tego nie sprecyzowałaś. po 5 miesiącach życia powinno podwoić masę urodzeniową, czyli u Was 5400 g w 5 miesiącu, to teraz około 6-6,5 kg. jeżeli to się zgadza, to na pewno nie je za mało. Nutramigen faktycznie jest paskudny, możesz przetestować jeszcze jakieś inne mleka dla alergików, nie pamiętam, które to są, ale mają oznaczenie HA. Bebilon pepti, jak napisała Nikoleta, jak najbardziej. niewątpliwie Twoje mleko byłoby najzdrowsze, ale skoro masz dość ściągania to pewnie dlatego już masz tak mało, bo tu dużo zależy od nastawienia (skoro Cię wkurza ściąganie, to organizm nie będzie się za specjalnie starał z produkcją). ze stałymi pokarmami, to chyba trzeba po prostu próbować wszystkiego po kolei, tyle że chyba najlepiej pojedynczo np. samo jabłuszko, sama marchewka, samo mięsko itd. zwłaszcza że zasadniczo półroczne dziecko to jeszcze wcale nie musi zbyt różnorodnie jadać, dopiero przecież się wprowadza stopniowo stałe pokarmy (w odstępie kilku dni, żeby wiedzieć na co zareaguje np. zmianami skórnymi).
i przede wszystkim spokojnie. jak Ty się będziesz denerwować, to dziecko tak samo. wyczuje po Twoim nastroju, że zbliża się jedzenie i ze zdenerwowania samo nie będzie chciało jeść.
pozdrawiam
Gagusia
Przygodny gość
 
Posty: 83
Dołączył(a): 12 grudnia 2005, o 17:48

Postprzez KSZYNKA » 27 czerwca 2006, o 22:09

dziękuje Wam wszystkim za tyle rad i serdeczności! miło pomyśleć, ze nie tylko ja mam takie problemy, choć generalnie już dawno o tym wiedziałam.
Ida 2 tygodnie temu ważyła 6400 i lekarka nie miała zastrzeżeń do jej masy ciała. przybiera średno 500 gram na miesiąc (ostatnio, bo wcześniej było tego więcej, ale to normalne).
z piersi pociamka czasami rano, po przebudzeniu, ale zazwyczaj trwa to krótko, choć ja tak bardzo to lubię! jeszcze w ciąży marzyłam o karmieniu mojego bobaska tylko cycusiem i nawet okropny ból brodawek i zapalenie piersi nie zniechęciły mnie do tego. dopiewie dwa tygodnie całodziennej męczarni, kiedy mała darła się przy piersi i wcale nie chciała spać w dzień, bo jak tylko kimneła przy cycku i chciałam ją odłożyć choć na chwilke, to zaraz był płacz, dopiero to zmusiło mnie po sięgnięcie po sztuczne mleko. bardzo szybko pojawiły sie krostki, które połozna nazwała najpierw potówkami (!) i które wyglądały coraz bardziej liszajowato. lekarka dała jakąś maść, po której było lepiej (robiona w aptece),a le po jej odstawieniu kłopot wracał, choć z mniejszą siłą. tak w ogóle, to na całym ciałku jest i była zawsze gładka i bialutka-zmiany dotyczą wyłącznie buźki i nie sa jakieś straszne. a najważniejsze, ze pojawiają się własciwie nie wiem po czym! ostatnio wysypało Idkę w niedzielę, choć nic nowego nie jadła-ja zresztą też, choć mój pokarm jest tylko maleńką częścią jej diety. może to prze zte upały, bo czytałam, ze dzieci z atopią są szczególnie wrażliwe na przegrzanie, a teraz trudno było tego uniknąć.
mam zamiar iść w końcu do alergologa-może on spojrzy na tą maleńką buźkę bardziej sensownie i moze powie po prostu, ze mała ma szczególnie wrażliwą skórę i to nie żadne uczulenia!? mam taką nadzieję, bo sama już się w tym gubię, a nie chcę małej zrobić krzywdy zaniedbujac coś.
druga sprawa to kwestia ilosci i jakości pozamlecznych posiłków dla Idki!
może mi powiecie, tak normalnie i po ludzku, bo co gazetra to inne podejście, a moja lekarka nic konkretnego nei powiedziała, ile i co ma jeść dziecko, które skończyło 6 miesięcy?!
zasadniczo mała wstaje o podłej godzinie, bo czasami już po 5 rano (zasypia najpóźniej ok.21). karmię ją pierwszy raz ok.6.30, bo wczesniej usiluję jeszcze przekonać ja i siebie, ze to pora na spanie :D jest to mleczko, a co później i o której porze? może to głupie pytanie, ale potrzebuję Waszych rad z życia wziętych, a nie ogólnych wytycznych co i ile dziecko powinno zjadać w ciągu dnia! dla mojej małej sugerowana ilośc jest drastycznie za duża! napiszcie, ajk to w praktyce było czy jest u Was. jak prostemu chłopu na miedzy :D
czekam na Wasze rady! co ztymi kleikami, kaszkami, soczkami i deserkami? ile dajecie i kiedy?!
i jeszcze raz dzięki za tyle postów :D
KSZYNKA
Przygodny gość
 
Posty: 38
Dołączył(a): 7 czerwca 2006, o 22:34
Lokalizacja: Legnica

Postprzez KSZYNKA » 27 czerwca 2006, o 22:15

a tak w ogóle to przepraszam za straszne literówki i braki ogonków! za dużo chce napisac i zskoda mi czasu na patrzenie jak to wyszło :) mam nadzieję, ze sens rozumiecie :lol:
KSZYNKA
Przygodny gość
 
Posty: 38
Dołączył(a): 7 czerwca 2006, o 22:34
Lokalizacja: Legnica

Postprzez nastal » 27 czerwca 2006, o 23:35

ta bobowita z jabluszkiem, o ktorej pisalam zawiera masło ekstra, nie podawaj.
Moja mała jak miała 8 miesięcy to od święta zjadała cały słoiczek obiadku, a kaszki tak poł małego talerzyka (gdzieś dwie nasze duźe łyźki). Nie wiem czy to dużo, ale chyba normy powine być różne, moja po urodzeniu waźyła 3080 i trudno, żeby zjadała tyle, co np dziecko, które ważyło 4600 przy urodzeniu, tak sobie myślę. Moźe nie mam racji. Teraz mój synek ma prawie 2 miesiące i obiecałam sobie, źe nie będę się stresować żadnymi tabelkami, poradnikami, itd.
A co do cycka, to jakbyś chciała drugie karmić bez ściągania, to po prostu trzeba ten początek przetrzymać. Moja też nie chciałą do łóżeczka i tkwiłyśmy przy cycku cały dzień (rany w brodawkach miałam dwa miesiącee). Najgorzej wkurzały mnie wtedy porady mam. Ale może drugie nie będzie takie wymagające cyckowo:)
nastal
Przygodny gość
 
Posty: 86
Dołączył(a): 6 października 2004, o 10:14

Postprzez KSZYNKA » 28 czerwca 2006, o 09:01

mam pytanie do Nastal.
ile razy dziennie karmiłaś mlekiem? Ty chyba nie korzystałaś z modyfikowanego, a z piersi? mi cały czas wydaje się, ze moje dziecko powinno juz odzwyczajać się tylko od mleka i butelki i najadac sie "normalnymi" pokarmami, do tego łyżeczką. jak jest głodna, to otwiera pyszczek i zjada te papki, ale ze słoiczka rzadko znika choc połowa i ja czuję niedosyt :roll: wiem, ze syte ma być dziecko, ale wolałabym żeby jadła więcej, to byłabym spokojniejsza!
KSZYNKA
Przygodny gość
 
Posty: 38
Dołączył(a): 7 czerwca 2006, o 22:34
Lokalizacja: Legnica

Postprzez KSZYNKA » 28 czerwca 2006, o 15:22

To znowu ja, po kolejnej próbie obiadkowej :cry:
doszłam do wniosku, ze problem tkwi nie w smaku, ale w sposobie podawania jedzenia1 Mała była głodna, bo od poprzedniego posiłku mineły ponad 3 godziny. Na widok łyzeczki ze 4 razy otworzyła buzie,ale szybko sie jej znudziło i zaisnęła swoje bezzębne dziąsła i jedzenie się skończyło! pomyślałam, ze jak doleje jej do tego mleka, to może zje. znowu wzieła ze 3 łyżeczki ( z czego znaczna część pociekła na śliniak) i znowu zacisneła dziąsła. zdesperowana wlałam jej to do butelki i zjadła wszystko! W ten sposób mogę stawać na rzęsach, a ona - nawet głodna i tak nie będzie jadła łyżeczką! No i co z tym fantem zrobić? jak poradzić sobie z małym leniem i do tego złośnikiem?! :oops:
KSZYNKA
Przygodny gość
 
Posty: 38
Dołączył(a): 7 czerwca 2006, o 22:34
Lokalizacja: Legnica

Postprzez nastal » 28 czerwca 2006, o 21:42

Nie pamiętam dokładnie, chyba z 8 razy. Wydaje mi się, że półroczne dziecko powinno jeść jeszcze głównie mleczko. Ja karmiłam piersią. Mleko modyfikowane podałam po półtora roku. Zaraz poszukam linka na temat jedzenia niemowląt.
No tak pewnie mała woli sobie spokojnie wypić przez butelkę. Może też być problem łyżki. Może masz za dużą. Może sprawdzi się silikonowa albo malutka plastikowa. Ja miałam na początku złą łyżeczkę, dopiero koleżanka mi zwróciła uwagę, że małej niewygodnie, bo dla niej to za dużo.
A wydaje mi się, że pół słoiczka im wystarcza.
nastal
Przygodny gość
 
Posty: 86
Dołączył(a): 6 października 2004, o 10:14

Postprzez nastal » 28 czerwca 2006, o 21:46

pewnie to już czytałaś, ale na wzelki wypadek:
http://www.npr.pl/porady/karmienie/dziecko7.html
nastal
Przygodny gość
 
Posty: 86
Dołączył(a): 6 października 2004, o 10:14

Postprzez KSZYNKA » 28 czerwca 2006, o 22:21

w tym sęk, że próbuje ją karmić nawet trzema różnymi łyżeczkami! jak nie pasuje jej coś, to zadnej nie weźmie do ust! zaciska dziąsła i patrzy na mnie z marsem na czole, jednocześnie przechowując skrzętnie wciśnięte podstępem jedzenie! czasami robi śmieszny ryjek i mogłaby wtedy słuzyc za wyciskacz kremów do dekorowania tortów. szkoda tylko, że mi nie jest do śmiechu! jest po prostu typem małego lenia, który chce maksymalnie ułatwić sobie życie. a mnie prześladuje wizja biegającego juz dziewczątka, które nie zje nic, co nie jest w butelce ze smokiem!
KSZYNKA
Przygodny gość
 
Posty: 38
Dołączył(a): 7 czerwca 2006, o 22:34
Lokalizacja: Legnica

Postprzez kasiama » 29 czerwca 2006, o 08:47

KSZYNKA napisał(a): jest po prostu typem małego lenia, który chce maksymalnie ułatwić sobie życie. a mnie prześladuje wizja biegającego juz dziewczątka, które nie zje nic, co nie jest w butelce ze smokiem!

Kszynko, ale twoja córka ma dopiero pół roku! Daleko jej do biegającego dziewczątka z butlą w buzi...
kasiama
Domownik
 
Posty: 832
Dołączył(a): 8 października 2004, o 06:33
Lokalizacja: Kraków

Postprzez KSZYNKA » 29 czerwca 2006, o 09:26

wiem, może zbyt wiele od niej wymagam,ale czasami chciałabym, żeby życie z maluchem było prostsze... a biegać będzie juz zupełnie niedługo :lol:
KSZYNKA
Przygodny gość
 
Posty: 38
Dołączył(a): 7 czerwca 2006, o 22:34
Lokalizacja: Legnica


Powrót do Wychowanie dzieci w rodzinie

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 35 gości

cron