Teraz jest 28 kwietnia 2024, o 00:46 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

Separacja - czy warto utrzymywać małżeństwo ponad wszystko

Tu można porozmawiać o trudnych doświadczeniach, które dotykają rodzinę (forum pomocy)

Moderatorzy: admin, NB

Separacja - czy warto utrzymywać małżeństwo ponad wszystko

Postprzez Aleks » 6 września 2004, o 09:19

Na prośbe niektóych osób utworzyłem nowy temat .... list skopiowałem z tematu "Jak żyć w domu u teściów"



Witam,
Pomimo ostrzeżeń znajomych oraz rodziny postanowiliśmy wraz z żoną zamieszkać po ślubie u Teściów. Gdy się pobieraliśmy, ja byłem swieżo upieczonym magistrem a żoną na piątym roku studiów. Dlatego też uważaliśmy ze bezpieczniej finansowo będzie jak na początku zamieszkamy u teściów. Wtedy nie dopuszczałem do myśłi że ta decyzja zaważy na naszym związku. Nasze wspólne małżeństwo trwało niecałe 13 miesięcy. Po 5 mies. od naszego śłubu usłyszałem od teścia abym się wyprowadził, po 13 od żony.
Jak tylko dostałem prace (bardzo dobrze wynagradzaną finansowo) chciałem się przenieść do mieszkania wynajmowanego... wtedy teście powiedizlei że moja decyzja jest bardzo nieodpowiedzilana, że nie zdaje sobie sprawy z tego co robie, że chce zamknąć żone w klatce. Że oni "dają" nam pole na wybudowanie się, które było połozone o 5 metrów od ich domu. Mówili że wybudowanie domu jest o wiele tańsze od mieszkania. Może i tak .... jednak ja widziałem że tam nigdy nie będziemy sami.... ciągłe wtrącanie się do naszego życia (np. decyzje o tym w którym pokoju mammy przyjąć księdza z kolędą, remont łazienki przebiegał tak iż kafelki któe z żoną wybraliśmy nie spodobały się i jak teść pojechał z żoną przywieźć je to przywieźli zupełnie inne... etc.)
A poznaliśmy się na studiach 300 km od miejsca gdzie urodziął się żona... w moim rodzinnym mieście..... i było OK, tam zbudowaliśmy nasze małżeństwo....a tu miesiąc po miesiącu zburzyliśmy... gdzie 90% kłutni było na temat moich r4odziców albo teściów. A w mieście poznania żona nie miała żadnych pretensji co do postępowania, mówienia moich rodziców dopiero jak zaczeły się przygotowania do ślubu i żona na wakacje pojechała do siebie to wtedy zaczeły się żale i pretensje... Pamietam jak zaproszeni które sami z żoną wybraliśmy nie spodobało się teściom i musieliśmy je zmienić ... wtedy powiedzieli że jak takie chcemy to oni nie będą na weselu.... pamiętam jak płakała żoną a ja stwierdziłem że dla dobra i żeby nie bło niepotrzebnych wasni przyjiemy zaproszenie takie jak chcą teściowie.... choć teraz widze że pewnie lepiej bybyło gdyby się uderzyło w stół... niestety nie lubie tak a poza tym mam szacunek dla ludzi którzy urodzili i wychowali moją ukochaną i najważniejszą osóbke na świecie.
Teraz już 11 mies. jestesmy w separacji.... tworzymy dwa oddzielne światy ... moje obstawanie przy dołożeniu wszelkich mozliwych sił do utrzymania małżeństwa spotykają sie z krytyką. tam w rodzinie jest dwóch księży, jeden z nich dawał nam słub, wiele razy spotykałem się z nim proszać o pomoc ... niestety mówił że nie chce się wtrącać. Prosiłem duszpasterza przy któym nasze małżeństwo także wzrastało o pomoc ... powiedział że nie ma czasu bo musi prowadzić rekolekcje... póxniej już nie iałem kontaktu.
I teraz jestem sam, wspólni znajomi gdy mnie widza spuszczają wzrok udając żenikogo nie ma.... wiem jak wrsja krąży o mnie (teśc kiedyś powiedziął że i tak nie mam świadków a Oni mają całą rodzine któa tam mieszkała a ja jestem sam....ma niestety racje ja nie mam świadków.... jedynie co mam to wiare że Pan Bóg kiedyś sprawi cud i zmieni nasz los. Dlatego prosze o modlitwe .... wierze że pomórze.... wierze że da siłe nam, że datakze mi siłe do tego abym się odnalazł w nieznanym i nowym mieście.... bo nzajomi zostali daleko, rodzina też.... a wrócić nie che ponieważ raz się wyprowadziłęm od swoich rodziców i neichiałbym robić kroku w tył. Tylko ciężko dzień po dniu trwać pomimo wszystko i wierzyć w siłe małżeństwa, dlatego PROSZE O MODLITWĘ.... tak wazna dla nas bo ona już tylko może pomóc.... A jak macie pomysł co mógłbym jeszcze zrobić dla uratowania małżeństwa to prosze o Emilki. Niechciąłbym pominać żadnej szansy dla uratowania małżeństwa.... bo jak kiedyś stane przed Sądem Bożym żebym nie "pokazał pustych rąk".
ps
Wiem ze postrzega sie mężczyzn jako winnych rozpadu małżeństwa... i naprawde moge wziąśc całą wine na siebie jeżeli tylko by to pozwoliło uratować i utrzymać sakrament. Czy jestem naiwny że tak bardzo wierze w siłe modlitwy i sakramnetu skoro inni już nie???
Aleks
Przygodny gość
 
Posty: 4
Dołączył(a): 3 września 2004, o 09:05

Postprzez Kręciołek » 6 września 2004, o 14:12

Aleks, jestem wstrząśnięta tym co piszesz. Chciałabym jakoś pomóc, bo jak widzę jak rozpadają się małżeństwa ogrania mnie przerażenie i wielki smutek.
Sama mam dopiero dwumiesięczny staż małżeński, ale to co przyszło mi do głowy to pomysł byś może zaprosił żonę na jakiś wyjazd na weekend, gdzie będzie z dala od rodziców, żebyście przypomnieli sobie WASZE wspólne chwile i spokojnie porozmawiali. O czym - nie będę pisać, bo Ty sam to już wiesz najlepiej.
Z tego co piszesz wynika, że Twoja żona jest pod ogromnym wpływem rodziców i rzeczywiście jedyną szansą wyzwolenia się spod niego jest zamieszkanie bez nich.
Może po takim wyjeździe zobaczy jak dobrze jest z Tobą i jak dobrze jest, gdy można samodzielnie o czymś zdecydować.
Ty i tak bardzo idziesz na ustępstwa wobec teściów a przeciez jesteście dorośli i macie prawo do własnego życia.
Myślę, że właśnie w Waszym związku potrzeba rozmów na neutralnym gruncie, alby rodzice nie mieli wpływu i aby żona nie czuła ciągłego strachu przed nimi.
Idealny byłby dłuższy urlop, ale zacznijcie choć od krótkich spotkań. Być może musicie wszystko zbudować od nowa, ale to przecież jest możliwe.
No i modlitwa....
Wpisuj Was do skrzynek intencji...
Z Bogiem,
Kasia
Kręciołek
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 sierpnia 2004, o 10:56
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez rybka » 7 września 2004, o 03:44

oczywiście, jest to świetny pomysł ,ale czy żona, będąca pod ciągłym wpływem rodziców mogłaby się na to zgodzić...?
warto jednak zaryzykować propozycję - poparta modlitwą może, może się udać.

ale nawet jeśli już uda się spotkac na neutralnym grunie wszystko nadal jest strasznie delikatne. wymaga duzej wiedzy psychologicznej. bo nie można powiedzieć wszystkiego "prosto z mostu" - oznaczałoby to atak na teściów lub na nią. to ona musi dojrzeć do zerwania dziecięcej więzi z rodzicami. i o to też trzeba się modlić.

więc najważniejsze to znalezienie dobrego duszpasterza i psychologa (może w jednej osobie) oraz modlitwa.
bo po ludzku to jest sprawa przegrana. dzięki Bogu, nie tylko ludzie istnieję...
rybka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 232
Dołączył(a): 16 listopada 2003, o 01:15

Postprzez biedronka » 8 września 2004, o 10:04

Bardzo polecam Ojców Dominikanów. Jeśli masz ich w okolicy, to zgłoś się.Zwyle mają tam kogoś od problemów w rodzinie. Możę postaraj się wyjechać z żoną na jakieś rekolekcje dla małżeństw albo tzw. spotkania małżeńskie. Bardzo polecam też książki Jacka Pulikowskiego. Po przeczytaniu książki pt. "Warto być ojcem" naprawdę wiele się wyjaśnia. Żonie można sprezentować publikację pt. Krokodyl dla ukochanej. Może ona stanie się pretekstem do rozmowy. Nie wiem jaki masz teraz kontakt z żoną, czy się mimo wszystko czasem spotykacie, czy raczej nastawienie jest wrogie. Jeśli się nie widujecie mimo wszystko pamiętaj o drobnych gestach z okazji jej urodzin, imienin, rocznicy ślubu itd. Można przesłać drobny bukiecik do pracy lub do domu, wysłać liścik. Dać znać, że się pamięta. To miłe chyba dla każedej kobiety. Na stronie www.mateusz.pl jest skrzynka intencji s. Karmelitanek. Można wpisywać tam swoje intencje. Życzę powodzenia.
biedronka
Bywalec
 
Posty: 137
Dołączył(a): 8 lipca 2004, o 20:18

Postprzez kk » 9 września 2004, o 13:11

A może zabrałbys żonę na rekolekcje dla małżeństw? Może da się namówić? Słyszałam, że tzw. kurs Filip potrafi odmienić każde małżeństwo http://www.kursfilipa.pl/malzenstwa/ Najbliższe takie spotkanie jest 17-19 września (bodajże) w Sulejówku pod Warszawą. Więcej info znajdziesz na w/w stronie.

Dodatkowo co przyszło mi do głowy to w radiu Józef (www.sielskiefale.pl) też są audycje poświęcone małżeństu, można napisać do nich (audycja -przeglądarka, chyba we wtorek wieczorem, zaprasza specjalistów chętnych do pomocy).

A tak z kobiecego punktu widzenia to staraj sie jak najczesciej na wszystkie mozliwe sposoby okazywac ze ją kochasz.
kk
Przygodny gość
 
Posty: 83
Dołączył(a): 27 listopada 2003, o 20:11

ciąg dalszy....

Postprzez Aleks » 18 października 2004, o 10:12

...hm własnie mineła druga rocznica ślubu.... żona tak jak wcześniej robi wszystko byśmy się rozeszli na dobre... mam wrażenie że traktuje małżeństwo tak jak byśmy z sobą chodzili i rozejście się nie jest niczym szczególnym....
... po ostatnim spotkaniu i ponownym usłyszeniu, zobaczeniu w jej oczach, złości, niechęci, agresji do mnie i braku chęci do zaczęcia od nowa..... a tak po cichutku wiem, że gdybyśmy tylko zaczeli rozmawiać ... doszlibyśmy do porozumienia, jednak tam w tamtej rodzinie nigdy nie było rozmowy.... i tak też jest teraz :( smutne.
Postanowiłem w tym tygodniu pójść do sądu kościelnego, paradoksalnie widze w tym ostatnią szanse... może wtedy zaczniemy rozmawiać...:(

.....a teściowie chcąc jeszcze bardziej przywiążać ją do siebie naprzeciwko siebie wybudowali dom dla mojej żony... wiem, że może ktoś by szalał ze szczęscia mając dom .... ale za cene zakopania swoich ideałów, poglądów... etc. nie ja tak nie moge.... chociaż gdyby tylko to stało na przeszkodzie do uratowania małżeństwa to chyba podjąłbym wyzwanie....

dziękuje za próby podpowiedzi co mam robić ..... bardzo to mi pomogło że nie jestem sam w woli utrzymania małżeństwa :)
Aleks
Przygodny gość
 
Posty: 4
Dołączył(a): 3 września 2004, o 09:05


Powrót do Problemy w rodzinie

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 9 gości

cron