przez Amazonka » 1 października 2008, o 19:24
Tymczasem jedna z polskich AM wkrótce przyzna doktorat honoris causa angielskiemu profesorowi chirurgii dziecięcej. Wg życiorysu tego lekarza jego największym powołaniem były najtrudniejsze dziedziny chirurgii dziecięcej - chirurgia wad wrodzonych u najciężej chorych noworodków, ratowanie ich życia, dalsze ich leczenie i rehabilitacja.
Zainteresowania pediatrią i chirurgią dziecięcą profesora sięgają lat studenckich. Przed uzyskaniem dyplomu przez 2 lata pracował w Royal Hospital for Sick Children. Zetknął się z ciężką patologią chirurgiczną występującą u noworodków i niemowląt. Mnogość problemów noworodków rodzących się z ciężkimi wadami rozwojowymi, duża śmiertelność, często bezsilność chirurgów zdecydowały o dalszej karierze, drodze naukowej i zawodowej, poświęconej chirurgii dziecięcej, która trwa nieprzerwanie ponad 50 lat.
Był jednym z twórców programu i założycieli Spina Biffida Association w Wielkiej Brytanii. Opracowany przez Stowarzyszenie program naukowy i organizacyjny dawał podstawy nowoczesnego leczenia i opieki nad dziećmi dotkniętymi ciężkim kalectwem, będącym następstwem wad rozwojowych ośrodkowego układu nerwowego, przepuklin oponowo-rdzeniowych i wodogłowia. Zasady leczenia i opieki nad tymi dziećmi, zasady rehabilitacji i długoletniej opieki pooperacyjnej i przystosowania społecznego stały się wzorcem.
Profesor był twórcą oddziałów chirurgii noworodka, które w sposób spektakularny przyczyniły się do zmniejszenia śmiertelności w tej grupie operowanych dzieci.
W związku z wiadomością o Tillerze: po co kogoś takiego jak specjalista chirurgii dziecięcej nagradzać, uznawać jego zasługi, skoro one... nie mają sensu?