przez smutnażona » 8 listopada 2004, o 16:02
Jestesmy małzeństwem od kilku miesiecy, moimproblemem jest to, ze .meza do mnei nie ciagnie, natomiast mnie do niego - owszem.. prawda jest taka, ze jsli ja nie zaczne, seksu nie bedzie (choc maz w kolko obiecuje ze bedzie). wiem, ze mnie nie zdradza, wiem tez, ze go podniecam, ale dlaczego nie ma wspolzycia - pojecia nei mam. Rozamwialam z nim juz o tym kilkanascie razy, bez skutku (a przed slubem tak sie nie mogl doczekac slubu i wspolzycia). ja ubieram sie dla nie go seksownie, wymyslam cos, by nie bylo rutyny, ale czy wymyslam, czy nie, czy podejmuje inicjatywe czy nie, efekt jest ten sam.zero zblizen. a mnie,,,,,,ciagnie do niego, bo go po prostu kocham i chce z nim byc blisko, nie klocimy sie, on nie jest zmeczony, wie, ze cenie go jako mezczyzne, ale .ja juz powoli nie wytzrymuje i coraz czesciej ciagnie mnie do grzechu samotnego seksu. wiem, ze moze nie powinnam mu okazywac, ze mnie podnieca, zeby poczul sie zdobywca, ale to niesty nie dzial, zreszta, ilez mozna, po prostu chce byc z nim blisko jako z mezem. A jego po slubie ciagnelo raptem raz.Reszta to moja inicjatywa. Nie ma tez mozliwosci, ze mu sie odechciewa, bo seks mus ie przejadl, bo stosujemy metody naturalne.Nie wiem, co robic, gdyby nie to, bylabym w mazlzenstwie szcesliwa, a on.nawet pocalunkow nie chce. ilez mozan znosic oschlosc? Wiem,z e on nie ma problemow, cos, co by go dreczylo i nie moglby mysklec o mnie....On mnie po prostu nei chce i im wiecej czssu uplywa, tym bardziej mnei nie chce.Modle sie, staram po ludzku, dbam o siebie, wiem,z e mu sie podobam, ale z seksu nici. Nie da sie namowic na zadnego psychologa itp, rozmowy nic nei daja, a ja juz sie naprawde mecze, czuje sie , ajkbym wyszla za obcego czloweika, a wiem, ze bezdie gorzej, widze to.Cor obic? tylko nie piszcie ze zajac sie czyms innym, a o tym przestac myslec, bo tak sie nie da. To jest moj maz i to normalne, ze pragne od czasu do czasu stawac sie z nim jednoscia. Kiedys mial wieksze potrzeby. O co chcodzi? marze o tym , by byc w sytuacji tych jkobiet, ktore ciagle" glowa boli".Naprawde.1. oboje nie mieslismy wczesniejszych doswiadczen
2. maz mowi ze wspolzycie ze mna daje mu satysfakcje
3. widze ze go podniecam
4. ciagnelo go pzred slubewm do mnie (byly pieszcoty, oboje nei moglismy sie doczekac wspolzycia), ale im dalej, tym mniej bylo tych pieszceot
5. dzis zauwazylam,z e sie wyjatkowo wystroil do pracy bez powodu, zcego nigdy nie robil, boje sie ze moze chodzic o inna kobiete, oststnio nawet mowi,z e objecie kogos na powitanie czy buzi w w policzek na ppowitanie to nic takiego
6. staram sie jak moge ale nie mam juz sil, przez ten brak seksu ciagle go podejrzewam o zainteresowanie innymi kobietami i męczy mnie to potwornie
7. mąż ma uraz do homoseksualistow i nie cierpi ich, pod tym wzgledem jest najzupelniej OK
8. Namowic na wizytę u lekarza się nie da, uważa, ze to ja mam problem, bo nie mogę ży c bez seksu, a nie docierają do niego tłumaczenia, ze mieszkać z ukochanym człowiekiem, który jest mężem, pod jednym dachem, i nie móc byc z nim blisko, to naprawde okropne.
9. Z drugiej strony, gdy z a bardzo mu nie okazuję czułóści, to się o nią upomina, sam mnie głazsce, przytula, ale zaraz się wycofuje, z pocałunków tak samo, bo mówi, że jeszce wylądujemy w łóżku, kiedy ja na to, ze czemu nie, to on wtedy, ze to zajmuje za dużo czasu...
10. Kiedy w ciągu dnia go pytam, czy wieczorem., to on że tak, po czym zawsze ma sprawy ważniejsze. od jakiegoś czsu nic nie robię, tylko sie zadręczam. Pomocy!!!!!!
Co robić?