Teraz jest 27 kwietnia 2024, o 12:04 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

PROSZĘ O RADĘ I MODLITWĘ

Tu można porozmawiać o trudnych doświadczeniach, które dotykają rodzinę (forum pomocy)

Moderatorzy: admin, NB

PROSZĘ O RADĘ I MODLITWĘ

Postprzez doncella » 15 lipca 2006, o 09:26

Jestem mężatką od kilku miesięcy. Mamy tylko ślub cywilny ale chciałam spędzieć z tym człowiekiem życie i jestem z nim wciąż bardzo szczęśliwa mimo tego co się stało. A problem jest następujący:
mój mąż wyznał mi, że zaczął jakiś czas temu czuć pociąg do mężczyzn. Twierdzi, że wciąż mnie kocha i że nadal woli kobiety ale podejrzewa, że może mieć skłonności do biseksualizmu. Chcę abyśmy się rozstali bo nie chce mnie skrzywdzić. Nie potrafię nawet uwierzyć w to co mi powiedział ani się z tym pogodzić. Zastanawiam się czy nasze wcześniejsze problemy nie wpłynęły na niego. Moj mąż jest cudzoziemcem i ma kontakt tylko z kilkoma mężczyznami jego własnej narodowości. Mieliśmy masę kłopotów finansowych, z załatwieniem pobytu dla męża oraz ze znalezieniem dla niego pracy. Byłam tym wszystkim tak zestresowana, że kłócilismy się prawie codziennie. Dlatego zastanawiam się czy jego skłonności nie są jakby ucieczką, efektem rozczarowania naszym związkiem. Być może w towarzystwie swoich rodaków czuł się bezpiecznie i miał większe wsparcie i może tak to się zaczęło. Chce tez dodać, że mój mąż nigdy wcześniej nie miał takich kłopotów. Ma dopiero 23 lata ale miał kilka kobiet i nie czuł pociągu domężczyzn.
prosze o pomoc i będę wdzięczna za każdą odpowiedź
doncella
Przygodny gość
 
Posty: 3
Dołączył(a): 15 lipca 2006, o 09:05

Postprzez AnnaMaria » 15 lipca 2006, o 12:27

cóż nie wiem jakiej narodowości jest twoj mąż ale cala ta sprawa nie wygląda dla mnie dobrze...chodzi mi o to, że może ożenił się z Tobą ze względu na mozliwosć stałego pobytu w pobytu w Polsce...
AnnaMaria
Przygodny gość
 
Posty: 88
Dołączył(a): 31 maja 2006, o 10:51

Postprzez doncella » 15 lipca 2006, o 15:45

Domyslam się, że to tak właśnie wygląda. Tyle że ja wiem napewno, że to nie ożenił się ze mną z wyrachowania. Jego sytuacja materialna w jego kraju była bardzo dobra, miał tam przyjaciół i rodzinę. Przyjazd do Polski przyniósł mu właściwie więcej strat niż zysków pod każdym względem. Widzę, że on sam jest przerażony tą całą sytuacją. Nie dość że mieliśmy masę trudności, że nie mógł znaleźć tu pracy to przytrafiło nam się jeszcze coś takiego.
doncella
Przygodny gość
 
Posty: 3
Dołączył(a): 15 lipca 2006, o 09:05

Postprzez essex » 17 lipca 2006, o 22:50

Czy on chrześcijaninem?
A Ty chrześcijanką?Domyślam się,że tak skoro myślisz o sakramencie małzeństwa.

Jesli jestes chrzescijanką- to przed Bogiem nie jest twoj mąz tylko konkubent. W tym wypadku natychmiast zerwij z grzechem śmiertelnym i wyprowadz się od niego.
Po pojednaniu z Bogiem zasięgnij rady doświadczonego kapłana jak ocenia szanse tego przyszłego małzeństwa.Wazne jest: jego wiara,narodowość,kultura w jakiej się wychował i wiele innych rzeczy.
Co radza ci rodzice/opiekunowie?Samo zakochanie nie wystarczy,by budować na tym całe zycie.

Decyzję trzeba podjąć po modlitwie w stanie łaski uświęcającej.Kapłani nie radzą podejmować ważnych decyzji życiowych w stanie grzechu śmiertelnego.
Jesli twoj przyszły mąż jest innej wiary- oczywiście to nie przekreśla szans na małzeństwo,ale pozostaje problem wychowania dzieci i problem twojej wiary i TWOJEGO ZBAWIENIA.(nie muszę pisać,ze zbawienie jest wazniejsze niz wyjscie za mąż).

Polecam też modlitwę rożańcową do Matki Bożej.
Tobie potrzeba głównie pomocy duchowej,kapłańskiej.
Ostatnio edytowano 18 lipca 2006, o 14:50 przez essex, łącznie edytowano 1 raz
essex
Bywalec
 
Posty: 116
Dołączył(a): 23 kwietnia 2006, o 15:27

Postprzez AnnaMaria » 18 lipca 2006, o 14:37

z całym szacunkiem essex nie przesadzaj!!prawnie to małzeństwo istnieje a napewno relacji nie poprawi wyprowadzenie się od męża!!Docello radziłabym Ci zasiegnąć porady jakiegos dobrego psychologa i seksuologa...najlepiej byłoby gdybyście wybrali się tam wspólnie. Z jakiego kraju Twoj maż pochodzi??( jesli mogę spytać)są ludzie bisekusalni ale sam fakt bycia tą osoba nie wyklucza dobrego małżeństwa...on musi tylko wybrać jedną drogę...życia z Tobą ale to będzie ciężka walka...zyczę powodzenia!! ps:mam nadzieje, że to co napisałaś, iż mu sie ''nie opłacało" z Tobą się żenić jest prawdą ps2:jak Twojego męża widzą Twoi rodzice, znajomi??czasami trzeba popatrzeć na drugą osobę " z boku", jak jego rodzina zaregaowała na ślub?? - tutaj też może być zaczątek jakiegoś konfliktu
AnnaMaria
Przygodny gość
 
Posty: 88
Dołączył(a): 31 maja 2006, o 10:51

Postprzez essex » 18 lipca 2006, o 14:48

z całym szacunkiem Anno Mario.Jesteśmy na forum katolickim a nie pogańskim.
Przed Bogiem małzeństwem nie są!
A skoro nie są małzeństwem nie przysługują im prawa małzeńskie.
Do czasu zawarcia SAKRAMENTU MAŁZEŃSTWA trzeba zyc w czystosci- czyli zawiesić pozycie małzeńskie.( w czym wyprowadzka pomaga,choc mozna tez mieszkać w osobnych pokojach)
Najważniejszą relacją dla chrzescijanina jest relacja DO CHRYSTUSA, jeśli ta relacja jest w porządku- to relacja do człowieka tez się dobrze ułozy.
Jestem zaskoczona,ze muszę mowić rzeczy oczywiste,które są na katechezie w szkole.
,,Jeśli Pan domu nie zbuduje próżno się trudzi człowiek''.
essex
Bywalec
 
Posty: 116
Dołączył(a): 23 kwietnia 2006, o 15:27

Postprzez doncella » 18 lipca 2006, o 15:25

Dziękuję bardzo za obie rady. A teraz moje odpowiedzi.
Naprawdę zdaję sobie sprawę z tego, że życie z mężczyzną bez ślubu kościelnego jest grzechem. Pogardliwe określenie 'konkubent' jednak mi nie odpowiada, bo ślub cywilny to też duże zobowiązanie. Poza tym on naprawdę mnie potrzebował, na początku jego pobytu w Polsce byłam jedyną osobą, która mogła mu pomóc.
Nie ma tu miejsca by rozpisywać się o szczegółach ale wiem, że mój mąż(nawet jesli mamy tylko ślub cywilny uważam go za męża) nie jest osobą wyrachowaną i nie chciał mnie skrzywdzić. Sam jest chrześcijaninem, może nie jest tak wierzący jak ja ale wychował się w katolickiej rodzinie (pochodzi z Ameryki Południowej).
Jeśli chodzi o moją rodzinę i znajomych wszyscy bardzo go szanują i lubią. Moi rodzice obawiali się, że związek z osobą z nieco innej kultury może być trudny, że może biorę na siebie zbyt dużą odpowiedzialność. Poza tym chcieli zięcia, z którym mogliby sobie porozmawiac po polsku. Dlatego na początku nie byli zadowoleni ze ślubu. Mimo to podziwiają mojego męża za odwagę, bo porzucił dla mnie swoje dawne dość wygodne i spokojne życie. Poza tym on jest zwyczajnie miły i pogodny i nie boi się poznawać nowych ludzi więc moi znajomi też zapałali do niego sympatią.
Jak juz wspominiałam nie ma miejsca na szczegóły ale pokonaliśmy dużo przeszkód aby być razem, mój mąż poświęcił naprawdę wiele. Widzę, że teraz autentycznie cierpi bo boi się, że dzieje się z nim coś złego i boi się że już mnie skrzywdził swoim wyznaniem. Nie jest łatwo rozstać się w sytuacji gdy po obu stronach wciąż jest miłość.
PS AnnoMario - bardzo dziękuję za zrozumienie i za taktowne rozsądne podejście do sprawy
doncella
Przygodny gość
 
Posty: 3
Dołączył(a): 15 lipca 2006, o 09:05

Postprzez Samanta » 18 lipca 2006, o 20:11

,,zaczął jakiś czas temu czuć pociąg do mężczyzn''

http://www.odwaga.oaza.org.pl/homepage.html

W skrócie:ODWAGA działająca przy ośrodku Ruchu Światło-Życie w Lublinie proponuje pomoc duchową i terapeutyczną osobom o skłonnościach homoseksualnych.

ODWAGA kieruje się w swej działalności nauczaniem Stolicy Apostolskiej, a zwłaszcza wskazaniami zawartymi w wydanym w 1986 roku przez Kongregację Nauki Wiary "Liście do Biskupów Kościoła katolickiego o duszpasterstwie osób homoseksualnych".


W ODWADZE istnieją również grupy terapeutyczne dla członków rodzin osób o skłonnościach homoseksualnych. Obecnie wspólną pracę terapeutyczną podjęły matki, kształtuje się grupa dla ojców, a także dla współmałżonków osób z takim problemem.

Pomoc zainteresowanym jest udzielana również podczas spotkań indywidualnych, rozmów telefonicznych oraz drogą korespondencyjną. :!:





Aby podjęcie problemów związanych ze skłonnościami homoseksualnymi konkretnych osób było skuteczne, konieczne jest zaangażowanie nie tylko ich samych i ich rodzin, ale również ludzi ze środowiska, w którym takie osoby żyją. Dlatego zależy nam na kształtowaniu świadomości społecznej, szczególnie wspólnot kościelnych, że homoseksualizm nie jest zjawiskiem, wobec którego trzeba się czuć tylko bezradnym, zażenowanym czy zbulwersowanym. Nie jest też - wbrew coraz agresywniej upowszechnianej opinii - czymś, co można i trzeba zaakceptować i realizować, żeby być szczęśliwym. W swojej istocie homoseksualizm jest jednym z wielu przejawów zranienia grzechem i brakiem miłości, jakie każdy z nas w sobie nosi. Jest jakąś biedą człowieka, który ma prawo

oczekiwać właściwej pomocy od wspólnoty grzeszników, którzy wiedzą i sami tego doświadczają, że jest Ktoś, kto wybacza i przynosi uzdrowienie.

Ta pomoc może mieć różny charakter, np. może być okazaniem zrozumienia w doświadczeniu słabością, może to być dobre słowo, obdarzenie dobrą, czystą przyjaźnią czy też służenie rzetelną wiedzą na temat tych skłonności i konkretną pomocą duszpasterską czy terapeutyczną.
Samanta
Bywalec
 
Posty: 100
Dołączył(a): 4 kwietnia 2006, o 14:45

Postprzez Samanta » 20 lipca 2006, o 23:15

Przed decyzją o zawarciu sakramentu małżeństwa polecam rekolekcje dla narzeczonych lub kurs przedmałżeński w formie wieczorów dla zakochanych:
http://www.malzenstwo.pl/index2.php

http://www.spotkaniamalzenskie.pl/

Aby wyjaśnic wszelkie możliwe wątpliwości i podjąć wolną decyzję

Z Bogiem.
Samanta
Bywalec
 
Posty: 100
Dołączył(a): 4 kwietnia 2006, o 14:45


Powrót do Problemy w rodzinie

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 17 gości

cron