Teraz jest 27 kwietnia 2024, o 08:57 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

Nerwowosc

Tu można porozmawiać o trudnych doświadczeniach, które dotykają rodzinę (forum pomocy)

Moderatorzy: admin, NB

Nerwowosc

Postprzez madzia » 16 maja 2006, o 12:05

14miesiecy temu urodzilam pierwsze dziecko (na razie jedyne). Od tego czasu ciagle czuje zmeczenie i zdenerwowanie. Maz duzo pracuje, czesto nocami. Jednak stara mi sie bardzo pomagac w domowych obowiazkach. Nie powinnam narzekac ale mimo tego ze nie chce sie tak zachowywac, ciagle sie na niego wsciekam jak jest w domu. Denerwuje mnie moje zachowanie i wiem ze dla niego tez jest to ciezkie choc stara sie to ukryc. Jak mam z soba walczyc? Myslalam ze jak wroce do pracy to zrelaksuje sie ale nie pomoglo (pracuje od 2 miesiecy). Prosze o pomoc! :cry:
madzia
Przygodny gość
 
Posty: 54
Dołączył(a): 3 marca 2004, o 14:56

Postprzez NB » 16 maja 2006, o 14:27

Czy mąż musi koniecznie pracować na noce?
Niestety to co przeżywasz jest związane ze zbyt dużą ilością obowiązków: dziecko, praca, dom. Wcale się nie dziwię Tobie, bo sama to przeżywałam i przeżywam. Mam o tyle dobrze, że mąż wraca ode mnie wcześniej ok.16.00.
A jak jest między Wami? Może wygospodarujcie czas tylko dla siebie, zostawcie dziecko pod opieką babci, czy niani i wyjdźcie tylko we dwoje.
Trudne to życie, ale jakoś trzeba sobie radzić.
NB
Administrator forum
 
Posty: 2064
Dołączył(a): 18 września 2003, o 09:52
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Niania » 16 maja 2006, o 19:52

mój narzeczony też pracuje na noce.. aż boję sie bać.... :( :( :(
Niania
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 241
Dołączył(a): 2 stycznia 2005, o 17:57

Postprzez madzia » 17 maja 2006, o 09:38

Maz i ja mamy taki zawod ze pracuje sie nocami na dyzurach. Ja od czasu ciazy zrezygnowalam z dyzurow. Kiedy maz jest w domu to pomaga mi jak moze. Miedzy nami jest dobrze ale moje hustawki nastrojow mnie wykonczaja. Mysle ze niebawem tez maz sie zdenerwuje. Patrzac na kolezanki w pracy to nie powinnam narzekac. Ale nie moge nad soba zapanowac. Ciagle mnie cos denerwuje. Bobo jest spokojne i pogodne. Daje mi w nocy pospac. Wiec wlasciwie nie mam powodow do takiej nerwowosci. Nie wiem czy to ma podstawy hormonalne czy to minie czy szukac gdzies innej pomocy?
madzia
Przygodny gość
 
Posty: 54
Dołączył(a): 3 marca 2004, o 14:56

Postprzez NB » 17 maja 2006, o 12:32

A może by tak magnezu trochę i lecytyny dostarczyć organizmowi?
NB
Administrator forum
 
Posty: 2064
Dołączył(a): 18 września 2003, o 09:52
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez groch » 17 maja 2006, o 13:09

Nie byłam w ciąży (jeszcze ;-) ) ale myślę, że to faktycznie mogło Ci poprzestawiać hormonki... ja bym radziła tak: zastanowić się, czy złość i zmęczenie wypływają jakby niezależnie od Ciebie, tzn, że ciężko Ci to kontrolować, czy może raczej złościsz się w okreslonych sytuacjach? może postaraj się sobie przypomnieć parę takich ostatnich sytuacji i zastanowić się czemu pojawiła się złość. może masz jakiś konkretny problem, który Cię boli i dlatego tak reagujesz... a jeśli czujesz, że złość pojawia się niespodziewanie i nad nią nie panujesz, to tak jak pisała Nikoleta pomaga magnez i od siebie dodam - herbatka z melisy lub dziurawca. A na zmęczenie - żelazo. Może warto wtedy przejść się do lekarza, żeby przepisał coś na ukojenie nerwów...
groch
Przygodny gość
 
Posty: 86
Dołączył(a): 29 września 2004, o 13:26

Postprzez Maruda » 19 maja 2006, o 18:00

A ja proponuje zebys zrobila test na pozion hormonow tarczycy (TSH). Bardzo czesto kobiety po porodzie maja wahania hormonow tarczycy i u ponad polowy z nich nalezy to odpowiednio leczyc. Z tego co mi powiedzial lekarz to na poczatku wystepuje nadczynosc tarczycy ktora pozniej przechodzi w niedoczynnosc. wiem to bo sama mailam taki jak ty problem. W 10 miesiecy po po rodzie zrobilam test na TSH i wyszlo ze mam niedoczynnosc, ktora teraz lecze i co najwazniejsze widze duza poprawe (lepiej sypiam i jestem bardziej wypoczeta i dzieki temu jestem znacznie mniej nerwowa, a w chwilach duzej nerwowosci biore ziolowe tabletki uspakajajace ktore mi pomagaja-ale nie polecam ich na dluzsza mete).
Nie zwlekaj i pojdz jak najszybciej zrobic test na TSH (prywatnie kosztuje on ok.15zl). Mozna tez zrobic badanie jeszcze 2 innych hormonow tarczycy ale beda one potrzebne dopiero wtedy gdy okaze sie ze jest cos nie tak z tarczyca.
Maruda
Przygodny gość
 
Posty: 5
Dołączył(a): 20 grudnia 2005, o 16:05

Re: Nerwowosc

Postprzez mateola » 22 maja 2006, o 08:29

Denerwuje mnie moje zachowanie i wiem ze dla niego tez jest to ciezkie choc stara sie to ukryc. Jak mam z soba walczyc?


Na pewno nie walcz ze sobą - traktowanie siebie jako swojego wroga to najgorszy pomysł.
Nie porównuj się z koleżankami - to nie jest konstruktywne. Koleżanka jest inną osobą, o innej konstrukcji, odporności psychofizycznej, o innych doświadczeniach itd.

Twój organizm coś Ci komunikuje.
Co?
Parę pomysłów jest.

Z mojego (depresyjnego) doświadczenia - warto rozmawiać z mężem o tym, co czujesz. Mój wprwdzie nie wszystkie moje zachowania i przeżycia rozumiał, ale przynajmniej wiedział, że mam gorszą kondycję, że trzeba mnie odciążyć w obowiązkach i traktować ulgowo, bo nie radzę sobie. Może warto pomyśleć o pomocy np. babci, opiekunki, przynajmniej czasowo.

No i jeszcze jedno - nic nie trwa wiecznie. Twoje złe samopoczucie też się kiedyś skończy.

Pozdrawiam serdecznie - M.
mateola
Bywalec
 
Posty: 174
Dołączył(a): 12 kwietnia 2006, o 09:19

Postprzez Marynia2000 » 22 maja 2006, o 10:43

A może nie jesteś nadczłowiekiem i tyle?

Od dzieciństwa słuszymy ze wszystkich stron , że rozmaite trudności życia tak naprawdę są bardzo łatwe i nie kwestionujemy takich twierdzeń, dopóki nie staną się własnym doświadczeniem. Przyjmujemy więc na wiare na przykład ze bez problemu "powinno" się udać wejśc w rolę pracującej mamy niemowlęcia, i podjęcie mnóstwa dodatkowych obowiązków, oraz zdefiniowania na nowo własnej tożsamości mimochodem i z usmiechem na ustach. No , a skoro już mąż POMAGA to w ogóle sielanka i nie ma prawa być problemu najmniejszego. Wierzymy, bo tak mówią wszyscy, także nasze własne matki i babcie. Ale to,że wszyscy coś mówią, nie znaczy jeszcze że sam pogląd jest prawdziwy.

Moim zdaniem, opinia o tej rzekomej łatwości służy po prostu deprecjonowaniu pracy kobiet ( i tej zawodowej i tej domowej) i łatwiejszemu obarczaniu ich dodatkowymi obowiązkami . Skoro to w sumie łatwe i proste, to nad czym się tu unosić. A kobiety są ambitne i niemal zawsze chcą sprostać zgłaszanym oczekiwaniom, chcą tez potem wykazać, że się sprawdziły (stąd te mamy i babcie).

Oczywiście, zawsze można sprawdzić poziom tych czy innych chemikaliów w organiźmie, ale nie da się wykluczyc, że prostego rozwiązania nie będzie.

Moze pomoże Ci uświadomienie sobie, że być może za normę przyjmujesz standard superwoman która podoła wszystkiemu i wszystkich zadowoli?
Marynia2000
Przygodny gość
 
Posty: 27
Dołączył(a): 11 maja 2006, o 16:38
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez mateola » 23 maja 2006, o 08:33

Myślałam
Ostatnio edytowano 23 maja 2006, o 08:36 przez mateola, łącznie edytowano 1 raz
mateola
Bywalec
 
Posty: 174
Dołączył(a): 12 kwietnia 2006, o 09:19

Postprzez mateola » 23 maja 2006, o 08:34

Myślałam Madziu o Tobie. Piszesz, że masz tak od urodzenia dziecka.
A może to depresja poporodowa?

Pierwszy z brzegu przykład z netu:

"Depresja może się pojawić w dowolnym momencie, w czasie pierwszych sześciu miesięcy po porodzie i trwać miesiąc, rok, a nawet dłużej. Ze statystyk wynika, że depresja poporodowa dotyka około 10 % kobiet.
Kobieta w depresji jest ogarnięta pogłębiającym się niepokojem, który może zmienić się w lęk o dziecko, partnera lub o siebie. Pojawia się uczucie beznadziejności, niemocy i rezygnacji. Zmęczenie psychiczne i fizyczne sięga zenitu, co prowadzi do braku zainteresowania otaczającym światem. Obniżenie nastroju i utrata energii sprawiają, że kobieta może tracić apetyt i przestaje o siebie dbać."
http://www.medycynarodzinna.pl/porada.php?i=11
mateola
Bywalec
 
Posty: 174
Dołączył(a): 12 kwietnia 2006, o 09:19


Powrót do Problemy w rodzinie

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 8 gości

cron