Teraz jest 27 kwietnia 2024, o 12:43 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

Jak przekazać dziecku wiarę?

Tu można porozmawiać o trudnych doświadczeniach, które dotykają rodzinę (forum pomocy)

Moderatorzy: admin, NB

Jak przekazać dziecku wiarę?

Postprzez darka » 6 marca 2006, o 18:01

Proszę Was-podzielcie się jak sobie radzicie z wychowaniem religijnym dzieci,zwłaszcza tych młodszych?
Jak przekazywać dzieciom wiarę tak,aby z jednej strony ich nie zniechęcić a jednocześnie być konsekwentnym?
Może znacie jakieś dobre książki w tym temacie?
darka
Przygodny gość
 
Posty: 98
Dołączył(a): 4 grudnia 2005, o 21:09
Lokalizacja: Kraków

Postprzez NB » 7 marca 2006, o 10:32

Modlić się z nimi, czytać ksiązeczki dostosowane do wieku, uczęszczać wspólnie na mszę św.
NB
Administrator forum
 
Posty: 2064
Dołączył(a): 18 września 2003, o 09:52
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Betsabe » 7 marca 2006, o 12:21

No wlasnie, ja mam problem z uczeszczaniem na msze sw z moim maluszkiem.
I odpuszczam sobie chodzenie z nim do kosciola, co mnie bardzo smuci. :(

Moj maluszek ma prawie 3 latka, zabieralam go specjalnie na msze dla dzieci. Ale taka wyprawa z nim do kosciola meczyla mnie strasznie psychicznie, w ogole nie moglam skupic sie na modlitwie. Musialam biegac za nim po kosciele, co mnie okropnie żenowalo.
Moj maly nie chcial stac w grupie z dziecmi, tylko biegal wzdluz koscila i pokrzykiwal, a po pol godziny marudzil i chcial juz wychodzic w trakcie mszy. :?

Nie wiem, jak mam go nauczyc, ze powinien stac z dziecmi przed oltarzem i byc cicho :?

Mam wyrzuty sumienia z tego powodu, ale chodze sama na msze :(
Betsabe
Domownik
 
Posty: 1164
Dołączył(a): 3 lutego 2006, o 11:09

Postprzez grak » 8 marca 2006, o 09:31

Myślę, że tu jest potrzebny własny przykład, to jest najważniejsze. Jeżeli malec widzi was modlących się to i sam będzie to uważał za naturalne. Tylko nie uczcie trzylatka od razu małego katechizmu, niech to będzie modlitwa własnymi słowami, i niekoniecznie w sytuacjach " na klęczkach". Dobrze byłoby, żeby Pan Bóg naturalnie był obecny w Waszym codziennym życiu, zabawie itd. Co do Mszy... Moja córcia też w tym wieku rozrabiała w kościele. W pewnym momencie zrobiliśmy przerwę, chodziliśmy z mężem na zmianę, akcentując, że ona nie idzie, bo przeszkadzała. Tak się tym przejęła, że w końcu zaczęła się dopominać i problem zniknął. Z synkami było inaczej, Z drugim, który ma wyraźnie religijną naturę chodziłam na msze w tygodniu, gdy pierworodną zostawialiśmy w zerówce. Siadałam z nim z tyłu, więc nikomu nie przeszkadzał, ale szybko się nauczył, jak należy się zachowywać. Najmłodszy nie miał wyboru, wszyscy szli i on też, choć długo, bo aż do I Komunii był to przymus dla niego. Oni wszyscy już są teraz dorośli, wiem na pewno, że ważny był w tym wszystkim nasz przykład. Myślę, że dla chłopców szczególnie przykład męża. Trzeba też być na bieżąco z wiedzą religijną, żeby umieć odpowiedzieć na pytania , które będą się stale pojawiać. No i ważne jest, żeby naszym życiempotwierdzić to, co się wyznaje. Tak mi się teraz przypomniało, czytałam w jakiejś ksiązce, tytułu nie pamięta, że jeżeli dziecko widzi, że rodzice mają nad sobą Autorytet, to ławtwiej jest im być autorytetami dla dziecka. Myślę, że to się sprawdza.
grak
Przygodny gość
 
Posty: 61
Dołączył(a): 14 lutego 2006, o 11:59

Postprzez grak » 8 marca 2006, o 09:31

Myślę, że tu jest potrzebny własny przykład, to jest najważniejsze. Jeżeli malec widzi was modlących się to i sam będzie to uważał za naturalne. Tylko nie uczcie trzylatka od razu małego katechizmu, niech to będzie modlitwa własnymi słowami, i niekoniecznie w sytuacjach " na klęczkach". Dobrze byłoby, żeby Pan Bóg naturalnie był obecny w Waszym codziennym życiu, zabawie itd. Co do Mszy... Moja córcia też w tym wieku rozrabiała w kościele. W pewnym momencie zrobiliśmy przerwę, chodziliśmy z mężem na zmianę, akcentując, że ona nie idzie, bo przeszkadzała. Tak się tym przejęła, że w końcu zaczęła się dopominać i problem zniknął. Z synkami było inaczej, Z drugim, który ma wyraźnie religijną naturę chodziłam na msze w tygodniu, gdy pierworodną zostawialiśmy w zerówce. Siadałam z nim z tyłu, więc nikomu nie przeszkadzał, ale szybko się nauczył, jak należy się zachowywać. Najmłodszy nie miał wyboru, wszyscy szli i on też, choć długo, bo aż do I Komunii był to przymus dla niego. Oni wszyscy już są teraz dorośli, wiem na pewno, że ważny był w tym wszystkim nasz przykład. Myślę, że dla chłopców szczególnie przykład męża. Trzeba też być na bieżąco z wiedzą religijną, żeby umieć odpowiedzieć na pytania , które będą się stale pojawiać. No i ważne jest, żeby naszym życiempotwierdzić to, co się wyznaje. Tak mi się teraz przypomniało, czytałam w jakiejś ksiązce, tytułu nie pamięta, że jeżeli dziecko widzi, że rodzice mają nad sobą Autorytet, to ławtwiej jest im być autorytetami dla dziecka. Myślę, że to się sprawdza.
grak
Przygodny gość
 
Posty: 61
Dołączył(a): 14 lutego 2006, o 11:59

Postprzez Cierń » 23 marca 2006, o 21:18

Własny przykład to podstawa. Dzieci uczą się przez obserwację rodziców.
Wiek od jakiego zabierać dziecko do Kościoła zależy od jego temperamentu, tak aby nie przeszkadzać w modlitwie innym, zwłaszcza jeśli w parafii nie ma specjalnych mszy dla rodzin.
Ważne wydaje mi się również, aby w odpowiednim momencie zacząć dziecki tłumaczyć "co? jak? dlaczego?". Jeśli tego zabraknie dziecko po prostu nauczy się zachowania i będzie je jedynie powtarzać.

Pozdrawiam!

Cierń
Cierń
Przygodny gość
 
Posty: 2
Dołączył(a): 23 marca 2006, o 20:58
Lokalizacja: Warszawa


Powrót do Problemy w rodzinie

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 7 gości

cron