Teraz jest 10 maja 2024, o 01:16 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

ile kosztuje dziecko:)

Tutaj rodzice mogą się podzielić doświadczeniami z pierwszej linii frontu (forum pomocy)

Moderatorzy: admin, NB

ile kosztuje dziecko:)

Postprzez Ewa M » 17 kwietnia 2006, o 21:54

No właśnie?! Czy nikt z was nie orientuje się czy trzeba dużo pieniedzy by mieć dziecko. Wiem, ze pytanie nie co przewrotne. I wiem, że dziecko to szczęście i jak Bóg daje dziecko to i daje bochenek chleba.
Wszystko wiem.
Ale może ktoś pokusił się na obliczenia czy trzeba dużo pieniedzy. Chodzi mi o takie godne utrzymanie maleństwa, by miało to co trzeba, ale bez wyciagania pieniędzy od dziadków.
Ewa M
Bywalec
 
Posty: 163
Dołączył(a): 30 listopada 2005, o 15:38

Postprzez abeba » 17 kwietnia 2006, o 22:11

"Polityka" kiedyś wyliczyła, że dziecko w wersji "minimum socjalne" kosztuje do 18r.ż 50 tys. złotych.
Na wszystkich kosztach życia maluchów sie nie znam, ale chciałabym zaznaczyć jeden z nich. Wiem że opiekunka to nie najbardziej potzrzebna sprawa, ale czasem niezbędna. Slyszałam że placi sie opiekunce np. 6zl/h co jeśli mama pracuje na cały etat i jezscze dojeżdza do pracy ok. godzinę w każdą stronę daje ok. 1200 miesięcznie!!!!
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez Ewa M » 17 kwietnia 2006, o 22:14

No tak, o tym też słyszałam.
Ale jestem ciekawa, jak to się przekłada na pierwsze lata życia dziecka. Czyli czy możemy sobie teraz pozwolić na potomka, czy byłoby to szaleństwo?
Ewa M
Bywalec
 
Posty: 163
Dołączył(a): 30 listopada 2005, o 15:38

Postprzez HonoratA » 18 kwietnia 2006, o 09:10

Mam dwójkę "Maluchów" - 14 lat i 9 lat! Z każdym rokiem kosztują więcej. Najtańsze było chyba niemolwe bo oprócz niani - płaciłam 300 zł i pampersów ok 150 zł miesięcznie ( ale to było dawno) nie miałąm "większych" wydatków. Syn trochę chorował jako maluch - sporo kosztowały wizyty u pediatry ( nie zawsze można było lecieć do osrodka) no i lekarstwa. Ubranka miałam uzywane, i zawsze po jakimś szkrabie od znajomych coś tam dostałam. Jak poszły do przedszkola zaczęły się dodtakowe zajęcia organizowane przez przedszkole (dodtkowo płtne) np. lepienie w glinie (rozwija dzieci manualnie) rytmika, tańce, gimnstyka korekcyjna, poza przedszolem j. angielski, basen...(dzieciaki maja wadę postawy, ale kto obecnie nie ma...) Na dzisiejszy dzień (bez wyzywienia, nie umiem tego policzyć, chyba że średnią z rodziny wyciągnę :P ) ubrania + zajęcia dodatkowe to koszt miesięczny 9 latki - ok 500 zł a 14 latka 650 zł - liczyłam "nasze" koszty, bo np. na kolonie korzystamy z dofinansowania zakładu pracy, a ubrania to średnia - co kupiłam i za ile w ciągu roku, podzielone na 12 miesięcy. A i myślę że wazne jest to gdzie miszkasz - u nas godzina niani - to 3-4 zł(przy całym etacie) a w większych miastach nawet 5-6 zł! Aaaaa, no i nie zapewniamy dzieciom luxusów! Mają na kino, zabawki ( nie miały ich w nadmiarze) kieszonkowe, ale ubrania to nie firmowe adidasy...nike czy benetony tylko takie normale kupione w "zwykłych" sklepach.
HonoratA
Bywalec
 
Posty: 157
Dołączył(a): 10 maja 2005, o 14:42
Lokalizacja: Lubin

Re: ile kosztuje dziecko:)

Postprzez mateola » 18 kwietnia 2006, o 11:00

Znam powiedzenie: "jeden potomek - jeden domek"

:-)
mateola
Bywalec
 
Posty: 174
Dołączył(a): 12 kwietnia 2006, o 09:19

Postprzez Martelka » 18 kwietnia 2006, o 13:45

Ewo M
Ja mam 9-miesiecznego syna i juz widze, ze im wiekszy tym wieksze potrzeby. Z poczatku kosztowaly nas tylko pampersy no i wyprawka na poczatek, choc sporo rzeczy dostalismy od znajomych. Mieszkamy w UK i na dziecko kazdemu tutaj przyslyguje miesiecznie ok 60 futnow, bez wzgledu na dochody. To wlasnie jest na te pampersy i plyn do kapieli.
Z poczatku do 5 miesiecy karmilam wylacznie piersia wiec duuuuzo zaoszczedzilismy. Nie uzywam kremow dla Alka ani oliwki po kapieli, ewentualnie Linomag na pupe po kapieli.

Teraz juz dochodzi gotowanie zuper, owocki, soczki, ubranka, bo dziecko rosnie.

Nigdy nie bedziesz wiedziala, czy Twoje dziecko bedzie zdrowe, czy chorowite (nie daj Boze) a na leki kasy mnostwo idzie. Jak ma dziecie alergir np na bialko mleka krowiego, to musisz podawac mleko specjalne drozsze od sztucznego, ewentualne rehabilitacje, potem przedszkole, szkola ksiazki, zeszyty dodatkowe zajecia jak pisze Honorata. Ja mysle, ze to sie chyba tak dokladnei nei da wyliczyc. Koszty napewno z wiekiem rosna, ale mimo wszystko warto miec dzidziusia :D

No i w kolo jest mnostwo ludzi chetnych do pomocy

Mam znajomego, ma 3 dzieci i mowi, ze ma 3 mercedesy :wink:
Martelka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 274
Dołączył(a): 25 lutego 2004, o 14:30
Lokalizacja: k/Krakowa- Wielka Brytania

Postprzez ola78 » 18 kwietnia 2006, o 14:21

abeba napisał(a):"Polityka" kiedyś wyliczyła, że dziecko w wersji "minimum socjalne" kosztuje do 18r.ż 50 tys. złotych.

Jesteś pewna, że nie chodziło o minimum egzystencji? Kwota 321 zł miesięcznie może na utrzymanie niemowlęcia wystarczy ale na starsze dziecko? Trzeba wliczyć koszty jedzenia, ubrania, leków, środków kosmetyczno - higienicznych, opału, energii elektr., wody, podręczników, koszty dojazdów do szkoły, wydatków na okazjonalne prezenty i najskromniejsze choćby wakacje. O dodatkowych lekcjach ang. oraz wydatkach na prywatne wizyty u dentysty i ortodonty nie wspomnę. Bywa tez, że jedno z rodziców rezygnuje z pracy zawodowej i zajmuje sie dziećmi (to tez koszt utrzymania dzieci)
Można doliczyć jeszcze wydatki związane z ciążą i porodem.
W "Polityce"nie ujęli kosztów utrzymania dziecka po 18 r.ż - a co jak mu sie zachce studiować (może kiedy nasze dzieci dorosna, to juz wszystkie studia będą płatne). A często jeszcze rodzice finansuja wesele i partycypują w kosztach utrzymania wnuków.

Podobno uśmiech dziecka rekompensuje koszty :D
ola78
Bywalec
 
Posty: 138
Dołączył(a): 24 listopada 2005, o 15:45

Postprzez abeba » 18 kwietnia 2006, o 14:48

wiem że te dwa pojęcia to co innego, nie pamietam juz jak nazwała Polityka swoje 3 warianty, ten był minimalny, był jeszce przeciętny (czyli np. angielski i basen tak, ale już nie jazda konno i nie francuski), i luksusowy. Zabić sie nie dam, ale chyba środkowy to było 200 tys, a najdroższy - eh, 500 tys i wiecej.
Mnie njabarodziej martwi ograniczenie własnej pracy - nie tylko na czas siedzenia z maleństwem ale też skutki jakie ta przerwa może mieć dla dalszej pracy...
No ale ja coś czuję, że Ewę M najbardziej interesują koszty doraźne, wiec może by któraś swieżo upieczona mama zeznała ile sztuk pieluszek zużywa maluch miesięcznie i jka to sie przekłada na cenę jumbo packów;) nam , wolnym ludziom, naprawdę trudno to sobie wyobrazić... :wink:
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez Derbunia » 18 kwietnia 2006, o 17:54

Wydaje mi się, że dzieci kosztują tak naprawdę dopiero kiedy idą do przedszkola. Zatem tych pierwszych kilka lat to nie za dużo. W naszym przypadku jest tak, że w ciąży byłam u lekarza może 5 razy (90 pln kazda wizyta) + badania moczu i krwi i jakieś tam jeszcze w sumie ok. 150 zl. Poród 800 zł, wózek Emmaljunga (dobry, drogi, porządny - bo ma nam wystarczyć na wszystkie dzieci 1500pln) Z ubranek to kupiłam może 2 body i pajacyka, z zabawek jak dotąd (9 miesięcy) 2 gryzaki i grzechotka - 30 pln, pampersy - nie wiem ile, ale niewiele, bo jesteśmy zwolennikami poeluch tetrowych, ale rachunki za prąd i wodę nie wzrosły jakoś drastycznie. Jakieś kremy, alantan, oliwka - w sumie groszowa sprawa. Wszystkie rzeczy dostaliśmy. Ubranka nie mieszczą mi się w szufladach, w zabawkach brniemy po kostki :P Moje doświadczenie wskazuje, że dziecko kosztuje bardzo mało, w każdym razie to bardzo małe. Cały czas karmię piersią, zatem odpada zakup kosmicznie drogich mieszanek. Czasem jakaś kaszka. Obiadki gotuję dla Zosi sama - wychodzą b. tanio.
Fakt faktem, że mamy fantastyczną rodzinę i dużo znajomych z małymi dziećmi. W związku z powyższym czynimy przymiarki do następnego Maleństwa.
A jeśli chodzi o nasze dochody... no cóż. Ja jestem na urlopie wychowawczym, a mój mąż studiuje. A jednak żyjemy i mamy się bardzo dobrze. Jesteśmy najlepszym dowodem na to, że Pan Bóg się troszczy o swoje najmniejsze dzieci. I o te duże też. :lol:
Derbunia
Bywalec
 
Posty: 119
Dołączył(a): 23 października 2004, o 18:57
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Maguś » 18 kwietnia 2006, o 19:53

Wiele zależy od tego czy rodzice wolą mieć wiecej dzieci czy po prostu wiekszy standard materialny.W mojej rodzinie ech:) sześcioro dzieci rodzice wychowali w 3 pokojowym mieszkaniu .Tak tak.A spotykamy młode małzeństwa,które nie mogą miec drugiego dziecka,bo nie będzie miało osobnego pokoju.Nie oddałabym nikogo z rodzeństwa za willę,czy wakacje zarganiczne.A studia- to wstyd jeszcze na studiach pompować rodziców!U nas kazdy student zarabiał na siebie w miarę możliwości.

A wogóle to wiecej pokory trzeba mieć ,by przyjać pomoc (np.ubrania) niż dać co zbywa.
Maguś
Przygodny gość
 
Posty: 41
Dołączył(a): 16 września 2005, o 22:51

Postprzez abeba » 18 kwietnia 2006, o 22:09

do Derbuni:
to z czego zyjecie????? za studiowane nie płacą, no ew. stypendium, ale najwyzsze jakie znam to naukowe MENowskie 1300pln przez 10 mcy - twój mąż je ma? z tego co wiem, urlop wychowawczy jest bezpłatny czyli Twoje dochody=0. Zasiłek na dziecko to jakieś grosze. z czego płacisz czynsz, energię, gaz, wodę??? Bóg Ci zsyła przelew z nieba?
to nie są zarzuty, to wyraz szczerego zdziwienia osoby małej wiary!
a dokładniej nt. kosztu dziecka: czy wizyty u lekarza nic nie kosztują? w ciąży chodziłaś prywatnie, a z dzieckiem to nie? koszt łóżeczka? a delikatne proszki do prania? (wiem że są duzo droższe niż te zwykłe)
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez HonoratA » 18 kwietnia 2006, o 22:45

Abebo, jedni mają ogromną pomoc ze strony rodziny - choćby przypilnowanie dziecka, zaproszenie na obiady, czy jakaś dobra ciocia coś kupi maluchowi - ciuszek czy zabawkę. A inni WSZYSTKO kupić muszą sami, dziecka pilnuje wysokopłatna niania - niestety świat taki jest. Przy 1 dziecku - pomagali mi rodzice - jeszcze studiowałam, a przy 2 - musiłam liczyć tylko na siebie i męża. Owszem było tak jak pisze Derbunia, ale nie do końca - karmiłam piersią, soczki robiłam sama z owoców z działki, zupki, obiadki gotowałam sama. Ale Ola miała skazę białkową = tylko mięsko z królika ( u nas trudno kupić a jak juz to bardzo drogie) lub sporadycznie indyka, nie wszystko jadła, więc zakupy robiłam w sklepie ze zdrową zywnością. Koszty niemałe! Nawet niemowle kosztuje i to nie mało! O ile dobrze pamiętam zuzywałam ok. 6-7 pampersów dziennie tj 180-210 w miesiącu. Ile teraz kosztują niewiem. Dodatkowo wizyta prywatna u ortopedy - poradnia preluksacyjna w moim mieście jest kiepska..., czasmi jakaś infekcja - wizyta w osrodku - jak się dało a jak nie to domowa - koszt ok 70 zł, + wykupic recepty to jakieś 70-180 zł ( w zalezności co było). Siedziałam i liczyłam dzisiaj - tak orientacyjne - to wychowanie 1 mojego dziecka do 18 roku zycia ( bez luxusów) to wydatek około 150-180 tyśięcy złotych! Jak ktoś już napisał - MERCEDES SUPER KLASY! Hihihihi to ja mam dwa!
HonoratA
Bywalec
 
Posty: 157
Dołączył(a): 10 maja 2005, o 14:42
Lokalizacja: Lubin

Postprzez abeba » 19 kwietnia 2006, o 10:04

dzięki za info o pampersach, juz biegnę przeliczać;)
no wlasnie chyba największym ryzykiem są choroby, uczulenia. Można zaplanowac karmienie piersią i własnej roboty marchewkę (koszty minimalne) a okaże sie że tego sie nie da zrobić, bo dziecko jest uczulone na mleko matki cokolwiek ona zje i trzeba przejsc na najdrozsze odżywki (nigdy nie zapomne widoku koleżanki z pracy, ktora na opłatkowym spotkaniu mogla jesc tylko mandarynki i sledzie - co i tak dziwne- bo karmiony jeszcze synek byl uczulony na gluten!!! wygladała jak szkielet a, jak pozniej sie wydalo, byla juz wtedy w kolejnej ciazy!)

Jeśli chodzi o pomoc rodziny to rozumiem, że mozna dostać zabawki i ubranka od krewnych-i-znajomych. Ze mną i siostrą też tak było. Ale Derbunia nie zaznaczyła wprost że mieszkają z rodzicami albo że ich dochody to 1000pln od rodziców w prezencie co miesiac, więc czekam aż udowodni jak mieszkac w Warszawie i nie płacić rachunkow, bo też bardzo bym tak chciała!

Tak jak zaznaczyła Ola78 dla mnie osobiście największym kosztem dziecka byłoby to, że musiałabym zwolnić się z pracy na bezplatny urlop (mam specyficzną formę zatrudnienia, ale to samo dotyczy teraz mnóstwa osób na umowach zlecenie), i to ze albo szybko wrócę (płacąc krocie opiekunce za to co sama chętnie bym robila) albo po dłuższej nieobecności.... już nigdy nie będę tyle zarabiać. Koszt dziecka = koszt ograniczonych dochodów do konca zycia.
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez kukułka » 19 kwietnia 2006, o 12:32

Abeba, pozostaje kwestia, czy Tobie chodzi o prace i dochody po to, by to przeznaczyc dla dziecka i rodziny, czy dla wlasnej satysfakcji i posiadania mnostwa rzeczy niby to potrzebnych?? Bo to ogromna roznica mzoe byc
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez abeba » 19 kwietnia 2006, o 12:45

chodzi o to, że jesli najpierw dla dobra dziecka sie poswiece i posiedze z nim w domu jak będzie malutkie, to potem może mi być trudno wrócić na rynek pracy i nie będę mogła mu zapewnić kursu językowego, zajec sportowych czy opłacić studiów. Kwestia tego co dla jego dobra jest ważniejsze...
A nawet jeśli chodzi o własną satysfakcję - nie wiem czy dobry wpływ na dzieci będzie miała mama, która będzie im po latach wypominała, że miała być naukowcem, ale dla nich sie poswieciła i teraz pracuje w urzędzie gminy albo uczy WOSu.
Weicie, dzieci są ważne i w ogole najukochańsze, ale już po 6 latach zaczynają spędzać 4-5h/dziennie w szkole, w liceum ok. 8h dziennie to szkola i zajęcia, a po ok. 20-25 latach sie wyprowadzają. Nie można być pełnoetatową mamą całe życie, bo po prostu nie jest sie dzieciom całe życie tak samo potrzebnym.
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez kukułka » 19 kwietnia 2006, o 12:56

Nie chodiz mi o bycie pelnoetatowa mama cale zycie. Raczej o bycie pelnoetatowa zaona jezeli juz. Ja tez mialam byc naukowcem. A ucze polskiego. i nie wypominam tego mezowi. Tak wybralam i dobrze mi z tym.
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez Derbunia » 19 kwietnia 2006, o 15:24

Abebo. Z dzieckiem do prywatnych lekarzy nie chodzę, bo po prostu wogóle nie muszę z nim chodzić do lekarza. Do tej pory 2 razy miało katar i trzydniówkę. Domowe sposoby wystarczyły i konsultacja z lekarzem rejonowym oczywiście. Pediatrę mam super.
Co do dochodów, to mój mąż ma stypendia, mamy też zasiłek z Pomocy społecznej 443 zl i dofinansowanie z gminy do czynszu (płacą za nas 40 %). Nie mamy od rodziny żadnych regularnych prezentów comiesięcznych, jednak zawsze jakiś grosz wpadnie, a to urodziny, a to święta, a to znowu babcia jakimś cudem odłożyła parę złoty z emerytury. Jak pisałam rodzinę mamy super, nikt nikomu nic nie wylicza, jak moja ciocia zrobi nam zakupy, to nie ma mowy o oddawaniu kasy. Mój brat też nam czasem kupuje różne pychotki, bo mama musi się dobrze odżywiać.
Ot co.
Derbunia
Bywalec
 
Posty: 119
Dołączył(a): 23 października 2004, o 18:57
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez abeba » 19 kwietnia 2006, o 16:07

no tak, dziękuję bardzo za odpowiedz! jak masz swoje mieszkanie, meldunek i rodzinę pod nosem to rzeczywiście można.
Zyje sie Wam jak w Szwecji!
Ale i tak gratuluję odwagi i przede wszystim zdrowego maleństwa!
Ja niestety nie jestem rodowitą warszawianką ale dziewczynką ze wsi i za to ze w ogole studiuję dziennie trzeba od 5 lat płacić okup w postaci wynajmu mieszkania. cale szczęście rodzice mieli z czego, a teraz sama na to pracuję.
A rodzinę - niezamozną - mamy najbliżej 150km stąd (Powód: ten sam co wyżej) więc o robieniu nam zakupów nie ma mowy.
Teraz już widzę, że jednak nie możemy mieć na razie dzieci, ale może Ewa M. to nadrobi...;)
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez kukułka » 19 kwietnia 2006, o 16:10

Abebo, pozostaje jeszce kwestia co o posiadaniu dzieci mysli twoj mąż? Bo to ze nie mozecie teraz ze względu na warunki, to wychodzi na to, ze to jest Twoje zdanie. A moze mąż np by dzieci chcial i to go zmobilizuje do zorganizowanioa lepszej ( czasowo i finansowo) pracy.
PS Tez jestem dziewczyną ze wsi ( a razcej malomiasteczkową)
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez abeba » 19 kwietnia 2006, o 16:14

on by chciał.... a ja nawet bym straciła pracę i studiów nie skonczyła. Serdecznie dziekuję za taką opcję!
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez kukułka » 19 kwietnia 2006, o 16:19

To mozew to neich sie stanie motorem do poszukiwania pracy dla niego - dziecko.??? Poza tym mam pytanie, czy Twoj maz jest az taka naprawdę d......a, czy tylko Ty z niego takiego robisz???
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez abeba » 19 kwietnia 2006, o 17:44

nie jest z nim tak źle, ale nie działa, jakby to ując,... szybko.
No ale rany, ja naprawdę bym wyleciała z pracy zachodząc teraz w ciążę, czeka mnie pół rku intensywnej pracy i to wyjazdowej, muszę być w formie, zależy mi na tej pracy,nietylko finansowo, lubię tych ludzi itd. czy to tak trudno pojąć? nie mam 35 lat, nie pali się, mogę na razie kupowac malusie skarpeteczki dzieciom znajomych.
zresztą pytałam go, i powiedział, że dziękuje bardzo za zaufanie forumowiczek, ale mam sie brać do roboty, bo czeka mnie magisterka (dwie...) i projekt w pracy...
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez fiamma75 » 19 kwietnia 2006, o 18:54

Derbunia, chyba jesteś jakimś wyjątkiem.
Na razie mogę napisać tak:
starania o dziecko (prawie rok) kosztowały nas 1 000 zł. Wcale nie jest to dużo - owszem chodziłam i chodzę prywatnie do gin. (próbowałam na NFOZ, ale się zraziłam), ale wizyty nie są drogie (60zł), bo nie płacę osobno za usg. Część badań zrobiłam na NFOZ, część prywatnie (znalazłam tanie laboratorium). Największy koszt to leki.
Minęły mi 6 miesięcy ciąży - koszt będzie większy niż samych starań: wizyty (badania i usg genetyczne już na NFOZ), leki (np. miesięczna kuracja Duphastonem wynosiła u mnie w porywach 120 zł), nowa bielizna, parę ciuchów ciążowych oprócz tych pożyczonych- na szczęście mało (są b. drogie), bo nie chodzę do pracy, lepsze odżywianie się (cóż, mam silną anemię).
Przykład: dziś zapłaciłam 56 zł za 3 leki: Balneum Herbal Plus (zamiast mydła do mycia - od dermatologa - mam nadwrażliwą skórę w ciąży), Aspargin, Tardyferon Fol.
Od pon. idziemy do szkoly rodzenia - też jest płatna.
Czyli dzidziuś kosztuje już przed urodzeniem :D
Kupujemy też wyprawkę - żadnych szaleństw - z używanych rzeczy dostaniemy jedynie przewijak, wanienkę, prawdopodobnie łóżeczko, może parę ubranek. Resztę musimy kupić sami - mamy już komodę dla malucha (koszt 550 zł), laktator (130 zł), wypatrzony wózek (760 zł), sporo ubranek (większość z ciuchów). Z droższych rzeczy pozostał fotelik- nosidełko (kupimy używany), materacyk, pościele.
Jak skompletujemy wyprawkę - napiszę Wam ile wszystko wyniosło.
fiamma75
Domownik
 
Posty: 2066
Dołączył(a): 5 maja 2005, o 20:01

Postprzez Ewa M » 19 kwietnia 2006, o 20:26

O matko!!!
Fiamma, teraz to mnie przybiłaś! Kurcze.
No bo tak sobie mysle liczyć, że wszystko będzie w porządku i bazować tylko na tym to nieodpowiedzialność. No bo nigdy tej pewnosci nie będzie, że wszystko bedzie dobrze.
Już sama nie wiem co robić. Jeszcze na dodatek skomplikowały się na dniach różne sprawy domowe.
Niby mam mamę obok, ale oni też nie opływają w pieniądze i i tak już nam troche pomagają, choć udają, ze wcale tego nie robią 8) .
Niby z tego co mówisz Derbunia to można wszystko, ale ja nie mam zaufania takiego do życia, ani chyba do Boga też.

Widzicie ja wcale nie chcę niewiadomo jakich wygód dla dziecka, chodzi mi o te podstawowe i zastanawiam się czy nie jest tak, że nawet na te nie stać mnie :( ...
Ewa M
Bywalec
 
Posty: 163
Dołączył(a): 30 listopada 2005, o 15:38

Postprzez Samanta » 19 kwietnia 2006, o 21:09

Teraz na wyprawkę kazda kobieta dostaje od rzadu 1 tys. becikowego( ale dopiero po urodzeniu dziecka) .
Samanta
Bywalec
 
Posty: 100
Dołączył(a): 4 kwietnia 2006, o 14:45

Postprzez fiamma75 » 19 kwietnia 2006, o 21:10

Dodam jeszcze, że rodziców mam po sąsiedzku - oni zajmą się małą po moim powrocie do pracy (prawdopodobnie). Od czasu do czasu podrzucą mi coś smacznego do jedzenia, a tata jeździ ze mną po lekarzach jak mąż jest w pracy. Jednak pomocy materialnej nie oczekujemy, bo jesteśmy samodzielni, oboje pracujemy i mamy własne zasoby (zresztą uważamy, że życie w małżeństwie polega też na niezależności materialnej).
Nie wiem skąd Derbunia wzięła tylko 5 wizyt w ciąży u gin. bo nawet w prawidłowo przebiegajacej chodzi się częściej. Poza tym nie można zakładać, że będzie wszystko dobrze, bo wypadki chodzą po ludziach :( a nie zawsze można stosować tańsze odpowiedniki leków (np. Luteinę zamiast Duphastonu).
Oczywiście, że ufamy Panu Bogu w kwestiach finansowych - nieraz nas zadziwiał w tej kwestii, ale co innego zaufanie, a co innego wystawianie Go na próbę.
Aha, mieszkamy w sporym mieście, ale nie w stolicy, więc ceny są u nas niższe, ale nie aż tak jak na zupełnej prowincji. Kupując różne rzeczy, szukam zawsze najtańszych mozliwości np. tańszej apteki, hurtowni z rzeczami dla dzieci, sklepu na rynku zamiast firmowego, promocji.
fiamma75
Domownik
 
Posty: 2066
Dołączył(a): 5 maja 2005, o 20:01

Re: ile kosztuje dziecko:)

Postprzez tato » 19 kwietnia 2006, o 22:20

Ewa M napisał(a):Chodzi mi o takie godne utrzymanie maleństwa, by miało to co trzeba, ale bez wyciagania pieniędzy od dziadków.


Ewa z grubsza wygląda to tak:

Przygotowania na przyjcie dziecka:

1. Łóżeczko, materacyk, posciel - 300 zł
2. Fotelik samochodowy - 300- 600 zł
3. przewijak - ok 30 zł
4. prywatna sala porodowa 1000 zł
5. prywatna położna - 1500 zł
6. Wózek gondola od 500 do 1500 zł
7. Ubranka(body, pajace, czapeczki, kombinezonik) - ok 300 zł
8. Butelki, smoczki - 50 - 100 zł - oczywiscie zalezy od firmy
9. Opcjonalnie laktator, podgrzewacz i sterylizator - kilkaset zł!

Czyli na dzień dobry wydajesz ponad 4000 zł
ale od Państwa (czyli od nas wszystkich) dostajesz 1000 zł

Dalej wydatki miesieczne jak masz dziecko male
Krem - 20 zł
Pampersy - 100 - 150 zł
Husteczki do wycierania 30-40 zł
Proszek do prania - 20 zł
Wkładki laktacyjne 40 - 50 zł
Ubranka - powiedzmy srednio - 50 zł - swobodnie można wydać i 400 zł ;-)

Razem: prawie 300 zł miesiecznie !
+ koszty mamy
wizyta u ginekologa - 50 do 100 zł
biustonosz laktacyjny - 40 zł *2 lub 3

Ale dochodzą wydatki nieregularne
Szczepionki - policz sobie 200 zł na pół roku

Teraz dziecko jest już trochę starsze i od 6 miesiaca dochodzą dodatkowo
Regularne wydatki miesieczne:
1. Herbatka do picia - 15- 20 zł
2. Mleko modyfikowane - 30 zł
3. słoiczki z jedzonkiem - od 30 - do 100 zł zalezy ile
4. woda mineralna - 20 zł miesiecznie

Czyli dodatkowo 100 zł miesiecznie - razem mamy już 400 zł miesiecznie
i oczywiscie kolejne szczepienia policz sobie 150 zł

W wieku 9 mcy - 12 mcy czeka cie wymiana fotelika samochodowego w cenie 400- 600 zł
Oraz kupno spacerówki dla dziecka czyli znowu wydatek od 400 do 1000 zł

w wieku 1 roku dziecko zaczyna chodzić wiec co kwartał kupujesz mu nowe buty w cenie od 80 do 150 zł każda para a w zasadzie potrzebujesz nowe 2 pary bo do chodzenia po domu i na dwór

powiedzmy że koszt butów to średnio dodatkowe 50 zł miesiecznie

zabawki, książeczki itd. to wydatki wedle uznania

I to wszystko przy założeniu że twoje dziecko jest cały czas zdrowe !
Jeżeli masz pecha i dziecko zaczyna chorować to wydatki rosną lawinowo
Wizyta u prywatnego lekarza ( bo nie chcesz czekać 4 godziny w przychodni w kolejce) 50 - 100 zł. Lekarstwa 50 - 100 zł. Wizyta kontrolna ponownie 50-100 zł.
A to tylko jedna choroba - jakiś drobny wirusek.

Jeżeli coś poważniejszego i potrzebne są wizyty u specjalistów albo dłuższa choroba to mnożysz te koszt przez 2 lub 3 !

To tyle jeżeli chodzi o pierwsze 1,5 roku życia dziecka
Generalnie dobrze być przygotowanym na dodatkowy wydatek rzędu 400 - 500 zł miesiecznie.
tato
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 237
Dołączył(a): 21 sierpnia 2004, o 22:45

Postprzez talitha » 19 kwietnia 2006, o 22:34

Oj, przesadziłeś tato nieco - na początek wywal tę prywatną salę porodową i położną (2500 zł), da się rodzić bez tego ;-)

Dalej - wózek kupuje się najczęściej w tej cenie jako całośc (gondola+spacerówka), no i nie trzeba kupować nowego wózka, fotelika, ubranek - z komisu czy na allegro są dużo tańsze, o pożyczaniu lub "opróżnianiu" szaf znajomych, którzy mają już większe potomstwo nie wspomnę :wink:

Za wiztyty u ginekologa płacić nie trzeba - można chodzić do przychodni, podobnie do pediatry (jak trzeba u Was czekać w kolejce 4 godziny to zmnieńcie przychodnię, u nas zapisuje się na godzinę); szczepionki - można korzystać z refundowanych obowiązkowych, nie trzeba kupować acelularnych i katować dziecko dodatkowymi.

Buty - po co od razu Bartki, można kupic takie za 40 zł a nie 120, no chyba że konieczne będą ortopedyczne, wtedy rzeczywiście koszt jest koszmarny...

Ale ogólnie masz rację niestety - dzieci kosztuja dużo, BARDZO dużo :cry:
talitha
Bywalec
 
Posty: 120
Dołączył(a): 4 listopada 2005, o 22:36

Postprzez fiamma75 » 19 kwietnia 2006, o 22:35

Samanta napisał(a):Teraz na wyprawkę kazda kobieta dostaje od rzadu 1 tys. becikowego( ale dopiero po urodzeniu dziecka) .


Mogą się teraz wypchać tymi pieniędzy.
Obiecywano przedłużenie urlopów macierzyńskich. I co? I nic. Obiecanki-cacanki. Wrócę do pracy jak dziecko będzie miało 5 miesięcy.
fiamma75
Domownik
 
Posty: 2066
Dołączył(a): 5 maja 2005, o 20:01

Postprzez tato » 19 kwietnia 2006, o 23:27

talitha napisał(a):Oj, przesadziłeś tato nieco - na początek wywal tę prywatną salę porodową i położną (2500 zł), da się rodzić bez tego ;-)


urodzic da się i pod drzewem
ale jezeli chcesz miec jako taki komfort na poziomie XXI wieku to tyle to kosztuje
jest to nietylko komfort ale tez i wieksze bezpieczeństwo oraz luz psychiczny - bardzo wazny w tym okresie - a przeciez to najwazniejsze !
Porod to nie obcinanie paznokci ktore mozna zrobic byle jak i byle gdzie.

słuchaj
ja nie pisze o jakiś luksusach tylko o takim zwykłym utrzymaniu dziecka
mnóstwo ludzi ma prywatne sale porodowe a na ubranka potrafią wydawać setki zł miesiecznie

ginekolog państwowy to mit! Chyba ze lubisz czekac miesiac.
Pediatra w zimie jak dziecko ma nagle 39 stopni - zapomnij o umówieniu sie do pediatry na godzinę chyba ze za tydzien !
O tym zeby badał go ten sam stały lekarz mozesz pomarzyc.
A jak jest sobota niedziela to tylko ostry dyzur gdzie i 4 godziny moze byc mało !
Badania u specjalistów ? a sprobuj zrobic dziecku bezplatnie badania alergiczne - po 2 miesiacach czekania z dzieckiem wysypanym na całym ciele znudzi ci sie ! zapewniam cię !
Takei sa realia polskiej sluzby zdrowia - a przeciez piszę o zupelnie zwyklym dziecku a nie o jakis powaznych problemach jak ciezkie alergie i inne.

Teoretycznie ubranka mozna kupowac w ciuchlandach, zamiast pamapersów pieluchy leaderprice itd. kupic dziecku buty odrazu trzy razy za duze aby mial jedne, a fotelik ze styropianu firmy krzak za 60 zł.

Ale mielismy pisac o dosc normalnym utrzymaniu dziecka i tak to wygląda w praktyce jasne że mozna wydawać i 250 zł miesiecznie albo i 1000 zł miesiecznie ale na takim poziomie jak opisalem kosztuje to 500 zł miesiecznie i nie jest to jakis poziom luksusowy tylko rzekłbym normalny.
tato
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 237
Dołączył(a): 21 sierpnia 2004, o 22:45

Następna strona

Powrót do Wychowanie dzieci w rodzinie

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 29 gości

cron