Teraz jest 27 kwietnia 2024, o 21:01 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

codzienna pomoc męża

Tu można porozmawiać o trudnych doświadczeniach, które dotykają rodzinę (forum pomocy)

Moderatorzy: admin, NB

Postprzez dota321 » 16 kwietnia 2008, o 07:20

usunęłam
Ostatnio edytowano 21 kwietnia 2008, o 15:13 przez dota321, łącznie edytowano 1 raz
dota321
Domownik
 
Posty: 368
Dołączył(a): 31 października 2007, o 09:05
Lokalizacja: W-wa

Postprzez genowefa » 16 kwietnia 2008, o 08:21

dota domyślam się że on trawi :)
i nie czuj się winna, bo on to skrzętnie wykorzystuje nie odzywając się, żeby wsbudzić w tobie poczucie winy... to ty masz być poszkodowana :)i to ty masz powód, żeby się obrazić!
myślę, że możesz np wypisać na kartce wszystkie rzeczy które robisz w domu... niech on naocznie przejży ile tego jest! potem możecie razem wypisać jego obowiązki... i może sam się skapnie że coś jest nie tak...

ja mojemu na początku mówiłam, tłumaczyłam... że to jest nasz wspólny dom i ja nie chcę robić za sprzataczke, kucharkę, praczkę i służącą... bo kiedy dojdzie dziecko to poprostu rzucę wszystko w cholerę któregoś pięknego dnia, kobieta ma granice wytrzymałości i psychicznej i fizycznej!
naprawdę, kiedy patrzę na moich rodziców to tez mi ręce opadają- jak moja mama tyle czasu wytrzymała w takim układzie! ona ledwo zipie! 7ka dzieci dom i mąż do opieki...
genowefa
Domownik
 
Posty: 742
Dołączył(a): 1 października 2007, o 13:52

Postprzez dota321 » 16 kwietnia 2008, o 09:17

usunęłam
Ostatnio edytowano 21 kwietnia 2008, o 15:14 przez dota321, łącznie edytowano 1 raz
dota321
Domownik
 
Posty: 368
Dołączył(a): 31 października 2007, o 09:05
Lokalizacja: W-wa

Postprzez mmadzik » 16 kwietnia 2008, o 10:39

Dota - tak mi przyszło do głowy... Może Twój Mąż po prostu czuje się niepełnowartościowy jako mężczyzna w pewien sposób? Bo skoro zarabiasz dużo więcej od niego, czyli na Tobie spoczywa większa odpowiedzialność za utrzymanie rodziny (czyli coś, co w naszej kulturze jest raczej nadal domeną mężczyzn) to może on w swoim własnym obrazie siebie jest tym w jakiś sposób poszkodowany, upokorzony? Może ma w swojej głowie jakiś obraz mężczyzny idealnego i porównując siebie do niego wydaje mu się, że nie pasuje? I wtedy w związku z tym buntuje się przeciwko wykonywaniu prac domowych, które wydają mu się pracami ściśle "babskimi", ażeby nie stać się jeszcze mniej "idealnym mężczyzną"?

Takie myśli, chociaż nie wiem, czy trafione - ale przyszło mi do głowy, więc napisałam :)
mmadzik
Domownik
 
Posty: 445
Dołączył(a): 13 września 2007, o 11:57

Postprzez Pysia » 16 kwietnia 2008, o 11:05

Ja naprawdę nie widzę powodu, żeby w sytuacji, gdy obydwoje małżonkowie pracują, po tyle samo godzin, oboje zarabiają - prace domowe wykonywała jedna osoba czy też w większości jedna osoba.
Mój mąż od początku nie miał żadnych forów - ale ja w sumie nie musiałam go niczego uczyć - to dla niego było i jest oczywiste.

A w sytuacji doty - to ja bym chyba zastosowała kurację wstrząsową, skoro rozmowy nie pomogły. Pomogła już niejednej. Otóż: przestaje się wokół pana robić - gotuje się dla siebie i dziecka (albo je się w pracy), nie pierze i nie prasuje jego rzeczy, nie zmywa po nim, nie sprząta. O ile samej jest się w stanie wytrzymać wszechobecny burdel. Na sugestię pana że może trzebaby posprzątać - odpowiadamy: eee, nie jest tak źle, mnie nie przeszkadza - a Tobie tak? no to sprzątnij... Na prośbę: coś bym zjadł - odpowiadamy: ja jadłam w pracy/na mieście/u koleżanki (niepotrzebne skreślić), weź sobie coś. Mnie nie musisz przygotowywać, dziękuję kochanie.

ale ja wredota i hetera jestem - aczkolwiek nigdy nie musiałam tego na szczęście wcielić w życie.
Pysia
Przygodny gość
 
Posty: 45
Dołączył(a): 22 sierpnia 2003, o 18:39
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Pysia » 16 kwietnia 2008, o 11:07

dota - jeszcze jedno - zrób to TERAZ kiedy jeszcze nie macie dzieci. Potem będzie po ptokach, a ty się zarżniesz i wypalisz.
Pysia
Przygodny gość
 
Posty: 45
Dołączył(a): 22 sierpnia 2003, o 18:39
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez dota321 » 17 kwietnia 2008, o 13:59

usunęłam
Ostatnio edytowano 21 kwietnia 2008, o 15:14 przez dota321, łącznie edytowano 1 raz
dota321
Domownik
 
Posty: 368
Dołączył(a): 31 października 2007, o 09:05
Lokalizacja: W-wa

Postprzez Pysia » 17 kwietnia 2008, o 14:41

Oby, dota. Będę Ci kibicować.
Jeszcze jedno wyznam.
Jestem osobą, hm... jeszcze młodą a może już w srednim wieku 8)
Przed dwoma tygodniami zaczęłam mieć dziwne dolegliwości, które lekarze na razie rozpoznają jako początki choroby reumatycznej. Dolegliwości były bardzo uciążliwe przez jakiś tydzień - nie mogłam wykonywać prostych czynności: brać dzieci na ręce, ukroić chleba, obierać czegokolwiek, nawet kucnąć - słowem nic co wymagałoby pełnego zgięcia stawów rąk, nadgarstków czy kolan.
Mój mąz musiał to wszystko wziąć na siebie. I wziął.
Teraz dolegliwości jakby się cofnęły - ale jestem w trakcie robienia badań, zobaczymy...

Tym bardziej dbajcie o to żeby nie miec w domu "rezydentów". Nigdy nie wiadomo, kto kogo na starość (a nawet za młodu) będzie musiał doglądać i wszystko przy nim robić - to sie tyczy także dzieci.
Pysia
Przygodny gość
 
Posty: 45
Dołączył(a): 22 sierpnia 2003, o 18:39
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez izsa » 17 kwietnia 2008, o 20:13

Dota- świetne wiadomości. Trochę bałam sie zapytać :lol: Tylko przygotuj się kochana,że męża chęci trzeba podsycać. Nikt nie zmienia się za pierwszym podejściem. Aż sie zwruszyłam :lol:
izsa
Przygodny gość
 
Posty: 62
Dołączył(a): 7 stycznia 2005, o 20:35

Postprzez dota321 » 18 kwietnia 2008, o 16:02

usunęłam
Ostatnio edytowano 21 kwietnia 2008, o 15:15 przez dota321, łącznie edytowano 1 raz
dota321
Domownik
 
Posty: 368
Dołączył(a): 31 października 2007, o 09:05
Lokalizacja: W-wa

Postprzez Bright » 18 kwietnia 2008, o 20:06

Mam nadzieję, że mąż przez te najbliższe 3 miesiące będzie sumiennie dzielić z Tobą prace domowe i wejdzie mu to w nawyk, że to wydarzenie nie było jednorazowym świętem lasu.

Druga rzecz - nie wiem skąd się to bierze, że zakłada się, że jak się kocha, to się czyta w myślach. Czyżby kolejne skażenie hollywoodzką wizją "miłości".
Faceci są PROŚCI i koniec. Do nich się mówi wprost i logicznie, bo na pytanie "Czy mógłbyś wynieść śmieci?" logiczną odpowiedzią jest zawsze "Mógłbym", a to nie równa się "wyniosę za pół godziny." Poza tym my też nie umiemy czytać w myślach mężom, bo najczęściej to projektujemy na nich własne domysły i to, co w danej sytuacji same chciałbyśmy dostać od partnera (a on jest płci przeciwnej i ma inne potrzeby).

Dobrze, że doszłaś do tego dota - naprawdę miłość się umacnia, jak ludzie mówią do siebie wprost, czego oczekują zamiast dusić w sobie negatywane emocje wywołane tym, że nasze potrzeby są niezaspokojone, bo.... mąż się nie domyślił, czego od niego chcemy.

I nie przesadzajcie kobiety ze STEREOTYPAMI. Pieniądze w małżeństwie są wspólne i dla dojrzałych osób nie jest istotne, kto zarabia więcej. Uciekanie przed problemem w szukanie mniej płatnej pracy przez kobietę równa się według mnie utrwalaniu niedojrzałości emocjonalnej w mężczyźnie, chronienie go przed stanięciem w prawdzie i zmierzeniem się ze swoja postawą, co jest według mnie złe.
Bright
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 284
Dołączył(a): 10 września 2007, o 13:21

Postprzez dota321 » 21 kwietnia 2008, o 15:18

jak zwykle rady kochanej Bright podnoszą na duchu;
no cóż, ale to ona jest dojrzała, nie ma problemów w swoim związku/małżeństwie i wie dokładnie co i jak, a reszta to motłoch który wierzy w stereotypy
gratulacje Bright, fantastyczna postawa, mam nadzieję, ze się uśmiałaś zdrowo z moich postów- a więc na zdrowie
dota321
Domownik
 
Posty: 368
Dołączył(a): 31 października 2007, o 09:05
Lokalizacja: W-wa

Postprzez Tatuś » 21 kwietnia 2008, o 16:31

Dota, nie wiem dokładnie dlaczego nie spodobał Ci się post Bright.
Ja uważam podobnie, że faceci sa prości. Trzeba konkretnie i wyraźnie powiedzieć o co nam chodzi. Zawsze trzeba dbać o to, żeby komunikat był właściwie odebrany prze odbiorcę i mieć na względzie, że tym odbiorcą jest facet, który myśli zupełnie inaczej niz my. Nikt chyba nie ma wątpliwości, że się różnimy w wielu płaszczyznach...

Przeczytałam posta Bright męzowi i przyznał rację. Swierdzenie "mógłbym" nie znaczy, że to dzisiaj zrobi...
Piszę to jako żona z pięcioletnim stażem, w związku, w którym kłopotów nie brakuje...

Co do stereotypów to mam zdanie odmienne niż Bright. One na jakiejś podstawie powstały... Nikt przecież nigdy nie powiedził: "ty będziesz gotować i sprzątać, a ty zarabiać pieniądze". Stereotypy zrodziły się z naturalnych dążeń kobiet i mężczyzn do realizacji swoich potrzeb. Mój mąż kiedyś "testował" swoich studentów i podpytywał, co do wizji swojej przyszłości: faceci chcą robić karierę, realizować się zawodowo, zwyciężać. Kobiety częściej myślą o domu, bezpieczeństwie itp.

Gdyby nie to, że nie mam pewności jak będzie wyglądało jutro, czy przypadkiem nie będę musiała kiedyś wziąć na siebie ciężaru utrzymania rodziny, to nie robiłabym żadnego doktoratu, nie szukała pracy itd. (na dzień dzisiejszy utrzymuje nas mąż i nie muszę pracować).

Oczywiście wyjątki potwierdzają regułę! Sa kobiety "żądne sukcesu" i faceci, którzy najlepiej czują się w zaciszu domowego ogniska. Sama znam taką rodzinkę, którą z wyboru utrzymuje głownie pani, a pan gotuje i zajmuje się domem i są naprawdę szczęśliwi. Jeśli jednak taka sytuacja nie jest świadomym wyborem, może frustrować

tatusiowa
Tatuś
Domownik
 
Posty: 302
Dołączył(a): 30 grudnia 2007, o 23:36

Postprzez dota321 » 21 kwietnia 2008, o 18:33

bardzo dziekuję za wszystkie rady
wykasowałam swoje posty, nie ma potrzeby zeby ktoś się cieszył z mojej małżeńskiej niezaradnosci, bo to moja sprawa czy się zarżnę w tym małzeństwie, czy nie :evil:
dota321
Domownik
 
Posty: 368
Dołączył(a): 31 października 2007, o 09:05
Lokalizacja: W-wa

Postprzez Bright » 21 kwietnia 2008, o 21:38

Dota123, nie przesadzaj. Moim zamiarem było tylko podzielić się tym, do czego doszłam i co w moim małżeństwie się sprawdza. Nie krytykowałam Cię, tylko potwierdziłam, że według mnie Twoje myślenie idzie w dobrym kierunku.

Co do "podnoszenia na duchu" - niestety nie wszystko, co dla nas dobre, będzie nam pasować, a odmienne zdanie zwykle będzie wywoływać negatywną reakcję emocjonalną. Jednak to nie reakcja powinna służyć ocenie tego, co usłyszeliśmy od drugiego człowieka, tylko treść.

Moje małżeństwo nie jest doskonałe, ale nad komunikacją pracowaliśmy długo przed nim i uczyliśmy się dużo nie tylko na własnych błędach, ale i na innych - wtedy droga jest zawsze krótsza. W kwestii podziału prac domowych zawsze chciałam mieć mężczyznę, który je będzie ze mną dzielił i... mam, bo od początku byłam w tym konsekwentna - jak ówczesny chłopak wyjechał za pracą z miasta rodzinnego, to dałam mu zaraz z okazji urodzin... książkę kucharską.
Bright
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 284
Dołączył(a): 10 września 2007, o 13:21

Postprzez Pysia » 22 kwietnia 2008, o 10:26

dota321 napisał(a):bardzo dziekuję za wszystkie rady
wykasowałam swoje posty, nie ma potrzeby zeby ktoś się cieszył z mojej małżeńskiej niezaradnosci, bo to moja sprawa czy się zarżnę w tym małzeństwie, czy nie :evil:

dota, proszę pokaż mi kto się tu cieszy, konkretne słowa i post proszę - a "małżeńska niezaradność" - to Ty napisałaś, nikt z nas. Do przemyślenia.
jesli Cię uraziło cokolwiek co napisałam - wybacz, ale z moich postów chyba już się wszyscy uczestnicy forum zdążyli zorientować, że nie mam zwyczaju słodzić i owijać w bawełnę, jak również daleka jestem od słodko-pierdzących rad... bo za stara na to już jestem :wink:
i nadal trzymam za Was kciuki i kibicuję.
Pysia
Przygodny gość
 
Posty: 45
Dołączył(a): 22 sierpnia 2003, o 18:39
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez dota321 » 22 kwietnia 2008, o 12:23

dzięki, ale nie potrzeba; i tak mi sie facet rozlezie prędzej czy później- i to będzie obraz właśnie tej mojej "małzeńskiej niezaradnosci"- tak, moje słowa, jako wniosek ogólny
widocznie jestem niekonsekwentna, nie umiem sie komunikować z mężem, mam "hollywodzką wizję miłości" achy i ochy, nie pracowałam nad mezem wczesniej, mimo, że dostał ode mnie dwie ksiażki kucharskie w czasach narzeczeńskich, i w ogóle bez sensu jest to wszystko- to jest dla mnie ewidentna niezaradnosć
aha, i reaguję emocjonalnie
czemu nie urodziłam się cyborgiem?
dota321
Domownik
 
Posty: 368
Dołączył(a): 31 października 2007, o 09:05
Lokalizacja: W-wa

Postprzez Pysia » 22 kwietnia 2008, o 12:48

dota - wdech-wydech.

Naprawdę ludzie chcieli (chcą!) Ci pomóc i to od Ciebie zależy co z tym zrobisz.

Przeczytaj raz jeszcze wszystkie posty - tutaj padło dużo mądrych słów. Słów ludzi (no dobra, w większości kobiet) które przecież muszą radzić sobie z tym samym co Ty. W tym konkretnym temacie (pomoc męża) emocje lepiej schować do kieszeni bo nic się nimi nie zwojuje, a włączyć (tak, tak) zimną kalkulację, konkretny plan działania i trzeźwą ocenę sytuacji. Ło matko, ale się pomądrzyłam 8)

Nadal kibicuję Ci - bo w mojej obecnej sytuacji zdrowotnej WIEM ile znaczy wkład męża w dom i w ogóle... nawet jeśli mojego kibicowania nie chcesz. Trudno, jestem duża dziewczynka i biorę to na wątłą (niestety) klatę :wink:
Pysia
Przygodny gość
 
Posty: 45
Dołączył(a): 22 sierpnia 2003, o 18:39
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez genowefa » 22 kwietnia 2008, o 12:59

dota321 napisał(a):dzięki, ale nie potrzeba; i tak mi sie facet rozlezie prędzej czy później- i to będzie obraz właśnie tej mojej "małzeńskiej niezaradnosci"- tak, moje słowa, jako wniosek ogólny
widocznie jestem niekonsekwentna, nie umiem sie komunikować z mężem, mam "hollywodzką wizję miłości" achy i ochy, nie pracowałam nad mezem wczesniej, mimo, że dostał ode mnie dwie ksiażki kucharskie w czasach narzeczeńskich, i w ogóle bez sensu jest to wszystko- to jest dla mnie ewidentna niezaradnosć
aha, i reaguję emocjonalnie
czemu nie urodziłam się cyborgiem?


Kochana Dorotko, nie wiem czemu masz takie zdanie o sobie, nikt nie jest idealnym małżonkiem ja też nie jestem ( bo sprzatam więcej w domu ;) )ani Pysia ani nawet Bright :lol:
tak jak napisała Pysia ja też kibicuję, żeby sprawa się rozwiązała i przede wszystkim, żebys ty czuła się w niej szczęśliwa
to wszystko co było napisane wcześniej co może cię dotknęło nie było pisane z dedykacją do ciebie, większość wypowiedzi dotyczyła ogólnikowo facetów przy pracach w domu :)
co do holywódzkiego życia- ja tak trochę żyłam, olałam sprawę sprzatania swojego pokoju przez mojego męża wtedy kawalera myśląc- po ślubie sie za niego wezmę :wink: to są ostatnie jego zasyfione podrygi... było "trochę" inaczej niż sobie to wyobrażałam... 3 miesiące ostrych walk, prawie wyprowadzka od męża... ty widzę z mężem przechodzisz przez ten sam czas >docierania< tylko trochę więcej cierpliwości masz bo udało ci się tyle wytrzymać 8)
każde małżeństwo jest inne i nie ma się co porównywać... buziaki dla Ciebie <Was>
genowefa
Domownik
 
Posty: 742
Dołączył(a): 1 października 2007, o 13:52

Postprzez dota321 » 22 kwietnia 2008, o 13:28

przepraszam
mam po prostu WSZYSTKIEGO dość włącznie z sobą, aż mi czasem głupie myśli do łepka przychodzą- jakaś czarna dziura przede mną

najlepiej jakbym w ogóle niczym się nie przejmowała i nic nie czuła, zachodu mniej by było ze wszystkim
a ja już nie marzę o szczęściu- tylko o spokoju (i to nie tylko w domu...)

a teraz usmiech :D i harujemy w pracy dalej
dota321
Domownik
 
Posty: 368
Dołączył(a): 31 października 2007, o 09:05
Lokalizacja: W-wa

Postprzez genowefa » 22 kwietnia 2008, o 14:01

jeśli ten usmiech był szczery to super :)
musicie poprostu się dotrzeć i wypracowac sobie pewien plan działania... nie chodzi o to żebyś królowała nad swoim mężem i z rózgą stała nad nim kiedy ten zmywa kolejną godzinę
musi on dostrzec potrzebę pomocy tobie :)

miłej pracy :D
genowefa
Domownik
 
Posty: 742
Dołączył(a): 1 października 2007, o 13:52

Postprzez strzyga » 22 kwietnia 2008, o 23:50

rety, prawie wyprawdzać się od męża z powodu sprzątania... ja to jakaś niedzisiejsza jestem... ale podobno ludzie się z błachszych przyczyn rozchodzą...
strzyga
Domownik
 
Posty: 635
Dołączył(a): 28 grudnia 2004, o 20:02
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez genowefa » 23 kwietnia 2008, o 08:04

strzyga napisał(a):rety, prawie wyprawdzać się od męża z powodu sprzątania... ja to jakaś niedzisiejsza jestem... ale podobno ludzie się z błachszych przyczyn rozchodzą...


:shock: :shock: :shock:
uwielbiam wyciąganie wniosków i osądów z jednego nic nie mówiącego zdania...
genowefa
Domownik
 
Posty: 742
Dołączył(a): 1 października 2007, o 13:52

Postprzez Pysia » 23 kwietnia 2008, o 10:06

strzyga napisał(a):rety, prawie wyprawdzać się od męża z powodu sprzątania... ja to jakaś niedzisiejsza jestem... ale podobno ludzie się z błachszych przyczyn rozchodzą...

no rzeczywiście, daleko idące wnioski - uważasz że obowiązki domowe to TYLKO sprzątanie??? to gratuluję samoobsługującego się domu :wink:
no dobra, poświęcę chwilę i wypunktuję obowiązki jakie są do zrobienia w MOIM domu - jak ktoś ma ochotę, niech dopisuje.

A więc:
- gotowanie
- sprzątanie (odkurzanie, mycie podłóg, sanitariatów, ścieranie kurzy, zaganianie dzieci do sprzątania zabawek, raz na jakiś czas umycie mebli czy drzwi, mycie lodówki, sprzętów typu kuchnia czy piekarnik, raz na jakiś czas umycie lamp)
- zakupy codzienne
- zakupy powiedzmy raz na 2 tyg. - z reguly w supermarkecie, jakaś chemia czy spożywka taka co może dłużej postać w szafce
- raz na jakiś czas zakupy ciuchowe
- dzieci - to największy z obowiązków - chyba nikt nie ma wątpliwości, a z moich oka lepiej nie spuszczać :wink:
- pranie (sortowanie, włożenie do pralki :wink: , rozwieszenie prania)
- prasowanie
- układanie tego tałatajstwa w szafach
- podlewanie kwiatów (mam takie żeby wytrzymały długo bez wody bo inne u mnie nie mają szans przeżyć :wink: )
- drobne roboty domowe typu wkręcenie żarówki czy naprawa rowerka dziecka, czy sklejenie jakiejś zabawki :wink:
- drobne szycie (krawcową to ja nie jestem ale czasem jakiś guzik przyszyć trzeba, czy przyszyć zerwany troczek od czapeczki)
- regularne przebieranie ciuchów dzieci i ew. ich upłynnianie, także przebieranie ich zabawek (mamy małe mieszkanie i nie możemy sobie pozwolić na magazynowanie czegokolwiek)
- dbanie o zapłacone rachunki, raty kredytowe i ogólnie wszystkie płatności
- dbanie (okresowe oczywiście - na szczęście nie codzienne ;-) ) o samochód - przeglądy, drobne naprawy, czy coś w ten deseń.

A oprócz tego - PRACA nas obojga. Czyli wszystko to co napisałam powyżej, robimy PO PRACY lub W WEEKENDY. Część jak dzieci śpią, kosztem naszego snu.

Być może cos pominęłam. Jak mi się przypomni to dopiszę.
Jak ktoś ma zwierzęta, to ma jeszcze jeden obowiązek więcej. Ja nie mam.
jak ktoś mieszka w domku, bo jeszcze ma ogródek, roślinki itepe.

Mało? I to wszystko ma wykonywać w większości jedna osoba? W imię czego?
Pysia
Przygodny gość
 
Posty: 45
Dołączył(a): 22 sierpnia 2003, o 18:39
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez fiamma75 » 23 kwietnia 2008, o 10:13

Brawo, Pysiu, masz całkowita rację.

Ja bym dodała pamiętanie o uroczystościach typu urodziny, imieniny, kupowanie prezentów - przy licznej rodzinie, to wcale nie takie proste.
fiamma75
Domownik
 
Posty: 2066
Dołączył(a): 5 maja 2005, o 20:01

Postprzez Pysia » 23 kwietnia 2008, o 10:38

o własnie fiamma. Od pamiętania jest mój mąż - zartobliwie nazywam go moją pamięcią zewnętrzną :D
Od kupowania prezentów natomiast ja.

aaa... zapomniałam o zmywaniu 8)
Pysia
Przygodny gość
 
Posty: 45
Dołączył(a): 22 sierpnia 2003, o 18:39
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez genowefa » 23 kwietnia 2008, o 10:39

nie wiem ile strzyga jest w małżeństwie- jeśli nie mają kłótni w domu z tego powodu ( TYCH POWODóW jakie podała pysia) to albo ma męża idealnego, albo ona się zarzyna oby tylko sie nie kłócić...
ale jak to mi kiedys ktoś mądry powiedział "kłóćcie się ale nie grzeszcie" wyjście z domu dla ochłody i opanowania nerwów czasem jest wskazane bardziej niż rękoczyny... :)
genowefa
Domownik
 
Posty: 742
Dołączył(a): 1 października 2007, o 13:52

Postprzez Pysia » 23 kwietnia 2008, o 10:42

o ile mi wiadomo, strzyga jeszcze nie jest mężatką. Niech ktoś mnie poprawi, jeśli się mylę. Jesli się mylę - zwrócę honor.
Pysia
Przygodny gość
 
Posty: 45
Dołączył(a): 22 sierpnia 2003, o 18:39
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez genowefa » 23 kwietnia 2008, o 10:43

mycie okien było?
genowefa
Domownik
 
Posty: 742
Dołączył(a): 1 października 2007, o 13:52

Postprzez Pysia » 23 kwietnia 2008, o 10:46

helsa napisał(a):mycie okien było?

nie było :oops: dopisać! :lol:
Pysia
Przygodny gość
 
Posty: 45
Dołączył(a): 22 sierpnia 2003, o 18:39
Lokalizacja: Warszawa

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w rodzinie

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 13 gości

cron