Teraz jest 10 maja 2024, o 01:06 Wyszukiwanie zaawansowane
klara bemol napisał(a):Tłumaczymy, czytamy bajki, zostawiamy światło, a i tak zaraz przychodzi do nas. Teraz jest jeszcze gorzej, bo przecież Mateusz (2 miesiące) śpi w naszym pokoju (ale nie z nami!, nigdy!), więc on chce być razem ze wszystkimi.
klara bemol napisał(a):Betsabe napisał(a):Hmm, moze ja jestem jakas nienormalna ,
Na to wygląda, że to ja jestem nienormalna. Rozumiem, usypiając z dzieckiem je przytulać, całować, ale moim zdaniem żona śpi z mężem. Do dziecka sie wsaje, znowu przytula, całuje, ale wraca się do łóżka małżeńskiego. To nie oznacza, że dziecko nie ma tam wstępu, ale spanie rodzinne nie jest dla mnie rzeczą dobrą i właściwą.
A dodatkowo - ja jestem bardzo duża (to taki eufemizm mojej osoby), Domik nieraz kładzie sie w nocy nam w nogi. Nie chcę myśleć, co może się stać, gdy trzasnę nową w jego głowę, a rzucam się i wiercę w nocy. Albo co zostanie z jego ręki, która będzie pode mną, gdy się jako słonica przewracam na drugi bok.
HonoratA napisał(a):Mateola - w kulturach pierwotnych mama nie musi zrywać się o 6 rano i pędzić na 8 godzin do pracy.
.Ja sobie nie wyobrażam po przytulance z mężem zniknąć w drugim pokoju - najwspanialej jest zasypiać w swoich ramionach i okazac sobie jeszcze odrobinę czułości
kukułka napisał(a):Ja wew łasnym mieskzaniu majac duze dizeci zamykałabym sypialnie na klucz. I nie wyobrażam sobie wracania do łózka dziecka, a maz żeby spał sam. jetsem najpierw żona . potem będę matka. nie odwrotnie.
Powrót do Wychowanie dzieci w rodzinie
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 35 gości