Teraz jest 28 marca 2024, o 15:46 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

Niechęć do Rodziny Męża

Tu można porozmawiać o trudnych doświadczeniach, które dotykają rodzinę (forum pomocy)

Moderatorzy: admin, NB

Niechęć do Rodziny Męża

Postprzez motyl » 14 grudnia 2010, o 19:16

Mam problem. Nie umiem sobie z nim poradzić. Nie znoszę chodzić do Rodziny Męża, czuję dyskomfort kiedy tam przebywam. Irytuje mnie Jego Rodzina. Czasami czuję złość do nich. Może czasami nienawiść. Nie mogę patrzeć jak oni funkcjonują, jak bardzo są dysfunkcjonalną rodziną, jak bardzo nie ma więzi między nimi i tradycji.
Na samą myśl, że spędzę tam Wigilię odczuwam przygnębienie i czuję, że się zmuszam do tego, bo tak powinnam. Teściowa jest chora, mąż jej nie wspiera. Mam poczucie, że ja muszę mimo wszystko.

Może macie jakieś rady jak to zmienić. Bardzo proszę o wszelkie wskazówki, może ktoś z Was miał podobne doświadczenia.
motyl
Przygodny gość
 
Posty: 28
Dołączył(a): 20 sierpnia 2010, o 21:24

Re: Niechęć do Rodziny Męża

Postprzez Lucja » 19 grudnia 2010, o 22:24

"Mam poczucie, że ja muszę mimo wszystko."

Dlaczego musisz? Ostatnio oglądając poniedziałkową Rozmównicę (telewizja Religia, godz. 22-23), ks. Grzegorz Kudlak (psycholog) podsunął myśl jednemu z widzów, który nie chciał spędzać wigilii ze swoją rodziną, by... spędził ją bez niej. A może za rok - sytuacja się zmieni...

Rodzina to tajemnica. To właśnie w tej rodzinie wyrósł Twój Ukochany, więc może spróbuj dostrzec te promyczki dobra... Porozmawiaj szczerze, ale bardzo delikatnie z mężem, by wspólnie znaleźć najlepszy sposób na konstruktywne i wzajemnie satysfakcjonujące relacje.
Lucja
Bywalec
 
Posty: 187
Dołączył(a): 10 maja 2006, o 14:27
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez motyl » 20 grudnia 2010, o 01:55

Dziękuję za radę. Mój mąż pochodzi z tej rodziny, ale krótko się w niej wychowywał,dlaczego? tego nie wiem. Trudno jest znaleźć promień dobra, jak widzi się ewidentną patologię życia rodzinnego. Jednym z problemów, dla którego nie mam już wyrozumiałości i zrozumienia jest problem alkoholizmu w Jego Rodzinie, a co z tym się wiąże brak zainteresowania zdrowiem samopoczuciem pozostałych członków rodziny. Tam każdy żyje sobie i patrzy na siebie, nie ma wzajemnego wsparcia, zrozumienia.
W tym roku bardzo chciałam spędzić Wigilię ze swoimi Rodzicami, ale mój mąż nie dostał urlopu i nie mógłby ze mną pojechać, więc ja spędzam Wigilię z Jego Rodziną, w zasadzie przygotowuję całą Wigilię, a i tak nikt tego nie doceni i tak powstanie kilka wersji na mój temat, jaka to ja jestem.
Robię to jednak tylko i wyłącznie dla męża i Jego Mamy, bo jest mi jej naprawdę żal, że ma takiego męża, na którego nie może liczyć w trudnych chwilach...
motyl
Przygodny gość
 
Posty: 28
Dołączył(a): 20 sierpnia 2010, o 21:24

Postprzez Lucja » 20 grudnia 2010, o 10:12

Współczuję problemów. Jednak miłość zawsze musi być wzajemna, więc jeśli tylko dajesz, a nic nie dostajesz, to wkrótce się wypalisz i mogą dojść problem zdrowotne lub konflikty z mężem.
Może warto postawić sobie pytanie - czego ja oczekuję od rodziny męża? czy to jest realne? Czy to mi służy czy raczej krzywdzi?
Lucja
Bywalec
 
Posty: 187
Dołączył(a): 10 maja 2006, o 14:27
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez Annka » 20 grudnia 2010, o 11:14

motylu - dla mnie Twoja postawa jest piękna. To, że mimo wszystko pragniesz przygotować Wigilię dla męża i teściowej, mimo tego, że tak wiele Cię to kosztuje. Pewnie, że to bardzo przykre spędzać tak piękne Święta wśród ludzi, którzy nie szanują Boga i siebie nawzajem. Podziwiam Cię.

Ja będę mieć na Wigilii "tylko" jednego zatwardziałego przeciwnika Kościoła, który im jest starszy, tym bardziej prowokuje resztę wierzącej rodziny chamskimi tekstami. Też się boję, że zepsuje nam ten dzień - głównie ze względu na moje dzieci. Ale nie mamy wyjścia. Postanowiłam, że po prostu powierzymy tę wieczerzę Bogu i będziemy się starali modlić w sercu przez cały czas. Może nie będzie tak źle.
Może u Ciebie też nie będzie tak źle, a nawet całkiem dobrze? Może dla rodziny Twojego męża ta Wigilia będzie światełkiem w tunelu?
Annka
Bywalec
 
Posty: 118
Dołączył(a): 9 lipca 2008, o 14:23
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Fruzia » 20 grudnia 2010, o 12:29

A na przyszłość: nie możecie sami spędzić wigilii? My tak robimy od początku małżeństwa, choć do obu rodzin mamy bardzo blisko i nie są patologiczne. Widzimy z nimi się w 1. i 2. dzień świąt, na zmianę. Osobiście nie mam potrzeby zjazdu rodzinnego w ten wieczór i nie ma w tym nic złego. Nawet, jeśli jest taka tradycja rodzinna, to nikt nie musi w niej tkwić wbrew sobie.
Fruzia
Domownik
 
Posty: 411
Dołączył(a): 10 czerwca 2006, o 13:30

Postprzez motyl » 20 grudnia 2010, o 15:25

Dziękuję Wszystkim za słowa wsparcia i otuchy i za wszelkie mile słowa. Mimo wszystko, że było mi trudno podjąć decyzję o zorganizowaniu tu Wigilii, to prosiłam Boga o wsparcie, o to by pomógł mi podjąć dobrą decyzję i rzeczywiście odnalazłam spokój w sercu, jak postanowiłam tu zostać. W 1 Dzień Świąt pojedziemy z mężem do Moich Rodziców. Wierzę, że Bóg będzie czuwał nad nami.

Pozdrawiam ciepło
motyl
Przygodny gość
 
Posty: 28
Dołączył(a): 20 sierpnia 2010, o 21:24


Powrót do Problemy w rodzinie

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości

cron