przez oliviero » 19 czerwca 2009, o 16:23
Mam 31 lat i jestem 2 lata po ślubie. Kocham Bardzo swoją Żonę i chcę ratować Nasze Małżeństwo.
Kiedy poznałem moją żonę byłem chyba najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Oboje bardzo się pokochaliśmy, rozumieliśmy się bez słów, każdą wolną chwilę spędzaliśmy Razem, poznaliśmy się w pracy i dalej pracujemy w tej samej firmie. Przez pierwsze pół roku znajomości wszystko wspaniale się układało, do momentu kiedy przyjechałem któregoś dnia i skosiłem trawnik na posesji teściów. Zrobiłem to na prośbę mojej wtedy dziewczyny. Wtedy poznałem prawdziwe oblicze mojej przyszłej teściowej. Wybuchła z furią gdyż była wściekła że zobaczyłem do której śpi, moja dziewczyna nie uprzedziła że przyjadę im pomóc. Teściowa zawsze mówiła jak to rano wstaję i jak dużo pracy ma co dzień. Gdy przyjeżdżałem w odwiedziny do żony, to unikała mnie, dziewczyna prosiła mnie żebym coś zrobił, jakoś ją udobruchał, kwiaty kupił i przeprosił ją bo rzekomo mówiła jej że nie da się nam dalej spotykać. Tak zrobiłem. W końcu po jakimś czasie udało się ale trwało to jakiś czas. Do momentu ślubu było jeszcze ze 3 takie podobne sytuację. Teściowie chcieli abym dobudował się do ich posesji i zamieszkał z Żoną razem z nimi. Jednak po tych wcześniejszych sytuacjach z teściową odmówiłem, wtedy na nowo zaczęło się piekło u mnie. Moja Żona jest bardzo związana emocjonalnie z matką, nigdy w jej obecności nie wystąpiła w mojej obronie. Zawsze próbowała wytłumaczyć zachowanie i słowa mojej teściowej, kiedy mnie krytykowała i wręcz obrażała. Proponowałem Żonie że zamieszkamy u mnie lub wynajmiemy mieszkanie, nie zgodziła się. Zamieszkaliśmy niedaleko w 2 mieszkaniu teściów w mieście. Jednak moja Żona codziennie nakłaniała mnie abyśmy zamieszkali razem w jednym domu z jej rodzicami. Teściowa często Nas odwiedzała i codziennie dzwoniła do mojej Żony. Sytuacja się pogorszyła kiedy teściowa została zwolniona z kolejnej pracy, wtedy telefony i odwiedziny sie wzmogły. Po wizycie mojej teściowej Żona robiła mi wyrzuty że jestem upartym osłem że nie chce z nimi zamieszkać. Zaczęły się sprzeczki i kłótnie. W święta i weekendy jeździliśmy tylko do moich teściów, moja rodzina poszła w odstawkę. Myślałem że to chwilowa sytuacja jednak tak nie było. Kiedy byliśmy u teściów cały czas były przytyki i ubliżania dotyczące mojej osoby. A to że przytyłem, że za mało zarabiam, że żle się ubieram, a nawet jem w nieodpowiedni sposób itp. Zauważyłem że zmieniło się zachowanie mojej żony wobec mnie. Po powrotach do domu Żona mobingowała mnie o sugestie które poruszała teściowa. Ograniczyłem wyjazdy do teściów do maxymalnego minimum. Żona zaczeła jeździć samemu prawie codziennie. Wieczorami przychodziły smsy i telefony do Żony od teściowej a w nich cały czas temat o którym pisałem. Teściowa złosciła się że rzadko do nich przyjeżdżam. Kiedy przy okazji wizyty 1 listopada, rozmawialiśmy na temat studiów Żony, żona powiedziała, że jej profesor-promotor zaproponował jej noclegi u niego w domu. Kategorycznie zabroniłem tej sytuacji. Teściowa zezłościła się na mnie że nie poparłem jej zgody na to. Ale poskutkowało. W domu u Nas od razu wyrzuty na ten temat od Żony. Zaczęliśmy się od siebie oddalać i coraz mniej ze sobą rozmawiać. Kiedy ja pracowałem na nocne zmiany przez cały okres małżeństwa żona była i nocowała u teściów.
Żona po rozmowach z teściową (teściowa kazała mi wynosić się z tego mieszkania) zaczęła się wrogo zachowywać w stosunku do mnie i docinać kiedy się w końcu wyprowadzę. Po miesiącu takiej sytuacji wyprowadziłem się do swojego rodzinnego domu, a Żona do domu Teściów. Mieszkaliśmy 3 miesiące osobno. W tym czasie wielokrotnie rozmawialiśmy z Żoną i dochodziliśmy do porozumienia że wracamy do siebie, jednak po powrocie Żony do domu do teściów sytuacja zmieniała się diametralnie. W końcu Żona zadzwoniła wróciłem z powrotem. Porobiłem opłaty za okres w którym nie mieszkaliśmy i wspólnie zrobiliśmy zakupy.Wszystko zaczęło wracać do normy, do czasu pierwszej wizyty teściowej, tego dnia ja pojechałem do swoich rodziców. Kiedy wróciłem nie mogłem poznać mojej Zony wybuchła na mnie złością i wyrzutami że nie porozmawiałem z teściową. Nie zrobiłem tego ponieważ miałem żal do niej że przez nią tyle czasu byliśmy osobno. A po ostatniej rozmowie z nią wygarnęliśmy sobie co myślimy ja o niej ona o mnie. Sytuacja się znowu zaczęła pogarszać miedzy nami. Wieczorami i nocą nasilały się smsy do Żony, mówiła że pisze jej mama lub siostra. Uwierzyłem, nie przeglądałem jej poczty bo zabroniła mi teściowa. A nie chciałem pogarszać sytuacji. Również Żona zaczęła co raz później wracać ze studiów w weekendy. Przychodziły też dwuznaczne emaile od jakiegoś kolegi ze studiów. Po pewnym czasie odkryłem bardzo gorące smsy od jakiegoś faceta do Żony w jej telefonie a których nie wykasowała. Typu Kocham Cię, Wczoraj było cudownie.......... itp. Wpadłem w furie że mnie zdradza, spakowałem się i wyprowadziłem do siebie. Spotkałem się z babcią Żony i opowiedziałem historię, babcia potwierdziła że weekendy kiedy byłem w pracy teść zawoził Żone na busa do Wawy i potem po nią przyjeżdżał. Żona mi mówila że nigdzie nie jeżdziła w tamten weekend. Nie mamy dzieci bo chcieliśmy mieć je po zakończeniu studiów Żony. Nie mieszkamy już 3 tygodnie, nie wiem co mam robić??? Pomóżcie.