czytajac posty Krychy i innych mam-przeciwniczek zostawiania dzieci samych lub pod opieka innych osob wnioskuje ze mamy do czynienia z pierworodnymi
to wiele wyjasnia bo i ja przy pierwszym dziecku mialam troche inne podejscie do wielu spraw niz teraz (najstarszy synek ma 3 lata i 4 m-ce,mlodszy rok i 3 m-ce, kolejne dziecko w drodze).
pierwszy synek spal ze mna w lozku bo twierdzilam ze tylko w ten sposob moze czuc moja macierzynska milosc caly czas, uwazalam ze tylko ja moge najlepiej zrealizowac jego potrzeby, karmienie piersia bylo dla mnie swietoscia i bylam w stanie klocic sie z kazdym kto powiedzialby ze moge sciagnac mleko, wlac w butelke i oddac dziecko na pare godzin komus innemu aby sie przez ten czas przespac lub pojsc z kolezankami na plotki.
dzis wiem ze mam prawo do odpoczynku a moje dziecko nie musi byc non stop ze mna aby wiedziec ze kocham je nad zycie. mlodszy od poczatku spal sam w lozeczku, nie siedzialam nad nim caly czas i nie lecialam jak szalona kiedy slyszalam ze sie obudzil. oczywiscie tak jak starszego nosilam go na rekach, bawilam sie z nim i na rozne sposoby okazywalam mu milosc jednak teraz mam juz wiekszy dystans.
przy dwojce dzieci jestem lepiej zorganizowana niz przy jednym, znajduje czas dla siebie i egzekwuje od dzieci oraz meza aby tego czasu przestrzegali. i wiem ze nikomu, a zwlaszcza dziecom, nie dzieje sie z tego powodu zadna krzywda.
mlodszy synek wie ze go kocham tak samo jak starszego mimo ze nie jestem w niego tak wpatrzona jak bylam w pierworodnego. kiedy tylko sa chetni, oddajemy obydwu synkow na noc albo na kilka godzin jak mamy jakies plany. mlodziak zostal odstawiony od piersi kiedy mial rok (starszego karmilam rok i 5 m-cy) dzieki czemu wczesniej moglam wrocic do "zywych".
pisze Wam to po to, aby uswiadomic ze nie unieszczesliwicie swoich dzieci jesli poswiecicie troche czasu dla siebie i swoich spraw. one naprawde nie beda czuly sie zaniedbane ani porzucone,zwlaszcza jesli na codzien okazujecie im max milosci. odstawianie od piersi czy oddawanie komus pod opieke zwykle odbywa sie stopniowo wiec jesli czekaja was w przyszlosci rekolekcje lub noc poza domem, to kilka tygodni wczesniej mozna zaczac proby z zostawianiem bobasa komus pod opieke na godzine, potem na kilka, potem na caly dzien, powoli aby sie przyzwyczail. i naprawde nie bedzie mial traumy jesli nadejdzie w koncu dluzsza rozlaka.
dzieci sa najwspanialszym darem ale w pelni zgadzam sie tym co powiedziala mi kiedys tesciowa, zebym bardziej dbala o siebie bo tego czasu ktory poswiecam dzieciom, one nigdy mi nie zwroca, byc moze nawet mi za niego nie podziekuja. taka kolej rzeczy.wiec wiem ze mam prawo miec swoje potrzeby nawet gdy mam male dzieci. wiecej odwagi dziewczyny, maluchy naprawde poradza sobie bez Was,wszystko da sie madrze rozwiazac