Teraz jest 28 marca 2024, o 14:24 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

beznadziejna sprawa :(

Tu można porozmawiać o trudnych doświadczeniach, które dotykają rodzinę (forum pomocy)

Moderatorzy: admin, NB

beznadziejna sprawa :(

Postprzez milagros » 25 stycznia 2010, o 18:12

Nie potrafie poradzic sobie z problemem masturbacji meza...boje sie przez to nasze malzenstwo-jako komunia dwojga osob polegnie...
milagros
Przygodny gość
 
Posty: 8
Dołączył(a): 12 stycznia 2010, o 13:33

Postprzez klara bemol » 25 stycznia 2010, o 19:03

A czy mąż też widzi problem? Bo to już będzie połowa sukcesu.
klara bemol
Domownik
 
Posty: 558
Dołączył(a): 15 stycznia 2006, o 22:26
Lokalizacja: Jelenia Góra

Postprzez ...und_ewig » 25 stycznia 2010, o 20:07

i dlaczego sie masturbuje? jakis powod ma.
...und_ewig
Bywalec
 
Posty: 118
Dołączył(a): 26 czerwca 2009, o 21:56

Postprzez milagros » 26 stycznia 2010, o 11:19

Maz widzi problem, zdaje sobie z tego sparwe, sam mowi ze nie potrafi soebie z tym poradzic, ze nie moze na siebie patrzec...on ma z tym problem od dziecinstwa,brak ojca, zabrocza matka, wydaje mi sie ze od tego sie wszytsko zaczelo, szkoda tylko ze nie moze sie skonczyc...Maz mowi ze jest to silniejsze od niego, czasem mu sie udaje zwyciezyc czasem nie, ale chyba wiecej jest tego na nie...Wiedzialam o tym problemie przed slubem...duzo sie modlilismy, jezdziclismy do znajmoego ksiedza...ciagle mialam nadieje ze sie to skonczy...a teraz juz juz powoli zaczynam watpic, juz nawet nie modle sie tak jak kiedys...wspolzycie z nim pwoli tez staje sie dla mnie bez sensu... :(
milagros
Przygodny gość
 
Posty: 8
Dołączył(a): 12 stycznia 2010, o 13:33

Postprzez AniaM » 26 stycznia 2010, o 17:03

to co piszesz może sugerować nałóg, a do wyjścia z nałogu często jest potrzebna pomoc. Są wspólnoty osób uzależnionych od seksu (w ten czy inny sposób) może warto też by mąż miał stałego kierownika duchowego, mądrego kapłana, który go jakoś pokieruje w tej sytuacji.
AniaM
Przygodny gość
 
Posty: 86
Dołączył(a): 1 grudnia 2006, o 23:24

Postprzez milagros » 29 stycznia 2010, o 14:12

niby ma stalego kierownika duchowego, tzn dosc dlugi czas do niego chodzil teraz chyba juz nie chodzi bo jakos nie ma na nic czasu i tak wszytsko w biegu...powiem mu zeby moze znow sie umawla z tym ksiedzem...choc nie wiem czy to cos zmieni...jak juz tyle czasu i nic..
milagros
Przygodny gość
 
Posty: 8
Dołączył(a): 12 stycznia 2010, o 13:33

Postprzez klara bemol » 29 stycznia 2010, o 14:19

Nałóg to już choroba. A do choroby trzeba lekarza - w tym przypadku dwóch - od duszy (świetnie, że macie stałego księdza), ale także od ciała. Wspólnota to za mało, najpierw trzeba rozpoznać przyczyny, sytuacje. A do tego potrzebny jest seksuolog lub psycholog. Mam nadzieje, że skoro Mąż sam widzi problem, będzie miał w sobie na tyle siły, aby takie leczenie podjąć. Powodzenia!!!
klara bemol
Domownik
 
Posty: 558
Dołączył(a): 15 stycznia 2006, o 22:26
Lokalizacja: Jelenia Góra

Postprzez niebieski » 29 stycznia 2010, o 15:41

Czesc,

Stala opieka duchaowa jest bardzo wazna. Polecam czeste uczestnicwo we Mszy Sw, jak sie da to nawet codziennie i oddanie tego grzechu Jezusowi.
Do tego polecam Koronke do Milosierdzia Bozego, bardzo pomocna i uzdrawiam, warunkiem jest chec pozbycia sie tego grzechu, zerwanie z nim raz na zawsze.
Kolejna sprawa, czy twoj maz oglada pornografie lub cos podobnego co go popycha do tego? np. internet, gazety? Jakas przyczyna musi byc.

Jezeli jestescie razem, kochacie sie to nie powinien uciekac w takie rzeczy, zazwyczaj ludzie to robia gdy np. jeden z malzonkow jest daleko lub rozlaka lub brak seksu w malzenstwie.

Powodzenia
Niebieski
niebieski
Bywalec
 
Posty: 102
Dołączył(a): 2 września 2006, o 19:16

Postprzez milagros » 29 stycznia 2010, o 16:26

Modlilam sie juz chyba wszelakimi modlitwami w tej intecnji...moze tylko zbyt niewytrwale-koronka to moja ulubiona modlitwa-juz wiele wiele razy zostalam w tej modlitwie wysluchana...natomiast w tej tak wazniej sprawie cos nam nie idzie...maz tez odmawia ta modlitwe, jeszcze jak byl kawalerem jak wracal po proacy do domu to wstepowal zawsze do kosciola na koronke, teraz juz nie ma takiej mozliwosci. brak seksu? sama nie wiem, teraz to wymiguje sie od tego z tego wlasnie powodu...bos koro robi to sam to po co mu jestem ja potrzebna..? wczesniej jeszcze zylam zludzeniami ze moze jesli juz bedzie normalnie wspolzyc to nie bedzie mu potrzebne to drugie...niestety pomylilam sie...wydaje mi sie ze za dlugo sam juz w tym tkwil, mial dosc skomplikowane zycie jako kawaler-nie mowie za teraz juz mu tez jakos zycvia nie komplikuje, ale ciagnie sie to za nim od bardzo dawna, juz mi sie wydaje ze za dlugo i po prostu jest to nie do uleczniea...tylko jak ja mam z tym zyc...?
milagros
Przygodny gość
 
Posty: 8
Dołączył(a): 12 stycznia 2010, o 13:33

Postprzez milagros » 30 stycznia 2010, o 21:44

najgorsze jest to ze kiedy maz probuje zainicjowac wspolzycie to albo sie godze bo sobie mysle jak odmowie to "to" zrobi , albo odmawiam jesli zupelnie nie mam ochoty i mysle ze i tak to zrobi i.... czuje sie podle
milagros
Przygodny gość
 
Posty: 8
Dołączył(a): 12 stycznia 2010, o 13:33

Postprzez Naturka74 » 31 stycznia 2010, o 16:46

Milagros, nie wpadaj czasem w poczucie winy i nie poddawaj się! Tak jak piszą dziewczyny, trzeba znaleźć dobrego, katolickiego, psychologa. Najlepiej, żeby inicjatywa terapii wyszła od męża, Ty tylko delikatnie zasugeruj pomysł i poczekaj. Napisałaś, że brakuje Wam czasu, że żyjecie w biegu. Możliwe, że poziom frustracji u Twojego męża jest tak wysoki, że nie daje on sobie z nią rady. A jednocześnie nie zna innych sposobów rozładowania stresu. Potrzebny jest ktoś, kto mu pewne rzeczy pozwoli zrozumieć. Jeśli człowiek rozumie dlaczego coś robi, to zmiana przychodzi jakby samoistnie. Pozdrawiam.
Naturka74
Przygodny gość
 
Posty: 23
Dołączył(a): 2 listopada 2009, o 09:58
Lokalizacja: Małopolska

Postprzez niebieski » 31 stycznia 2010, o 19:24

Milagros, wyczuwam tak jakby mala manipulacje twojego meza. Wyglada na to ze i Ty sie czujesz winna, ze taka sytuacja zaistniala w waszym malzenstwie.
Po prostu wez sie ostro za meza. Nie ulegaj latwo ze rozwazasz co bedzie jak wspolzyjesz a co bedzie jezeli nie.
Zreszta twoj maz tez chyba ma rozum i nie moze byc tak ze odmawiasz wspolzycia a ON idzie do pokoju obok i sie masturbuje----, a TY masz wyzuty sumienia ---no cos takiego to tez nie jest normalne.
Tak jak pisalem, musi byc jakas przyczyna, ktora nadal go trzyma w tym grzechu. Faktycznie nie jest to normalne ze ma CIEBIE i nadal robi cos takiego - to nie jest normalne.
Oczywiscie moze sie zdarzyc okazjonalnie mezczyznie (masturbacja) i takie rzeczy sa ale nie ida w parze z malzenstwiem i po jakims czasie powinny sie skonczyc, wygasnac.
Modlcie sie razem.
Niebieski
Niebieski
niebieski
Bywalec
 
Posty: 102
Dołączył(a): 2 września 2006, o 19:16

Postprzez kukułka » 31 stycznia 2010, o 21:11

www.spch.pl
www.slaa.pl
www.onanizm.pl
www.pornografia.alleluja.pl
www.kryzys.org
www.seksoholicy.pl
http://www.gwp.pl/product/1166.html

i szukaj tez terapii dla siebie, masz najprawdopodobniej objawy wspoluzaleznienia, dla ciebie w centrum powinno stac teraz uporzadkowanie wlasnego zycia i emocji, nei mozesz myslec i czuc za meza, przejmowac odpowiedzialnosci za jego terapie i upadki:

http://www.slaa.pl/wspoluzaleznienie

do tego napisz do kilkau zakonow klauzurowych z prosba o modlitwe w wasze intencji
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez niebieski » 31 stycznia 2010, o 21:24

Ja jeszcze dodam, ze Twoj maz musi sie wziasc sam za siebie, jak prawdziwy facet, tak jak przystalo.
Jestescie ilestam lat malzenstwem??? a facet w domu sie masturbuje, malo tego Ty tez jestes w to wciagnieta.
Niech nie tlumaczy Ci lub Ty tez jego nie tlumacz ze nie ma czasu bo cos tam.........albo jest facetem albo nie?

Niebieski
niebieski
Bywalec
 
Posty: 102
Dołączył(a): 2 września 2006, o 19:16

Postprzez kukułka » 31 stycznia 2010, o 21:35

niebieski napisał(a):Tak jak pisalem, musi byc jakas przyczyna, ktora nadal go trzyma w tym grzechu. Faktycznie nie jest to normalne ze ma CIEBIE i nadal robi cos takiego - to nie jest normalne.
Oczywiscie moze sie zdarzyc okazjonalnie mezczyznie (masturbacja) i takie rzeczy sa ale nie ida w parze z malzenstwiem i po jakims czasie powinny sie skonczyc, wygasnac.
i

jeslimasturbacja jest etz permanentnie w malzenstwie to to jest nalog i wtedy malzenstwo z niego nei wyleczy i trzevba terapii (to tak jak alkoholik nie potrafi przestac pic na zasadzie: jesli mnei kochasz to nie pij, bo on kocha ale jest chory i tu trezba jak dla kazdej choroby - lekarza. nalogowy masturbator nie moze tk po prostu przestac sila walo, bo on nie masturbuje sie dlatego z enie kocha tylko dlatego,z e przed laty wdrukowal sobie, ze masturbacja jest sposobem na rozladowanie napiecia wynikajacego z problemow emocjonalych. musi sie nauczyc rozwiazywac te emocjonalne problemy inaczej,a to dluga i bolesam terapia. zona nie powinna tego kontrolowac, wchodzic w role terapeuty itd. najlepiej on niech dzial w kierunku terapii, a ona sie nie wypytuje tylko modli
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez milagros » 2 lutego 2010, o 17:15

dzieki ludzie za wparcie...porozmawiam z mezem na temat jakiejs terapi, postaram sie kukułko wziasc Twoja rade do serca-czyli nie wypytywac tylko sie modlic...
milagros
Przygodny gość
 
Posty: 8
Dołączył(a): 12 stycznia 2010, o 13:33

Postprzez Anusia21 » 4 lutego 2010, o 11:36

milagros - szczerze Ci współczuję...
Ja przechodziłam przez to przed ślubem - tylko że nam się udało się już chyba wygrać z tym nałogiem...
Rozumiem Twój ból i podejście do seksu - ja chyba bym czuła to samo.
Jestem Bogu wdzięczna, że zanim rozpoczęliśmy współżycie, mój (wtedy) narzeczony wziął się mocno w garść.
Pomogła mu w pewnym stopniu stronka onanizm.pl, na której jest mnóstwo walczących, kalendarz motywacyjny itp. Pomogła też oczywiście modlitwa, RCS.
Będę pamiętać o Was w modlitwie - musi się udać.
Pozdrawiam cieplutko
Anusia21
Bywalec
 
Posty: 168
Dołączył(a): 2 stycznia 2007, o 14:02
Lokalizacja: okolice Gdańska

Postprzez milagros » 4 lutego 2010, o 20:38

dziekuje Anusiu21 modlitwa mysle jest teraz najwazniejsza i juz ostatnia deska ratunku...takze bede wdzieczna za modlitwe w tej intencji...czekam teraz na odpowiedni moment zeby porozmawiac z mezem na spokojnie, podsunac mu te linki od kukulki i zostawic spawe Bogu no i jemu tez...bo na razie od 4 lat to efekty sa bardzo marniutkie-niby jakis postep jest bo mowi ze juz nie robie tego tak czesto, ale jednak...jeszcze raz dziekuje Wam
milagros
Przygodny gość
 
Posty: 8
Dołączył(a): 12 stycznia 2010, o 13:33

Postprzez kukułka » 5 lutego 2010, o 14:57

ty tez przeczytaj, co w tych linkach jest, jest tam tez o wspoluzaleznieniu, na ktore kazdy malzonek onanisty jest narazony
a linki mozesz mu bez slowa wyslac mailem. albo zostawic otwarte na kompie. po co o tym gadac? nei wiem jakim typem jest Twoj maz, ale faceci nie lubia sie az tak wywnetrzac przed swoaj zona, tym bardziej ze to nei oan powinna byc ich terapeuta
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez milagros » 5 lutego 2010, o 18:07

tak zrobie kukułko jak radzisz
milagros
Przygodny gość
 
Posty: 8
Dołączył(a): 12 stycznia 2010, o 13:33


Powrót do Problemy w rodzinie

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość

cron