Teraz jest 27 kwietnia 2024, o 19:52 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

:((((((((((((

Tu można porozmawiać o trudnych doświadczeniach, które dotykają rodzinę (forum pomocy)

Moderatorzy: admin, NB

:((((((((((((

Postprzez smutnażona » 24 listopada 2004, o 09:00

Prosze o modlitwe, zniszczylam swoje malzenstwo, chcialam dobrze, wyszlo zle, mąż zrazil sie do mnie, boje sie, ze sie tego juz nie da odkrecic, rozmawialm z nim o tym, wiem, widze, ze ma uraz. Nie prosze Was o nic innego, tylko o modlitwe, aj juz nie mam sily sie modlic, atylko to zostalo....Mąż ma mnie juz dosc, czuje sie odepchniety i potraktowany jak ktos obcy:(((((((((((((((
smutnażona
Przygodny gość
 
Posty: 8
Dołączył(a): 8 listopada 2004, o 15:11

Postprzez Kręciołek » 24 listopada 2004, o 17:02

Jestem z Tobą. Pomodlę się. Wpisz sie do skrzynki intencji np. na Mateuszu. Z Bogiem.
Kręciołek
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 sierpnia 2004, o 10:56
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez smutnażona » 24 listopada 2004, o 17:18

Dziekuję wszsytkim za wsparcie i na privie i na forum. jak tylko ruszy coś na plus, to dam znaćNa razie jest tak, że z mojego niewinnego żartu wyszła ogromna przykrośc, nieprzspana noc, odzywamy sie do siebie, nawet cieplutko, ale do tematu nie wracamy, boję się, ze mąż się zraził, mój żart, który miał wspomóc sytuację, ugodził prosto w jego męskie poczucie godnosci, bycia atrakcyjnym i.bycia meżem, tłumaczyłam mu, ze to nie tak, że to było tylko coś w rodzaju żartu, przecież nie wiedziałam, ze on tak to odbierze, co najgorsze, sprawa dotyczy sfery jak najbardziej prywatnej....Prosze o modlitwę i z góry za nia dziekuję, w tej sferze sie nie układało nam, a tu jeszce wszsytkio popsułam. jasne, teraz będę uważać, ale boję sie, ze uraz zostanie i mąz już nigdy nie odważy sie pierwszy do mnie podejść.
smutnażona
Przygodny gość
 
Posty: 8
Dołączył(a): 8 listopada 2004, o 15:11

Postprzez kk » 24 listopada 2004, o 19:45

Smutna żono trzymaj się! Na pewno wszystko sie ułoży, miłość czyni cuda!

Może Twoj mąż ma jakiś problem w pracy, lub coś go gryzie o czym Ty nie wiesz. Bo faceci tak już mają, że gdy coś ich dręczy to wykazują zero ochoty na miłosne uniesienia...
kk
Przygodny gość
 
Posty: 83
Dołączył(a): 27 listopada 2003, o 20:11

Postprzez rybka » 24 listopada 2004, o 22:59

wygadaj się na forum, co uważasz za zbyt intymne zapisz w jakimś zeszycie, albo powiedz najlepszej przyjaciółce. i rozmawiaj z mężem...
przypomnij sobie co mu poprawia humor - kopanie piłki, majsterkowanie czy takie tam - niech też ma swoje zajęcia, niech odreaguje swoje kłopoty nie w związku z Tobą. Twoja pomoc będzie polegać na tym, ze mu tu ułatwisz.

nie będzie źle. zawsze są kryzysy, tego się nie da uniknąć. ale będzie lepiej.
rybka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 232
Dołączył(a): 16 listopada 2003, o 01:15

Postprzez Gość » 25 listopada 2004, o 09:24

Smutna żono, nie daj sie tak zdołować. Jesteście niedługo po ślubie, niemożliwe, żeby jeden żart miał zniszczyć Wasze małżeństwo :!: Rozumiem to, bo też czasem mi się wydaje, że jakąś ważną relacje popsułam na amen, że już się nic nie da zrobić. Ale gdy się odważę na rozmowę, okazuje się, że ta druga strona wcale tak tego nie odbiera. Tak więc precz czarne myśli, one Ci w niczym nie pomogą. Niech Duch Święty umacnia Waszą miłość. pozdrawiam serdecznie :wink: Atka (też właśnie po małej awanturze z mężem)
Gość
 

Postprzez Augusta » 27 listopada 2004, o 17:40

możesz przeczyać książkę Jacka Pulikowskiego (wbrew tytułowi nie jest tylko o ojcostwie, ale o róznicach kobieta-mężczyzna) "Warto być ojcem czyli o największej karierze mężczyzny", może pomoże Ci to zrozumieć co jest dla mężczyzn tak ważne i gdzie mają czułe punkty i jak z nimi się obchodzić :D może to pomoże w tej sprawie, a napewno w przyszłości uniknąć podobnych problemów.
pozdrawiam i nie poddawaj się
PS. Pokazuj mu teraz że w Twoich oczach jest niezmiernie WIELKI I WSPANIAŁY że go PODZIWIASZ
potrzebuje tego teraz
Augusta
Przygodny gość
 
Posty: 74
Dołączył(a): 20 listopada 2004, o 23:09
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez smutnażona » 30 grudnia 2004, o 15:30

Jednak nie jest dobrze nadal. poz cierpliwością i modlitwą chyba niewiele mogę zrobic. maz nie chce o tym rozmawiać, a ja na siłę o tym gadać też nei chcęŹle mi, choć poza tym w anszym małżeństwie układa się OK.
smutnażona
Przygodny gość
 
Posty: 8
Dołączył(a): 8 listopada 2004, o 15:11

Postprzez smutnażona » 30 grudnia 2004, o 15:34

Maz z jakichś względów nadal nie chce mojej bliskosci, jesli ja jej nie zainicjuję, a jeśli ja nawet zainincjuję, to godzi się, by mieć świety spokój albo nie godzi sie wcale. Wiem, zęna pewno nikogo nie ma, że ja mu sie podobam, ale on cały czas ma wraqżenie, ze seks to coś brudnego, nie mogę mu powiedzieć, zęjest inaczej, bo on o tym gadac nie chce ani mysleć. A mnie...dobrze z nim. i właśnie dlatego mi bliskosci brakuje.A ona ogranicza sie do zwykłego cmok. I co? czekać miesiącami jakby nigdy nic?Mogę sie nie doczekać....Pomóżcie. modlitwą albo słowem.
smutnażona
Przygodny gość
 
Posty: 8
Dołączył(a): 8 listopada 2004, o 15:11

Postprzez Maria » 30 grudnia 2004, o 21:22

NO jeżeli Twój mąz uważa, ze seks to coś brudnego i złego to pewnie jest to spowodowane złym podejściem jego rodziców w procesie wychowania lub jakims złym doswiadczeniem...może nawet przykra spowiedz u księdza starej daty.Róznie jest. W każdym razie tu już potrzeba pomocy osoby trzeciej. Dobrego terapeuty. Spróbuj znaleźc księdza, któremu możesz do konca zaufac i który dobrze siedzi " w temacie".

Ja juz się nasłuchałam o osobach, które seks uwazają za zło i obowiazek konieczny TYLKO do zrodzenia dzieci. WIele w tym winy rodziców. Nie raz i dwa mój bliski przyjaciel oberwał mocno od mamy za dotykanie (z ciekawosci) TYch miejsc.
I jeżeli tak jest i u Twojego męża, to on z pewnością bardzo cierpi i potrzebna mu jest pomoc.

Pozdrawiam i zyczę duzo siły
Maria
Domownik
 
Posty: 501
Dołączył(a): 17 marca 2004, o 15:23
Lokalizacja: Irlandia

seksuolog

Postprzez kakoz » 5 stycznia 2005, o 11:10

Dyskusja weszla na poziom teozoficzny natomiast ja mam dla Smutnejzony propozycje, ktora ani razu nie padla na forum.. Wizyta u seksuologa. Czasem ktos z zewnatrz potrafi naprawde pomoc przez swoje obiektyne spojrzenie. Wiem, ze maz nie chce jakiejkolwiek pomocy i zamyka sie w sobie. Trzeba go stamtad przywolac do rzeczywistosci. Moze ultimatum? Skoro marchewka nie dziala, to czemu nie uzyc kija? Wybaczcie sformulowanie. Wyobrazam sobie jak musi cierpiec Zona. Jesli sytuacja bedzie sie przedluzac, to naprawde grozi zerwaniem wiezi i rozstaniem :!: Tak wiec we wspolnym, dobrze pojetym interesie: terapia albo separacja- wybor nalezy do Ciebie (Mezu)! W przypadku alkoholikow twarde postawienie sprawy przynosi rezultat, o ile oczywiscie naprwde im zalezy...
kakoz
Przygodny gość
 
Posty: 77
Dołączył(a): 31 maja 2004, o 22:05
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez NB » 5 stycznia 2005, o 16:21

Podejrzewam, że tu seksuolog nie pomoże. Ten Pan może mieć alergię na takiego profesjonalistę.
Polecam do przeczytania książkę Ch.Westa "Dobra nowina o seksie i małzeństwie" http://www.rodzinna.pl/rodzinna/advance ... a&x=5&y=10

Polecam i pozdrawiam
NB
Administrator forum
 
Posty: 2064
Dołączył(a): 18 września 2003, o 09:52
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez kakoz » 5 stycznia 2005, o 16:52

Ten Pan ma alergie na wiele rzeczy i dlatego zasugerowalam wizyte u specjalisty. Oczywiscie trzeba go sprytnie podejsc, by sie zgodzil np. mowiac: "Kochanie ten problem z seksem nie daje mi spokoju, chyba powinnam zaczac sie leczyc. Czy pojdziesz ze mna do seksuologa?" Ksiazka nie zaszkodzi, ale on moze nie wziac tego do siebie. Co innego u terapeuty, ktory potrafi nadac sprawie realny ksztalt, nazwac problem i go leczyc.
kakoz
Przygodny gość
 
Posty: 77
Dołączył(a): 31 maja 2004, o 22:05
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez kk » 6 stycznia 2005, o 00:35

Moim zdaniem to propozycja wizyty u psychiatry czy seksuologa to nie jest dobry pomysl. Wydaje mi sie ze faceci sa bardzo czuli na takowe nagabywanie na jakichkolwiek lekarzy, wiec to z pewno
kk
Przygodny gość
 
Posty: 83
Dołączył(a): 27 listopada 2003, o 20:11

Postprzez kk » 6 stycznia 2005, o 00:38

:oops: wiec to z pewnoscia nie pomoze :!: Takie sprawy rania ich meska dume. Moga sie smiertelnie obrazic, a jak juz wiemy tak tez sie niedawno stalo. Raczej proponowalabym jakies rekolekcje dla malzenstw, czy cos w tym rodzaju :roll:
kk
Przygodny gość
 
Posty: 83
Dołączył(a): 27 listopada 2003, o 20:11

Postprzez Antonia » 6 stycznia 2005, o 21:16

Oprócz książki, którą podała Nikoleta, specjalista moze się jednak przydać. Wizyta u psychoterapeuty czy seksuologa nie jest żadną ujmą. Problem może się jedynie pojawić w znalezieniu takiego, który respektuje nasz system wartości i nasze przekonania.
Korżystałam z pomocy psychologów, bo zdarzyło mi się w zyciu coś bardzo trudnego. Trafiłam na wspaniałą kobietę psychoterapeutkę. Wiele Jej zawdzięczam. Ale miałam też kontakt z taką; dla której dziewictwo do ślubu to nieumiejętność kochania. Metody naturalne (NPR) to nieliczenie się z potrzebami mężczyzny itp :shock: :oops: . Szkoda gadać. Dobry terapeuta jest czasami bardzo wskazany - tylko trudno znaleźć prawdziwie i głęboko wierzącego.
Może ktos zna? Myślę, że z chęcią wielu z nas pogawędziłoby na forum z takim dobrym wierzącym psychologiem. W każdym razie ja bym z chęcią nie raz pogawędziła. :wink:
Antonia
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 250
Dołączył(a): 14 października 2004, o 21:58


Powrót do Problemy w rodzinie

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 17 gości

cron