pili napisał(a): tymczasem mąż (jak twierdzi, żeby zrobic mi na zlosc) poszedl do innej kobiety. Sam sie nie przyznal. Ta kobieta sie ze mna skontaktowala a maz ciagniety za jezyk w koncu sie przyznal.
Cos mi tu nie gra... Jak sie chce komus zrobic na zlosc to sie robi wszystko, zeby osoba zainteresowana to widziala. A tu , jak piszesz, maz chcial Ci zrobic na zlosc starajac sie jednoczesnie, zeby prawda nie wyszla na swiatlo dzienne. Moim zdaniem placze sie w zeznaniach.
No i chyba nie zdaje sobie rzeczywiscie sprawy z powagi czynu. Bagatelizuje sprawe, bo to" tylko" pocalunki, przytulanki...Ale po nitce do klebka, do seksu nie doszlo ale MOGLO dojsc...Nie powinno sie wystawiac na takie pokusy nie mowiac juz o tym, ze najdrobniejsze gesty czulosci sa zarezerwowane dla Ciebie i nie powinien ich uzywac do odgrywanie sie na Tobie itp.
Moim zdaniem tu potrzebne sa dlugie rozmowy i doglebna analiza a nie bagatelizowanie problemu ( z jego strony ). W koncu podkopal dwukrotnie Twoje zaufanie, zawiodl w sytuacjach kryzysowych... A gdzie dochowanie przysiegi malzenskiej, ze "na dobre i na zle"?
Trzymaj sie Pili i owocnych rozmow.