Teraz jest 27 kwietnia 2024, o 10:12 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

co z tym smoczkiem?

Tutaj rodzice mogą się podzielić doświadczeniami z pierwszej linii frontu (forum pomocy)

Moderatorzy: admin, NB

co z tym smoczkiem?

Postprzez Derbunia » 29 sierpnia 2005, o 16:55

Hej, hej! Jakie macie doświadczenia ze smoczkami - uspokajaczami? My na razie córce nie dajemy, ma dopiero 7 tygodni i o smoczku nawet nie myślimy, ale co zrobić jak zacznie ssać kciuka? Już teraz czasem lubi sobie pociumkać piąstkę. Najgorzej z tym kciukiem, stomatolodzy straszą wadami zgryzu, z drugiej jednak strony taki smok to też nic fajnego. Jak później odzwyczaić dziecko? Czekam na Wasze przemyślenia i opisy doświadczeń. Czy komuś udało się wychować dziecko bez smoka?
Derbunia
Bywalec
 
Posty: 119
Dołączył(a): 23 października 2004, o 18:57
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez sagitta » 29 sierpnia 2005, o 17:15

tak, udalo sie.
Ma teraz roczek ale, nie wiem czy to dlatego, doslownie wszystko wklada do buzi (no moze teraz juz troche mniej.......). Raczki czasem tez.
Od poczatku zalozylismy, ze mala bedzie bez smoka. Kryzys mielismy w 8-mym miesiacu, nawet kupilam jej wtedy smoczek ale coreczka z zapalem go gryzla i bawila sie nim - bylo za pozno zeby nauczyla sie ssac........
sagitta
Domownik
 
Posty: 339
Dołączył(a): 22 sierpnia 2005, o 17:12
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez admin » 29 sierpnia 2005, o 18:48

Proszę zajrzeć tutaj: www.laktacja.pl
admin
Administrator forum
 
Posty: 558
Dołączył(a): 7 lipca 2003, o 21:21

Postprzez NB » 30 sierpnia 2005, o 11:38

My dwoje dzieci wychowaliśmy bez smoczka. To ,że dziecko wkłada piąstkę, czy jakieś przedmioty do buzi jest całkiem normalne i nie wiązałabym tego z faktem niepodawania smoczka. Dziecko przechodzi w swym rozwoju kilka faz w tym fazę oralną czyli "fascynacji otworem gębowym ", wszystko chce czuć ustami .
NB
Administrator forum
 
Posty: 2064
Dołączył(a): 18 września 2003, o 09:52
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez adalberto » 30 sierpnia 2005, o 14:18

My wychowujemy już drugie dziecko bez smoczka. Wprawdzie nasz syn ssie czasem kciuka, ale zamierzamy mu dać z tym spokój do 3 urodzin. Zresztą może samo mu to minie, bo robi to coraz rzadziej a to u niego głęboko zakorzeniony nawyk - żona widziała na USG :!:, a jak się urodził to odrazu wpakował sobie kciuka do buzi :D . Nasza córeczka radzi sobie bez kciuka i bez smoczka.
Według nas kciuk ma wiele zalet nad smoczkiem. Bo się nie gubi, zawsze jest blisko i nie spada na podłogę - no ale czysty to on też nie zawsze jest. Zam rodziców prawie trzyletnich dzieci którzy nadal muszą wstawać w nocy by podać dziecku smoczka.
I o ile się dobrze orientuję kciuk nie zaburza ssania tak jak smoczek, co może mieć znaczenie przy ekologicznym karmieniu piersią - proszę mnie poprawić jak się mylę.
Smoczki ponoć nie koślawią, ale jak piszą w mądrych ksiązkach jeśli się je w porę wycofa czyli przed pierwszymi urodzinami. Podzczas gdy na kciuka mamy 3-4 lata.
Powodzenia i osobiscie nie zalecam, szczególnie jak już 7 tygodni dziecko przeżyło bez smoczka.
adalberto
Przygodny gość
 
Posty: 73
Dołączył(a): 25 lutego 2004, o 19:15
Lokalizacja: Miłkowice/Legnica

Postprzez fresita » 30 sierpnia 2005, o 22:26

Ja tez nie chcialabym podawac dziecku smoczka,mimo nalepszych rad tesciowej i bratowej(bedzie mialo wyssanego kciuka itp.)a co do wad zgruzu,to ja ssalam smoczka i ...lepiej nie mowic jaki mam zgryz,koszmar. moja corunia tez lubi sobie czasem pociumkac piastke :)
fresita
Domownik
 
Posty: 415
Dołączył(a): 9 października 2004, o 22:54
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez magda212 » 2 września 2005, o 21:14

Rzeczywiście smoczek lepszy od palca! Ale oba nie za dobre bo i jedno i drugie wady zgryzu powoduje! :(
Ze smoczka podobno łatwiej odzwyczaić malucha, a palec jest zawsze "pod ręką". :wink:
Ja smoczka nie używałam, a moja mała zaczęla ssać paluszek, ale i na to rade znalazłam, ubieram jej do spania rękawiczkibez palców(przerobione skarpetki), no i problem z głowy. :)
Nic innego nie pomagało niestety, a mała ma prawie 2 latka.
Mimo że jest malutka i nie ma jeszcze wszystkich zabków, to juz pierwsze zaburzenia ze strony narządu zucia zauwazyłam.
Na pocieszenie dodam, że wszystko mozna naprawić, ale im dziecko starsze, tym gorzej i mimo, że jestem dentystką, wiem ile problemów stwarza nieraz prostowanie zabków u dzieci, bo o WIELE trudniej nakłonić dziecko do noszenia aparatu, niż w odpowiednim czasie powiedziec:dosyć ssania.
Namawiam Was wszystkiem mamy, odzwyczajajcie dzieciątka od ssania paluszków i smoczków, bo póki sa malutkie, to szybciej zapominają , a póżniejsze konsekwencje ssania są o wiele bardziej uciążliwe, cieci starsze o wiele bardziej nieszcześliwe a i koszty leczenia niejednokrotnie nie małe.
Ja po 2 miesiącach bez ssania zauwazułam,że już pomału wada sie wycofuje i myśle, że warto było znieść trochę protestów.
Acha i jeszcze jedno nie dawajcie soczków, słodkich herbatek itp. po nocach do picia, :evil: bo to naprawde nic dobrego, a maluchy 2, 3 letnie z bardzo zaawansowana próchnicą zdarzają się bardzo często.
Oszczędzmy wiec naszym pociechom stresu i bólu. My naprawdę mozemy wpływac na ich ząbki, na to jak rosna i czy się nie psują.
Każda mama cierpi z dzieckiem w momencie jego cierpienia, ale niestety mało która zdaje sobie sprawe z tego , że za to cierpienie jest sama w większosci przypadków odpowiedzialna!
Pozdrawiam i życzę samych zdrowych i prostych zabków, a do dentysty tylko na kontrolę, bo na zabiegi przyjdzie czas, ale im póżniej, tym lepiej.
Myślę, że odpowiedzialnym zachowaniem, możemy to zagwarantować naszym dzieciom. :)
magda212
Przygodny gość
 
Posty: 32
Dołączył(a): 17 marca 2005, o 21:24

Postprzez NB » 5 września 2005, o 12:53

Dlatego warto długo karmić piersia , zeby zaspokoić też potrzebę ssania.
NB
Administrator forum
 
Posty: 2064
Dołączył(a): 18 września 2003, o 09:52
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez kakoz » 26 października 2005, o 18:25

Moja corcia ma 2,5 roku i caly czas ssie kciuka. Jak dotad nie znalazlam sposobu na odzwyczajenie jej, a nie mam sumienia by smarowac jej palec jakimis obrzydlistwami. Mala dlugo byla na piersi, ale zasypiala zawsze z kciukiem i tak juz zostalo. Zreszta wklada palec do buzi przy wielu okazjach. Czy to naprawde ma takie tragiczne konsekwencje? Przeciez nie bedzie tego robic do uzyskania pelnoletnosci... Smoczka nigdy nie uzywala i nie wiem co zlego jest w spontanicznym zachowaniu, ktore w dodatku jest tak powszechne. Moze to instynkt? Sama ssalam kciuka w dziecinstwie i jakos nic mi sie nie stalo.
kakoz
Przygodny gość
 
Posty: 77
Dołączył(a): 31 maja 2004, o 22:05
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Derbunia » 26 października 2005, o 21:10

Witam ponownie! Nasza Zosia ma już prawie 4 miesiące i dzielnie trwamy bez smoka, choć miałam już kilka razy ochotę go zakupić. Jednak mój mąż jest twardy i odwódł mnie od tego pomysłu. Przyznaję, że Zosia czasem sobie próbuje ssać kciuka, albo inne paluszki - to raczej kwestia przypadku który sobie włoży do buzi. Zauważyłam jednak, że robi to w pewnych sytuacjach. Oczywiście kiedy jest głodna, ale też gdy się nudzi i nie wie co ze sobą zrobić. Na razie jedynym minusem nieprzyzwyczajenia dziecka do smoczka jest to, że Zosia nie ma pojęcia co się robi ze smoczkiem od butelki. Mąż kilka razy próbował ją tak karmić, ale akcja zakończyła się fiaskiem. Tak więc na wspólne wyjście musimy jeszcze troszkę poczekać. Mamy zamiar wypróbować zestaw łyżeczki Medela.
Ostatnio na drodze przemyśleń, doszłam do wniosku, że ssanie kciuka przez dziecko jest nieakceptowane społecznie. Jak ssie smoka jest ok., ale jak kciuka to już be. Nie wiem skąd to się wzięło, ale czuję, że tak jest. A tymczasem mnie strasznie denerwuje widok dziecka ze smoczkiem. Maluszka - bo jest on poniekąd zatkany, żeby nie płakał i roczniaka, bo dziwnie wygląda takie duże dziecko ze smoczkiem. Po co mu on właściwie? Ja wiem, że niemowlęta są różne i mają różne potrzeby, rodzice też są różni - mniej lub bardziej cierpliwi. Po prostu dzielę się moimi odczuciami.
Pozdrawiam.
Derbunia
Bywalec
 
Posty: 119
Dołączył(a): 23 października 2004, o 18:57
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez 2kreski » 31 października 2005, o 15:54

A nasz Miłosz ma w tej chwili 13 miesięcy i nigdy smoczka ssać się nie nauczył ( ma rozszczep wargi). Martwi mnie natomiast jego upodobanie do ssania, gryzienia (czasem nawet bardzo intensywnego) pieluszki. Nie potrafi bez niej zasnąć. Póki co potrzebuje jej wtedy, kiedy jest śpiący. Wolałabym,żeby z tego wyrósł :roll:
Przejdzie mu? NIe chciałabym na siłę go odzwyczajać...
2kreski
Bywalec
 
Posty: 163
Dołączył(a): 10 lipca 2005, o 11:53
Lokalizacja: okolice Warszawy

Postprzez agulla » 1 listopada 2005, o 22:44

witajcie
jestem mamą Zuzanny 3,5 letniej i 7 miesięcznego Mateusza
dzieci jak to dzieci, są różne :roll:
Zuza do niedawna zasypiała ze smoczkiem, którego zaczęła ssać w 11dobie życia, bo gdybym jej go nie dała to musiałabym chodzić do WC razem z nią taki z niej ssak
a Mateusz mimo usilnych prób babci żeby go na smoczka nauczyć bo strasznie się darł mając kolki, nie poddał się i smoczka nie używa :)
myślę że pewne skłonności dzieci, ich potrzebę ssania określić można już po życiu płodowym, Zuzia na usg zawsze z palcem w buzi, a Mateusz wręcz przeciwnie nigdy tak nie wyglądał

jeśli chodzi o minusy używania smoczka to niestety doświadczamy problemów logopedycznych u Zuzanki ale na szczęście po odstawieniu smoczka jej mowa rozwija się w bardzo szybkim tempie i mam nadzieję że szybko nadrobi zaległości

pozdrawiam agulla
agulla
Nauczyciel NPR - metoda LMM
 
Posty: 220
Dołączył(a): 21 listopada 2003, o 15:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Postprzez sagitta » 2 listopada 2005, o 12:15

2kreski napisał(a):A nasz Miłosz ma w tej chwili 13 miesięcy i nigdy smoczka ssać się nie nauczył ( ma rozszczep wargi). Martwi mnie natomiast jego upodobanie do ssania, gryzienia (czasem nawet bardzo intensywnego) pieluszki. Nie potrafi bez niej zasnąć. Póki co potrzebuje jej wtedy, kiedy jest śpiący. Wolałabym,żeby z tego wyrósł :roll:
Przejdzie mu? NIe chciałabym na siłę go odzwyczajać...


"Zaklinaczka dzieci" Tracy Hogg wrecz namawia rodzicow, zeby, jesli dziecko nie ma ulubionej przytulanki/kocyka/innego przedmiotu, ktory pomaga opanowac emocje przy zasypianiu/rozstaniu z mama itp. nauczyli dzicecko proszac np. "potrzymaj kocyk zanim mama nie wroci"................ Chodzi o to, zeby dziecko umialo sobie poradzic samo, bez pomocy rodzicow , a jesli uzywa do "samouspokojenia" (jak to nazywa Tracy) przedmiotow (poza smoczkiem) to tym lepiej. Na pewno kiedys wyrosnie, ale ja na pewno bym nie odzwyczajala na sile. A....tylko nie wiadomo, kiedy to "kiedys" bedzie............Widzialam raz zaplakana, siedmioletnia dziewczynke, ktora wrocila do poradni szukac swojego zgubionego, najukochanszego (od 6 m-ca zycia wg relacji jej babci) tygryska. Jaka byla szczesliwa jak go odnalazla!!!!!!!!! Nie mialabym serca pozbawiac dziecka "na sile" takiej radosci.......... No, ale poki co moje rozwazania sa czysto teoretyczne, bo moja coreczka nie uznaje zadnych "samouspokajaczy"...........a moze i troche szkoda..............:)
sagitta
Domownik
 
Posty: 339
Dołączył(a): 22 sierpnia 2005, o 17:12
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez 2kreski » 2 listopada 2005, o 19:24

dzięki sagitta, jestem teraz spokojniejsza:)
2kreski
Bywalec
 
Posty: 163
Dołączył(a): 10 lipca 2005, o 11:53
Lokalizacja: okolice Warszawy


Powrót do Wychowanie dzieci w rodzinie

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 18 gości

cron