Teraz jest 9 maja 2024, o 05:08 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

Czy stosujecie kary cielesne?

Tutaj rodzice mogą się podzielić doświadczeniami z pierwszej linii frontu (forum pomocy)

Moderatorzy: admin, NB

Postprzez adalberto » 15 marca 2006, o 15:56

myślę, że odbiegliśmy od tematu.....
Tato
Jeśli chcesz mnie lub kogokolwiek tutaj przekonać by niestosować kar cielesnych lub kar w ogóle lub też stosować "metodę Gordona" - nie strasz nas łamaniem praw człowieka, ale zgodnie z proponowaną przez Ciebie metodą - podejdź do tego pozytywnie... porozmawiaj (a nie polemizuj)
Podziel się swoim doświadczeniem....

nie chodzi przecież aby ktokolwiek z nas "wygrał", ale byśmy lepiej wychowywali dzieci i abyśmy dawali przykład, że można wychować dobrych ludzi bez "paska" -
adalberto
Przygodny gość
 
Posty: 73
Dołączył(a): 25 lutego 2004, o 19:15
Lokalizacja: Miłkowice/Legnica

Postprzez tato » 15 marca 2006, o 22:45

myślę że podszedłem jaknajbardziej poztywnie i konstruktywnie polecając lekturę, którą uważam każdy rodzić powienien obowiązkowo przeczytać, a najlepiej potem zdać egzamin z tego.

Nie będę tutaj teraz streszczał 300 - stronicowej książki Gordona.
Mogę jedynie jeszcze polecić wszelkie publickacje Pań: Faber i Mazlish z cyklu "jak mówić aby dzieci nas słuchały" - również fantastyczne książki!
tato
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 237
Dołączył(a): 21 sierpnia 2004, o 22:45

Postprzez HonoratA » 16 marca 2006, o 09:17

Co do książek - uważajam że są bardzo dobre, mi osobiscie wiele ułatwiły! "Wychowanie bez porażek" ; "Wychowanie bez porażek - w praktyce" - nie jest to więc tylko teoria jak ktoś sugerował, ale opisana praktyka stosowania metod, "Jak mówić żeby dzieci słuchały, jak słuchać żeby dzieci mówiły"; "rodzeństwo bez rywalizacji"; "wyzwolenie rodzice - wyzwolone dzieci" i coś dla nauczycieli : "Jak mówic zeby dzieci się uczyły", "Wychowanie bez porażek - w szkole" Naprawdę polecam wszystkim rodzicom!
HonoratA
Bywalec
 
Posty: 157
Dołączył(a): 10 maja 2005, o 14:42
Lokalizacja: Lubin

Postprzez adalberto » 16 marca 2006, o 14:27

Dla mnie pomocą są ksiązki -Discipline Book, Christian Parenting- małżeństwa Sears'ów (rodziców osmiorga dzieci).
To co do mnie przemawia najbardziej w tych książkach jest to, że aby wychować to należy zbudować dobrą więź ze swoim dzieckiem. Że nie wystarczy pouczać, stosować przeróżne techniki wychowawcze, trzeba z dzieckiem BYĆ. Trudne, ponieważ bardzo łatwo jest nam ugrzęznąć w codzienności i ograniczyć się do opieki nad dzieckiem.
Po drugie - podaje on wiele praktycznych sposobów "radzenia" sobie z nieposłuszeństwem, jak to co opisałem czyli odsiadkę, porady jak dobierać nagrody, kary i jak je stosować. Jak postępować z dzieckiem 1 rocznym, 2-3 letnim itd.
Muszę przyznać, że nie wiem co bym robił gdybym nie znał "odsiadki", ponieważ zdarza się, że do moich dzieci kompletnie nic nie dociera, albo też robią coś co wymaga szybkiej reakcji i czegoś więcej niż tylko "proszę cię, nie rób tego więcej, nie bij siostry" - nie wspominając o sytuacjach gdy moj trzylatek właśnie wtedy robi to jeszcze raz.
Ja rozumiem jego negatywne emocje i wiem, że ma trzy lata, ale przecież nie mogę odłożyć tej lekcji (nie bijcie się) do czasu gdy będzie bardziej posłuszny. I potrzebuję środka, do tego, aby mały człowiek sobie dobrze zapamiętał, iż w naszym domu nikt nikogo nie bije. A ma mniej niż 3 lata, więc za 1/2 godziny nie będzie pamiętał dlaczego nie ogląda bajki.
A sytuacje konfliktowe między rodzeństwem są nieuniknione.
adalberto
Przygodny gość
 
Posty: 73
Dołączył(a): 25 lutego 2004, o 19:15
Lokalizacja: Miłkowice/Legnica

Postprzez HonoratA » 16 marca 2006, o 14:54

Adalberto, jakbyś mógł podac dokładny tytuł i autora! Z przyjemnoscia się zaopatrzę i przeczytam. Masz rację, z dzieckiem trzeba być, trzeba przede wszystkim słuchac co mówi. Bardzo wazny jest układ rodzic - dziecko. Jezeli stosunki sa dobre, jest szansa przetrwać ciężkie dni w okresie dojrzewania. Kiedys na zajęciach pani psycholog powiedziała że dzieci wychowujemy do 11-12 roku zycia. A potem zbieramy żniwo naszych poczynań. To jaki kontakt masz z dzieckiem bedzie kluczowe w czasie dojrzewania a następstwie dorosłości. Staram się zeby dorastający 14 letni syn wiedział że moze ze mną porozmawiać o wszystkim. Wyjasnij mi co to jest "odsiadka"
HonoratA
Bywalec
 
Posty: 157
Dołączył(a): 10 maja 2005, o 14:42
Lokalizacja: Lubin

Postprzez adalberto » 16 marca 2006, o 22:17

Tytuły są dokładne. Tak się składa, że rodzicem zostałem za oceanem wiec z tamtad mam źródła. Ksiązki jak i część ich treści są dostępne na stronie www.askdrsears.com
To co nazywam "odsiadką" (w orginale time-out), jest posadzeniem dziecka w jakimś osobnym miejscu np. na krześle w innym pokoju, aby przerwać jego nieodpowiednie zachowanie. W przypadku 3-latka są to 2-4 minuty - to widać kiedy mu przechodzi ochota na brykanie. I co najważniejsze... to działa. Zazwyczaj zachowuje się po tym znacznie lepiej. No i nie wyzwala w nim negatywnych emocji w przeciweństwie do klapsa.
wiecej jest tu: http://www.askdrsears.com/html/6/T061900.asp
niestety po angielsku.
adalberto
Przygodny gość
 
Posty: 73
Dołączył(a): 25 lutego 2004, o 19:15
Lokalizacja: Miłkowice/Legnica

Postprzez tato » 17 marca 2006, o 09:28

adalberto napisał(a):jak to co opisałem czyli odsiadkę, porady jak dobierać nagrody, kary i jak je stosować . Jak postępować z dzieckiem 1 rocznym, 2-3 letnim itd.

ciekawe to co piszesz bo metoda o ktorej piszesz wcale nie odwołuje sie do modelu wychowania opartym na karaniu a wręcz przeciwnie
Time-out is not a punishment; and it seldom works when it's used that way.

Wręcz używanie tej metody w formie kary jest zdecydowanie odradzane - a wiec ponownie filozofia zbieżna z Gordonem
tato
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 237
Dołączył(a): 21 sierpnia 2004, o 22:45

Postprzez adalberto » 17 marca 2006, o 11:15

to samo (że nie jest to kara) mogłoby powiedzieć wiele osób o klapsie - bo nie używają go po to by zadać dziecku ból lub "wymierzyć sprawiedliwość", ale by przerwać jego nieodpowiednie zachowanie
więc wcale nie znaczy to, że hołdują modelowi wychowania opartemu na karaniu

i zgoda - "odsiadka" to nie "kara", w tym sensie by wymierzać sprawiedliwość
wiec jak to nazwać? :?:

nie chciałbym się tu spierać o słowa
adalberto
Przygodny gość
 
Posty: 73
Dołączył(a): 25 lutego 2004, o 19:15
Lokalizacja: Miłkowice/Legnica

Postprzez abeba » 17 marca 2006, o 11:45

po angielsku time-out to wyrazenie sportowe, że zawodnik ma przerwę w grze. Polska "odsiadka" kojarzy sie z więzeiniem i brzmi duzo grożniej...
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez tato » 17 marca 2006, o 13:51

bardzo słyszna uwaga adeby
mnie sie bardzo podoba angielskie "time-out" a najlepiej poparte gestem uzywanym przez sportowców ;-)

adalberto napisał(a):to samo (że nie jest to kara) mogłoby powiedzieć wiele osób o klapsie - bo nie używają go po to by zadać dziecku ból lub "wymierzyć sprawiedliwość",

w zdecydowanej większości wypadków klaps jest wymierzany po złym zachowaniu
to o czym piszesz mogłoby być uzasadnione gdyby nie istniały inne metody przeszkodzenia dziecku w złym zachowaniu - a zawsze takie alternatywne metody są ! wiec nie ma uzasadnienia dla klapsow
po trzecie jest to srodek ostateczny ktory nie ma żadnych walorów wychowawczych a wręcz szkodzi wychowaniu

adalberto napisał(a):nie chciałbym się tu spierać o słowa

słowa są tu bardzo ważne !
zauważ jak ludzie niechętnie mówią o biciu dzieci i wolą używać słowa klaps albo jeszcze drobniej klapsik aby umniejszyc wrazenie szkodliwosci takeigo postepowania ale zauważmy jak fałszywe to jest bo czy dla dorosłego człowieka ma znaczenie czy obca osoba go uderzyła w w twarz, dala klapsa czy klapsika ? Nie bo w kazdym przypadku jest to nieakcpetowalne postępowanie i ... karalne!

słowa, słowa, słowa
z jednej strony rodzice mowia ze nie bija dzieci a z drugiej nie chca sie zgodzic z zakazem bicia
tato
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 237
Dołączył(a): 21 sierpnia 2004, o 22:45

Postprzez adalberto » 17 marca 2006, o 14:25

Tato
A co Ty robisz (robiłeś), gdy dzieci zachowują sie w sposób nieodpowiedni i należy to przerwać?
adalberto
Przygodny gość
 
Posty: 73
Dołączył(a): 25 lutego 2004, o 19:15
Lokalizacja: Miłkowice/Legnica

Re: Czy stosujecie kary cielesne?

Postprzez talitha » 17 marca 2006, o 14:27

tato napisał(a):czy dla katolika kazde uderzenie dziecka jest grzechem ?


Tej kwestii chyba nikt nie podjął ? (Albo coś przeoczyłam ?)

Według mnie jest grzechem (znacznie cięższym niż np. antykoncepcja :wink: )

Bicie to tresura, nie wychowanie. Zwolennikom bicia polecam obejrzeć np. film "Pręgi".
talitha
Bywalec
 
Posty: 120
Dołączył(a): 4 listopada 2005, o 22:36

Postprzez adalberto » 17 marca 2006, o 15:04

a ja się wcale nie dziwię, że ta kwestia nie została podjęta, bo ktokolwiekby się odważył powiedzieć, że klaps to nie grzech, to od razu zostałby postawiony na równi z katem dzieci i mógłby tylko czekać, kiedy mu tylko zabiorą prawa rodzicielskie

W ksążce Jacka Salija jest "Wybierajmy życie"
http://www.wdrodze.pl/cgibin/shop?info=522&sid=03197611
jest rozdział w którym się mówi o wychowaniu i karaniu, związku pomiędzy wizją człowieka a podejściem do wychowania.
Zresztą odpowiada on na pytania w miesięczniku "W drodze". Myślę, że warto by mu takie pytanie zadać :idea:
adalberto
Przygodny gość
 
Posty: 73
Dołączył(a): 25 lutego 2004, o 19:15
Lokalizacja: Miłkowice/Legnica

Postprzez talitha » 17 marca 2006, o 16:15

adalberto napisał(a):a ja się wcale nie dziwię, że ta kwestia nie została podjęta, bo ktokolwiekby się odważył powiedzieć, że klaps to nie grzech, to od razu zostałby postawiony na równi z katem dzieci i mógłby tylko czekać, kiedy mu tylko zabiorą prawa rodzicielskie



A skąd, nawet mógłby autorytetem Biblii się podeprzeć i wykazać, że to wcale nie grzech, a wręcz cnota i nakaz !
talitha
Bywalec
 
Posty: 120
Dołączył(a): 4 listopada 2005, o 22:36

Postprzez tato » 17 marca 2006, o 18:07

adalberto napisał(a):Tato
A co Ty robisz (robiłeś), gdy dzieci zachowują sie w sposób nieodpowiedni i należy to przerwać?


no to przeciez banalne sprawy
np. dziecko rysuje kredkami po scianie
mowie ze nie podoba mi sie to jak maluje kredkami
pytam sie czy chcialby teraz ze mną pomalować ale w bloku
prosze aby przyniosl kredki, blok
i siadam i malujemy i sprawa rozwiazana

w przypadku pomalowanej szafkie gdzie da sie to w miare zmyć proponuje ze posprzatamy i "razem" zmywamy

Jezeli dziecko bije inne dziecko to staram sie spokojnie wytlumaczyc mu ze nie mozna bic bo to boli inne dziecko
staram sie tez zrozumiec motywy dziecka i uczucia ktore w danej chwili zywi

mozna tak dlugo
ale podstawowe zasady to:
1. poswiecic swoj czas
2. nie krzyczec i starac sie panowac nad swoimi emocjami a przede wszystkim komunikowac swoje uczucia
3. starac sie zrozumiec swoje dziecko, jego motywy, uczucia
4. myslec i zastanawiac sie jak zachowanie dziecka przekuc na inne dzialania np. wali kijkiem w telewizor - zaproponowac aby uderzal w kanape
5. zaangazowac dziecko w rozwiazanie problemu - np. stoi za blisko telewizora ? Zaproponowac aby usiadl na kanapie lub na fotelu - wybor zalezy od niego !
tato
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 237
Dołączył(a): 21 sierpnia 2004, o 22:45

Postprzez adalberto » 18 marca 2006, o 22:39

nie dla każdego jest to takie oczywiste...

A co gdy dziecko odmawia np. zmiany obiektu bicia z telewizora na kanapę - a znam takie uparte "bestie"? :)
adalberto
Przygodny gość
 
Posty: 73
Dołączył(a): 25 lutego 2004, o 19:15
Lokalizacja: Miłkowice/Legnica

Postprzez talitha » 18 marca 2006, o 23:09

adalberto napisał(a):A co gdy dziecko odmawia np. zmiany obiektu bicia z telewizora na kanapę - a znam takie uparte "bestie"? :)


No, to kijek trzeba zabrać.
I zaproponować coś innego - ciekawego - do roboty.
I robić to razem z naszą "bestią" :)
I tłumaczyć, tłumaczyć, tłumaczyc...

A w tzw. międzyczasie się zastanowić - dlaczego "bestia" tłucze ten telewizor czym popadnie ? A może on/ona tego telewizora nienawidzi bo to wstrętne grające pudło zabiera mu ojca ? I zmodyfikować swe zachowanie stosownie do wyciągnietych wniosków...
talitha
Bywalec
 
Posty: 120
Dołączył(a): 4 listopada 2005, o 22:36

Postprzez tato » 19 marca 2006, o 23:59

adalberto napisał(a):A co gdy dziecko odmawia np. zmiany obiektu bicia z telewizora na kanapę - a znam takie uparte "bestie"? :)


wtedy jest jeszcze ciekawiej bo nie odrazu latwo zgadniesz motywy ktore kieruja dzieckiem - trzeba się wykazać
ale jak na moj gust w 99% przypadkow chodzi o zwrocenie na siebie uwagi
zazwyczaj dziecko walące kijkiem w telwizor przeraźliwie woła:
"Tato zwróć na mnie uwagę, pobaw się ze mną, poświęć mi trochę czasu"

Zabawne jak ludzie opędzają się od małych dzieci bo są zbyt absorbujące a potem narzekają że duże dzieci nie chcą z nimi rozmawiać i wogóle tracą kontakt z dziećmi.
tato
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 237
Dołączył(a): 21 sierpnia 2004, o 22:45

Postprzez darka » 20 marca 2006, o 00:34

Sw.Joanna Beretta Molla przed ślubem powiedział do męza,,Piotrze chcę byśmy nasze dzieci wychowali metodą przekonywania.Nie wyobrazam sobie by matka mogła uderzyc swoje dziecko''.No i tyle swięta:) A my mamy dążyc do ideału-swiętości.Oczywiście nie uwazam,aby lekki klaps klasyfikowac jako ciężki grzech,ale do ideału dążyć zawsze:)
darka
Przygodny gość
 
Posty: 98
Dołączył(a): 4 grudnia 2005, o 21:09
Lokalizacja: Kraków

Postprzez tato » 20 marca 2006, o 22:21

darka napisał(a):Oczywiście nie uwazam,aby lekki klaps klasyfikowac jako ciężki grzech,ale do ideału dążyć zawsze:)

ideał ? wg mnie to norma - przykładowo w relacjach miedzy ludzmi dorosłymi nie uwaza sie braku przemocy za niedościgniony ideał - to jest norma.
Zauważ że nasza klasyfikacja uderzenia nazywanego klapsem bardzo zależy od tzw. punktu siedzenia bo gdybys to ty miala dostać klapsa od kogoś innego to z pewnością uważałbyć to za zachowanie grzeszne.
tato
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 237
Dołączył(a): 21 sierpnia 2004, o 22:45

Postprzez darka » 20 marca 2006, o 23:21

Chyba juz temat przegadany,ze hej...:)

Zawsze grzechy się stopniuje: czy są swiadome ,dobrowolne,z premedytacją ,czy jest przywiązanie do grzechu..itd

Ostre lanie dzień w dzień jako metoda wg mojego rozeznania jest grzechem. Czasem ,nie ukrywajmy,że nerwy biorą górę zdarzy się właśnie pojedynczy klaps czy ,,po łapach''- uważam,że jest to najwyzej grzech powrzedni-jak kazdy inny.Naprawdę jest wiele ważniejszych problemów wychowawczych:np. wychować do czystości,przekazać wiarę,ostrzec przed nikotynizmem,narkomanią, a owe klapsy nie są problemem priorytetowym.

Tato musisz wziąć pod uwagę,że rodzic też człowiek-zdenerwuje się,da klapa,potem może przeprosić dziecko i będzie wtedy barzdiej autentyczny.Bo dla mnie w wychowaniu najważniejsza jest szczerosc i autentyzm-rodzic nie jest ideałem,bóstwem itp.,może się pomylic,zdenerwowac ,zgrzeszyc i musi swą słabosc pokazac dzieciom.
Dzieci widząć rodzica walczącego z ludzką słabośćią nabiorą większego szacunku niz do ,,bufoniastego''.

A tematu nie ma juz co ciągnąc,nikt do bicia nie namawia i nikt zdrowy psychicznie się nie znęca.

Tato relacje między dorosłymi nidgy nie będą takie jak relacje rodzic-dziecko,bo rodzic ma obowiązek wychować dziecko jak najlepiej potrafi.Sama dotawałam klapsy w dzieciństwie i nic mi się nie stało.To były jakieś pojedyncze przypadki i zawsze reakcja na skandaliczne zachowanie.[u]Wychowanie to całosc,nawet jesli są w nim potknięcia(klapsy) to nie przekreśla całego wysiłku i serca jaki rodzice w nie wkładają. Rodzice dobierają,czasem spontanicznie stosuja różne srodki wychowawcze -ważne,by osiągnęli dobry efekt.[/u]
darka
Przygodny gość
 
Posty: 98
Dołączył(a): 4 grudnia 2005, o 21:09
Lokalizacja: Kraków

Postprzez tato » 21 marca 2006, o 21:02

darka napisał(a):Tato musisz wziąć pod uwagę,że rodzic też człowiek-zdenerwuje się,da klapa,potem może przeprosić dziecko i będzie wtedy barzdiej autentyczny.

nie biore tego pod uwagę tak samo jak w przypadku gdy mąż się zdenerwuje i uderzy swoją zonę - sądzisz ze będzie wtedy bardziej autentyczny ?
darka napisał(a):rodzic nie jest ideałem,bóstwem itp.,może się pomylic,zdenerwowac ,zgrzeszyc i musi swą słabosc pokazac dzieciom.
Dzieci widząć rodzica walczącego z ludzką słabośćią nabiorą większego szacunku niz do ,,bufoniastego''.

wybacz ale to twoje tłumaczenie nie miesci mi sie w głowie ! czy mąż również ma pokazac swoją słabość dzieciom i przyłożyć ich matce jak się kłócą ? to jakis absurd aby przemoc i bicie mialo byc srodkiem do czegokolwiek

darka napisał(a):Tato relacje między dorosłymi nidgy nie będą takie jak relacje rodzic-dziecko,bo rodzic ma obowiązek wychować dziecko[u] jak najlepiej potrafi.

ale to nie znaczy ze dziecko jest jego własnością,
dziecko to człowiek który ma swoje prawa i godnosć wynikające tylko i wyłącznie z tego ze jest człowiekiem i nikt nie ma prawa go bić!
darka napisał(a):Sama dotawałam klapsy w dzieciństwie i nic mi się nie stało.

ja zostałem w dziecinstwie pare zbity przez kolegow w szkole, byli wieksi i silniejsi - kilka siniaków wiec w sumie nic mi sie nie stało, zadnego trwałego uszkodzenia nie mam czy w zwiazku z tym uwazasz ze to bylo dobre dla mnie ? że kazdy musi przejsc przez bójkę w szkole?
tato
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 237
Dołączył(a): 21 sierpnia 2004, o 22:45

Postprzez Tomek » 22 marca 2006, o 01:39

Dobra, wychowujemy dzieci, staramy sie to robić w taki sposób, aby ich nie karać, a jedynie modelować i wzmacniać pozytywne zachowania. Pamiętamy jednocześnie, że rodzicom należy się przede wszystkim fachowa pomoc i wsparcie w ich działaniach wychowawczych, nie zaś łajanie ich.

Zostały podane: książki, strony internetowe, przykłady interwencji, brakuje może jeszcze jakiś propozycji rozwiązań systemowych. Nie zabroni się przecież ludziom mieć dzieci, nie można też uzależniać tej decyzji od odbycia rocznego szkolenia z zakresu wychowania pociech. Można za to: prowadzić poradnictwo, opiekę środowiskową, grupy wsparcia dla rodziców i nauczycieli, uwrażliwiać społeczeństwo, przeprowadzać lekcje w szkołach. Jest duże pole do działania dla organizacji społecznych i grup wolontariuszy. Rozmowy są oczywiście ważne, ale potrzebni są przede wszystkim ludzie. Większość osób z chęcią angażuje się w działalność prospołeczną ale ich entuzjazmu szybko się wypala. Dlatego potrzebni są liderzy, którzy zechcą poświęcić swój czas na wykształcenie się, a potem aktywne działanie w swoim otoczeniu.

Ludu miast i wsi - do dzieła :-)
Pozdrawiam serdecznie!
Tomek
Tomek
Bywalec
 
Posty: 119
Dołączył(a): 22 stycznia 2006, o 02:21
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Postprzez Bratka » 23 marca 2006, o 14:53

Tato, dlaczego relacje mąż- żona uważasz za wzór dla relacji rodzic- dziecko?
Może sie przyjrzyj innym relacjom wśród dorosłych, takim które bardziej odpowiadają zależnościom jakie są miedzy rodzicem a ich dzieckiem?

Odnośnie uwag że skoro nie bije mąż żony a żona męża, to dzieci też bić nie wolno....
Nie widziałam jeszcze w sklepie jak żona wydziera się, płacze, gryzie bo chce jakiś ciuch...

Nie mam jeszcze dzieci, ale szczerze wątpię że będe miała takie aniołki, które każde moje polecenie wykonają bez zwłoki, że zawsze będą grzeczne tylko dlatego że w przeciwnym wypadku mamie będzie przykro... Tak... jak w telenowelach...

Nie zamierzam chłostać dzieci, ale nie chciałabym by ktoś mi mówił w jaki sposób mam wychowywać moje dziecko (np. poprzez idiotyczne- to grzech lub przez przepisy prawa). Bo to ja będę wiedzieć co na nie działa, a nie jakiś naukowiec, któremu się wydaje że żywy organizm jest jak maszyna- wystarczy dobrze zaprogramować i nie będzie błedów!

Ps. Tato, w jakim wieku są Twoje dzieci, ze jeszcze ani razu nie wyprowadziły Cię z równowagi swoją krnąbrnością?
Bratka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 262
Dołączył(a): 3 marca 2005, o 16:04

Postprzez tato » 23 marca 2006, o 19:48

Bratka napisał(a):Tato, dlaczego relacje mąż- żona uważasz za wzór dla relacji rodzic- dziecko?

może być dowolna relacja między ludźmi ale relacja mąż - żona jest o tyle dobra bo problem bicia żony przez męża jest nadal aktualny a kiedyś w przeszłości przecież wszystkie żony musiały ślubować posłuszeństwo swoim mężom wiec podobna zależność występowała !
I zobaczmy w jakim kierunku idą relacje pomiędzy ludźmi - w kierunku eliminowania przemocy -zakazywania !
Kiedyś żony musialy być posłuszne mężom a mężowie mogli je bić.
Kiedyś za obrazę można było w pojedynku zabić człowieka.
Kiedyś normalne było posiadanie niewolnika.
Kiedyś rodzice bili dzieci.

Obecnie pozostało bicie dzieci.
Bratka napisał(a):Może sie przyjrzyj innym relacjom wśród dorosłych, takim które bardziej odpowiadają zależnościom jakie są miedzy rodzicem a ich dzieckiem?

Np. jakim ? Bicie jest karalne. Stosowanie bicia jako kary jest zabronione.

Bratka napisał(a):Nie widziałam jeszcze w sklepie jak żona wydziera się, płacze, gryzie bo chce jakiś ciuch...

proponuję abyś poczytała wiecej o przemocy w domu i ile tysiecy kobiet jest w tej chwili bitych przez swoich mężów
Swoją drogą czy uważasz że gdy kobieta zacznie płakać w sklepie to mąż może jej przyłożyć ? Ciekawe podejscie przyznaję.

Bratka napisał(a):Nie zamierzam chłostać dzieci,

ciesze się że również nie zamierzasz ich zabijać ...
Niesamowite że ludzie deklarują tak oczywiste rzeczy.

Bratka napisał(a):ale nie chciałabym by ktoś mi mówił w jaki sposób mam wychowywać moje dziecko

oczywiscie ze nie !-Tak ty je bedziesz wychowywać ale ... masz obowiazek traktowac dziecko jak człowieka a nie jak swoją właśność a człowiek ma swoje przyrodzone prawa - prawa których nie możesz łamać!
Bratka napisał(a):Ps. Tato, w jakim wieku są Twoje dzieci, ze jeszcze ani razu nie wyprowadziły Cię z równowagi swoją krnąbrnością?

wyprowadziły ale nie traktuje dzieci jak worka treningowego na którym wyładowuje swoją złość
tato
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 237
Dołączył(a): 21 sierpnia 2004, o 22:45

Postprzez darka » 23 marca 2006, o 21:51

Jeszcze raz mówię,że trzeba dażyć do takiego modelu rodzicielstwa jaki pokazała nam św.Joanna Molla -polecam ,jest wiele książek o jej zyciu.

Tato,przestań juz się czepiac -bicie nie jest metodą a okazjonalny klaps nie jest grzechem cięzkim.Nie masz powazniejszych zagadnien?Wazniejsza jest profilaktyka uzaleznień,czy wychowanie religijne.Czemu o tym wątków nie zakładasz tylko o klapsach?

Kazdy grzeszy,i dzieci i rodzice i za drobne potknięcia nie idzie się za kratki.

A najgorsze jest ,gdy państwo wchodzi między dziecko a rodziców.Tak było w Związku Radzieckim-skłócić rodziców z dziećmi,nasłać ich na siebie,niech dzieci donoszą na rodziców.
darka
Przygodny gość
 
Posty: 98
Dołączył(a): 4 grudnia 2005, o 21:09
Lokalizacja: Kraków

Postprzez fresita » 23 marca 2006, o 21:58

tato czy po to załozyłeś ten wątek żeby dokładnie cytowac nasze wypowiedzi a potem z nich szydzic? to chyba nie jest eleganckie...tez jestesmy ludźmi i każdy z nas ma prawo do własnego zdania, o które nas z reszta poprosiłeś.
kiedys miałam katechezę z takim księdzem, który najpierw proponował temat do dyskusji(np. antykoncepcja), a jak ktoś odwazyl się powiedziec cos niezgodnego z jego zdaniem, to ubliżał tej osobie, szydził, obrazał i wysnuwał takie wnioski , że nikt z nas nie wpadłby nawet na takie określenia.
wdając sie z tobą w "dyskusję" poczułam sie dokładnie tak samo...
fresita
Domownik
 
Posty: 415
Dołączył(a): 9 października 2004, o 22:54
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez adalberto » 23 marca 2006, o 22:47

tato napisał(a):
adalberto napisał(a):A co gdy dziecko odmawia np. zmiany obiektu bicia z telewizora na kanapę - a znam takie uparte "bestie"? :)


wtedy jest jeszcze ciekawiej bo nie odrazu latwo zgadniesz motywy ktore kieruja dzieckiem - trzeba się wykazać
ale jak na moj gust w 99% przypadkow chodzi o zwrocenie na siebie uwagi
zazwyczaj dziecko walące kijkiem w telwizor przeraźliwie woła:
"Tato zwróć na mnie uwagę, pobaw się ze mną, poświęć mi trochę czasu"

.


Myslę, że nie zrozumiałeś mojego pytania lub intencji.
Ja opisałem prawdziwą sytuację, poprosiłem ciebie o podobnie prawdziwy przykład - napisałeś o "kredkach" i telwizorze, i słownej perswazji (nie trzeba czytać, żadnej ksiązki by od tego zacząć). A dalej było jak wyżej...

Ty masz czas myśleć o motywach, gdy dzieciak wali Ci czymś w telewizor?
przecież w tym czasie ono może zepsuć ten telewizor i zrobić sobie krzywdę?

Ja się pytam, co TY robisz w takiej sytuacji, gdy dziecko odmawia słownej perswazji i stwierdza, że woli bić po telewizorze (albo woli pisać po ścianie), a nie o to co to wtedy oznacza. Bo rozumiem, że nie chciałeś napisać że z Twojego osobistego doświadczenia (a o taką odpowiedź prosiłem) w 99% przypadków chodzi o wołanie o "tatę".

Pytam o osobiste doswiadczenie, bo przynajmniej dla mnie znaczy ono wiecej niż niejedna książka. :)
adalberto
Przygodny gość
 
Posty: 73
Dołączył(a): 25 lutego 2004, o 19:15
Lokalizacja: Miłkowice/Legnica

Postprzez talitha » 24 marca 2006, o 10:16

Adalberto - a moja propozycja poradzenia sobie z dzieciakiem walącym w telewizor Ci sie nie podoba ? No chyba, że nie chcesz ze mną o tym rozmawiać, co zrozumiałe, bo wcięłam się między Twoją dyskusję z tatą.
Ale wydaje mi się, że konfiskata narzędzia "zbrodni" i skierowanie aktywności dziecka w inną strone (chodź ze mną, pomożesz mi zrobić pranie, wytrzepać dywan, pościelić łóżko itp) jest nienajgorszą propozycją. I jeszcze tłumaczenie - dlaczego nie wolno tłuc telewizora, co się moze stać jak go zwali itd. U nas zawsze działa.
Za to klaps skutkuje jedynie tym, ze najpierw delikwent ryczy w niebogłosy a potem korzystając z nieuwagi mamy tłucze ten przysłowiowy telewizor jeszcze mocniej i czym innym.

A czemu uważacie, że uderzenie dziecka to nie grzech ? Według mnie grzech i trzeba się z niego spowiadać. Zawsze mnie uczono, że uczucia nie są grzechem, ale grzechem może być to co się pod wpływem tych uczuć zrobi. Jesli naruszy sie w gniewie (gniew - grzech główny !) nietykalnośc cielesną dziecka to wg mnie jest to grzech.
talitha
Bywalec
 
Posty: 120
Dołączył(a): 4 listopada 2005, o 22:36

Postprzez talitha » 24 marca 2006, o 11:30

Przyszło mi jeszcze na myśl - moje dzieci, i twoje adalberto pewnie też - są bardzo inteligentne, są doskonałymi obserwatorami, błyskawicznie wyłapują wszelkie nieścisłości, brak logiki itp. Jeslibym dziecko uderzyła i powiedziała "nie wolno bić telewizora" to - jestem tego pewna - po wypłakaniu sie dziecko zadałoby mi pytanie: dlaczego wolno bić mnie a nie wolno bić telewizora ? Czy telewizor jest ważniejszy ode mnie ?

Krótko mówiąc, jeśli chcę przekazać dziecku prawdę "nie wolno bić" (innych dzieci, zwierząt, telewizora) to mi nie wolno bić dziecka. Jeśli biję dziecko, bo ono bije innych, przekaz "nie wolno bić" staje się w moich ustach kłamstwem, które dziecko doskonale widzi, a ja tracę przy okazji wiarygodność i autorytet.
talitha
Bywalec
 
Posty: 120
Dołączył(a): 4 listopada 2005, o 22:36

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Wychowanie dzieci w rodzinie

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 34 gości

cron