Teraz jest 10 maja 2024, o 01:06 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

spanie z rodzicami

Tutaj rodzice mogą się podzielić doświadczeniami z pierwszej linii frontu (forum pomocy)

Moderatorzy: admin, NB

spanie z rodzicami

Postprzez klara bemol » 4 czerwca 2006, o 16:11

Mam problem - Dominik ma 5 lat. Od jego urodzenia mieszkaliśmy w jednym pokoju, jego łózko było obok naszego, ale spał oddzielnie. Zaczął czasami przechodzić w nocy ok. 3 r.ż. 10 miesięcy temu przeprowadziliśmy się i teraz ma swój pokój, taki jak chciał, o wszystko go pytaliśmy. Niestety, każdej nocy śpi z nami, w 99% zasypia u nas, prawie zawsze nie pozwala się przenieść (przez sen drze sie, żebyśmy go zostawili u nas, on nie chce do siebie), a nawet jak to zrobimy na siłe, wraca (przez sen!!!).
Tłumaczymy, czytamy bajki, zostawiamy światło, a i tak zaraz przychodzi do nas. Teraz jest jeszcze gorzej, bo przecież Mateusz (2 miesiące) śpi w naszym pokoju (ale nie z nami!, nigdy!), więc on chce być razem ze wszystkimi.

Mam tego dość i to nie tylko dlatego, że jest ciasno, a Domik się "rozwala" na łóżku, ale po prostu chcę się w końcu przytulić do męża.

Może ktoś miał taki problem, jak go rozwiązać???
klara bemol
Domownik
 
Posty: 558
Dołączył(a): 15 stycznia 2006, o 22:26
Lokalizacja: Jelenia Góra

Postprzez juka » 4 czerwca 2006, o 21:56

"Każde dziecko może nauczyc się spać", autora nie pamiętam, ale dostępne w internetowej księgarni lmm.
juka
Domownik
 
Posty: 679
Dołączył(a): 25 marca 2006, o 11:24

Postprzez kasik » 4 czerwca 2006, o 22:41

znajac mnie to bym zrobila drastycznie, ale ja sie na matke nie nadaje :?
kasik
 

Re: spanie z rodzicami

Postprzez talitha » 4 czerwca 2006, o 22:57

klara bemol napisał(a):Tłumaczymy, czytamy bajki, zostawiamy światło, a i tak zaraz przychodzi do nas. Teraz jest jeszcze gorzej, bo przecież Mateusz (2 miesiące) śpi w naszym pokoju (ale nie z nami!, nigdy!), więc on chce być razem ze wszystkimi.


Obstawiam zazdrość i poczucie "bycia odrzuconym" na rzecz młodszego braciszka. Musicie to chyba przeczekać prowadząc cały czas "propagandę" czyli rozmawy o tym jak to fajnie być starszym, samodzielnym, mieć swoje łóżko i swój pokój itd.

A czy czasowo jedno z Was nie mogloby usypiać razem z Dominikiem w jego pokoju i wychodzić gdy już będzie spał ? (u nas funkcjonuje taki układ - jedno z nas usypia z małym, potem idzie do siebie, a mały przychodzi do nas nad ranem)
talitha
Bywalec
 
Posty: 120
Dołączył(a): 4 listopada 2005, o 22:36

Postprzez klara bemol » 5 czerwca 2006, o 00:01

talitha - sytuacja trwa juz ponad dziesięć miesięcy,a maleństwo ma dopiero dwa, więc to nie jest tylko kwestia zazdrości.
Wersja z usypianiem i czytaniem książek też jest przez nas stosowana. Działa przez dwie godziny - potem slyszymy tup tup i 22 kg rzuca się pomiędzy nas z okrzykiem "ciasno, posuńcie się"!
klara bemol
Domownik
 
Posty: 558
Dołączył(a): 15 stycznia 2006, o 22:26
Lokalizacja: Jelenia Góra

Postprzez mateola » 5 czerwca 2006, o 07:13

A może dziecko zwyczajnie potrzebuje Waszej obecności, dotyku, ciepła... więcej, niż dostaje?
Nasze też chciały z nami spać. Nieraz budziliśmy się w czwórkę ;-)
Dzisiaj sobie myślę, że to było fajne...
mateola
Bywalec
 
Posty: 174
Dołączył(a): 12 kwietnia 2006, o 09:19

Postprzez adalberto » 6 czerwca 2006, o 08:34

jako okres przejściowy mozecie położyć przy waszym łóżku materac i tam kłaść Domika spać. Z jednej strony bedzie blisko Was a z drugiej bedziecie mieli więcej miejsca w łóżku.
adalberto
Przygodny gość
 
Posty: 73
Dołączył(a): 25 lutego 2004, o 19:15
Lokalizacja: Miłkowice/Legnica

Postprzez klara bemol » 6 czerwca 2006, o 12:43

Pomysł niestety nie do realizacji. Pokój jest ograniczony ścianami, a my i tak juz prawie się w nim nie poruszamy (szafa, przewijak, kanapa i łóżeczko, zostaje dosłownie metr na metr). A Domikowi nie chodzi o to, żeby być z nami w pokoju, tylko żeby z nami spać, pomiędzy nami! A mąż jak już nie może, bo cały jest połamany, idzie spac do pokoju Domika.
klara bemol
Domownik
 
Posty: 558
Dołączył(a): 15 stycznia 2006, o 22:26
Lokalizacja: Jelenia Góra

Postprzez Betsabe » 6 czerwca 2006, o 13:56

A u mnie sytuacja wyglada tak: ja spie z moim 3letnim maluszkiem, a moj mąz w pokoju obok :roll:

Zastanawiam sie, jak dlugo tak to potrwa :?
Betsabe
Domownik
 
Posty: 1164
Dołączył(a): 3 lutego 2006, o 11:09

Postprzez HonoratA » 6 czerwca 2006, o 14:30

Nie miałam nigdy problemu ze śpiącymi dziecimi. po prostu nigdy nie brałam ich do swojego łózka. Karmiałam tak często jak potrzebowały i odkładałm do łożeczka. Wiedziały że tam jest ich miejsce spania. Owszem pierwsze tygodnie były ciężkie ale na dłuższą metę sie opłaciły.
W opisanej przez Ciebie sytuacji cięzko znaleźć dobre rozwiązanie. Albo bedziecie spac razem - z rózną satysfakcją snu, albo brzydkie słowo ale "zmusisz" synka do spania w swoim łózeczku! Zarwiesz kilka nocy odprowadzając wrzeszczące dziecko do jego łóżeczka - nie wolno zapominać o czułości w ciagu dnia, można ustalić "wieczorny rytuał" przed połozeniem spać. Wystarczy tylko byc konsekwentnym w podjętej decyzji. Mogą to być ciężkie dni pełne złości i agresji - wszak bedziecie usiłowali "pozbawić " malucha jego przywilejów!
HonoratA
Bywalec
 
Posty: 157
Dołączył(a): 10 maja 2005, o 14:42
Lokalizacja: Lubin

Postprzez klara bemol » 6 czerwca 2006, o 15:16

I na tym polega proble - rytuał ustalony, bajka w jego łóżku. Agresja i "wyrzucanie" i przenoszenie było i efekt taki sam.
Domik też był na butelce i nigdy spał w naszym łóżku.
Domyślam się, że jest to potrójny efekt: przerpwadzki, pozbawienia przez to rodziny i babci (z która mieszkaliśmy), swój pokój (dotąd byliśmy w jednym), wiadomość o rodzeństwie, a teraz jego zazdrość o już ucieleśnione.

Ja to rozumiem, ale mam go w naszym łóżku już dość. On ma już ponad 5 lat. Argument, że Mateo ma 2 mesiące i śpi sam też nie działa.
klara bemol
Domownik
 
Posty: 558
Dołączył(a): 15 stycznia 2006, o 22:26
Lokalizacja: Jelenia Góra

Postprzez Szarlotka » 6 czerwca 2006, o 15:55

W TVP2 w soboty około południa, jest brytyjski serial dokumentalny, pt. "Zaklinaczka dzieci", o pielęgniarce pediatrycznej, która pomaga rodzicom rozwiązywać problemy wychowawcze, związane głównie ze "snem" ich pociech. Nie wiem, jaka jest skuteczność metod polecanych przez tę "nainię" w realu, ale wydaje się, że są całkiem sensowne i nie krzywdzą żadnej ze stron "konfliktu" :-) Może warto obejrzeć któryś odcinek?
Szarlotka
Przygodny gość
 
Posty: 19
Dołączył(a): 10 maja 2006, o 12:51

Postprzez Dona » 6 czerwca 2006, o 16:31

Tak Tracy Hogg- jej ksiazki to "Język niemowląt" i "język dwulatka"
Przeczytałam pierwszą.... a ta druga jeszcze przede mną....wszak moje bobo skonczylo dopiero roczek,
Duzo ciekawych rzeczy, choc nie wszystko udaje się stosowac

Mam jeszcze do polecenia ksiazke "Uśnij wreszcie", klara moge Ci przesłac na skrzynkę, to w wersji elektronicznej
Przeczytalam fragmenty, tam jest duzo o tym, jak nauczyc dziecko samodzielnego zasypiania/spania...
Mysle ze ta ksiązka co poleciła juka tez moze byc ciekawa...
mam tej samej autorki "Kazde dziecko mozna nauczyć regul"- duzo ciekawych wskazówek...

Wspólczuje ci tego problemu, moj syneczek tez "sypia" z nami, jak zasypiam z nim przy piersi..
Ale chce go nauczyc spania tylko w swoim lozku, zeby nie miec takich wlasnie problemow..

mnie natomiast ciekawi jedna sprawa...

No bo cóz.. jak tu w takich warunkach- mam na myśli spania z dzieckiem, mozna sobie pozwolic z męzem na "przytulanko"????
jak narazie dzidzius spi w lozeczku w naszym pokoju- co prawda jedynym pokoju jaki mamy, i od ok 20-24- śpi snem kamiennym, wiec mozna troche sobie poszalec, do tego jeszcze nie chodzi, wiec jak zaczyna tylko marudzic, to wstajemy do niego, raczej nas nie "podejrzy" i nie zaskoczy naglym pojawieniem się w łóżku.

A co będzie jak urośnie?? jak sobie pozwolic na chwile intymności , gdy w tym samym pokoju spi dziecko...???takie starsze.., które duzo juz rozumie..??
ja jestem co lubia się martwic na zapas, i juz mi ten problem chodzi po głowie...

Dlatego rozumiem cie Klaro..
Mam tego dość i to nie tylko dlatego, że jest ciasno, a Domik się "rozwala" na łóżku, ale po prostu chcę się w końcu przytulić do męża.



W sumie nawet jakby moj synek spal w innym pokoju/Kiedys, mam nadzieje bedziemy mieli swoje mieszkanie/, to nie wiem czy nie będę ciagle nasłuchiwała czy przypadkiem sie nie zbudził...
zamykać sypialnie na klucz??
Chyba Synuś poczułby się odtrącony, jakby rodzice się zamykali przed nim..

Kurcze, jak to wygladało u was?
Co mozna zrobic, zeby pozycie intymne ze starszymi dziecmi nie było stresujace??
Dona
Domownik
 
Posty: 353
Dołączył(a): 21 kwietnia 2006, o 10:58
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez ewerner » 6 czerwca 2006, o 16:52

Ja tylko chce podac autorke do ksiazki ktora opisala juka - jest swietna, chociaz sama jeszcze nie stosowalam w praktyce :)
Annette Kast-Zahn "Każde dziecko może nauczyć się spać"
Spis tresci i jej fragmenty mozesz znalezc tutaj
ewerner
Nauczyciel NPR - metoda LMM
 
Posty: 264
Dołączył(a): 7 lutego 2006, o 19:11
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez klara bemol » 6 czerwca 2006, o 20:08

Przeczytałam szeptunkę dla niemowląt (troszkę to wszystko zbyt amerykańskie). Staram się rozumieć Mateo.
Jesli chodzi o "Uśnij wreszcie" - napisze na priv.

Dona - jeden pokój z dzieckiem to niestety koszmar wielu małżeństw. Słyszałam taki tekst: kochanie się przy dziecku, nawet niemowlaku, to molestowanie seksualne dziecka (na poważnym wykładzie!). No cóż, wielu w Polsce zboczeńców i kryminalistów zatem.

Jak się kochać - cicho, nadsłuchując i szybko (można dojść do perfekcji). Drzwi natomiast nawet teraz na klucz zamykać nie będę, jakoś tak dziwnie dla mnie we własnym domu.

Gdy jeszcze nie miałam dzieci, zakładałam, że będę karmić piersią, ale nigdy spać z dzieckiem. Nie wyszło ani karmienie, a teraz nawet to spanie...

Dziękuję wszystkim za cenne odpowiedzi. Pozdrawiam i czekam wciąż na złote pomysły.
klara bemol
Domownik
 
Posty: 558
Dołączył(a): 15 stycznia 2006, o 22:26
Lokalizacja: Jelenia Góra

Postprzez mateola » 7 czerwca 2006, o 08:05

Ja wiem, że to niemodne, ale naprawdę nie przekreślałabym możliwości spania razem z maluchem. Gdy popatrzymy na tzw. kultury pierwotne, zauważymy, że tam dziecko po urodzeniu dalej jest z matką praktycznie cały czas: noszone w chuście, kołysane rytmem jej ruchów, usypiane jej oddechem i biciem serca. Dzieci nie płaczą, bo mama jest z nimi cały czas, wciąż ją czują, wiec są bezpieczne, jedzą, kiedy chcą, śpią kiedy chcą...

Swoje dzieci urodziłam w małym odstępie czasu. O ile przy pierwszym miałam czas i ochotę na prasowanie pieluch, wstawanie w nocy do karmienia, gotowanie obiadków (nie było jeszcze słoików), podczas snu dzieecka chodziliśmy na palcach,wyłączaliśmy nawet dzwonek - o tyle przy drugim robiłam tylko to, co jest naprawdę konieczne: pieluchy były ściągniete prosto z kaloryfera, jedynie przegłądzone ręką, jedzenie ze wspólnego kotła, spanie razem... I córka rosła zdrowa, pogodna, i ja byłam wyspana - uwierzcie, było mi łatwiej, niż wtedy, gdy miałam tylko syna i głowę nabitą tym, co powinnam...

Może warto zaufać instynktowi i dziecku...?

Co do seksu - odkładaliśmy malutką do łóżeczka i tyle. Potem, jak zaczęła się kręcic, brałam z powrotem do łóżka. Malutkie dziecko nie wie, co sie odbywa, nawet, jeśli zbudzi je przypadkowy hałas. Starsze... kiedyś kilkuletni synek przyleciał do naszego pokoju z pretensją: "co, walczycie, a ja nie wiem?" - bo często bawiliśmy sie z nim w "walczenie", tzn. "kotłowanie na dywanie" - i pomyślał, że właśnie świetnie bawimy się bez niego ;-)
mateola
Bywalec
 
Posty: 174
Dołączył(a): 12 kwietnia 2006, o 09:19

Postprzez Betsabe » 7 czerwca 2006, o 08:21

Hmm, moze ja jestem jakas nienormalna :roll:, ale ja wrecz uwielbiam spac z moim maluszkiem. Jest taki cieplutki, obejmuje mnie raczkami, wtula sie we mnie, jest cudownie.
Nie wiem, jak dlugo bedziemy tak razem spac, ma juz 3 latka.
Spie z nim m.in. dlatego, bo w nocy sie odkrywa i zawsze prosi w nocy o picie, wiec nie chce mi sie w nocy latac od pokoju do pokoju. Po prostu najczesciej stawiam butelke z piciem przy lozku i jak sie obudzi, to mu ja podaje.

Jesli zas chodzi o przytulanki, nie mamy z tym problemu, zazwyczaj ok 20h moj maly zasypia w pokoju, wtedy mamy czas z mezem dla siebie, a potem daje mu calusa na dobranoc i biegne do lozka do synka 8)

Moja kolezanka ma 4 letnia corke i 2 letniego synka i u nich jest tak, ze ona spi z corka, a maz z synkiem :P
Betsabe
Domownik
 
Posty: 1164
Dołączył(a): 3 lutego 2006, o 11:09

Postprzez HonoratA » 7 czerwca 2006, o 13:57

Mateola - w kulturach pierwotnych mama nie musi zrywać się o 6 rano i pędzić na 8 godzin do pracy. Jezeli ktos lubi spać z dzieckiem, nie przeszkadza mu to, traktuje to jak coś normalnego - to wszytsko jest ok. Ja sobie nie wyobrażam po przytulance z mężem zniknąć w drugim pokoju - najwspanialej jest zasypiać w swoich ramionach i okazac sobie jeszcze odrobinę czułości. Ale Klarze to przeszkadza. Chce mieć łózko dla siebie i męża ( zresztą wcale sie nie dziwię :P )
Klaro, moze byś spróbowała i łóżeczko Maluszka ustawić w drugim pokoju? Wytłumaczyć Dominikowi ze Wy macie swój pokój a ONI swój. Bedzie to wymagało trochę wysiłku i wyrzeczeń ( płacz Mateusza, wrzski Dominika i bieganie "z pokoju do pokoju" = zarwanie kilku? klikunastu nocy) ale przy odrobinie konsekwencji się uda. Tylko musisz sobie odpowiedziec na pytanie czy na pewno tego chcesz?
HonoratA
Bywalec
 
Posty: 157
Dołączył(a): 10 maja 2005, o 14:42
Lokalizacja: Lubin

Postprzez klara bemol » 7 czerwca 2006, o 14:03

[quote="Betsabe"]Hmm, moze ja jestem jakas nienormalna :roll:,

Na to wygląda, że to ja jestem nienormalna. Rozumiem, usypiając z dzieckiem je przytulać, całować, ale moim zdaniem żona śpi z mężem. Do dziecka sie wsaje, znowu przytula, całuje, ale wraca się do łóżka małżeńskiego. To nie oznacza, że dziecko nie ma tam wstępu, ale spanie rodzinne nie jest dla mnie rzeczą dobrą i właściwą.

A dodatkowo - ja jestem bardzo duża (to taki eufemizm mojej osoby), Domik nieraz kładzie sie w nocy nam w nogi. Nie chcę myśleć, co może się stać, gdy trzasnę nową w jego głowę, a rzucam się i wiercę w nocy. Albo co zostanie z jego ręki, która będzie pode mną, gdy się jako słonica przewracam na drugi bok.
klara bemol
Domownik
 
Posty: 558
Dołączył(a): 15 stycznia 2006, o 22:26
Lokalizacja: Jelenia Góra

Postprzez HonoratA » 7 czerwca 2006, o 14:10

klara bemol napisał(a):
Betsabe napisał(a):Hmm, moze ja jestem jakas nienormalna :roll:,

Na to wygląda, że to ja jestem nienormalna. Rozumiem, usypiając z dzieckiem je przytulać, całować, ale moim zdaniem żona śpi z mężem. Do dziecka sie wsaje, znowu przytula, całuje, ale wraca się do łóżka małżeńskiego. To nie oznacza, że dziecko nie ma tam wstępu, ale spanie rodzinne nie jest dla mnie rzeczą dobrą i właściwą.

A dodatkowo - ja jestem bardzo duża (to taki eufemizm mojej osoby), Domik nieraz kładzie sie w nocy nam w nogi. Nie chcę myśleć, co może się stać, gdy trzasnę nową w jego głowę, a rzucam się i wiercę w nocy. Albo co zostanie z jego ręki, która będzie pode mną, gdy się jako słonica przewracam na drugi bok.

To wynika że ja tez jestem nienormalna bo uważam ze małżeńskie łóżko jest dla małzonków i zona spi z mężem a dzieci mają swoje łózeczka do spania. Zdażałao sie ze dzieciaki nad ranem przychodziły do nas bo...np. zmarzły, sniło sę coś złego...czy ja spałam z któryms bo było chore. Ale jak wszystko jest ok, każdy wie gdzie jest jego miejsce w nocy...
HonoratA
Bywalec
 
Posty: 157
Dołączył(a): 10 maja 2005, o 14:42
Lokalizacja: Lubin

Postprzez mateola » 7 czerwca 2006, o 14:39

HonoratA napisał(a):Mateola - w kulturach pierwotnych mama nie musi zrywać się o 6 rano i pędzić na 8 godzin do pracy.


Ale dziecko matki z kultury pierwotnej ma takie same potrzeby bliskości, przynależności, bezpieczeństwa, dotyku, ciepła itd, jak dziecko matki pracującej przez 8 godzin...
Ja sobie nie wyobrażam po przytulance z mężem zniknąć w drugim pokoju - najwspanialej jest zasypiać w swoich ramionach i okazac sobie jeszcze odrobinę czułości
.


Ja też bym tego nie chciała - przez całe życie spałam z mężem. I z córeczką na dodatek przez jakiś czas. A od czasu do czasu w środku nocy dołączał do nas jeszcze Mateuszek :-)

Proponuję zostawić na boku dywagacje na temat: kto jest normalny, co jest normalne, bo zaraz zaczneimy sie przekonywać do tego, czyja prawda jest bardziej prawdziwa... Po porstu są różne punkty widzenia na jedną sprawę i to jest normalne - nikt nie musi się tłumaczyć z tego, co jest dla niego ważne. Warto jednak znać te różne punkty widzenia, nawet, gdy sie z nimi nie zgadzamy, bo być może znajdzie sie tam coś, czego nawet nie podejrzewaliśmy, czy nie braliśmy pod uwagę... Albo i po to, by zobaczyć, jaka jest różnorodnosć poglądów i zapatrywań na to samo.

To tyle, pozdrawiam :-)
mateola
Bywalec
 
Posty: 174
Dołączył(a): 12 kwietnia 2006, o 09:19

Postprzez klara bemol » 7 czerwca 2006, o 14:57

Masz rację mateola.
Nie zmienia to jednak faktu, że Domika nie można z naszego łóżka żadną siłą wyprowadzić.
klara bemol
Domownik
 
Posty: 558
Dołączył(a): 15 stycznia 2006, o 22:26
Lokalizacja: Jelenia Góra

Postprzez kukułka » 8 czerwca 2006, o 10:20

Ja wew łasnym mieskzaniu majac duze dizeci zamykałabym sypialnie na klucz. I tyle, bez zadnego zastanawiania się, czy dizecko sie poczuje odtrącone. Przyzwyczai sie, zrozumie,z ę ammusia i tatus chca być sami. I nie wyobrażam sobie wracania do łózka dziecka, a maz żeby spał sam. jetsem najpierw żona . potem będę matka. nie odwrotnie.
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez Betsabe » 8 czerwca 2006, o 10:33

kukułka napisał(a):Ja wew łasnym mieskzaniu majac duze dizeci zamykałabym sypialnie na klucz. I nie wyobrażam sobie wracania do łózka dziecka, a maz żeby spał sam. jetsem najpierw żona . potem będę matka. nie odwrotnie.


Kukułka, ja w swoim mieszkaniu nie mam sypialni na klucz.

Poza tym odpowiem przewrotnie, ze ja czuje sie przede wszystkim MATKA.

Meza zawsze mozna zmienic :P a dziecko jest zawsze to samo jedno kochane.

Kukulka, a ty masz dzieci?
Betsabe
Domownik
 
Posty: 1164
Dołączył(a): 3 lutego 2006, o 11:09

Postprzez juka » 8 czerwca 2006, o 11:24

dla prawidłowego rozwoju dziecka, także seksualnego jest b. ważne dobre relacja w małżeństwie rodziców. w pewnym wieku dziecko powinno wiedziec, że charakter związku rodziców jest inny niż z nim i mama (tata) jest przede wszystkim "własnością" (zaraz mnie feministki zjedzą :wink: ) współmałżonka. oczywiście nie da się tego wytłumaczyć niemowlakowi... .
jest taki etap rozwojowy, kiedy synek chce się ożenicz mamą czy córeczka wyjść za tatusia (nie zwsze są to komunikaty wprost, czasem właśnie objawiają się poprzez opór przed ewakuacją z łóżka rodziców) ale informacja musi być jasna: jestes moim kochanym SYNKIEM, ale ja mam MĘŻA, i to z nim będę spać
juka
Domownik
 
Posty: 679
Dołączył(a): 25 marca 2006, o 11:24

Postprzez Betsabe » 8 czerwca 2006, o 11:25

Masz racje Juka,

ale szczerze - najchetniej to chcialabym sama sobie spac na olbrzymim łózku 8)
Betsabe
Domownik
 
Posty: 1164
Dołączył(a): 3 lutego 2006, o 11:09

Postprzez juka » 8 czerwca 2006, o 11:37

oj, ja też, ja też :lol: :lol: :lol: !!!
i posiedzieć spokojnie w łazience, żeby nikt nie pytał "mamoooo, a co tam robisz...." :lol: :lol: :lol:
juka
Domownik
 
Posty: 679
Dołączył(a): 25 marca 2006, o 11:24

Postprzez Betsabe » 8 czerwca 2006, o 11:39

Juka :D :D :D

Ostatnio zaczelam juz zamykac lazienke na klucz :wink: (sypialni jak pisalam wyzej nie moge :wink: )
Betsabe
Domownik
 
Posty: 1164
Dołączył(a): 3 lutego 2006, o 11:09

Postprzez abeba » 8 czerwca 2006, o 12:31

ja zamykam łazienkę - cóz w tym dziwnego, nie chciałabym by mnie mąż prrzypadkeim zobaczył na sedesie, to takei dziwne?
Betsebe i Dona - wydaje mi się, żę wg nauki KK jednak małżeństwo stoi przed rodzicielstwem (choćby to opuszczaniu rodziców). Co oczywisćie nie zabrania wam sie tak czuć, po prostu to dośc ciekawe stwierdzenie (nawiasem mówiąc jakoś sie nie daje pogodzić z wymogami npr)
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez Betsabe » 8 czerwca 2006, o 12:33

Abebo, nie rozumiem, co mialas na mysli pisząc, że "(nawiasem mówiąc jakoś sie nie daje pogodzić z wymogami npr)" :?
Betsabe
Domownik
 
Posty: 1164
Dołączył(a): 3 lutego 2006, o 11:09

Następna strona

Powrót do Wychowanie dzieci w rodzinie

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 35 gości

cron