Chciałabym odpowiedzieć Sagicie.
To nie chodzi o to żebyś myślała o sobie jak o wyrodnej matce.
Chodzi o to, że pierwsze 3 lata życia są najważniejsze w życiu człowieka. Wtedy kształtują się podstawy na całe życie, taki czas już nie wróci i nie da się go cofnąć.
Patrząc jak dzieci szybko rosną, naprawdę warto poświęcić im te tylko 3 lata, aby odpowiednio ukształtowane i silne miłością rodzicielską poszły dalej w świat.
Jest różnica między zostawieniem z nianią czy w żłobku niemowlaka, a dziecka, które ma 2 lata. Zawsze jednak jest to dla niego ogromny stres.
Obecnie widzę ogromną różnicę między moją córką a synem (pisałam już wcześniej). Córka jest bardziej ufna, spokojniejsza, a syn - wiecznie płaczący i niedopieszczony. Problemem jest tez wychowanie dziecka. Córkę wychowywałam sama (z mężem oczywiście
) do 4 roku życia używając prostych komunikatów, nigdy jej nie okłamywałam, nie straszyłam - traktowałam jak normalnie powinno się traktować człowieka. Kiedy przechodziła okresy buntu starałam się jej tłumaczyć dlaczego nie moze dostać tego czy tamtego, jak to nie skutkowało to po prostu czekałam aż jej przejdzie.
Syna przez 2 lata też tak wychowywałam. Kiedy zajęła się nim opiekunka zauważyłam, ze kobieta boi się jego krzyku, było kupowanie poza moimi plecami słodyczy, zeby tylko się nie darł. Wychował sobie ją na swoją modłę, do tego stopnia, że ja muszę rano zakomunikować mu przy opiekunce, że słodyczy żadnych "babcia " mu nie będzie kupowała - ona nie jest w stanie mu tego powiedzieć.
Na poczatku było też okłamywanie dzieciaka na zasadzie "Mama zaraz przyjdzie" (choć mama szła do pracy na 8 godzin), ale to na szczęście zdążyłam wytłumaczyć kobiecie i potem nic takiego się nie zdarzało. Do końca nie jestem pewna co takiego dzieje się w domu podczas naszej nieobecności.
Ktoś zapyta dlaczego nie zmieniliśmy opiekunki? Bardzo trudno jest zmienić opiekunkę, kiedy dziecko zżyje się z nią . Dziecko to nie przedmiot, utrata ulubionej "babci", która ma swoje wady ale ogólnie jest
bardzo dobra, jest wielkim przeżyciem, a takich przezyć małemu dziecku nie potrzeba .
Syn ma już 3,5 roku idzie do przedszkola od września. Widzę, że trochę cofnął się przez ten czas, a moze po prostu stał w miejscu. Jako póltoraroczne dziecko układał z pasją puzzle i to takie po 60 elementów. W tej chwili nie pamieta jak się do nich zabrać, traci cierpliwość, której kiedyś mu nie brakło. Zrobił się bardziej pobudliwy, uspokaja się tylko gdy rodzice są w domu. Gdy jestem z nim przez kilka dni w domu, przemienia się w zupełnie inne dziecko - spokojne, ufne.
Jesli miałabym cokolwiek Tobie Sagito doradzić to nie czekajcie z drugim dzieckiem . Nie bój się, dasz sobie radę. O pracę też się nie zamartwiaj - wszystko w rękach Boga. Kariera? DLa kobiety najpięniejszą karierą jest Macierzyństwo, ciepły dom , w którym czeka mama, do którego chętnie się wraca. Jeśli czujesz jednak jakąś frustrację i chciałabyś pracować, to pomyśł o pracy dodatkowej , na pół etatu, żeby rozłąka z dzieckiem była jak najkrótsza. Zajrzyj tutaj:
http://www.femina.org.pl/
znajdziesz tam m.in. informacje na temat warsztatów "ZARZĄDZANIE SOBĄ W CZASIE" . Są tu ciekawe informacje o pracy kobiet
http://www.femina.org.pl/index.php?opti ... &Itemid=35
a także są rózne oferty pracy
http://www.femina.org.pl/index.php?opti ... t&catid=17
Pozdrawiam i życzę wszystkim dobrych wyborów