Teraz jest 27 kwietnia 2024, o 22:32 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

codzienna pomoc męża

Tu można porozmawiać o trudnych doświadczeniach, które dotykają rodzinę (forum pomocy)

Moderatorzy: admin, NB

Postprzez strzyga » 23 kwietnia 2008, o 10:49

kurcze, ale wy nerwowe jesteście. gdzie ja wnioski jakieś wyciągam, czy osądzam? :shock:
A tą listą to się dowartościować chcecie czy jak? Bo to ktoś tu nie wie co w domu jest do zrobienia?
strzyga
Domownik
 
Posty: 635
Dołączył(a): 28 grudnia 2004, o 20:02
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Pysia » 23 kwietnia 2008, o 10:58

strzyga napisał(a):kurcze, ale wy nerwowe jesteście. gdzie ja wnioski jakieś wyciągam, czy osądzam? :shock:
A tą listą to się dowartościować chcecie czy jak? Bo to ktoś tu nie wie co w domu jest do zrobienia?

Nie muszę się dowartościowywać, kochana, dziękuję. Nerwowa nie jestem, mam dziś nadzwyczaj dobry humor, nawet jak na początek cyklu, bo się czekoladką z rana uraczyłam :wink:

napisałaś o sprzątaniu jako powodzie rozwodu - to uświadamiamy nie tylko Tobie - że hasło "sprzątanie" jest najczęściej wierzchołkiem góry lodowej i tak naprawdę chodzi zwykle o znacznie więcej - czego obrazem ma być własnie ta lista.

A czy ktoś tu nie wie co jest w domu do zrobienia?
Założę się że wiele facetów myśli że np. kibel to sam się myje, a skarpetki do kosza wrzucają krasnoludki :wink:
A wiele panien mieszkających z rodzicami dopiero po wyprowadzce na swoje zdaje sobie sprawę, ILE naprawdę robi się w domu. Dopiero gdy absolutnie wszystko jest na ich głowie, od kasy po robotę. I po to m.in. jest ta lista. Może komuś pomoże, nawet jeśli Tobie nie.
Pysia
Przygodny gość
 
Posty: 45
Dołączył(a): 22 sierpnia 2003, o 18:39
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez genowefa » 23 kwietnia 2008, o 11:05

strzyga napisał(a):kurcze, ale wy nerwowe jesteście. gdzie ja wnioski jakieś wyciągam, czy osądzam? :shock:
A tą listą to się dowartościować chcecie czy jak? Bo to ktoś tu nie wie co w domu jest do zrobienia?


ja napisałam o wielkich awanturach z powodu sprzątania i "prawie wyprowadzce od męża" ( napisałam to do doty321, żeby ją uspokoić, że nie jest jedyną osobą w małżeństwie która przechodzi "kryzys" z powodu sprzątania)... a ty mi o rozwodzie! to sa twoje wnioski daleko posunięte... i osąd, bo osądziłaś mnie jako żonę która z tak błachego powodu zostawia męża... rozumiem, że u Was takich problemów nie ma/ nie będzie... poczekamy-zobaczymy :wink: :wink:
genowefa
Domownik
 
Posty: 742
Dołączył(a): 1 października 2007, o 13:52

Postprzez strzyga » 23 kwietnia 2008, o 11:49

napisałam "praiwe wyprowadzać się od męża" a nie o rozwodzie. :wink: nie było w tym żadnej interpreatacji, tylko trochę zdziwienia.

Facet nie powinien w domu pomagać, że się tak czepnę słówek, ale normalnie współdzielić obowiązki domowe. Dlatego mi w małżeństiwe będzie z pewnością lżej, :wink: nawet bez równego ich podziału, bo teraz to wszystko muszę wykonać sama za 2 osoby /żeby nie było, że się wymądrzam, a ściereczki do kurzu do swej białej rączki nie wezmę/. :wink:
strzyga
Domownik
 
Posty: 635
Dołączył(a): 28 grudnia 2004, o 20:02
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez genowefa » 23 kwietnia 2008, o 12:10

strzyga napisał(a):rety, prawie wyprawdzać się od męża z powodu sprzątania... ja to jakaś niedzisiejsza jestem... ale podobno ludzie się z błachszych przyczyn rozchodzą...


to napisałaś- przeczytaj jeszcze raz i się zastanów czy nie wyciągasz pochopnych wniosków...
dla mnie "prawie wyprowadzenie się od męża" nie równa się rozejście się a tak to chyba zrozumiałaś

sama napisałaś, że nalezy dzielić obowiązki... sama wiesz ile jest sprzątania i roboty w domu... jesli jedna osoba ma się tylko nimi zajmować to czasem nerwy puszczają i trzaska się drzwiami :) czasem oprócz sprzatania nawarstwiają się inne rzeczy i wychodzi z tego III wojna światowa... tak było u nas ale nie chciałam się rozpisywać o moim życiu małżeńskim sprzed 3 lat nie wydawało mi się to najważniejsze w tamtym momencie ( te które są w małżeństwach wiedzą, że przychodzi czas kryzysu i zazwyczaj powodem są "błahostki" )...
cierpliwie poczekaj i tobie kiedyś nerwy puszczą- ciekawa jestem jak błahy powód znajdziesz... nie wierz w cuda, że zawsze będzie pięknie i różowo... i nie myśl w ten sposób że u mnie to na pewno tak nie będzie... ty robisz za 2 osoby- ja robiłam za 7 przed ślubem a i tak w końcu miałam dość!
PB różnie ludzi nawraca... żonom daje zazwyczaj właśnie po to męża :)
genowefa
Domownik
 
Posty: 742
Dołączył(a): 1 października 2007, o 13:52

Postprzez zosia_samosia » 23 kwietnia 2008, o 12:54

Mój pierwszy mąż miał dom na swojej głowie, może nie tak do końca, bo niania bardzo pomagała mu. Ja pracowałam bardzo dużo, on wyrabiał przysłowiowe 8 godzin i dlatego zajmował się domem. Nigdy nie mógł pogodzić się z tym, że ja zarabiam na rodzinę i myślę, że to był też jeden z powodów, dlaczego nas zostawił.

Mój drugi mąż nie rusza prawie nic w domu, bo pracuje tak samo jak ja, więc wieczorem padamy :D
zosia_samosia
Przygodny gość
 
Posty: 42
Dołączył(a): 29 stycznia 2008, o 11:03

Postprzez Pysia » 23 kwietnia 2008, o 12:56

strzyga napisał(a):Facet nie powinien w domu pomagać, że się tak czepnę słówek, ale normalnie współdzielić obowiązki domowe. :

toż samo napisałam jakieś dwie strony temu. Że nie znoszę sformułowania "pomagać w domu".
strzyga napisał(a):Dlatego mi w małżeństiwe będzie z pewnością lżej, :wink: nawet bez równego ich podziału, bo teraz to wszystko muszę wykonać sama za 2 osoby /żeby nie było, że się wymądrzam, a ściereczki do kurzu do swej białej rączki nie wezmę/. :wink:

no cóż. Nawet największa wprawa i umiejętność pracy wszystkimi kończynami naraz nie ma niestety nic do rzeczy, jeśli - nie życzę tego nikomu - trafi się komuś dolegliwość którą ja mam, czy jakieś inne których akurat nie mam, a które znacznie utrudniają niestety sprawność ruchową. Wprawę można sobie wtedy w buty wsadzić. Wtedy nie własna wprawa, a wprawiony w robotę mąż się przyda.
Teraz właśnie jest czas że zbieram owoce - dobre owoce - takiego a innego modelu, jaki przyjęliśmy z mężem od początku. A że nie sądziłam, że przyjdzie mi je zbierać tak szybko... :cry: to juz inna historia...
Pysia
Przygodny gość
 
Posty: 45
Dołączył(a): 22 sierpnia 2003, o 18:39
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez genowefa » 23 kwietnia 2008, o 13:07

zosia_samosia napisał(a): Ja pracowałam bardzo dużo, on wyrabiał przysłowiowe 8 godzin i dlatego zajmował się domem. Nigdy nie mógł pogodzić się z tym, że ja zarabiam na rodzinę i myślę, że to był też jeden z powodów, dlaczego nas zostawił.


nie myślałaś wtedy o tym, żeby dla dobra rodziny przystopować z pracą?
skoro napisałaś że "nigdy nie mógł się z tym pogodzić" to wiedziałaś co jest grane... jedna osoba małżeństwa na odległość nie utrzyma choćby chciała nie wiem jak bardzo
genowefa
Domownik
 
Posty: 742
Dołączył(a): 1 października 2007, o 13:52

Postprzez zosia_samosia » 23 kwietnia 2008, o 14:18

Helsa, to wtedy nie mielibyśmy za co żyć :wink: Zresztą ja kocham to co robię, to część mojego życia. Nie odnajduję się w domu, nie mogę wtedy normalnie funkcjonować. A pierwszy mąż wiedział co bierze i wiedział jak będzie. Zresztą to nie był jedyny powód, że odszedł. Chociaż, kto wie??

Wiem, że nie jestem dobrą matka, panią domu w ogole nie jestem dobrą, bo nawet potrafię zupe przypalić :lol: Ale myślę, że dzieci na tym za bardzo nie ucierpiały, przynajmniej się nie skarżyły za bardzo. Sama zostałam tak wychowana, moja mama była jak na tamte czasy bardzo zajęta pracą i w domu zawsze szefowała gosposia. To do niej chodziłam, żeby przyszyła mi guzik. Mama była od tulenia i wspólnych chwil. Tak jest u mnie teraz też.

Drugi mąż ma inne podejście do życia, sam jest bardzo zawodowo zaangażowany i teraz to lepiej funkcjonuje.

Bo wkoncu, żeby posprzątać i zając się domem potrzeba czasu. Wtedy nie możesz zarabiać. A gosposia zarabia mniej na godzinę niż ja. Prosty rachunek :D
zosia_samosia
Przygodny gość
 
Posty: 42
Dołączył(a): 29 stycznia 2008, o 11:03

Postprzez dota321 » 23 kwietnia 2008, o 14:36

zostawiłam w domu kartke dla meża, co jest do zrobienia (ma pozmywać, zrobić surówkę i ugotować ryż i odkurzyć- moze się nie przemęczy :? );
zobaczymy co będzie jak wrócę z pracy

jeśli ten usmiech był szczery to super
oj, Helsa, ja po prostu MUSZĘ byc miła w pracy- sama słodycz po prostu :P - i tak naprawdę NIE WOLNO mi nic powiedzieć jak ktoś ma pretensje o byle co, albo objeżdza mnie równo, bo sie akurat nawinęłam :evil:
ale i tak mówię, bo mi szkoda mojego zdrowia 8)
dota321
Domownik
 
Posty: 368
Dołączył(a): 31 października 2007, o 09:05
Lokalizacja: W-wa

Postprzez Dorotaa » 2 maja 2008, o 20:04

Ja z męzem nie mamy problemów z podziałem obowiazków w domu, trzeba zrobić to czy tamto to sie robi raz to zrobi jedna osoba raz druga w zaleznosci od czasu. Ale mój mąz nie miga sie od prac domowych wie, że trzeba je zrobić i już. :P Chyba mam jakiś skarb pod dachem :P
Dorotaa
Domownik
 
Posty: 448
Dołączył(a): 23 marca 2007, o 01:54
Lokalizacja: południe Polski

Postprzez izsa » 3 maja 2008, o 10:55

dota321 napisał(a):zostawiłam w domu kartke dla meża, co jest do zrobienia (ma pozmywać, zrobić surówkę i ugotować ryż i odkurzyć- moze się nie przemęczy :? );

Dota- u nas kartki zdają egzamin, choć mąż ZAWSZE z "przemęczenia"zapomina o jednym, dwóch punktach :wink:
DorotaSok-masz prawdziwy skarb!!!
izsa
Przygodny gość
 
Posty: 62
Dołączył(a): 7 stycznia 2005, o 20:35

Postprzez dota321 » 5 maja 2008, o 07:43

kartki zdają egzamin :D
aha, i cuda czyni delikatna sugestia, ze w trakcie przytulanka nie mogą mnie rozpraszać prozaiczne sprawy, np. bałagan w pokoju, albo mysl o zakupach, albo swiadomość, ze jeszcze mam obiad do ugotowania...
dota321
Domownik
 
Posty: 368
Dołączył(a): 31 października 2007, o 09:05
Lokalizacja: W-wa

Postprzez genowefa » 5 maja 2008, o 08:26

ja przytulanka nie wykorzystuję... to nie fair wg mnie...
genowefa
Domownik
 
Posty: 742
Dołączył(a): 1 października 2007, o 13:52

Postprzez dota321 » 5 maja 2008, o 09:09

wiesz, każdy sobie radzi tak jak umie i wykorzystuje to, co umie;
nie fair wg mnie jest to np., ze wracam po całym dniu pracy objuczona stertą zakupów spożywczych i muszę jeszcze potem coś wyczarować z tych zakupów na obiad, a potem jeszcze sprzątnac, i przygotować np. szkolenie na następny dzień;
ale rozumiem, że w mysl propagatorów zycia rodzinnego, macierzyństwa i innych bajerów, powinnam byc pokorną słuzebnicą;
dota321
Domownik
 
Posty: 368
Dołączył(a): 31 października 2007, o 09:05
Lokalizacja: W-wa

Postprzez fiamma75 » 5 maja 2008, o 09:57

dota321 - tak trzymać! jesteś b. dzielna. super, że znalazłaś sposób na swojego męża.
Jak dla mnie jest to fair - niby jak pogrążyć się w rozkoszy, gdy czeka tyle niezałatwionych spraw :roll:
fiamma75
Domownik
 
Posty: 2066
Dołączył(a): 5 maja 2005, o 20:01

Postprzez genowefa » 5 maja 2008, o 10:44

napisałam, że jak dla mnie to nie fair
również na naukach przedmałżeńskich o tym słyszałam i trzymam się zasady że nie przekupuję męża w ten sposób
miłość (łóżkowa) między małżonkami powinna być bezinteresowna i tyle :)

oczywiście! jesli jestem po całym dniu sprzątania gotowania itd to wiadomo że sama świadomość zaspokojenia jeszcze męża potrzeb jest poza moimi możliwościami i mówię poprostu że nie dam rady, padam na nos! kilka razy była rozmowa o tym, że być ponętną i gotową żonką to nie takie łatwe kiedy cały dzień się charuje i żeby wziął to pod uwagę...
oczywiście że nie fair jest kiedy mąż nie pomaga ale rozmawiam z nim o tych problemach w inny sposób i szukam zawsze innych argumentów- niełóżkowych :)

no i kiedy mamy razem ochotę to nie mówię " kochanie wstrzymajmy podniecenie!!! za 15 min jak pozmywasz i odkurzysz to się pokochamy bo mnie kurze na parapecie rozpraszają " :lol: :lol: albo "jak nie posprzątasz skarpetek to z kochania nici"...
nie wiem czy rozumiecie o co mi chodzi, nie mówię dota 321 że ty takie teksty do męża puszczasz tylko taki przykład dałam dla wyjaśnienia o co mi chodzi :wink:
genowefa
Domownik
 
Posty: 742
Dołączył(a): 1 października 2007, o 13:52

Postprzez izsa » 5 maja 2008, o 11:31

Mam wrażenie, ze Dota w zupełnie inny sposób zwraca sie do męża, niz cytujesz. Na naukach mówią prawdę, a my powinnismy starać się korzystac z takich rad.Na szczęście
1-jesteśmy tylko ludźmi
2- problemy ewoluują
3-sposoby na nie też
Małżeństwo to nieustanna praca nad sobą. Dzisiejsze rozwiązania, nie będą aktualne jutro
izsa
Przygodny gość
 
Posty: 62
Dołączył(a): 7 stycznia 2005, o 20:35

Postprzez dota321 » 5 maja 2008, o 11:38

tiaaaa, ja swojemu ukochanemu rzucam raczej teksty typu: "szybko, ziemniaki juz sie gotują, mamy 10 minut...." :lol:
a już na powaznie: nie chodzi o manipulację, czy przekupywanie meża tym czy owym, tylko o jego świadomosć, ze jak mi nie pomoze choć trochę w domu to padnę, i nici z ponętnej i chetnej do czegokolwiek oprócz spania zony; on po prostu juz wie, że nie mogę go zastać np. pucującego swój kochany rower, podczas gdy w zlewie stos naczyń zaczyna cykl kwitnienia :shock:
a jeśli nagrodzę go w ten miły :oops: sposób za dobrze wykonane zmywanie- to co w tym złego?
dota321
Domownik
 
Posty: 368
Dołączył(a): 31 października 2007, o 09:05
Lokalizacja: W-wa

Postprzez Anita_T » 5 maja 2008, o 15:38

dota321, mój mąż też niewiele w domu robi, właściwie to zmywa i wynosi śmieci i na tym jego rola się kończy, jak zrobię mu awanturę, to czasami ugotuje.

Ja siedzę w domu z małą, z tym, że tak od 1 - 3 godzin dzienne też pracuję, ale to mąż jest zawsze zmęczony(jest urzędnikiem), a na moje uwagi, że jest mi już ciężko, zawsze jest zdziwiony, bo ja przecież tylko siedzę w domu i opiekuję się dzieckiem, a obiad sam się robi, pranie i sprzątanie też, nie mówiąc o tym, że jeszcze potrafi mi powiedzieć, że mogłabym od czasu do czasu też pozmywać, a zmywam codziennie, tylko przez cały dzień to się znów nazbiera. Zakupy przeważnie też robię, bo jak mąż wraca z pracy, to bazarek koło nas jest już nieczynny, a tam są najświeższe warzywa i mięso.

Dochodzę do wniosku, że chyba też zrobię listę z podziałem prac domowych, bo wieczorami jestem padnięta i oczywiście pretensje ze strony męża, że ja nie mam ochoty, ani siły spełniać małżeńskich obowiązków.
Anita_T
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 234
Dołączył(a): 28 maja 2004, o 08:30
Lokalizacja: podlasie

Postprzez MamaJasia » 5 maja 2008, o 16:03

Myslalam ze tylko ja mam problemy z mezem i pracami domowymi ;)
Ech ;) przez to czesto mylse ze sie z nim rozwiode - NAPRAWDE ;)
ale nie tylko przez prace domowe oczywiscie ;)
Staram sie jak umiem, moze nie umiem doskonale - napewno nie... a maz jest pedantem i wszystko musi byc na glanc. Ciezko nam czasem bardzo z tego powodu. Jak nie bylo dzieci to pisalam tak jak DorotaSok - ale dzieci wszystko zmieniaja ;)
MamaJasia
Domownik
 
Posty: 300
Dołączył(a): 21 lutego 2008, o 23:19

Postprzez genowefa » 5 maja 2008, o 16:10

dota321 napisał(a):a jeśli nagrodzę go w ten miły :oops: sposób za dobrze wykonane zmywanie- to co w tym złego?


nagrodzenie to co innego niż szantarzyk :)
genowefa
Domownik
 
Posty: 742
Dołączył(a): 1 października 2007, o 13:52

Postprzez genowefa » 5 maja 2008, o 17:04

izsa napisał(a):Mam wrażenie, ze Dota w zupełnie inny sposób zwraca sie do męża, niz cytujesz.


wiem, dlatego dopisałam na końcu, że to nie było "cytowanie" doty tylko pomoc w wyjaśnieniu o co mi chodzi z tym wykorzystywaniem "łóżka"


izsa napisał(a):Na naukach mówią prawdę, a my powinnismy starać się korzystac z takich rad.Na szczęście
1-jesteśmy tylko ludźmi
2- problemy ewoluują
3-sposoby na nie też
Małżeństwo to nieustanna praca nad sobą. Dzisiejsze rozwiązania, nie będą aktualne jutro


nie mówię o rozwiązaniach i sposobach na męża tylko zauważyłam pewną rzecz która mi osobiście się nie podoba i której unikam jak ognia więc napisałam o co mi chodzi... nie chcę dyskusji

nie mówię że żona ma być na każde zawołanie męża i że ma sprzatać sama i być kuchtą i kochanką na zawołanie, ale sugerowanie wcześniej żeby posprzatał bo mnie będą rozpraszac gary podczas sexu z nim... :?
równie dobrze możnaby mu powiedzieć " nie czuję satysfakcji z sexu bo najważniejsze dla mnie są umyte gary" ja na miejscu faceta bym tak to odebrała... tyle :wink:
genowefa
Domownik
 
Posty: 742
Dołączył(a): 1 października 2007, o 13:52

Postprzez Dorotaa » 5 maja 2008, o 20:25

mamajasia napisał(a):nie bylo dzieci to pisalam tak jak DorotaSok - ale dzieci wszystko zmieniaja

oj to ja muszę się szybko nacieszyć męzem :P
ale wiem, że życie we dwoje to na pewno cos innego niż życie przy dziecku, dlatego na pewno będziemy miec różne nowe kłopoty po pojawieniu się naszego dzidzia :P
Przyznam się, że bałaganu to u nas nigdy nie brakuje ale cały czas z nim walczymy :P , najgorzej jest gdy przychodzi moja pedantyczna mama oj wtedy to mam wyrzuty sumienia. A jak idę do domu rodziców to tez mam wyrzuty sumienia, ze u nas to tak nie błyszczy ale moja mama skutecznie wylexczyła mnie z idealnego sprzatnia bo o niczym innym nie słyszałam jak mieszkałam w domu tylko, że trzeba sprzatać mam na prawde silny uraz HIHI :P

Dorota 24 tc
Dorotaa
Domownik
 
Posty: 448
Dołączył(a): 23 marca 2007, o 01:54
Lokalizacja: południe Polski

Postprzez Tatuś » 5 maja 2008, o 23:41

Hej no, mnie też nieumyte gary w zlewie rozpraszaja podczas seksu :? To takie złe???

Kurka, nie lubię iść do łóżka, gdy w domu pełno "niezałatwionych" spraw. tzn. gary, pranie nie poskładane, bałagan w pokoju itp. Wtedy ten seks jest jakby wpleciony w domowe obowiązki i po seksie zasypiając myślę ile od rana musze zrobić, żeby dom ogarnąć, a ta myśl do przyjemnych nie należy.

a ponieważ rzadko kiedy do wieczora sama jestem wstanie wszystko ogarnąć (chyba, że padnę na pysk, ale wtedy seks już w ogóle jest do niczego) to Tatusia trzeba zaprząc do roboty :)

Zresztą, na myśl o seksie, sam fruwa po kuchni jak skowronek :D :D :D
tatusiowa
Tatuś
Domownik
 
Posty: 302
Dołączył(a): 30 grudnia 2007, o 23:36

Postprzez izsa » 6 maja 2008, o 08:58

Tatusiowa - mam podobnie
izsa
Przygodny gość
 
Posty: 62
Dołączył(a): 7 stycznia 2005, o 20:35

Postprzez Dorotaa » 6 maja 2008, o 11:23

Kobiety zawsze były mądre i wiedziały jak i co dobrze wykorzystać.
I tak dzięki tamu i wilk syty i owca cała HIHI :P
Dorotaa
Domownik
 
Posty: 448
Dołączył(a): 23 marca 2007, o 01:54
Lokalizacja: południe Polski

Postprzez dota321 » 6 maja 2008, o 19:03

hihi
jak Was czytam, to mi sie lepiej robi :lol:
mój meżuś albo przeszedł niesamowitą przemianę jak się ode mnie dowiedział, czego ja chcę od niego, albo sam ode mnie czegoś chce :wink: , bo nawet sam z własnej inicjatywy ostatnio proponuje, ze np. pozmywa albo odkurzy... :?
dziwne, ale narzekać absolutnie nie bedę :D
dota321
Domownik
 
Posty: 368
Dołączył(a): 31 października 2007, o 09:05
Lokalizacja: W-wa

Postprzez dota321 » 6 maja 2008, o 19:54

aha, helso ja naprawdę go nie szantazuje :wink: :lol: i naprawdę nie manipuluję moim kochanym, bo wczoraj to juz zgłupiałam :shock:
to nie jest tak, ze istnieje system kar i nagród "łóżkowych": "dobrze sie spisałeś, kurze wytarte (jednocześnie przeciągając palcem po wytartej przez niego powierzchni)- moze być, mozemy się pokochać" albo "znowu niepozmywane???!!!! pieć metrów ode mnie, ale już!!!! nawet nie masz o czym marzyć dzisiaj". Ja tylko mam wrażenie, że on się teraz dopiero dowiaduje, że w domu to jest tyle zajęć, a ja nie jestem w stanie wszystkiemu podołać, i że nie ma innej opcji jak jego pomoc. To tak w skrócie.
dota321
Domownik
 
Posty: 368
Dołączył(a): 31 października 2007, o 09:05
Lokalizacja: W-wa

Postprzez fiamma75 » 7 maja 2008, o 10:00

Dota321! Bardzo się cieszę!
fiamma75
Domownik
 
Posty: 2066
Dołączył(a): 5 maja 2005, o 20:01

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w rodzinie

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 35 gości

cron