Teraz jest 9 maja 2024, o 07:57 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

"Język niemowląt" - czy rady sprawdzają się w prak

Tutaj rodzice mogą się podzielić doświadczeniami z pierwszej linii frontu (forum pomocy)

Moderatorzy: admin, NB

"Język niemowląt" - czy rady sprawdzają się w prak

Postprzez fiamma75 » 24 czerwca 2006, o 07:15

Czytam właśnie książkę Tracy Hogg, znanej "zaklinaczki dzieci". Przyznam, że jej rady w porównaniu do innych książkowych brzmią bardzo rozsądnie i uspokajająco :D Czy faktycznie sprawdzają się w praktyce?
fiamma75
Domownik
 
Posty: 2066
Dołączył(a): 5 maja 2005, o 20:01

Postprzez Dona » 24 czerwca 2006, o 13:05

czytałam ta ksiązke, ale powiem szczerze, nie wprowadziłam zasad "Łatwego planu"

kloci sie to oczywiscie z zasadą karmienia na ządanie....

a ja synka karmiłam na ządanie wlasnie... inne metody... co akurat bylo prostsze do zastosowania- stosowalam- z moich obserwacji wynikało, ze moj synus byl "Aniołkiem" czy jakos tak..., nie miałam z nim duzo problemów...

Ja bym radziła tak... przeczytac, ale zweryfikowac potem do swojej sytuacji..

Acha, i mi sie czytało łatwiej jak juz miałm dziecko...
bo "przed" to dla mnie byłaby to abstrakcja
Dona
Domownik
 
Posty: 353
Dołączył(a): 21 kwietnia 2006, o 10:58
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez fiamma75 » 24 czerwca 2006, o 13:08

A czmu uważasz, że Łatwy Plan kłóci się z karmieniem na żądanie?
fiamma75
Domownik
 
Posty: 2066
Dołączył(a): 5 maja 2005, o 20:01

Postprzez Dona » 24 czerwca 2006, o 13:16

w sumie to tam jest wszystko wyjasnione..- porownanie łatwego planu z karmieniem na żądanie

Chodzi o to ze przy łatwym planie karmienie odbywa sie np co ok 3 godziny..

natomiast we wszystkich poradnikach o karmieniu ekologicznym przestrzegaja przed wprowadzaniem jakichkolwiek rytmów- na żądanie to na ządanie- czasami to jest co 2 godz, czasami co 3 a w upaly to dziecko cyccka co godzinę, jesli nie podajesz mu zadnej herbatki....

a jesli do tego dojdzie uspakajanie piersią...
Dona
Domownik
 
Posty: 353
Dołączył(a): 21 kwietnia 2006, o 10:58
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez fiamma75 » 24 czerwca 2006, o 16:42

Piersią uspokajać nie chcę, nie zależy mi też na LAM-ie więc ten Łatwy Plan wydaje mi się optymalnym wyjściem. Zobaczymy w praktyce, choć jak rozmawiałam z doświadczonymi koleżankami, to odradzały mi stosowanie się do rad typu, żeby np. w nocy nie robić przerw dłuższych niż 4 godz. i budzić dziecko - po prostu nie dać się zwariować na punkcie ekologicznego karmienia.
fiamma75
Domownik
 
Posty: 2066
Dołączył(a): 5 maja 2005, o 20:01

Postprzez Mysza » 24 czerwca 2006, o 17:21

Czasami trochę poczytuję "Język niemowląt", ale nie powiem, żeby mnie ta książka jakoś super wciągnęła. Troszkę z rad skorzystałam, ale były też miejsca, które mi nieszczególnie podchodziły - np. stwierdzenie, że nie ma pokarmów, które powodują kolki u dzieci, że jedzenie kapusty czy czosnku to mit - można jeść wszystko, na co się ma ochotę - i to poparte przykładem matki gdzieś tam w Indiach, która w czasie karmienia piersią zajada się ostrymi potrawami (no pewnie, że takiej kobiety dziecko jest przyzwyczajone do ostrego, skoro już w życiu płodowym się przyzwyczaiło - gdybym ja się najadła chili, to moja dzidzia pewnie by ostrym mlekiem pluła na dwa metry!)

Poza tym - też związane z kolkami - a właściwie z odbijaniem powietrza - Tracy poleca odbijanie dziecka również przed jedzeniem - u mnie się nie sprawdziło ani trochę - głodne dziecko po próbach odbicia (spionizowania) denerwowało się, robiło się jeszcze bardziej głodne, w efekcie czego przystawione do piersi łykało w zawrotnym tempie i potem odbijało, ulewało i płakało o wiele więcej niż normalnie.

Jeśli chodzi o Łatwy Plan, to u mnie w miarę pokrywa się z karmieniem na żądanie - to jest mi przydatne, znaczy nawyk pamiętania o której godzinie poprzednio dziecko piło. Moja Agusia nie zwykła płaczem wołać o jedzenie, czasami bawi się albo mlaska sobie tak cichutko, że nawet nie wiadomo, że już głodna - gdyby nie to, że zapamiętuję o której jadła, to pewnie często by dochodziło do wycia maksymalnego (z głodu i zmęczenia), którego nie można łatwo opanować. Wolę spokojnie, co te 2-3 h zobaczyć, czy mlaska sobie w znajomy głodowy sposób i zaproponować cyca, bez jakiegoś tam wpasowywania się w łatwe plany, czy karmienia ekologiczne. Dodam, że mój dzidziuś jest z tych, które cyca sobie nie dają wepchnąć wtedy, kiedy nie mają na niego ochoty - nie daje się też uspokoić za pomocą cyca, czy smoczka.

I - to chyba też czytałam u Tracy - żeby nie przyzwyczaić dziecka do noszenia na rękach przy uspokajaniu - tylko wyobrazić sobie, że się oprócz dziecka dźwiga jeszcze worek kartofli (czy coś takiego) - bo jak dzidzia będzie większa, to się z noszeniem jej nie wyrobi. Polecała podejść do łóżeczka i spokojnym głosem i poklepywaniem uspokajać dzieciaczka, ewentualnie robić "szszszsz" do uszka, nawet, gdyby miało zagłuszać głośne wycie. U mnie to nie działało. Działało tylko noszenie na rękach. "szszsz" wkurzało małą jeszcze bardziej :-) Na razie moja dzidzia ma trochę ponad 3 miesiące, więc z noszeniem wyrabiam, ewentualnie biorę ją na kolana i delikatnie bujam na kolanach.

Co tam jeszcze.... aha - są w tej książce takie sprytne zestawienia - co mówi ciało dziecka - mieliśmy niezłą schizę z mężem - bo kiedy np. malutka się uśmiechała przez sen, mąż mówił do mnie - "Ona się nie uśmiecha, ona ma gazy" - i turlaliśmy się ze śmiechu ;) Albo kiedy słodko bawi się rączkami i cała rodzina podziwia, jaki to dzidziuś jest zdolny, bo właśnie odkrył, że ma łapki, to sucho komentowaliśmy "Ona potrzebuje zmiany otoczenia", po czym też wybuchaliśmy śmiechem. Na pewno trzeba z przymrużeniem oka patrzeć na to wszystko i odnosić do konkretnej sytuacji.

Zmykam do dzidzi, bo słyszę, że mlaszcze i cmoka, a już możliwe, że robi się głodna. Dona - masz może radę na to, jak dziecku proponować co godzinę w upały coś do picia, jeśli zdecydowanie odmawia? Pije tylko i wyłącznie wtedy, kiedy chce, w przeciwnym razie przy próbach podania cyca wyje jak syrena. W upały nie zwiększa częstotliwości picia.

Aha - fiamma - budzenie dziecka w nocy co 4 godziny to jest jakiś obłęd, mnie nikt nie zmusiłby do tego, żeby dodatkowo budzić siebie i małą w nocy, tym bardziej, że w 2 miesiącu zaczęła przesypiać po 6h.
Mysza
Domownik
 
Posty: 643
Dołączył(a): 9 stycznia 2005, o 12:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez juka » 24 czerwca 2006, o 21:34

z perspektywy mojego tzrykrotnego macierzyństwa też z przymrużeniem oka patrzę na wszystkie poradniki, chociaz przy pierwszym dziecku czytałam je namiętnie :lol: . problem w tym że żaden poradnik nie uwzględnia indywidualności dziecka - one są naprawdę różne! mają różne potrzeby, temperamenty, trzeba po prostu słuchać, patrzeć i kochać - to wystarcza. no może trochę można poczytać o wprowadzaniu pokarmów i kalendarz szczepień :wink: ... czytamy poradniki bo boimy się nowej sytuacji, ale tak naprawdę oswaja nas z nią własne doświadczenie. spokojnie dziewczyny. ufajcie dzieciom i ufajcie sobie, warto dopuścic do głosu intuicję :D .
pierwsze lata szybko miną i jeszcze zatęsknicie za słodkim ciężarem na rękach :D :D :D .
juka
Domownik
 
Posty: 679
Dołączył(a): 25 marca 2006, o 11:24

Postprzez Dona » 24 czerwca 2006, o 21:40

Mysza napisał(a):Jeśli chodzi o Łatwy Plan, to u mnie w miarę pokrywa się z karmieniem na żądanie -


to fakt, potem to dzidzius sam sobie "dobiera " częstość jedzenia, wychodzi to mniej więcej co 3h-4h - tak bylo u mnie, ale jakos specjalnie z zegarkiem w ręku nie karmiłam synka....

Mysza napisał(a):I - to chyba też czytałam u Tracy - żeby nie przyzwyczaić dziecka do noszenia na rękach przy uspokajaniu - tylko wyobrazić sobie, że się oprócz dziecka dźwiga jeszcze worek kartofli (czy coś takiego) - bo jak dzidzia będzie większa, to się z noszeniem jej nie wyrobi. Polecała podejść do łóżeczka i spokojnym głosem i poklepywaniem uspokajać dzieciaczka, ewentualnie robić "szszszsz" do uszka, nawet, gdyby miało zagłuszać głośne wycie. U mnie to nie działało. Działało tylko noszenie na rękach. "szszsz" wkurzało małą jeszcze bardziej :-) Na razie moja dzidzia ma trochę ponad 3 miesiące, więc z noszeniem wyrabiam, ewentualnie biorę ją na kolana i delikatnie bujam na kolanach.


mysmy nie nosili synka, nie bujali,
tylko jak byly kolki, to nosilismy, i szszszsz działalo, bo od urodzenia mu "szuszalismy"
teraz ma 13 miesiecy cos ponad 10 kg, ale jak go podnosze, to kręgosłupek dokucza...
jakbym miala go nosic częsciej.. nie dalabym rady
nie polecam przyzwyczajania do noszenia..
(najgorsze są w tym babcie)
mysmy nawet nie bujali małego w wózku...
uczylismy zasypianiaw lózeczku na brzuszku- i masowalismy plecki- dzialalo dopoki nie nauczyl sie przewracac na plecki, za to teraz przy usypianiu głaszcze po główce, po brzuszku, robie ciiii, spiewam kolysanke- ale usypiam go w lózeczku

jeszcze nie umie samodzielnie zasnąć


Mysza napisał(a):
Dona - masz może radę na to, jak dziecku proponować co godzinę w upały coś do picia, jeśli zdecydowanie odmawia? Pije tylko i wyłącznie wtedy, kiedy chce, w przeciwnym razie przy próbach podania cyca wyje jak syrena. W upały nie zwiększa częstotliwości picia.


no cóz, widocznie tyle jej starcza
Bo mój dzidzius w czasie zeszłorocznych upałów wisiał przy cycu co godzine.. herbatek mu nie podawałam...

Mysza napisał(a):Aha - fiamma - budzenie dziecka w nocy co 4 godziny to jest jakiś obłęd, mnie nikt nie zmusiłby do tego, żeby dodatkowo budzić siebie i małą w nocy, tym bardziej, że w 2 miesiącu zaczęła przesypi"ać po 6h.


tez wydaje mi sie to dziwne...to budzenie dziecka na karmienie..
ja nie miałam tego "problemu" bo
moj do tej pory sie budzi w nocy na cyca..

Ale w sumie jednym argumentem za jest to, ze nocne mleko jest najbardziej wartosciowe..

mozna probowac dawac cyca na spaniu..

czasami tak robiłam
Dona
Domownik
 
Posty: 353
Dołączył(a): 21 kwietnia 2006, o 10:58
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez fresita » 24 czerwca 2006, o 22:06

fiamma, ksiazka niezla, ale moja amelka za nic nie chciala sie wstrzelic w latwy plan :wink: za to usypiac ja nauczylam wedlug ksiazki i dzialalo. co do kapusty i innych kalafiorow podczas karmienia: jadlam wszystko i mojej malej nic nie bylo !!! za to przesadzilam z nabialem i wszystkie problemy typu kolka ulewanie i wymioty byly z tym zwiazane. wiec jak zobaczysz ze malutka zaczyna ulewac, ma kolke , wymiotuje, kupe robi ze sluzem- natychmast odstaw jaja, ryby i nabial-wszelkiego typu. to sie nazywa dietka eliminacyjna- ja juz koncze karmienie piersia, moja mala ma prawie rok, dopiero teraz pozwalam sobie na kawalek ciasta czy jajko. da sie przezyc. wazne rady z tej ksiazki to takie, ze niemowle potrzebuje ustalonego harmonogramu, nasza amelka ma do tej pory zycie poukladane, wie, ze jak niose szlafroczek, idzie sie kapac, wiec juz piszczy z radosci, po kapanku kaszka z mleczkiem, potem zaczyna machac Bozi raczka na dobranoc i sama mowi aaaa i kladzie mi sie na ramieniu. wtedy ja wkladam do lozeczka-kolyski, bujne kilka razy i spi :D i tak zawsze po 20 mamy czas dla siebie :D
fresita
Domownik
 
Posty: 415
Dołączył(a): 9 października 2004, o 22:54
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez NB » 26 czerwca 2006, o 08:48

To budzenie dotyczy raczej sytuacji, gdy kobieta nie śpi z dzieckiem. Normalnie jak się śpi z dzieckiem to się daje cyca, wpada w błogi sen a dziecko sobie ssie kiedy chce .
NB
Administrator forum
 
Posty: 2064
Dołączył(a): 18 września 2003, o 09:52
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez fiamma75 » 26 czerwca 2006, o 09:22

Nikoleto nie wszystkie kobiety chcą spać z dzieckiem :D
fiamma75
Domownik
 
Posty: 2066
Dołączył(a): 5 maja 2005, o 20:01

Postprzez AnnaLorenka » 27 czerwca 2006, o 09:51

Jezeli chodzi o mnie to przy pierwszym dziecku nie znałam jeszcze tej książki. Na kazde kwęknięcie i jęknięcie mojego pierworodnego reagowałam najczęściej podaniem piersi. W efekcie mikołaj przez półtora roku budzil mnie w nocy co 1,5 godziny aby pociągnąć nieco mleka. Coś koszmarnego. mimo że spaliśmy razem z nim w łóżku, nigdy nie byłam wyspana, a musiałam tez pracować zawodowo. Byłam wykończona.

Przy drugim synku postanowilam stosować się do rad Tracy Hogg. Moje doświadczenie jest takie, że w przypadku noworodka (przez pierwszy miesiąć życia) karmienie wg. określonych godzin jest bez sensu - w moim przypadku synek bardzo się buntował, i mimo konsekwentnego karmienia go co 2,5 godziny byl ciągle głodny i ciągle płakał. Więc po dwóch i pół doby zrezygnowałam (miał wtedy około tygodnia) i karmiłam go kiedy chciał. Potem samo mu sie to unormowało - jadł bardziej regularnie - co 2-3 godziny.

Moim zdaniem idea KARMIENIA NA ŻĄDANIE wcale nie kłóci się z pomysłami zaklinaczki. Dziecko płacze i kwęka częściej niż co 2-3 godziny a nie każdy płacz musi od razu oznaczać, że jest głodne. Po prostu trzeba umieć rozpoznać czego akruat teraz dziecko od nas ZADa - i niekoniecznie musi to być żadanie jedzenia. Ja nie umiałam tego rozpoznawać przy Mikołajku (starszym), przy Kubusiu już umiałam.

Zgadzam się z zaklinaczką, że jeżeli każdy dyskomfort bedziemy starać się zaspokoić cycem to najczęściej kończy się to uzależnieniem od piersi (w krańcowej formie tak jak w przypadku mojego starszego synka - każde zakończenie fazy snu głębokiego musiało zakończyć się cycem, inaczej nie potrafł przejść do drugiej fazy).

Przy młodszym synku zawzięłam się i w wieku ok. 3,5 miesiąca odzwyczaiłam go od karmienia w nocy (karniemie ok. 21 a nastepne najwcześniej o 4 rano). Musiałam wrócic do pracy, a jeżeli byłabym tak krańcowo niewyspana jak przy mikołajku, to przy dwójce tak małych dzieci z pracy wyleciałabym od razu (jeden mój błąd może kosztowac kilka tysięcy złotych). Ale to już zupełnie inna historia...
Pozdrawiam
annalorenka
AnnaLorenka
Przygodny gość
 
Posty: 76
Dołączył(a): 3 stycznia 2006, o 17:39

Postprzez Bratka » 27 czerwca 2006, o 16:37

Raz słyszę że lepiej dziecko uspokajać piersią, bo daje to mu poczucie bezpieczeństwa, a raz żeby sie wystrzegać przyzwyczajania dziecka do tego... że lepiej jakieś szszsz ale dziecka nie brać na ręce nie przytulać...
Bratka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 262
Dołączył(a): 3 marca 2005, o 16:04

Postprzez juka » 27 czerwca 2006, o 19:07

Bratka, dzieci są różne... Poradniki (i porady dobrych ludzi :D ) na niewiele się tu zdadzą, dopóki nie będziesz miec kontaktu z własnym, niepowtarzalnym dzieckiem. musicie się siebie nauczyć, po prostu.
juka
Domownik
 
Posty: 679
Dołączył(a): 25 marca 2006, o 11:24

Postprzez fresita » 27 czerwca 2006, o 21:10

ja uspokajalam dziecko piersia, ale sie nie uzaleznila. teraz juz jej praktyczne nie karmie, we czwartek minie tydzien jak jadla ostatni raz cysia, ale nie placze, czasami mnie glaszcze po nim i mowi cycy i daje cycuniowi buzi, ale nie podaje juz piersi, mimo ze caly okres karmienia wspominam bardzo mile. to ja mialam problem, zeby sie odzwyczaic od piersi. ja swoja coreczke przytulalam i bujalam, nosilam na rekach caly czas, mam przez to bardzo dobry kontakt, jestesmy bardzo zzyte, nie kultywuje zasadzie zimnego wychowu. znam dziecko tak chowane i jest to dzieciaczelk bardzo sryty, smutny w ogole sie nie usmiecha i lasi sie do kazdego, kto go troszke poprzytula.
fresita
Domownik
 
Posty: 415
Dołączył(a): 9 października 2004, o 22:54
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez juka » 27 czerwca 2006, o 22:05

też nie bardzo sobie wyobrażam coś takiego jak "uzależnienie od piersi"... co to za dziwadło??? :shock: . przecież dziecko to nie dorosły człowiek, naprawdę nie może się w szkodliwy sposób uzależnić od mleka matki. rozumiem ,że z różnych przyczyn karmienie może byc uciążliwe dla mam, napewno można też wychowac zdrowe dziecko na butli ,ale na Boga, nie racjonalizujmy tego dobrem dziecka! podejmuję decyzję i odstawiam, ot i wszystko. nie znam dziecka które z własnej woli nie porzuciłoby cycka do matury. :D
juka
Domownik
 
Posty: 679
Dołączył(a): 25 marca 2006, o 11:24

Postprzez Dona » 28 czerwca 2006, o 00:03

nie musimy popadac w skrajnosci- albo surowe wychowanie, albo noszenie na rękach i tulenie...

Nie o to chodzi..
ale wydaje mi sie, ze o to, ze nie kazdy placz dziecka to wolanie o jedzenie, dziecko placze z roznych powodów, i sztuka w tym, by rozpoznawac i rozumiec te płacze..
Albo go cos boli, albo czuje sie samotnie i potrzebuje bliskosci mamy,boi sie bo jest w nowym otoczeniu, ma za duzo wrazen, jest głodne, zrobiło kupke i mu mokro, jest mu goraco....nudzi mu sie...

Jest wiele powodów..
Chodzi o to, zeby nie reagowac na kazde kwilenie i marudzenie dziecka cyckiem .

Moj synek nie był noszony i bujany..

dodam nie był bardzo często noszony a bujany był bardzo rzadko....

ale to nie znaczy ze nie okazuje mu bliskosci i czułosci... jest bowiem czas kiedy sie przytulamy, mamusia bierze na raczki , całujemy, bawimy....

Ale dziecko musi tez wiedziec, ze sa chwile, ze mama jest zajeta i nie moze w tej chwili zajmowac sie dzieckiem, i musi ono zajac sie samo soba....

A słyszalam opinie o dzieciach wiecznie noszonych na rekach, ze nie potrafia minuty same usiedziec...

Ja mam na mysli starsze dzieci, juz kilkumiesieczne, roczne......

Ale tego trzeba uczyc od poczatku..
Dona
Domownik
 
Posty: 353
Dołączył(a): 21 kwietnia 2006, o 10:58
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez AnnaLorenka » 28 czerwca 2006, o 07:31

Ja też chciałabym zawsze móc przytulic młodszego, uspokoic go i zawsze miec dla niego czas. Ale przy dwójce m dzieci to jest niemożliwe. Nie rozdwoisz się, a do ubikacji też musisz pójść albo coś zjeść. Nie mówiąc o tym, że po kilkunastu godzinach pracy, po prostu czasem nie kojarzysz prostych faktów i zapominasz tym, że mały już pół godziny łazi z kupą w pieluszce.
Wszystko więc zależy od możliwości. na starszego miałam więcej czasu, więc uspokajałam go cycem i noszeniem. Mimo tego, że również pracowałam zawodowo. I zadna to z mojej strony łaska - po prostu miałam na to czas i ochotę. Byłam potwornie niewyspana i przemęczona, ale nie wiedziałam, że może być inaczej.
natomiast przy drugim dziecku sytuacja zmieniła się diametralnie. po prostu nie moge go tak "wypieścić" jak mikołajka. Ale wierzę, że posiadanie rodzeństwa bardziej go ubogaca niż zubaża. Nawet jeśli musi dzielić się tym co mu się należy (przytulanie, noszenie i ciągła uwaga mamay) z bratem.
Wszystko wyjdzie "w praniu", jak już mówiono kazde dziecko jest inne. Ale dobrze jest czasem poczytac rady innych osób i poradniki, żeby miec "natchnienie" do własnych pomysłów oraz znać EWENTUALNE konsekwencje pewnych postępowań (typu "uspakajanie cycem - uzależnienie od cyca" - choc przecież nie zawsze).
Pozdrawiam
annalorenka
AnnaLorenka
Przygodny gość
 
Posty: 76
Dołączył(a): 3 stycznia 2006, o 17:39

Postprzez abeba » 28 czerwca 2006, o 08:23

juka, czy naprawdę nei można mówić o tym że dziecko się uzaleznia od ssania piersi i od matki na żądanie?
jak tak na forum opisujecie niektóre dzieci (własne lub cudze) to naprawdę wygląda na to że są uzaleznione, sznatżują mamy płaczem, i są przystawiane choć wcale nie są głodne, protestują przeciwko wyniesieniu z małżenskiego łóżka, nawet jak już mają 3 latka to mamusie im podają wszystko, albo taki wokół którego wg relacji forumowiczki skacze i pomaga 11 osób bo sami rodzice sobie nie radzą.
Czy to na pewno nie jest uzależnienie? nie od mleka jako substancji, ale od nadmiernej (w stosunku do stadium rozwoju! co wolno noworodkowi to nie 2 latkowi IMHO) matczynej opieki.
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez fiamma75 » 28 czerwca 2006, o 08:39

AnnaLorenka Twój post bardzo mnie pocieszył, zwł. o tym, że można jednak szybko nauczyć niemowlaka przyspiać noc :D Wrócę do pracy jak mała będzie miała ok. 5 mcy i nie wyobrażam sobie "chodzenia na rzęsach" z powodu niewyspania i uzależnienia dziecka od cycka (jak wytrzymalałby z nią mój tata, który ma się nią zająć?)

A poza tym Tracy Hogg absolutnie nie proponuje "zimnego wychowu" - czy dla niektórych z Was, to, ze nie za każdym razem dziecko dostaje cyca lub jest noszone na rękach to "zimny wychów"? Nie mogę sobie pozwolić na uzależnienie dziecka od noszenia, bo mam chory kręgosłup.
W sumie Dona dobrze to podsumowała.

Juko a co z przypadkami , gdy dzieci są karmione piersią do 3-4 r.ż.? Trudnoi mówić tu o zaspokajaniu potrzeb żywieniowych chyba...
fiamma75
Domownik
 
Posty: 2066
Dołączył(a): 5 maja 2005, o 20:01

Postprzez Bratka » 28 czerwca 2006, o 08:56

a ja w sumie myślę że ja moje to będę tulić na potęgę!
bo jakoś nie wierze że z tego tylko moga być problemy. Bo jednak chęć dania dziecku czułości i bezpieczeństwa to nie to samo co rozpieszczanie go nad miarę!
Bratka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 262
Dołączył(a): 3 marca 2005, o 16:04

Postprzez Bratka » 28 czerwca 2006, o 09:01

A czy to nie jest tak że dziecko któremu matka poświęca za dużo uwagi po prostu sie uzależnia od niej, od jej bliskości?
CZy nie może analogicznie jak do cyca nauczyć sie ze bezpieczeństwo=głos matki, jej obecnośc w pobliżu?
Bratka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 262
Dołączył(a): 3 marca 2005, o 16:04

Postprzez AnnaLorenka » 28 czerwca 2006, o 09:04

Masz racje ABEBA, że niektóre dzieci zachowują się tak okropnie. Ale w sumie to chyba rzadkie skrajności, jeżeli matka ma choć trochę odrobinę zdrowego rozsądku to do takiego zachowania nie dopuści. na przykład mój mikołajek, jak jeszcze był jedynakiem był uzalezniony od cyca, w nocy nie dawał mi spać ale w ciągu dnia naprawde byl bardzo spokojnym i niewymagającym niemowlakiem, wszyscy się dziwili że taki z niego aniołek. I wracając do Tracy Hogg on oprócz swoich nocnych wariacji miał więkość cech Aniołka.
Fiamma Jak już napisano każda para "matka- jej dziecko" to para niepowtarzalna. Niektóre matki twierdzą np., że NIE POTRAFIĄ/NIE MOGĄ przyzwyczaić dziecka do spania w nocy i ja im wierzę - tzn. niestety w niektórych przypadkach chyba może być to niemożliwe - np. jesli matka nie ma po pracy SIŁY nauczyć odpowiednich rzeczy dziecko. Sama miałam niedawno podobną sytuację - pracowałam tak długo i tak intensywnie, że nie byłam w stanie nauczyć moich chłopców wspólnego zasypiania wieczorem. Po prostu padałam na pysk i tylko czekałam aż oni też padną. W czerwcu mam mniej pracy i już od 3 tyogdni ładnie razem zasypiają każdy w swoim łóżeczku w tym samym pokoju. Ale to tylko dlatego, że o godzinie 20 potrafię się jeszcze zmobilizować do tzw. bardziej zbornych i celowych ruchów i mogłam coś postanowić i ich tego nauczyć.
Ale pocieszam, że Tracy Hogg twierdzi, że każe dziecko można wszystkiego nauczyć. Więc znowu mamy tu przykład dwóch sprzecznych opinii! :D
AnnaLorenka
Przygodny gość
 
Posty: 76
Dołączył(a): 3 stycznia 2006, o 17:39

Postprzez KSZYNKA » 28 czerwca 2006, o 15:30

wtrącę tu swoje trzy grosze, bo mój problem jest zupełnie innej natury. wręcz zazdroszczę mamom, których dzieci uzależniły się od cyca-uwierzcie, ze są takie, które nie maja na niego ochoty i walczą z nim z całych sił. moja sześciomiesięczna córcia, bardzo szybko zrezygnowała z piersi, mimo że ja tak bardzo chciałam ją karmić piersią i z płaczem dałam jej pierwsze butelki. chciałabym czuć tę specyficzną więź z malutką, ale ona jakoś tego chyba nie potrzebowała, bo przy piersi płakała i więcej było nerwów, niż to warte (jeszcze odciągam mleko :? , żeby choć trochę dac jej tego dobrodziejstwa natury :? ) każde dziecko jest inne - ciągle to słyszę i jeśli nie uzaleznic ię od cyca, to moze znaleźć coś innego...np. smoczusia :lol:
KSZYNKA
Przygodny gość
 
Posty: 38
Dołączył(a): 7 czerwca 2006, o 22:34
Lokalizacja: Legnica

Postprzez juka » 28 czerwca 2006, o 17:45

popatrzcie na to z perspektywy dziecka, nie swojej: dziecko Z NATURY JEST ZALEżNE! i tak ma być, stopniowo, co nie znaczy wg podręcznika, powinno się UNIEZALEżNIAć. małe dzieci nie są wyrachowane, nie płaczą po to żeby szantażować i dręczyć matkę!!
spójrzcie na inne ssaki - tylko w naszym zwariowanym świecie matka przemyśliwuje jak tu szybko uniezależnić niemowlaka, który jej potrzebuje. dziecko oddala się od matki, kiedy jest na to gotowe, matka może pokazywac mu świat i delikatnie zachęcać. nie to jest nienormalne, że roczne bobo wisi na matce, tylko to, że ta matka musi gnać na 8-10 godzin do roboty jesli chce miec co jeść. a jesli 4 latek ssie piers to napewno z powodu deficytu emocjonalnego a nie pokarmowego. nie chodzi mi absolutnie o podawanie piersi za każdym raze jak dziecko zapiszczy, tylko o zaspokajanie jego potrzeb, głównie bliskości i ZALEZNOśCI właśnie.
juka
Domownik
 
Posty: 679
Dołączył(a): 25 marca 2006, o 11:24

Postprzez nastal » 28 czerwca 2006, o 22:02

Moja mała przez pierwsze tygodnie byla non stop przy cycku, a potem sama wyregulowała tryb karmień.  W nocy budziła się dwa razy, piła sprawnie i odpadała od piersi jak bąk. Synek jest zupełnie inny. Nie wisi przy piersi. Chociaż nie ma jeszcze 2 miesięcy budzi się tylko dwa razy. (dla odmiany martwię się, czy nie za mało i że za szybko mi płodność wróci:)Wydaje mi się, że trzeba kierować się zdrowym rozsądkiem i potrzebami dziecka. Myślę, że gdybym małej pożalowała piersi to wtedy szukała by jej ciągle jeszcze parę miesięcy i miałabym nocki z głowy, a tak pozwoliłam jej decydować i wyszło na dobre. A mały wkurza się, jak mu chcę dać pierś, a on nie chce:) Zasypia sam w łóżeczku, no chyba, że nad ranem z nim przysnę. Dzieci naprawdę są różne. Mamy też i nie ma jednego idealnego przepisu.
Pozdrawiam
nastal
Przygodny gość
 
Posty: 86
Dołączył(a): 6 października 2004, o 10:14

Postprzez nastal » 18 lipca 2006, o 23:06

Troszkę może odświeżę ten wątek. Właśnie przeczytałam obie książki i przyznaję, że wszystko to dla mnie brzmi bardzo rozsądnie. Bardzo podoba mi się też ta książka o dwulatkach. Mam wątpliwości z tym przesypianiem nocy u niemowlaka. Jak myślicie? Czy to jest rzeczywiście dobre dla dziecka?
nastal
Przygodny gość
 
Posty: 86
Dołączył(a): 6 października 2004, o 10:14

Postprzez KSZYNKA » 21 lipca 2006, o 22:52

nastal napisał(a):Mam wątpliwości z tym przesypianiem nocy u niemowlaka. Jak myślicie? Czy to jest rzeczywiście dobre dla dziecka?

Masz pewnie na myśli tylko dzieci karmione piersią? A pomyśl, ze dla niemowlaka karmionego sztucznie to powinno byc noramlne, ze właściwie ok. 5-6 miesiąca przesypia noc :)
KSZYNKA
Przygodny gość
 
Posty: 38
Dołączył(a): 7 czerwca 2006, o 22:34
Lokalizacja: Legnica

Postprzez sagitta » 23 lipca 2006, o 09:20

nastal napisał(a):Troszkę może odświeżę ten wątek. Właśnie przeczytałam obie książki i przyznaję, że wszystko to dla mnie brzmi bardzo rozsądnie. Bardzo podoba mi się też ta książka o dwulatkach. Mam wątpliwości z tym przesypianiem nocy u niemowlaka. Jak myślicie? Czy to jest rzeczywiście dobre dla dziecka?


co do przesypiania nocy, to moja córcia, mimo moich wszelkich starń i niepokoju przestała sie budzić na cyca dopiero jak miała półtora roku.......

A rady rzeczywiście brzmią bardzo rozsądnie, właśnie znów poczytuje o dwulatkach, bo moja dwulatka nieźle mi daje do wiwatu ostatnio. Tyle tylko, że spora częśc z nich nijak się ma do rzeczywistości.......... zwłaszcza ta o dawaniu wyboru: chcesz czerwoną bluzeczkę czy zieloną? Nie chcę żadnej i koniec! Ale zgadzam się w stu procentach z zaklinaczka co do konsekwencji i rytualizacji (tyle, że z praktyką, zwłaszcza tego ostatniego, nieco gorzej....)
sagitta
Domownik
 
Posty: 339
Dołączył(a): 22 sierpnia 2005, o 17:12
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez nastal » 30 lipca 2006, o 23:00

Wiem coś o tym, mam jeszcze trzyletnią córeczkę:)
Karmię małego piersią, może rzeczywiście za jakiś czas spróbuję z tym przesypianiem nocy, choiaż z 6 godzin, bo moja córka też zaczęła przesypiać noz w wieku 1,5 roku po ... odstawieniu od piersi:)
nastal
Przygodny gość
 
Posty: 86
Dołączył(a): 6 października 2004, o 10:14


Powrót do Wychowanie dzieci w rodzinie

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 36 gości

cron