Teraz jest 27 kwietnia 2024, o 16:19 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

Problem z tesciową. Pomóżcie

Tu można porozmawiać o trudnych doświadczeniach, które dotykają rodzinę (forum pomocy)

Moderatorzy: admin, NB

Problem z tesciową. Pomóżcie

Postprzez oliviero » 19 czerwca 2009, o 16:23

Mam 31 lat i jestem 2 lata po ślubie. Kocham Bardzo swoją Żonę i chcę ratować Nasze Małżeństwo.
Kiedy poznałem moją żonę byłem chyba najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Oboje bardzo się pokochaliśmy, rozumieliśmy się bez słów, każdą wolną chwilę spędzaliśmy Razem, poznaliśmy się w pracy i dalej pracujemy w tej samej firmie. Przez pierwsze pół roku znajomości wszystko wspaniale się układało, do momentu kiedy przyjechałem któregoś dnia i skosiłem trawnik na posesji teściów. Zrobiłem to na prośbę mojej wtedy dziewczyny. Wtedy poznałem prawdziwe oblicze mojej przyszłej teściowej. Wybuchła z furią gdyż była wściekła że zobaczyłem do której śpi, moja dziewczyna nie uprzedziła że przyjadę im pomóc. Teściowa zawsze mówiła jak to rano wstaję i jak dużo pracy ma co dzień. Gdy przyjeżdżałem w odwiedziny do żony, to unikała mnie, dziewczyna prosiła mnie żebym coś zrobił, jakoś ją udobruchał, kwiaty kupił i przeprosił ją bo rzekomo mówiła jej że nie da się nam dalej spotykać. Tak zrobiłem. W końcu po jakimś czasie udało się ale trwało to jakiś czas. Do momentu ślubu było jeszcze ze 3 takie podobne sytuację. Teściowie chcieli abym dobudował się do ich posesji i zamieszkał z Żoną razem z nimi. Jednak po tych wcześniejszych sytuacjach z teściową odmówiłem, wtedy na nowo zaczęło się piekło u mnie. Moja Żona jest bardzo związana emocjonalnie z matką, nigdy w jej obecności nie wystąpiła w mojej obronie. Zawsze próbowała wytłumaczyć zachowanie i słowa mojej teściowej, kiedy mnie krytykowała i wręcz obrażała. Proponowałem Żonie że zamieszkamy u mnie lub wynajmiemy mieszkanie, nie zgodziła się. Zamieszkaliśmy niedaleko w 2 mieszkaniu teściów w mieście. Jednak moja Żona codziennie nakłaniała mnie abyśmy zamieszkali razem w jednym domu z jej rodzicami. Teściowa często Nas odwiedzała i codziennie dzwoniła do mojej Żony. Sytuacja się pogorszyła kiedy teściowa została zwolniona z kolejnej pracy, wtedy telefony i odwiedziny sie wzmogły. Po wizycie mojej teściowej Żona robiła mi wyrzuty że jestem upartym osłem że nie chce z nimi zamieszkać. Zaczęły się sprzeczki i kłótnie. W święta i weekendy jeździliśmy tylko do moich teściów, moja rodzina poszła w odstawkę. Myślałem że to chwilowa sytuacja jednak tak nie było. Kiedy byliśmy u teściów cały czas były przytyki i ubliżania dotyczące mojej osoby. A to że przytyłem, że za mało zarabiam, że żle się ubieram, a nawet jem w nieodpowiedni sposób itp. Zauważyłem że zmieniło się zachowanie mojej żony wobec mnie. Po powrotach do domu Żona mobingowała mnie o sugestie które poruszała teściowa. Ograniczyłem wyjazdy do teściów do maxymalnego minimum. Żona zaczeła jeździć samemu prawie codziennie. Wieczorami przychodziły smsy i telefony do Żony od teściowej a w nich cały czas temat o którym pisałem. Teściowa złosciła się że rzadko do nich przyjeżdżam. Kiedy przy okazji wizyty 1 listopada, rozmawialiśmy na temat studiów Żony, żona powiedziała, że jej profesor-promotor zaproponował jej noclegi u niego w domu. Kategorycznie zabroniłem tej sytuacji. Teściowa zezłościła się na mnie że nie poparłem jej zgody na to. Ale poskutkowało. W domu u Nas od razu wyrzuty na ten temat od Żony. Zaczęliśmy się od siebie oddalać i coraz mniej ze sobą rozmawiać. Kiedy ja pracowałem na nocne zmiany przez cały okres małżeństwa żona była i nocowała u teściów.
Żona po rozmowach z teściową (teściowa kazała mi wynosić się z tego mieszkania) zaczęła się wrogo zachowywać w stosunku do mnie i docinać kiedy się w końcu wyprowadzę. Po miesiącu takiej sytuacji wyprowadziłem się do swojego rodzinnego domu, a Żona do domu Teściów. Mieszkaliśmy 3 miesiące osobno. W tym czasie wielokrotnie rozmawialiśmy z Żoną i dochodziliśmy do porozumienia że wracamy do siebie, jednak po powrocie Żony do domu do teściów sytuacja zmieniała się diametralnie. W końcu Żona zadzwoniła wróciłem z powrotem. Porobiłem opłaty za okres w którym nie mieszkaliśmy i wspólnie zrobiliśmy zakupy.Wszystko zaczęło wracać do normy, do czasu pierwszej wizyty teściowej, tego dnia ja pojechałem do swoich rodziców. Kiedy wróciłem nie mogłem poznać mojej Zony wybuchła na mnie złością i wyrzutami że nie porozmawiałem z teściową. Nie zrobiłem tego ponieważ miałem żal do niej że przez nią tyle czasu byliśmy osobno. A po ostatniej rozmowie z nią wygarnęliśmy sobie co myślimy ja o niej ona o mnie. Sytuacja się znowu zaczęła pogarszać miedzy nami. Wieczorami i nocą nasilały się smsy do Żony, mówiła że pisze jej mama lub siostra. Uwierzyłem, nie przeglądałem jej poczty bo zabroniła mi teściowa. A nie chciałem pogarszać sytuacji. Również Żona zaczęła co raz później wracać ze studiów w weekendy. Przychodziły też dwuznaczne emaile od jakiegoś kolegi ze studiów. Po pewnym czasie odkryłem bardzo gorące smsy od jakiegoś faceta do Żony w jej telefonie a których nie wykasowała. Typu Kocham Cię, Wczoraj było cudownie.......... itp. Wpadłem w furie że mnie zdradza, spakowałem się i wyprowadziłem do siebie. Spotkałem się z babcią Żony i opowiedziałem historię, babcia potwierdziła że weekendy kiedy byłem w pracy teść zawoził Żone na busa do Wawy i potem po nią przyjeżdżał. Żona mi mówila że nigdzie nie jeżdziła w tamten weekend. Nie mamy dzieci bo chcieliśmy mieć je po zakończeniu studiów Żony. Nie mieszkamy już 3 tygodnie, nie wiem co mam robić??? Pomóżcie.
oliviero
Przygodny gość
 
Posty: 6
Dołączył(a): 19 czerwca 2009, o 13:44
Lokalizacja: mazowieckie

Postprzez pili » 19 czerwca 2009, o 17:26

Czytajac Twój posty mam wrażenie ze Twoja żona nie odcieła pępowiny od matki ;/ Dla mnie to chore. Świetą prawdą jest to ze młode małżeństwo powinna być na "swoim".
pili
Bywalec
 
Posty: 193
Dołączył(a): 24 czerwca 2008, o 09:37

Postprzez oliviero » 19 czerwca 2009, o 17:32

Co mam robić , jest jeszcze sens walczyć czy już wszystko zaszło za daleko?
oliviero
Przygodny gość
 
Posty: 6
Dołączył(a): 19 czerwca 2009, o 13:44
Lokalizacja: mazowieckie

Postprzez arTemida » 19 czerwca 2009, o 17:59

oliviero a dlaczego Twoja żona upierała się żeby mieszkać z jej rodzicami skoro mieliście mieszkanie dla siebie :?:
Moim zdaniem ona nie dorosła do małżeństwa i potrzebuje solidnej terapii bo chyba nie odpowiada za swoje czyny i postępowanie tylko jest "sterowana".

Nie moglibyście się wyprowadzić do innej miejscowości z dala od teściów?
Z nimi w otoczeniu raczej nie uda wam się ponaprawiać waszego życia a przede wszystkim szczerze rozmawiać o tym czego pragniecie.
arTemida
Przygodny gość
 
Posty: 86
Dołączył(a): 19 października 2007, o 19:06
Lokalizacja: poznań

Postprzez Kręciołek » 19 czerwca 2009, o 18:04

Na pewno walczyć! Nie wiem na ile Twoja żona jesy otwarta ale jeśli się da to pojedźcie na rekolekcje weekendowe dla małżeństw:
http://www.malzenstwo.pl http://www.spotkaniamalzenskie.pl - na tych stronach znajdziesz informacje.
A jeśli nie bardzo się da wejdź choć na stronę www.sychar.pl jest ona poświęcona małżeństwom w kryzysie. tam znajdziesz świadectwa i rady osób, które przez to przechodziły.
Walcz o małżeństwo bo warto!
Kręciołek
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 sierpnia 2004, o 10:56
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez oliviero » 19 czerwca 2009, o 18:10

Ja mam mieszkanie przepisane przez rodziców,ale mieszka tam jeszcze moja mama. Więc jeśli moja żona nie chce to jej nie przymuszam.
Mieszkaliśmy sami w mieszkaniu teściów około 5km od ich domu. Ale to nic nie pomaga albo żona przesiaduje tam w wolnym czasie albo teściowa przyjeżdża. Po za tym są cały czas w kontakcie telefonicznym a ja mam zakaz odczytywania o czym piszą. Po za tym czuł bym się dziwnie czytając coś czego moja żona nie chce abym przeczytał. Tak jakbym jej nie wierzył.
oliviero
Przygodny gość
 
Posty: 6
Dołączył(a): 19 czerwca 2009, o 13:44
Lokalizacja: mazowieckie

Postprzez oliviero » 19 czerwca 2009, o 18:15

Jak mieszkałem w ich mieszkaniu to były ciągłe przycinki, chciałem wynająć mieszkanie to Żona sie nie zgadza. Twierdzi że mieszkanie rodziców będzie puste a ktoś opłaty musi płacić. Mówiłem żeby wynajęli to nie chcą bo ktoś je zniszczy. Sam nie wiem co mam już robić. Przez tą sytuację nie mogę normalnie w pracy myśleć, jestem załamany.........
oliviero
Przygodny gość
 
Posty: 6
Dołączył(a): 19 czerwca 2009, o 13:44
Lokalizacja: mazowieckie

Postprzez niebieski » 19 czerwca 2009, o 20:52

Hej,

Typowy przykład sterowania rodziców/teściów w małżeństwie młodych :)
Nie ma sie z czego śmiać tylko współczuć. Rodzice zawładneli żoną i robią z nią co tylko chcą, kusząc ją mieszkaniem itp.
Słuchaj, jak najszybciej zmieńcie miejsce zamieszkania. Czasami lepiej ponieść wieksze koszty finansowe niż stracić małżeństwo.
Temat wiele razy podejmowany na forum i takie sytuacje nie maja dobrego końca. Nasi rodzice sa niedojżali do tego aby być samym i nie moga pogodzić się z tym, że my dorastamy i chcemy mieć osobne życie....ratuj żone.........

Niebieski
niebieski
Bywalec
 
Posty: 102
Dołączył(a): 2 września 2006, o 19:16

Postprzez NB » 20 czerwca 2009, o 08:13

NB
Administrator forum
 
Posty: 2064
Dołączył(a): 18 września 2003, o 09:52
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez oliviero » 20 czerwca 2009, o 08:38

Jak Ją odciągnąć od rodziców, już na naukach kursu przedmałżeńskiego rozmawiałem z nią że widzę problem wtrącania się jej rodziców w nasze życie, Ona im te notatki później pokazała. Będę starał się namówić ją na wyjazd na terapie rodzinną ale nie wiem czy się zgodzi, ponieważ rzadko chodzi na msze święte. Nie wiem jak zareaguję alę spróbuję.
oliviero
Przygodny gość
 
Posty: 6
Dołączył(a): 19 czerwca 2009, o 13:44
Lokalizacja: mazowieckie

Postprzez NB » 20 czerwca 2009, o 09:00

Widać tu głębokie uzależnienie od rodziców. Ona tego jeszcze nie widzi, ma pewien schemat życia i wg niego postępuje.
Jak ją będziesz namawiał na wyjazd zrób to raczej pod pozorem weekendu we dwoje, nie mów jej na razie o terapiach, powiedz, że chcesz z nią spędzić miły weekend i znalazłeś coś co pomoże wam spokojnie porozmawiać i pobyć ze sobą. Małżeńskie Drogi byłyby odpowiednie na tą chwilę, bo tam jest dużo na temat komunikacji.
W małżeństwie nie można zatracić pewnego kierunku: najpierw BÓG potem MAŁŻONEK, a potem cała reszta. Nie pozwalaj sobie na ciągłe ataki z ich strony. Bądź stanowczy. Ty tez jesteś człowiekiem, Ty tez masz rodzinę i masz prawo ich odwiedzać. Lepiej RAZEM niż osobno. I pamiętaj SAM nic nie zdziałasz. Jak zaprosisz do tego BOGA to możesz wiele zrobić.
NB
Administrator forum
 
Posty: 2064
Dołączył(a): 18 września 2003, o 09:52
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez oliviero » 20 czerwca 2009, o 09:07

Tylko jest problem w tej chwili nie mieszkamy Razem, Żona u swoich rodziców ja u swoich. Pozostają Nam tylko emaile lub sms, telefon. Rzadko spotykamy się porozmawiać w cztery oczy. Teściowa dyktuje Żonie co i kiedy ma napisać mi lub nie pisać i nie kontaktować się ze mną.
Ostatnio w tą ubiegłą niedzielę spotkaliśmy się i szczerze porozmawialiśmy
z Żoną . Po tym spotkaniu i rozmowie napawałem się szczęściem że jakoś się ułoży. Żona też była zadowolona, planowaliśmy powrót, Żona tuliła się do mnie ja Ją przytulałem. Na drugi dzień napisałem smsa. Odpisała chłodno, że niczego nie ustaliliśmy i że musi znowu przemyśleć wszystko.
Z znowu wszystko od nowa.
oliviero
Przygodny gość
 
Posty: 6
Dołączył(a): 19 czerwca 2009, o 13:44
Lokalizacja: mazowieckie

Postprzez NB » 20 czerwca 2009, o 09:40

Przeczytaj tą historię: http://www.kryzys.org/viewtopic.php?t=3 ... sc&start=0
Sytuacja podobna.
NB
Administrator forum
 
Posty: 2064
Dołączył(a): 18 września 2003, o 09:52
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez AnnaMaria » 20 czerwca 2009, o 13:27

Oliviero znam podobna sytuację, niestety zakończyła się ona rozwodem. U mnie w domu moja mama miała podobnie...jedynie stanowcze opowiedzenie się ojca po jej stronie, łącznie z zagrożeniem zerwania kontaktu poskutkowało. W Twoim przypadku jest podobnie, jesli twoja żona nie przejrzy na oczy i nie zechce odseparować się od rodziców to sam nic nie zdziałasz. Uważam, że powinniście iść razem do psychologa albo jakieś poradni, aby trzecia osoba uświadomiła Twojej żonie, że jej relacje z matką są chore. Życzę powodzenia i dużo siły...
AnnaMaria
Przygodny gość
 
Posty: 88
Dołączył(a): 31 maja 2006, o 10:51

Postprzez anna30 » 25 czerwca 2009, o 22:36

Może wyjeździe za granicę. Na pewno już wam w życie z butami nie będą wchodzić.
Wiem z doświadczenia.
anna30
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 251
Dołączył(a): 18 marca 2007, o 14:53
Lokalizacja: 60N 1W


Powrót do Problemy w rodzinie

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 19 gości

cron