Teraz jest 27 kwietnia 2024, o 17:32 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

pomoc mężczyzny

Tu można porozmawiać o trudnych doświadczeniach, które dotykają rodzinę (forum pomocy)

Moderatorzy: admin, NB

pomoc mężczyzny

Postprzez Frejda » 29 maja 2006, o 17:23

Dziewczyny!
W każdej praktycznie publikacji o NPR występuje stwierdzenie,ze jest to metoda, która zbliża do siebie małzonków, ponieważ razem uczestniczą w swojej płciowości. Chciałam zapytać na ile wasi mężowie uczesniczą w codziennych obserwacjach i interpretacjach cyklu. W jakiej mierze to od nich zalezy decyzja czy podjąć dzisiaj współżycie czy jeszcze troszke poczekać. Wreszcie, jak często występują różnice w interpretacjach, gdy jedno uważa, że już można, inne, że pod żadnym pozorem :)

Frejda
Frejda
 

Postprzez abeba » 29 maja 2006, o 18:51

Już kiedyś o tym pisałam, może rady z tego watku Ci pomogą.
http://lmm.pl/forum/viewtopic.php?t=1798&start=0
Dodam tylko, że ostatnio wreszcie wyskalowałam sobie zapasowy termometr i powiedziałam mu jakie odchylenie ma ten zapasowy. Potem patrzę, a on włożył do etui tego zapasowego małą karteczkę - zapisał, żebyśmy nie zapomnieli, ale słodko!
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez kukułka » 29 maja 2006, o 20:00

Uważaj na słowo "pomoc", bo jakis tato znów sie przyczepi, ze to nie ma byc pomoc, tylko wspólodpowiedzialnosc, bo to wasze wspólne ewentualne dziecko itd
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez abeba » 29 maja 2006, o 20:12

słuszna uwaga - natomiast post Frejdy jest już bardzo genderowo poprawnie sformuowany. 5+ za słowo uczestniczą!
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez kukułka » 29 maja 2006, o 20:18

Wkurza mnie ten cąły gender. toz to ideologia i tyle. Moj poprzedni post byl ironiczny, gdyby ktos nie wiedzial...
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Re: pomoc mężczyzny

Postprzez mateola » 29 maja 2006, o 21:16

Frejda napisał(a):Dziewczyny!
W każdej praktycznie publikacji o NPR występuje stwierdzenie,ze jest to metoda, która zbliża do siebie małzonków, ponieważ razem uczestniczą w swojej płciowości.


Mój budzi mnie, gdy rano oko mi się nie otwiera. Do mierzenia.
Przed rozpoczęciem fazy III ogląda wykres, słucha mojego wykładu ... i stwierdza: "to może poczekamy jeszcze jeden dzień..."
:lol:
mateola
Bywalec
 
Posty: 174
Dołączył(a): 12 kwietnia 2006, o 09:19

Re: pomoc mężczyzny

Postprzez Frejda » 29 maja 2006, o 21:31

mateola napisał(a):Przed rozpoczęciem fazy III ogląda wykres:


No, to jest prościzna! :) Jak cykle są regularne i z góry wiadomo kiedy mniej więcej zacznie się III faza.
Gorzej, gdy cykle są nieprzewidywalne. Ciekawe, który mąż śledzi na bieżąco, dzień za dniem rozwój poszczególnych cykli??

Frejda
Frejda
 

Postprzez talitha » 29 maja 2006, o 21:37

Mój nie uczestniczył, bo nie czułam takiej potrzeby, by uczestniczył. Ale gdzieś kiedys tez przeczytałam, ze powinien uczestniczyć, więc postanowiłam go wciągnąć. I robienie tabelek i wszelkie zapisy zrzucić na niego. Zaglądam więc do zeszytu w strategicznym momencie gdy ważyły się losy wieczoru (jest już III faza czy nie ?) i co widzę ? Brakuje zapisów z jakichś 5 dni.
- ALe ja pamiętam, mówi mąż.
- To zapisz
I zapisywanie wygląda tak:
- ile miałas 3 dni temu ? 36,4 czy 36, 6 ?
- nie pamiętam, miałes zapisać
- a, mniej wiecej 36,5 :lol:
I tak to wyglądało :lol: Żebyście widziały zapiski z tego okresu ! Pokreślone, wybrakowane... Wytrzymałam 8 cykli i podziekowałam za uczestnictwo. Cud, że nie wpadliśmy :lol:
Pamiętam też, że źle na mnie wpływały konsultacje z mężem na temat mojej interpretacji objawów, omawianie śluzu i szyjki... jakoś odzierały mi współżycie z romantyzmu. Reasumując - wolę sama zapisywać i interpretować. Zwłaszcza, że to ja jestem zamknięta na nowe życie i mam mentalność antykoncepcyjną, mąż chciałby następne dzieci i obawiam się, że ta jego chęć rzutowałaby na interpretacje.
talitha
Bywalec
 
Posty: 120
Dołączył(a): 4 listopada 2005, o 22:36

Re: pomoc mężczyzny

Postprzez mateola » 29 maja 2006, o 21:39

Frejda napisał(a):
mateola napisał(a):Przed rozpoczęciem fazy III ogląda wykres:


No, to jest prościzna! :) Jak cykle są regularne i z góry wiadomo kiedy mniej więcej zacznie się III faza.Frejda


Nie tak. Miałam na myśli sytuację, gdy są już trzy wyższe po szczycie i mamy zdecydować, czy już zaczynamy fazę III, czy czekamy.
(Ja jestm już po 40-ce i dmuchamy na zimne ;-))
mateola
Bywalec
 
Posty: 174
Dołączył(a): 12 kwietnia 2006, o 09:19

Postprzez novva » 29 maja 2006, o 21:41

talitha napisał(a):Żebyście widziały zapiski z tego okresu ! Pokreślone, wybrakowane...

Jakbym o sobie czytała :!: Dokładnie tak wyglądał zeszyt w JEDYNYM cyklu, kiedy to mój mąż miał prowadzić zapiski :) Wstydziłam się to potem lekarzowi pokazać.
I podobnie jak Ty myślę, że on - gdyby miał sam interpretować - to interpretowałby najbardziej liberalnie, jak się tylko da. :roll:
novva
 

Postprzez Dona » 29 maja 2006, o 21:44

Moj maz... niestety, nawet nie przebrnął przez "Domowy kurs.."
Ale nie mam mu tego za złe, po prostu nie ma czasu..zaczal czytac..ale jakos tak juz mu sie odechciało...

On liczy na moja wiedze, ze mu wszystko ładnie i pieknie skrótowo "wyłoze"..
trochę mi smutno z tego powodu, bo ja bym bardziej chciała z nim razem dyskutowac o objawach, a nie tylko "prezentowac"
zresztą...narazie to nie ma co interpretowac

I sytuacja przypomina mi troche to co u mateoli
Ale u mnie wchodzi w gre 1 faza..., 3 jeszcze nie miałam
Ja mu mówie co i jak- co jest w ksiazce, co na forum a co u mnie..itp.
I mówi.. "no to juz sie nie kochamy"...buuuuuuuuuuuuuuu :twisted:
Ale jak sie zacznie wyznaczanie 3 fazy to dopiero bedzie....
Takbym juz chciała zeby to było w tym cyklu.......... :oops: :oops: :oops: :roll: :roll: :roll:
Dona
Domownik
 
Posty: 353
Dołączył(a): 21 kwietnia 2006, o 10:58
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Frejda » 29 maja 2006, o 21:52

Dziewczyny! Niestety tego się spodziewałam. Mój narzeczony bardzo entuzjastycznie podchodzi do NPR, ale widzę, że z praktyką już gorzej. Zapewnia, że po ślubie to będzie inaczej, bo będziemy razem mieszkac, razem mierzyć, razem określać sluz. Stąd moje pytanie do Was.
Widzę jenak, że w NPR funkcjonuje kolejne przekłamanie, że ta metoda zbliża małżonków do siebie, bo wspólnie uczestniczą w określaniu dni, w których będą mogli wyrazić swoją miłośc.
Oczywiście nie można generalizować, bo pewnie i są tacy, którzy całkowicie się włączają.

Smutne to, że z czasem widzę coraz wyraźniej, że te niby zalety NPR wcale nie są zaletami, a wręcz mogą prowadzić do konfliktów.

Frejda
Frejda
 

Postprzez novva » 29 maja 2006, o 21:55

Frejda napisał(a):Widzę jenak, że w NPR funkcjonuje kolejne przekłamanie, że ta metoda zbliża małżonków do siebie, bo wspólnie uczestniczą w określaniu dni, w których będą mogli wyrazić swoją miłośc.

Pewnie to jest różnie u różnych ludzi. Ale różne rzeczy znajdziesz w materiałach do npr - moim zdaniem, traktuj to raczej z dystansem, zwłaszcza, jeśli są wyliczenia samych zalet. Jeśli zdobędziesz się na krytyczny dystans, oszczędzicie sobie tylko rozczarowania, że nie wszystko jest tak, jak sobie zaplanowaliście.
Aha, i jeszcze jedno. Jeśli zależy Ci na współpracy, to namów narzeczonego, żeby jednak przeczytał podręcznik przez ślubem. Z mojego doświadczenia wynika, że jak nie przeczyta wcześniej, to potem też się nie da namówić.
Powodzenia :)
novva
 

Postprzez Dona » 29 maja 2006, o 22:12

Frejda napisał(a):Oczywiście nie można generalizować, bo pewnie i są tacy, którzy całkowicie się włączają.


czekamy na odpowiedzi od tych par, gdzie mąż angazuje sie w analizy, obserwacje, wykresy, itd..

No mój jeszcze czasami rano przypomina mi o pomiarze...i często odkłada termometr, no i spyta się tez czasami, ile?
Ale w sumie to musze go troche pochwalic, bo wstaje w nocy do dziecka i przynosi mi do karmienia, zebym nie musiala wstawac i mogła i rano zmierzyc prawidłowo temperature .
Dona
Domownik
 
Posty: 353
Dołączył(a): 21 kwietnia 2006, o 10:58
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez fiamma75 » 29 maja 2006, o 22:31

Nie oczekuję tego od mojego męża.
Co do decyzji w sytuacjach wątpliwych podejmowaliśmy ją wspólnie tzn. przedstawiałam wątpliwości czmeu nie jestem pewna i że jest ryzyko a wtedy mąż mówił, że w takim razie rezygnujemy :D
fiamma75
Domownik
 
Posty: 2066
Dołączył(a): 5 maja 2005, o 20:01

Postprzez Frejda » 29 maja 2006, o 22:36

Mój narzeczony czyta wiele publikacji na temat NPR. Zgadzamy się z pieknymi założeniami. Chodzi mi o to, że gdy ja innym wyjaśniam na czym polega NPR to staram się być na tyle uczciwa, że mówię także o istniejących wadach. A wtedy nie jest łatwo kogoś przekonać.

A wracając do głównego wątku, to wygląda na to, że podobnie jak w łykaniu pigułek cała odpowiedzialnośc spada i tak na kobietę.

frejda
Frejda
 

Postprzez Tomek » 29 maja 2006, o 23:29

Witam!
Ktoś chciał usłyszeć głos par gdzie męska część się angażuje. "Wynalazłem" NPR, kupiłem kurs, przeczytałem, skombinowałem programy i termometry. Narzeczonej zrobiłem wykład na czym to polega. Wysłuchała ale nie zdradziła większego zainteresowania, aby się samej nauczyć. Ustaliliśmy, że będziemy stosować NPR. Mierzy codziennie rano temperaturę i zapisuje. Potem podaje mi przez telefon a ja to wrzucam do programu (darmowy "elKarta": http://elprogs.republika.pl/). Jak przyjeżdza do mnie to rano nastawiam budzik i podaje jej termometr oraz zapisuje wynik. Śluzu narzeczona nie interpretuje, bo nie umie i generalnie ją od tego pomysłu odrzuca (niestety - chociaż się jej jakoś specjalnie nie dziwie). Interpretacje robię ja, a potem pokazuje wykresiki i omawiam co się dzieje. Coś więcej, hmm... ?

Pozdrawiammm
Tomek
Tomek
Bywalec
 
Posty: 119
Dołączył(a): 22 stycznia 2006, o 02:21
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Postprzez abeba » 29 maja 2006, o 23:37

Tomek napisał(a):Wysłuchała ale nie zdradziła większego zainteresowania, aby się samej nauczyć. Ustaliliśmy, że będziemy stosować NPR.

????? to sie nazywa pełne zaufanie!
Masz zamiar prowadzić samodzielne obserwacje jej śluzu po ślubie?

dla nowych na forum dodam jeszce, że Tomek przeprowadził szereg pomiarów na uszach swoich i narzeczonej w celu ewaluacji przydatności termometru na podczerwień do NPR!
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez novva » 29 maja 2006, o 23:58

Tomek napisał(a):Ktoś chciał usłyszeć głos par gdzie męska część się angażuje. "Wynalazłem" NPR, kupiłem kurs, przeczytałem, skombinowałem programy i termometry. Narzeczonej zrobiłem wykład na czym to polega. Wysłuchała ale nie zdradziła większego zainteresowania, aby się samej nauczyć.

:shock: :shock: :shock: Po raz pierwszy słyszę, żeby to mężczyźnie bardziej zależało na stosowaniu npr :!: Tomku, chylę czoła...
Chociaż nie bardzo wiem, jak zamierzacie stosować npr bez aktywnej współpracy Twojej narzeczonej. Fakt, śluzu za nią badać nie będziesz, to już raczej szyjkę się da :lol: A co jest przyczyną tego, że nie jest do npr przekonana?
novva
 

Postprzez Tomek » 30 maja 2006, o 00:46

Witam ponownie :-)
abeba napisał(a):Masz zamiar prowadzić samodzielne obserwacje jej śluzu po ślubie?
Nie, ale mam cichą nadzieję, że po ślubie chcąc niechcąc jednak śluz badać będzie. Zawsze można stosować reguły tylko dla temperatury, chociaż utrudnia to znacznie życie (na szczęście wykresiki ma ładne).

abeba napisał(a):dla nowych na forum dodam jeszce, że Tomek przeprowadził szereg pomiarów na uszach swoich i narzeczonej w celu ewaluacji przydatności termometru na podczerwień do NPR!
Tak, przeprowadziłem. Obiecałem przedstawić tabelkę z wykresami, ale szczerze mówiąc nie chce mi się - "na oko", po tempkach, widać, że te termometry do NPR się nie nadają :?

novva napisał(a):A co jest przyczyną tego, że nie jest do npr przekonana?
Hmm.. generalnie mam poważne przesłanki, aby podejrzewać, iż nie jest przekonana co do skuteczności tej metody. Możliwe, że działa mechanizm - jeśli ktoś uważa, że nawet stosując NPR ma duże szanse po ślubie zaraz zajść w ciąże to nie będzie miał motywacji, aby pilnie uczyć się metody.

Tak już wychodząc poza osobisty kontekst można by dopisać, że jak ktoś uważa, że stosując NPR i tak zajdzie w ciąże, potem stosuje metodę nieumiejętnie, zachodzi w ciąże to ma na kogo/co zwalić winę :-) No proszę, jakie przydatne może być propagowanie NPR w ramach 2 wizyt w poradni. :?

Pozdrawiam!
Tomek
Tomek
Bywalec
 
Posty: 119
Dołączył(a): 22 stycznia 2006, o 02:21
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Postprzez Edwarda » 30 maja 2006, o 12:12

No to może uda mi się nieco pozytywów tu wciągnąć! Bo beznadzieją wieje...
Przed ślubem to mój mąż w ogóle nie był przekonany do NPR. Ani nie był zbyt ufny co do skuteczności ("jak się nie chce to będzie, a jak się chce to nie chce być" ble, ble), ani się za bardzo nie interesował regułami itd.
Tylko że z moim mężem (narzeczonym) to długa droga była ... Począwszy od jego powrotu do Kościoła, przez "wałkowanie" o czystości przedmałżeńskiej. Jedyne co rozumiał z NPR przed ślubem to śluz płodny... No ale to już historia na szczęście.

A jak jest dzisiaj? Przede wszystkim mąż zaakceptował i chyba zaryzykuję polubił NPR. Może nie jest pasjonatem moich wykresów, ale reguły "z grubsza" poznał. Sprawdza jakie mam tempki i czeka na szczyt i skok.
Ja raczej nie mam problemów z interpretacją cykli (obserwuję się ładnych parę lat, choć ślub był dopiero rok temu).
Najbardziej mnie zaskoczyło jego hasło ostatnio kiedy powiedziałam że jeszcze nie było 3 wyższych (u mnie skok jest dość przesunięty w stosunku do szczytu) a on na to: "ale szyjkę masz już przecież twardą 3 dni..." Muszę przyznać że mnie wcięło.... (ze względu na ten przesunięty skok po nabraniu wprawy stosujemy się czasem do tej zamkniętej szyjki bez czekania na 3 wyższe tak jest u Rotzera)
Edwarda
Domownik
 
Posty: 335
Dołączył(a): 18 stycznia 2006, o 16:50

Postprzez groch » 30 maja 2006, o 12:45

Mój mąż nie pomaga, nie wspiera. Udaje, że nie zauważa jak uzupełniam wykres albo mierzę tempkę. Był na kursie przedmałż. w poradni ze mną, czasem próbuję mu przemycić jakieś informacje. Ale chyba nie jest mu za dobrze z techniczną stroną npr. Akceptuje npr jako metodę, którą ja wybrałam i o tyle, na ile przekonał się, że w jakimś stopniu jest skuteczna ale powoli zmierza to w kierunku takim, że współżyjemy tylko gdy ja wiedząc, że można, zainicjuję nasze "spotkanie w alkowie". Jego 'pomoc" ogranicza się najwyżej do pytania 'czy można?". O ile w innych dziedzinach życia z każdym dniem małżeństwa jesteśmy sobie bliźsi, o tyle w tej sferze jest bardzo koślawo.
to taka moja cena w tej sferze za życie zgodne z zasadami kk. Myslę, że w sytuacji, gdy mąż jest bliższy żonie światopoglądowo, łatwiej o porozumienie w tej kwestii i łatwiej zaangażować drugą połówkę w obserwacje.
groch
Przygodny gość
 
Posty: 86
Dołączył(a): 29 września 2004, o 13:26

Postprzez Dona » 30 maja 2006, o 21:13

groch napisał(a):Mój mąż nie pomaga, nie wspiera. Udaje, że nie zauważa jak uzupełniam wykres albo mierzę tempkę.


to bardzo smutne co piszesz...

Ja gdyby nie akceptacja męza to chyba nie miałabym w sobie tyle samozaparcia i w sumie odwagi , zeby zaczac te obserwacje

bardzo Cie podziwiam.
Z resztamój mąz to zawsze był "za", a ja się broniłam przed NPR rękami i nogami..... :oops:
przekonywania na siłe nic by nie dały, sama musiałam dojrzec do tej decyzji..
Dona
Domownik
 
Posty: 353
Dołączył(a): 21 kwietnia 2006, o 10:58
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez groch » 31 maja 2006, o 10:15

Dona, nie chciałabym schodzić z głownego wątku dlatego napiszę krótko: dla mnie npr to jedyna metoda jaką mogłam zaakceptować. Dla mojego męża nie. Stąd to nasze niezgranie. Mi nie przeszkadza, że mąż nie uczestniczy w obserwacjach bo i nie bardzo to sobie wyobrażam. Bardziej boli mnie, że już tylko ode mnie zależy czy w danym miesiącu będziemy się w ogóle kochać czy nie... A jeszcze rok temu było zupełnie inaczej.... :cry: Prawdę mówiąc poznając tę metodę zupełnie nie spodziwałam się problemu z tej strony - choć niejako rozumiem mojego męża. Ale mam świadomośc, że życie to nie jest droga usłana różami i oby tylko na takich problemach się kończyło...
groch
Przygodny gość
 
Posty: 86
Dołączył(a): 29 września 2004, o 13:26

Postprzez Marynia2000 » 31 maja 2006, o 14:30

W każdej praktycznie publikacji o NPR występuje stwierdzenie,ze jest to metoda, która zbliża do siebie małzonków, ponieważ razem uczestniczą w swojej płciowości
.

Wiesz, może rzeczywiście tak bywa, w takich małżeństwach, w których mąż i żona rzeczywiście mają wielką trudność w rozmowach na intymne tematy. Chodzi wtedy raczej nie o jakieś specjalne uczestniczenie w pomiarach i obserwacjach, ale sam fakt że w ogóle trzeba ustalać czy "dziś można" aby zacytować Groszka.
Bywało tak na pewno te trzydzieści, czterdzieści lat temu gdy NPR się w Polsce pojawiło po raz pierwszy i od tej pory wszyscy to przepisują w kolejnych edycjach. I tyle, wg mnie (nie umniejszając w niczym zasług Tomka).
Marynia2000
Przygodny gość
 
Posty: 27
Dołączył(a): 11 maja 2006, o 16:38
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez abeba » 31 maja 2006, o 14:49

Groch, mi też to przeszkadzało, i nadal trochę.
Ale jakby na to spojrzeć trzeźwo, po prostu trzeba sie przemóc raz, jeden raz na miesiąc i powiedzieć mu "od dziś wolno, nie musisz o nic pytać, nic sprawdzać, ..." Można zaznaczyć strzałką w kalendarzu. I potem facet już powinien czuć sie swobodnie.
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez Betsabe » 31 maja 2006, o 14:53

Moj mąz zawsze sobie sprawdza moj wykresik, bo jest dostepny w komputerze na FF. :wink:
Betsabe
Domownik
 
Posty: 1164
Dołączył(a): 3 lutego 2006, o 11:09

Postprzez Bratka » 31 maja 2006, o 15:10

To ja sie pochwalę moim mężem. Bo choć gdyby mógł o tym zdecydować to npr pewnie byłoby ostatnią metodą regulowania naszej dzietności, to angażuje sie w interpretacje, przypomina o termometrze(który mi też podaje, bo ja rano jestem strasznie nieprzytomna) Zresztą jak mam problem z określeniem jaki miałam śluz, to tez mu opisuję i razem staramy sie jakoś go zaszufladkować. Na bieżąco też go informuję gdy zauważę jakiś "piękny" śluz i w ogóle o mojej bieżącej fazie rozmawiamy jak o wszystkich innych codziennych sprawach.
Od zawsze mu wyjaśniałam na czym to będzie polegało- że to też będzie musiała być jego sprawa. Choć znałam zasady, to zapisałam nas na kurs właśnie po to by on je też poznał. i teraz gdy czekamy co wyjdzie w praktyce z naszej wiedzy, też nie ma słowa o tym że to ja coś źle zinterpretowałam, że czuje się tak samo odpowiedzialny za interpretację jak ja. Nie zapeszając nie wspomniał jeszcze o tym, że chciałby zrezygnowac z tych metod- albo dołożyć dodatkowe zabazpieczenie... na razie więc podejście męża mi sie baaardzo podoba :D
Bratka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 262
Dołączył(a): 3 marca 2005, o 16:04

Postprzez kukułka » 31 maja 2006, o 15:19

A mnie by przeszkadzało takie ciągłe gadanie o tych fazach, nawet naturalne, codzienne ( nie mam z tym trudnosci, jesli chodzi o łatwośc wypowiedzi), dla mnei takie własnie gadanie ( i opisywanie sluzu na forum na cąłą Polske)jest odzieraniem tej sfery z jej piekna. Zeby nie było, ze krytuyykuje kogoś, kto swoje obserwacje przedsatwia na forum... Jak wam to pasuje to Ok. ja czułabym sie głupio zwłaaszca opisując jaki mam śluz albo jak badam szyjkę.
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez kasik » 31 maja 2006, o 16:12

Ja powiem tak 8) npr ja wynalazlam, moja polowka nawet nie miala pojecia, ze takie cos istnieje. Po jakis dwoch latach tabletek ( sprawy jajnikowe, a zabezpieczenie sie przydalo jako dodatkowy efekt :D ), migren i zadnej ochoty na seks, wyczytalam o npr. Oczywiscie lekarze chcieli mi dawac inne hormony, spirale, i cala game innych *******. Ale ja bez hormonow odrazu odzyskalam chec na wszystko, co szczegolnie sie podobalo mojemu pieknemu. i npr jest wyborem, bo w nic nie ingeruje i sie wresczecie czuje jak kobieta! On zna zasady, ale nic mi nie pomaga, bo ja tego nawet nie chce. No moze mi podaje term. albo przypomina zebym za dlugo z nim nie spala :lol: :lol: A jak mozna bez to mu mowie i wtedy wszystko wiadomo 8) Dla niego npr to wybawienie od okropnej baby co sie zawsze odwracala tylkiem do niego hehe .
kasik
 

Następna strona

Powrót do Problemy w rodzinie

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 17 gości

cron