przez motyl » 20 grudnia 2010, o 01:55
Dziękuję za radę. Mój mąż pochodzi z tej rodziny, ale krótko się w niej wychowywał,dlaczego? tego nie wiem. Trudno jest znaleźć promień dobra, jak widzi się ewidentną patologię życia rodzinnego. Jednym z problemów, dla którego nie mam już wyrozumiałości i zrozumienia jest problem alkoholizmu w Jego Rodzinie, a co z tym się wiąże brak zainteresowania zdrowiem samopoczuciem pozostałych członków rodziny. Tam każdy żyje sobie i patrzy na siebie, nie ma wzajemnego wsparcia, zrozumienia.
W tym roku bardzo chciałam spędzić Wigilię ze swoimi Rodzicami, ale mój mąż nie dostał urlopu i nie mógłby ze mną pojechać, więc ja spędzam Wigilię z Jego Rodziną, w zasadzie przygotowuję całą Wigilię, a i tak nikt tego nie doceni i tak powstanie kilka wersji na mój temat, jaka to ja jestem.
Robię to jednak tylko i wyłącznie dla męża i Jego Mamy, bo jest mi jej naprawdę żal, że ma takiego męża, na którego nie może liczyć w trudnych chwilach...