witam!
nie wiem od czego mam zaczac, ale sama jakos nie umiem sobie poradzic. pare dni temu z mojej winy zaczela sie kłotnia z mezem, przez dluzszy czas (kilka godzin) wcale z soba nie rozmawialismy az w koncu maz wybuchnal. nakrzyczal na mnie jak nigdy. jestem w 15 tc . mysle ze ta scena nie miala wplywu na rozwoj dziecka. ale ja wciaz jakos pamietam to wydarzenie i kiedy tylko o nim pomysle zaczynam plakac i rozmyslac jak mogl...
jestesmy juz pogodzeni, ale nadal czuje cos jakbym nie do konca wybaczyla
pisze do was kochane zebyscie pomogly mi przejsc przez to co sie stalo