przez sagitta » 23 sierpnia 2006, o 18:22
Czytam Wasze posty i zastanawiam sie po raz kolejny: czy ja jestem wyrodną matką? Moja córeczka ma 2 latka. Czekam aż się zwolni miejsce w przedszkolu (w prywatnym przyjmują takie maluchy) i szukam pracy. I nie zmusza mnie do tego sytuacja finansowa - jesli znajdę pracę, to nasza sytuacja finansowa co najwyżej odrobinę sie poprawi (albo i nie), zresztą nie musi, jesteśmy w stanie żyć spokojnie i nawet coś odkładać z pensji męża. I nawet w tej chwili mam większą ochotę zajść w ciążę niz iść do pracy. Tyle tylko, że przeraża mnie myśl co będzie jak odchowam dzieci, juz teraz czuję się dziwnie i samotnie, a co bedzie za 15-20 lat? A co bedzie jesli mężowi np. cos się stanie? A ja zostanę bez kwalifikacji żadnych? (Urodziłam miedzy 4 a 5 rokiem studiów i nie mam doswiadczenia z żadną stałą pracą, zwłaszcza w zawodzie).............
Dodam, że nie zgadzam się z opinią Darii co do dzieci "wychowywanych" przez nianie. Tez obserwuje matki/nianie i dzieci na placach zabaw. I nieraz matki wręcz ponizają dzieci ("cofasz się w rozwoju" itp. ), leją za to, że pokazują język a nie zwarcaja uwagi na to, że dziecko się przepycha i bije inne. I nianie i matki bywaja różne. Ostatnio zresztą coraz częściej okazuje się, że to maż, który duzo pracuje ma lepsze podejście do naszej pociechy niz ja, która z nia ciągle jestem...... Przezywalismy niedawno straszny bunt na całej lini, mi juz opadły ręce, moje wysiłki zdyscyplinowania prowadziły do jeszcze gorszych scen w wykonaniu małego uparciucha, tymczasem mąż przekonał mnie, że jestem zbyt zasadnicza, zwyciężył małego buntownika czułością i pobłażliwością (którą ja też serwuję w dużych ilościach, ale nie w czasie kaprysów) No więc chce iść do pracy, tylko nurtuje mnie wciąż pytanie dlaczego tak wiele doswiadczonych matek pisze/mówi o tym, że jesli to tylko mozliwe to warto zostac z dzieckiem??? Czy mam poświęcić możliwośc urodzenia tej 3-4 dzieci, które chciałabym mieć oraz mozliwośc rozwoju zawodowego na rzecz 2 dzieci (bo na tyle w obecnym mieszkaniu i przy zarobklach tylko męża mozemy sobie pozwolić) i perspektywy samotnego siedzenia w domu, gdy "odchowam" dzieci? Jestem rozdarta.....Proszę pomódlcie sie dla mnie o dobrą decyzję...........