Teraz jest 27 kwietnia 2024, o 20:37 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

poroniłam :-(

Tu można porozmawiać o trudnych doświadczeniach, które dotykają rodzinę (forum pomocy)

Moderatorzy: admin, NB

Postprzez nastal » 30 sierpnia 2006, o 22:54

mischeel, przede wszystkim bardzo Ci współczuję, może nie jest to najwłaściwsze określenie, bo nie wiem jak to jest, chociaż... w poniedziałek minie rok jak trafiłam do szpitala z krwawieniem w ósmym tygodniu. Uważam, że bardzo ważne jest podejście lekarza i całego personelu, kto wie, czy czasem nie może nawet przesądzić o tym czy nastąpi poronienie, czy nie. W końcu podobno psychika jest tak samo ważna jak cały proces leczenia. Moja historia jest bardziej optymistyczna, szkoda, że nie wszyscy lekarze są tacy, jakich ja spotkałam. Podobno miałam też szczęście, że trafiłam na takiego lekarza dyżurnego. Jak jechałam do szpitala, myślałam, że jest już po wszystkim, tyle było tej krwi (potem dowiedziałam się, że bywa gorzej). Jechałam jak na ścięcie. Okropnie się bałam. Ale od razu się mną zaopiekowano, chociaż byłam druga w kolejce, bo z podobnymi objawami przyjechała moja obecnie już dobra znajoma. Położne do mnie wychodziły przed izbę przyjęć, ciągle uspakajały, pytały o objawy. Natychmiast zrobili mi usg. Lekarz odwrócił monitor i pokazał mi dziecko. Uspokoiłam się widząc bijące serce. Pokazał mi również przyczynę krwawienia-odklejającą się już kosmówkę, okropne czarne miejsce na ekranie. Powiedział, że mam się nie martwić i że to się cofnie.Cała atmosfera była taka, że naprawdę się uspokoiłam, pomyślałam nawet, że w końcu odpocznę (!!!) Lekarz badał mnie tak delikatnie, że nawet dobrze nie poczułam i zdziwiłam się, że to już koniec badania, podobno przy takich objawach nie wolno mocno naciskać na brzuch, co jest zrozumiałe. Obecnie ja oraz moje koleżanki z "sali" mamy zdrowe dzieci, w tym jeden był wcześniakiem. Dziewczyny, z którymi leżałam miały za sobą już więcej niż jedno poronienie (2 i 3), a mogły tamte dzieci urodzić prawdopodobnie, gdyby trafiły od razu do tego szpitala, bo to leczenie okazało się skuteczne. Ale słyszałam też historie straszne, te dziewczyny dużo przeszły. Obok w sali jedna dziewczyna poroniła i wypłakała się pielęgniarce w rękaw. A ona siedziała przy jej łóżku i ją glaskała po głowie, tłumacząc jakie mogły być różne przyczyny i dlaczego tak się stało. Chodziła i wypożyczała jej książki ze szpitalnej biblioteki.
Po prostu tak powinno być. Działo się to wszystko w państwowym szpitalu. Mischeel, życzę Ci żebyś trafiła nasętpnym razem na wspaniały personel ale już na... porodówkę:)
Acha a pierwszej nocy w szpitalu modliłam się do Jana Pawła o wstawiennictwo, nie zastanawiałam się, czy można czy nie. Jestem pewna, że pomógł.
Pozdrawiam
nastal
Przygodny gość
 
Posty: 86
Dołączył(a): 6 października 2004, o 10:14

Postprzez nastal » 30 sierpnia 2006, o 22:57

Dziewczyny!!! Teraz dopiero doczyałam cały wątek.
Pozdrawiam wszystkie mamy Aniołków. Strasznie mnie ściska, jak to czytam...
nastal
Przygodny gość
 
Posty: 86
Dołączył(a): 6 października 2004, o 10:14

poroniłam

Postprzez grak » 5 września 2006, o 16:35

Nastal, może napisz , jaki to szpital. Jeżeli robi się akcję "rodzić po ludzku', promując dobre dla rodzących szpitale, to może dobrze byłoby otwarcie mówić o tych szpitalach, które po ludzku traktują kobiety walczące, nie zawsze z powodzeniem o życie swoich maleństw. Pozdrawiam.
grak
Przygodny gość
 
Posty: 61
Dołączył(a): 14 lutego 2006, o 11:59

Postprzez Derbunia » 7 września 2006, o 13:26

Na pocieszenie, tak jak Nastal, napiszę, że są lekarze z powołaniem, którzy kobietę i jej dziecko potrafią traktować z godnością.
Gdy byłam pierwszy raz w ciąży za namową koleżanki i pod wpływem łasnych doświadczeń zdecydowałam się na opiekę dr Jerzego Rodzenia. Nieprzeciętny człowiek! Gdy poszliśmy do niego pierwszy raz cieszył się Małym Człowieczkiem jak byśmy byli jego rodziną. Urodziła się Zosia. Przez całą ciążę nie było żadnych problemów, a ztego co wiem, to nawet gdy się jakieś pojawiają, dr Rodzeń swym ANIELSKIM usposobieniem uspokaja mamę, bo najważniejsze, żeby mama była spokojna.
Byłam też w ciąży drugi raz i w 10 tyg, kiedy to mieliśmy wybrać się na USG, pojawiło się jakieś takie krwawienie, trochę śluzowate. Pojechaliśmy do szpitala św. Zofii. Okazało się, że nie ma Dzidziusia, tylko pusty pęcherzyk płodowy. Lekarz dyżurny zadzwonił, by ustalić czy jest dla mnie wolne miejsce i rozmawiał akurat z dr Rodzeniem. Tez zaraz zszedł do Izby Przyjęć, przywitał się z nami, powiedział, że jest mu przykro, później tłumaczył dlaczego tak się czasem zdarza, był bardzo ciepły i troskliwy. Później jeszcze na wizycie kontrolnej pocieszał i mówił, że to się może przytrafić każdej kobiecie itd. Czułam się naprawdę godnie w całej tej nieco dziwnej i niezrozumiałej dla mnie sytuacji.
Tu też duży plus dla szpitala, bo przyjęto mnie razem z Zosią, abym mogła karmić ją piersią.
Derbunia
Bywalec
 
Posty: 119
Dołączył(a): 23 października 2004, o 18:57
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez nastal » 7 września 2006, o 17:15

To był Wojewódzki Szpital im. dr J. Biziela w Bydgoszczy, ale ale wiem, że tam też nie zawsze jest dobrze, ja chyba miałam szczęście. Duźo się jednak zmienia, bo do 26 tygodnia leży się na Oddziale patologii wczesnej ciąży i nie widzi się pań przed porodem, a są tylko kobiety z podobnymi przypadkami. Nie jest się odosobnionym, to też pomaga.

A mój lekarz to też anioł:)

Pozdrawiam
nastal
Przygodny gość
 
Posty: 86
Dołączył(a): 6 października 2004, o 10:14

Postprzez misiacz » 7 września 2006, o 20:08

nastal napisał(a):To był Wojewódzki Szpital im. dr J. Biziela w Bydgoszczy, ale ale wiem, że tam też nie zawsze jest dobrze, ja chyba miałam szczęście.


Hej, wygląda na to, że mieszkamy w tych samych okolicach. Ja miałam zabieg w Szpitalu Miejskim na Kapuściskach i nie było źle (choć super też nie). Poznałam wiele dziewczyn z Bydg. po stracie i słyszałam b. złe opinie tak o "dwójce", jak i o "Bizielu". Myślę, że wszystko zależy od tego, na jakich personel się trafi :(

A co do szpitali i sposobu traktowania w nich kobiet, które doświadczają ciemnej strony macierzyństwa - w ramach akcji "Rodzić po ludzku" 2006 fundacja Rodzić po ludzku zbiera opinia także od kobiet po stracie i będą one brane pod uwagę przy ocenie danego szpitala. Więcej o tej akcji w tym wątku na forum strony "poronienie" http://www.poronienie.pl/forum/topic.php?id=473

Trzeba po prostu napisać maila do fundacji z opisem swojej historii, wpisując w tytule nazwę szpitala. Wiem, że to dużo kosztuje, sama b. długo się zbierałam, ale napisałam i po jakimś czasie dostałam odpowiedź. Tym bardziej uważam, że warto pisać, w końcu kropla drąży skałę...

I jeszcze jedna informacja dla Aniołkowych Mam, które jeszcze nie zaglądały na stronę poronienie.pl - jest tam też podforum "Ksiądz"
http://www.poronienie.pl/forum/forum.php?id=4
Jego moderatorem jest o. Marcin, bardzo mądry i ciepły, bardzo pomocny, gdy trudno poskładać sobie "świat ducha". Jego odpowiedzi na listy pomogły mi w zrozumieniu wielu kwestii, w pozbyciu się nadmiernego lęku o przyszłość, o bliskich, który po poronieniu bardzo mocno wkroczył w moje życie.

Życzę wszystkim nadziei i umiejętności cieszenia się każdym dniem i pięknem świata pomimo wszystko :D

Misiacz
misiacz
Domownik
 
Posty: 306
Dołączył(a): 30 września 2004, o 09:07

Postprzez Derbunia » 8 września 2006, o 21:08

Dziewczyny. Przecież o tym jak jesteśmy traktowane w szpitalu trzeba mówić ordynatorom. Zwłaszcza jak nas potraktują niezgodnie z prawami pacjenta, trzeba napisać do ordynatora, a nawet do dyrektora szpitala. Niech wiedzą jakich mają pracowników. Na przykład w św. Rodzinie ordynatorem jest, a może już nie - prof. Chazan. Bardzo sensowny człowiek i na pewno nie pozwoliłby na takie teksty!
Piszę o tym bo to działa, kiedy byliśmy z dzieckiem w szpitalu mąż poszedł na rozmowę do ordynatora i nagle wszyscy zrobili się mili, aczkolwiek patrzyli na nas wilkiem, ale już wiedzieli, że lepiej z nami nie zaczynać.
Tak samo zrobiła siostra męża - po rozmowie z ordynatorem zmiana o 180 stopni. Wynika z tego, że jak cię przyjmują do szpitala, to najlepiej od razu iść do ordynatora, a wtedy miłe i godne traktowanie gwarantowane. :wink:
Derbunia
Bywalec
 
Posty: 119
Dołączył(a): 23 października 2004, o 18:57
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez misiacz » 8 września 2006, o 21:54

Derbunia napisał(a):Dziewczyny. Przecież o tym jak jesteśmy traktowane w szpitalu trzeba mówić ordynatorom. Zwłaszcza jak nas potraktują niezgodnie z prawami pacjenta, trzeba napisać do ordynatora, a nawet do dyrektora szpitala.


Problem w tym, że sami ordynatorzy bywają nieludzcy. Wtedy nie ma żadnychszans na interwencję "od wewnątrz". A niestety to też sytuacja w polskich szpitalach nierzadka :(
misiacz
Domownik
 
Posty: 306
Dołączył(a): 30 września 2004, o 09:07

Postprzez Derbunia » 8 września 2006, o 22:34

No tak, o tym nie pomyślałam...
Ale w takim razie może po prostu bojkotować te nieludzkie szpitale (oczywiście nie zawsze ma się wybór).
Albo uderzać ze skargami wyżej!
Derbunia
Bywalec
 
Posty: 119
Dołączył(a): 23 października 2004, o 18:57
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez nastal » 23 września 2006, o 23:06

Misiacz, jak miło! Może się nawet znamy?
Tak o Bizielu też słyszłam wiele złych opowieści.
Pozdrawiam
nastal
Przygodny gość
 
Posty: 86
Dołączył(a): 6 października 2004, o 10:14

Postprzez fiamma75 » 24 września 2006, o 00:19

A ja w tym szpitalu rodziłam i nie narzekam. Leżałam tam też na Patologii Późnej Ciąży i opieka była bardzo dobra.
fiamma75
Domownik
 
Posty: 2066
Dołączył(a): 5 maja 2005, o 20:01

strata

Postprzez izik » 3 października 2006, o 13:08

Serdecznie współczuje wszystkim mamom Aniołków. Ja w ubiegłym tygodniu poroniłam w 4 tygodniu ciąży. To było nasze drugie dziecko, ale przy pierwszej ciąży nie miałam żadnych problemów i Dorota urodziła się duża i zdrowa. Ciągle mam wyrzuty sumienia, że gdybym kilka dni wcześniej trafiła do lekarza, to wszystko byłoby inaczej...Ale tego się już nie dowiem... Pozdrawiam wszystkich i życzę dużo siły i wiary
izik
Przygodny gość
 
Posty: 5
Dołączył(a): 24 września 2006, o 20:20
Lokalizacja: Chorzów

Postprzez Aga17 » 10 października 2006, o 21:24

straszne to jak czytam; dziekuje Bogu ze mój szkrab szpi słodko obok w pokoju
( ja jestem ze ślaska cieszyńskiego:) i tam gdzie rodziałam miaąlm opieke swietna, byłą mtam troche przed porodem dwa dni, kazdy był miły wesoły, nawet na wieczorym obchodzi mnie nei było:) a raz pani doktror po nie przyszła ze jest obchód, tak wszysko na luzie bez stresu, jak czekałą na meza, juz miaąlm bóle to co chwile ktos podchodził żartował( w sumie u mnie to poród i reszta to była pestka po tym co widziałam jak sie kobitki mecza, mnie to raxczej nic nie bolało, najbardziej to naciecie) jeden lekarz nawet chodził gwizdał po korytarzu ale co mówic, pobyt w szpitalu, porób wspominam bardzo dobrze,
Aga17
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 216
Dołączył(a): 4 listopada 2005, o 13:59
Lokalizacja: śląsk

Postprzez kajanna » 16 października 2006, o 21:35

Podaję link do artykułu na temat poronień, który ukazał się w ostatnim numerze Wysokich Obcasów. Przykra lektura, ale może pomoże ludziom stykającym się kobietami, które dotknęła taka tragedia, wczuć się chociaż trochę w ich sytuację.

http://kobieta.gazeta.pl/wysokie-obcasy ... 83281.html
kajanna
Domownik
 
Posty: 348
Dołączył(a): 19 sierpnia 2005, o 19:59
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Anusia21 » 4 stycznia 2007, o 20:23

ja niestety spotkałam się z taką maleńką, ale jakże bolesna tragedią...Mojej kuzynce pozostał miesiąc do porodu...Wszytskie wyniki były idealne, tylko po ostatniej wizycie dowiedziała się, że ma za dużo wód płodowych i że to "niedobrze". Na tym się skończyło. Tydzień później pojechała do szpitala, bo się źle poczuła. Okazało się, że Natalka nie żyje :cry: długo lekarze nie wiedzieli, co było tego przyczyną. Potem tydzień oczekiwania w szpitalu na poród..... to było tragiczne - narodziny były zrównane ze śmiercią. w czwartek przed Sylwestrem moja kuzynka urodziła Malutką, pojutrze pogrzeb...Bardzo ciężko się pogodzić z tą stratą, dzidzia była bardzo, bardzo wyczekiwana, bardzo ukochana...
Okazało się, że była zdrowa, tylko udusiła się pępowiną...Zastanawiam sie wciąż, czy gdzieś tu nie było błędu lekarza...Szkoda Natalki, choć nie zdążyła pojawić się wśród nas, to brak jej.
Proszę o modlitwę za rodziców - ciężka to dla nich była przeprawa...
Anusia21
Bywalec
 
Posty: 168
Dołączył(a): 2 stycznia 2007, o 14:02
Lokalizacja: okolice Gdańska

Postprzez novva » 24 września 2007, o 13:07

Zbliża się 15 października, w wielu krajach obchodzony jako Dzień Pamięci o Dzieciach Utraconych. Stowarzyszenie Rodziców po Poronieniu przygotowało broszurę, którą można pobrać ze strony:

http://poronienie.pl/ddu_ebroszura.pdf

Jej lektura przyda się zwłaszcza tym, którzy chcą w jakiś sposób pomóc rodzicom po poronieniu przeżyć ten trudny czas - rozmowy z ludźmi doświadczonymi tragedią są często dla nas trudne, więc warto wiedzieć, jakich błędów nie popełniać, aby nie przysparzać im więcej bólu. Broszurkę można ściągnąć i przesłać np. znajomemu księdzu czy zanieść do parafii. Wysiłek niewielki, a może za Waszą sprawą dokona się dla kogoś wielkie dobro.
novva
 

Postprzez kukułka » 24 września 2007, o 17:19

novva, bardzo ci dziekuje, ze ten link podalas. przeslalam kilku osobom (w tym ks)
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez novva » 8 października 2007, o 12:13

W okolicach 15 października w wielu miastach odbędą się Msze św. w intencji zmarłych dzieci i ich rodziców. Jeśli ktoś byłby chętny, to poniżej szczegóły:
* Bielsko-Biała: 13.10.2007 (sobota) Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Hałcnowie, ul. Wyzwolenia 336, godz. 17.15
* Olsztyn: 15.10.2007 kościół NMP Ostrobramskiej, ul. Pana Tadeusza 16A (os. Pojezierze) godz. 17
* Poznań:
o 14.10.2007 (niedziela) - Katedra Poznańska, Ostrów Tumski 17, godz. 8
o 15.10.2007 (poniedziałek) - OO. Dominikanie, Konwent Matki Bożej Różańcowej, ul. Kościuszki 99, godz. 17
o 19.11.2007 - par. p.w. św. Jana Apostoła Ewangelisty, ul. Forteczna 53, godz. 18
* Szczecin: 14.10.2007 (niedziela) - OO. Dominikanie, Pl. Ofiar Katynia 1, godz. 19
* Świdnica: 14.10.2007 (niedziela) - par. p.w. Miłosierdzia Bożego na os. Zarzecze godz. 12
* Trójmiasto: Gdańsk Matemblewo, 14.10.2007 (niedziela) - Sanktuarium Matki Bożej Brzemiennej w Gdańsku Matemblewie, ul. Matemblewska 9, godz. 18
* Warszawa: 12.10.2007 (piątek) - OO. Dominikanie, kościół św. Jacka, ul. Freta 10, godz. 18
http://poronienie.pl/ogloszenia_15102007.html#zamow_msze
novva
 

Postprzez misiacz » 14 października 2007, o 18:15

Zaktualizowany spis mszy św. z okazji Dnia Pamięci o Dzieciach Utraconych:

Bielsko-Biała: 13.10.2007 (sobota) - sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Hałcnowie, ul. Wyzwolenia 336, godz. 1715
Bydgoszcz, 15.10.2007 (poniedziałek) - kościół pw. Ducha św w kaplicy Niepokalanego Serca NMP, ul. Glinki 40, godz. 18
Olsztyn: 15.10.2007 kościół NMP Ostrobramskiej, ul. Pana Tadeusza 16A (os. Pojezierze) godz. 17
Poznań:
14.10.2007 (niedziela) - Katedra Poznańska, Ostrów Tumski 17, godz. 8
15.10.2007 (poniedziałek) - OO. Dominikanie, Konwent Matki Bożej Różańcowej, ul. Kościuszki 99, godz. 17
19.11.2007 - par. p.w. św. Jana Apostoła Ewangelisty, ul. Forteczna 53, godz. 18
Szczecin: 14.10.2007 (niedziela) - OO. Dominikanie, Pl. Ofiar Katynia 1, godz. 19
Świdnica: 14.10.2007 (niedziela) - par. p.w. Miłosierdzia Bożego na os. Zarzecze godz. 12
Trójmiasto: Gdańsk Matemblewo, 14.10.2007 (niedziela) - Sanktuarium Matki Bożej Brzemiennej w Gdańsku Matemblewie, ul. Matemblewska 9, informacja o dojeździe, godz. 18
Rzeszów: 15.10.2007 (poniedziałek) - kościół oo. Dominikanów, ul. Dominikańska 15 (koło politechniki rzeszowskiej), godz. 18
Warszawa: 12.10.2007 (piątek) - kościół św. Jacka (Dominikanów), ul. Freta 10, godz. 18
Wejherowo: 15.10.2007 (poniedziałek) - kościół NMP Królowej Polski, ul. Rybacka 22, godz. 1830


Pozdrawiam
misiacz
Domownik
 
Posty: 306
Dołączył(a): 30 września 2004, o 09:07

Postprzez mmadzik » 14 października 2007, o 19:38

Nikt nie słyszał o jutrzejszej takiej mszy w Lublinie lub Wrocławiu?
W ogóle wielkie dzięki za link do tej broszurki, bardzo to pomocne...
mmadzik
Domownik
 
Posty: 445
Dołączył(a): 13 września 2007, o 11:57

Postprzez misiacz » 14 października 2007, o 19:46

Mmadzik, zajrzyj na stronę www.poronienie.pl tam znajdziesz zakładkę 15 X u góry strony, spróbuj też zapytać na tamtejszym forum - jest możliwe, że któraś z dziewczyn z tamtych okolic będzie coś wiedziała, info niekoniecznie musiało dotrzeć na listę mszy św.

Pozdrawiam ciepło
misiacz
Domownik
 
Posty: 306
Dołączył(a): 30 września 2004, o 09:07

Postprzez mmadzik » 14 października 2007, o 20:04

misiacz napisał(a):Mmadzik, zajrzyj na stronę www.poronienie.pl tam znajdziesz zakładkę 15 X u góry strony, spróbuj też zapytać na tamtejszym forum - jest możliwe, że któraś z dziewczyn z tamtych okolic będzie coś wiedziała, info niekoniecznie musiało dotrzeć na listę mszy św.

Pozdrawiam ciepło


Dzięki! Na pewno zaraz zajrzę...
mmadzik
Domownik
 
Posty: 445
Dołączył(a): 13 września 2007, o 11:57

Postprzez micelka » 15 października 2007, o 20:43

Wszystkim, których spotkała ta tragedia obiecuję dziś modlitwę i życzę dużo siły!
micelka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 242
Dołączył(a): 9 czerwca 2005, o 12:42

poronienie

Postprzez mariuszb » 10 grudnia 2008, o 17:25

współczuje, ja tydzien temu poroniłam i nie mogę dojść do siebie:(, trzymaj się. pomodlę się za Ciebie
mariuszb
Przygodny gość
 
Posty: 15
Dołączył(a): 29 października 2008, o 22:03

Poprzednia strona

Powrót do Problemy w rodzinie

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 15 gości

cron