przez hanskloss007 » 12 lutego 2009, o 15:37
Tylko Wam można pozazdrościć i pogratulować. Co jednak z kimś takim jak ja. Byłem w przeszłości w różnych grupach i ruchach. Naprawdę szukałem czegoś dla siebie, miejsca które by mi służyło, a i ja mógłbym mu coś dać z siebie. Niestety wszystkie te próby okazały się porażką. Zrozumiałem, że jakiekolwiek grupy, czy ruchy to nie dla mnie, a droga do Boga musi odbywać się w samotności, ciemności i zwątpieniu. Inaczej jest szukaniem siebie. Niestety moja żona ma inne zdanie. Ona ma pozytywne doświadczenia, podobna jak i cała jej rodzina. Mamy jawny konflikt w tej sprawie. Wiem, że gdybym w coś wszedł to zrobiłbym to wbrew sobie. Czy warto robić coś takiego. Czy nie lepiej, aby w tej materii każde z nas miało jakąś swoją formę.