sx4,
podobnie jak Brega, polecam Was i Wam modlitwe o rozwiazanie tej sytuacji.
Choc wszystko wyglada dosc ciezko, sprobuj zastanowic sie co po ludzku w obecnej sytuacji jestescie w stanie zrobic aby poprawic Wasza sytuacje materialna. Moze sprobowac podjac prace, nawet i za mniejsze pieniadze, aby miec skladki i stale wynagrodzenie a potem otrzymywac zasilek macierzynski. Moze nie pracowac przez najblizszych kilka lat a pozostac w domu aby opiekowac sie maluchem (i ewentualnie 3 -latkiem ) oszczedzajac w ten sposob na niani i przedszkolu. No i moze sprobowac dowiedziec sie jaka pomoc mozecie otrzymac od "Państwa" w Waszej obecnej sytuacji. Nie sa to zwykle zadne wielkie pieniadze ale warto sie o nie upominac bo zwyczajnie sie naleza rodzinom w roznej sytuacji materialnej. I nie ma sie co wstydzic. Praca w domu jest takze pracą i powinna byc nagradzana, chocby przez roznego rodzaju zapomogi z MOPS-u.
Powiem Ci jak my sobie radzimy. Mamy 3 dzieci, jedno w przedszkolu, dwojka ze mna w domu, maz pracuje. Wprawdzie dochody mamy wyzsze niz Wy obecnie oraz brak jakiegokolwiek kredytu ale tez staramy sie uruchamiac rozne zrodla oszczednosci. Otrzymujemy zasilek rodzinny plus jakies dodatki z tytulu "wielodzietnosci", co miesiecznie wynosi 284 zl. Niby grosze dzielac na 3 ale nie az tak male zeby ich nie zauwazyc
Ja dodatkowo wystawiam rozne rzeczy na allegro dzieki czemu wpada kilka zlotych- tez nie sa to grube pieniadze ale na drobne wydatki akurat. Ubrania dzieciom i nam kupuje glownie w lumpeksach, czesto tez dostaje po dzieciach kolezanek. To tak z grubsza.
Wiem ze jak dzieci urosna i pojda do szkoly, wzrosna takze wydatki, ale mysle ze wtedy i ja pojde do pracy wiec i wiecej pieniedzy bedzie do dzielenia. Zreszta mysle ze wybieganie az tak bardzo do przodu nie jest konieczne. W zyciu dzieja sie zaskakujace zwroty akcji, Bóg czuwa nad rodzinami, trzeba Mu zaufac i robic swoje. Nie wiemy co siewydarzy za kilka lat. Mysle ze warto planowac w miare na biezaco i korzystac z tego co mamy dane na ten czas.
Pozdrawiam