Teraz jest 27 kwietnia 2024, o 13:04 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

problem z nałogiem męża

Tu można porozmawiać o trudnych doświadczeniach, które dotykają rodzinę (forum pomocy)

Moderatorzy: admin, NB

problem z nałogiem męża

Postprzez Maruda » 23 stycznia 2006, o 15:40

Od jakiegos czasu przegladam to forum i wreszcie zdecydowalam sie na napisanie tego postu.
Chcialam was prosic o modlitwe za mojego meza, ktory jest uzalezniony od masturbacji, a przede wszystkim od pornografii. Maz walczy z nalogiem, ale potrzebuje wsparcia Najwyzszego i waszej modlitwy. Ja rowniez potrzebuje modlitwy tylkoze o sile do walki z nalogiem meza i tego bym nie robila tragedii z jego upadku (bo za bardzo sie tym wszystkim przejmuje i przez to go bardziej ranie niz pomagam mu walczyc).
Z gory dziekuje za wszystko

P.S. Moze ktos z was ma ten sam problem w malzenstwie i umialby mi doradzic jak praktykowac NPR w takiej sytuacji ?? Bo z tym tez mamy maly problem (glownie z winy tej sytacji) :cry:
Ostatnio edytowano 11 lutego 2006, o 12:33 przez Maruda, łącznie edytowano 1 raz
Maruda
Przygodny gość
 
Posty: 5
Dołączył(a): 20 grudnia 2005, o 16:05

Postprzez Maguś » 23 stycznia 2006, o 22:46

+(obiecuję modlitwę)
Maguś
Przygodny gość
 
Posty: 41
Dołączył(a): 16 września 2005, o 22:51

Postprzez Maruda » 6 listopada 2006, o 00:09

Ja juz dalej nie moge tak zyc :( Wlasnie poklocilam sie z mezem. On nie potrafi zrozumiec ze ja potrzebuje z kims pogadac na temat jego nalogu ale nie mam z kim bo nie chce zeby byl urazony (tak mi kiedys powiedzial) tym, ze rozpowiadam o tym niemilym uzaleznieniu. Na pocztaku malzenstwa bardzo mnie zranil bo masturbowal sie i ogladal strony xxx niemal codziennie-wystarczylo ze wyszlam na zakupy albo poszlam kapac sie, nie mowiac juz o tym jak zostawal sam rano bo ja szlam na uczelnie a on siedzial w domu:(:( Teraz jest zly ze poruszam ten temat skoro problem powili zanika (srednio robi to jeszcze raz, dwa razy w miesiacu), ale nie rozumie ze gdyby zostawal sam w domu czesciej, to czesciej by to robil. Ostatnio bardzo mnei zranil bo zostal sam w dniu naszej rocznicy slubu i zrobil to. Dla niego to poprostu zdarzylo sie, a dla mnie to cos wiecej bo byla to nasza rocznica:( Jak ja mam mu ufac jak ciagle mnie oklamuje ???? Prosilam go o szczerosc-nie ma jej. Jak ja mam mu ufac skoro mnie tak wiele razy zawiodl ???? Kocham go, ale nie potrafie dluzej tak zyc-w ciaglym stresie, w zniewoleniu, w niepewnosci, w oklamaniu ???? Mam dosc tego ze ciagle oklamuje siebie i mnie, ze obiecuje a nie dotrzymuje obietnicy.
Obydwoje chcemy stosowac npr ale nie wychodzi nam to. Mnie sie wydaje ze wina tego jest jego nalog, bo 14 dni abstynencji moze byc za duzo dla niego i ze bedzie masturbowal sie bo nie wytrzyma napiecia (wiadmo ze w okresie poldnosci kobieta ma specyficzny zapach, ktory pobudza faceta)-i jak tu wytrzmac majac taki nalog ?? W takiej sytuacji mysle ze lepiej uledz pokusie niz zeby narazic sie na kolejne zranienie od strony meza. Wiem ze to glupie myslenie, ale jestem juz niezle wciagnieta w wir zwiazany z masturbacja i pornografia meza :(:(
Maruda
Przygodny gość
 
Posty: 5
Dołączył(a): 20 grudnia 2005, o 16:05

Postprzez Facet » 6 listopada 2006, o 10:05

Współczuję Ci. Nie mam jeszcze żony, ale jako mężczyzna nie wyobrażam sobie, jak można w ten sposób postępować wobec swojej żony, którą się, przynajmniej z założenia, kocha. Zatem podziwiam Cię też za wytrwałość. Nie wiem, co można poradzić. Wydaje mi się, że musisz dawać mu do zrozumienia, jak bardzo Cię jego zachowanie rani. Z drugiej strony być może warto postarać się, by Wasze współżycie było bardziej dla niego atrakcyjne- im większą satysfakcję z Waszego wspólnego życia seksualnego będzie miał, tym chyba mniej będzie go ciągnęło do zaspokajania się samemu.
Czy w Twojej sytuacji współżycie w okresie płodnym moze być usprawiedliwione? Nie wiem. Ale w okresie płodnym przecież nie trzeba całkowicie rezygnować z pieszczot. W okresie tym pieszczoty, nawet bardzo podniecające, są dozwolne, o ile nie wywołują orgazmu. Może więc takie pieszczoty, choć bez całkowitego spełnienia, zaspokoiłyby choćby częściowo Twojego męża w okresie płodnym i odciągnęły od masturbacji?
Facet
Przygodny gość
 
Posty: 84
Dołączył(a): 16 sierpnia 2004, o 23:29

Bóg, psycholog i dużo modlitwy

Postprzez estera » 6 listopada 2006, o 12:22

Potrzeba dużo rozmowy. Znalezienie dobrego psychologa np. na Bednarskiej w Warszawie( nie wiem skąd jesteście), a przede wszystkim nawiązanie osobowej relacji z BOgiem. Poszukanie dobrego stałego spowiednika, polecam ks. Pawlukiewicza. A przede wszystkim dużo modlitwy i pozostawienie tego wszystkiego Panu Bogu. Z tego można wyjść. Kontrola na nic się zda, bo i tak to będzie przymuszanie do nierobienia tego. Zwykle są to problemy o wiele głębiej położone niż sie może wydawać. To jest tylko zewnętrzny objaw wewnętrznego zranienia. Głowa do góry!
Polecam do przeczytania dla męża: "Dzikie serce" (możesz mu ją podrzucić, ale nie zmuszaj go do czytania, poprostu zostaw mu ją w jakimś widocznym miejscu, a dla Ciebie " Urzekająca" JOHNA ELDREDGE'a.
Pozdrowienia
Ostatnio edytowano 11 grudnia 2006, o 19:08 przez estera, łącznie edytowano 1 raz
estera
Przygodny gość
 
Posty: 26
Dołączył(a): 3 listopada 2006, o 16:19

Postprzez Coya » 6 listopada 2006, o 13:40

Do rad estery dodam jeszcze dwie ksiazki - Anselm Grun, Walczyc i kochac, Anselm grun, Linda Jarosch, Krolowa i dzika kobieta.
Tak jak napisala estrera - to nie jest problem sam w sobie, jego przyczyna zazwyczaj lezy duuuzo glebiej i jest zwiazana ze zranieniami z przeszlosci, brakiem poczucia wlasnej wartosci (nawet bardzo ukrytym, takim, ze nawet sam zaiteresowany moze nie zdawac sobie z tego sprawy). Obiecuje modlitwe i Ciebie tez do niej zachecam.Nie piszesz, na ile Bog jest wazny dla Ciebie i twojego meza, ale radzilabym wam modlic sie razem w tej intencji, np koronka do milosierdzia Bozego. Sama doswiadczam bardzo mocno sily tej modlitwy (kto ja bedzie odmawial zwyciezy szatana - to obietnica z nia zwiazana). Acha - jesli nie macie mozliwosci osobistego spotkania sie z ks. pawlukiewiczem, to polecam jego konferencje (sporo mozna sciagnac z jego strony w necie, wpisz "Piotr Pawlukiewicz" w wyszukiwarke i na pewno znajdziesz te strone), zwlaszcza "Sex. Poezja czy rzemioslo, cz.I i II"
Modlcie sie o wyzwolenie, bo problem nie dotyczy tylko Twojego meza, ale tez Ciebie
Mysle, ze dobrze by tez bylo poczytac troche na temat znaczenia ludzkiej seksualnosci itp, np na stronie www.szansaspotkania.net Gdy ma sie pozytywny obraz seksu, latwiej walczyc z tym, co jest jego wypatrzeniem i nas rani: :)
Zycze Ci duzo sil do walki z nalogiem meza (a nie z mezem!!!! to bardzo duza roznica!!)
wazne jest tez to, czy twoj maz widzi w tym problem i czy chce z tym walczyc, bo bez jego wielkich checi i wielkiej pracy (choc upadki beda sie jeszcze zdazac) praktycznie nic nie da sie zrobic (oczywiscie poza modlitwa, zeby zaczal chciec). Gdy oceniasz jego postepowanie (piszesz, ze czujesz sie oszukiwana, oklamywana itp.) musisz wziac pod uwage, ze w jego przypadku mamy do czynienia z uzaleznieniem od pornografii i samogwaltu i dzialaja tu podobne mechanizmy jak przy kazdym uzaleznieniu, np. nie da sie tak "od razu" z tym zerwac, trzeba w to wlozyc wiele sil i pracy; upadki beda sie zdarzac i od twojej reakcji na nie zalezy w duzym stopniu to, na ile Twoj maz bedzi Ci o nich mowil i na ile bedzie mial motywacje, zeby z nimi walczyc.
Piszesz, ze zrobil to w rocznice waszego slubu. Skad o tym wiesz? Sam Ci o tym powiedzial? Jesli tak, to jest z Toba szczery - powiedzial Ci o tym, co sie wydarzylo, choc jakby chcial, to przeciez mogly to ukryc.
Wiem, ze chcialabys, zeby powiedzial, ze wiecej tego nie zrobi i zeby tak naprawde bylo. Wiem, jak boli, gdy tego typu problem dotyka mezczyzne, ktorego kochasz. Ale musisz zrozumiec, ze to uzaleznienie, a z uzaleznienia nie wychodzi sie na zasadzie "wiecej tego nie zrobie". Tu potrzeba wiele pracy, Twoj maz bedzie potrzebowal Twojego wsparcia i pomocy, a nie tylko wyrzutow w stylu "znowu to zrobiles, Ty juz mnie nie kochasz itp". Nie twierdze, ze Ty wlasnie tak reagujesz, chce tylko powiedziec, ze taki sposob reagowania tylko utrudnia sprawe. Twoj maz musi wiedziec, ze nie podoba Ci sie to, ze oglada pornografie i sie masturbuje, ale ze mimo to nadal go kochasz - nie akceptujesz pewnych zachowan, ale akceptujesz i kochasz jego jako osobe. No i jak przy kazdym uzaleznieniu - przydalaby sie pomoc specjalisty od tego typu uzaleznien, najlepiej jakby to byl kaplan - od razu moglby pomoc wam rozwiazac watpliwosci zwiazane ze stosowaniem npr.
No i jak radzila estera - rozmawiajcie na ten temat, szczerze i bardzo spokojnie :)
Zycze wam duzo sil do tej walki i prawdziwej wolnosci :)
Coya
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 249
Dołączył(a): 15 maja 2006, o 21:45
Lokalizacja: Kraków

Postprzez kukułka » 6 listopada 2006, o 16:16

Rozumiem Twój ból, ale też nie dziwię się reakcji Twojego meza. który męzczyzna chciałby i czułby się dobrze z tym, ze jego zona opowiada o jego najbardziej intymnych słabosciach całemu światu? jasne, masz potrzebę wygadania się i to jets zrozumiałe, ale tez nie dizw się,z ę maż tak reaguje. Boli Cię też jego zachowanie w rocznicę ślubu i to jets zrozumiałe, ale zawsze w takich sytuacjach pamiętaj o tym, ze to nie była jego złośliwośc, on walczy - sama o tym pisałas, a że czasem upadnie - cóż, jeszce nie jest do końca wyleczony. Na cąłkowite wyleczenie trzeab poczekac. Chyba najgorsze co mozesz twedy zrobić, to miec do niego pretensje - on juz i tka jest zdołowany swymi problemami. Jesli anprawdę go kochasz, to mu to okaż. wzoruj sie na Bogu, który kocha nas mimo naszych słabosci.
Spróbuj przynajmniej częsicowo zracjonalizowac Twój ból, wiem, to nie jest łatwe, ale psychologicznie rzecz biorąc pomaga przetrwać. i uświadom sobie, zre Twój maż jets chory. Ze jetses główną osobą, która powinna spierac go w leczeniu,a le tez nie mozesz wymagać, by natychmiastowo ozdrowiał. To tak jakbyś chciała, by sparaliżowany natychmiast wtał i miała pretensje, zę teog nei robi.
Poza tym wydaje mi się, ze nie am sensu, byś kontrolowała meża. On musi chciec wyzdrowić dla samego komfortu zdrowia, nie dlatego,z ę boi sie ciebie.I tak przeciez do końca go nie upilnujesz,wiesz o tym.
uzależnienie Twojego meża mozę byc efektem jakiejś traumy dziecięcej. raczej wątpię, by to było tylko zwykłe przyzwyczajenie do pornografii.
Jak najbardziej jetsem za tym, co mówiły dziewczyny - za rozmową. Ale pamietaj, zę nic na siłę z niego nie wyciągaj. Po prostu kochaj i bądź - miłosc moze więcej niz sobie wyobrażasz. Rozmowa z psychologiem itd - jak najbardziej mozę Ci pomóc, ale w kwestii wiedzy co jak itd, natomiast nastawienie do meża ustalic musisz sobie sama. I nie zapominaj o modlitwie - skoro Bóg uczynił was małzęństwem, chce byście byli wolni od wszelkich zniewoleń.
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez NB » 6 listopada 2006, o 17:20

Zajrzyj tutaj:

http://www.onanizm.pl/

Podsuń to delikatnie mężowi. Delikatnie nie nachalnie ;-)

Pozdrawiam
NB
Administrator forum
 
Posty: 2064
Dołączył(a): 18 września 2003, o 09:52
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez estera » 7 listopada 2006, o 09:23

kukułka napisał(a):Rozumiem Twój ból, ale też nie dziwię się reakcji Twojego meza. który męzczyzna chciałby i czułby się dobrze z tym, ze jego zona opowiada o jego najbardziej intymnych słabosciach całemu światu?

Kukułko, nie oceniaj Marudy,o tym trzeba porozmawiać, a nie każdy ma takie możliwości i odwagę, żeby iść do jakiejś osoby i porozmawiać osobiście. Maruda jest tu anonimowa. Nie można jej obwiniać za to, że nie może sama sobie z tym poradzić, to tak jakby do choremu powiedzieć - wylecz się sam. Ona czuje się zdradzona, bo takie jest pierwsze uczucie, jakie wiąże się z taką sytuacją i być może wcale nie ma ochoty traktować męża jak kogoś chorego, i nie zawsze to ma swoje uzasadnienie, aby tak robić-trzeba indywidualnie rozpatrzyć każdą sytuację. Przede wszystkim modlitwa, aby Bóg pozwolił jakoś z tym sobie poradzić. podrawiam.
Ostatnio edytowano 11 grudnia 2006, o 19:10 przez estera, łącznie edytowano 1 raz
estera
Przygodny gość
 
Posty: 26
Dołączył(a): 3 listopada 2006, o 16:19

Postprzez adalberto » 7 listopada 2006, o 11:21

z literatury

Meska depresja A. Hart - http://www.wdrodze.pl/cgibin/shop?info=586

dla ciebie i niego
adalberto
Przygodny gość
 
Posty: 73
Dołączył(a): 25 lutego 2004, o 19:15
Lokalizacja: Miłkowice/Legnica

Postprzez Maruda » 8 listopada 2006, o 15:06

Dziekuje wszystkim za wypowiedzi.
Niestety mieszkamy daleko od Warszawy wiec nie mamy jak spotkac sie z ks. Pawlukiewiczem, ale mialam okazje wysluchac jego konferencje "sex.Poezja czy rzemioslo cz.I"-znalazlam to na stronie ktora poleca mi NB (maz sam mi zaproponowal kieys bym na tamtej stronei poczytala cos nei cos na ten temat wiec oboje znamy ta strone choc od jakis 6 miesiecy juz tam nie zagladamy). nawet to co tam przeczytalam to trudno mi sie pogodzic z nalogiem meza i zyc ze swiadomoscia ze walka moze trwac jeszce jakies kilka lat :(:( choc dzieki waszym wypowiedziom troche inaczej patrze na to wszystko. Chyba powoli zaczynam godzic sie z tym wszystkim choc jest mi ciezko. Wiele z tego co napisaliscie maz mi ciagle powtarzal ale ja nie chcialam go sluchac. Teraz obiecal mi, ze naprawde bedzie ze mna szczery bo do tej pory mowil mi tylko wtedy gdy sama pytalam albo tak kierowalam rozmowe zeby sam powiedzial mi jak jest. Teraz sam ma mi mowic a ja mam nie pytac. Mam nadzieje ze niezawiode sie i nawet jak czesto bedzie upadal to bede go mogla wspierac w dalszej walce.
Co do wiary i Boga to jestesmy wierzacy, praktykujacy-staramy sie stosowac npr, ale ciezko nam z tym. Wiem ze modlitwa wiele moze zdzialac; niestety ostatnio troche ja zaniedbalam :(:(
Maruda
Przygodny gość
 
Posty: 5
Dołączył(a): 20 grudnia 2005, o 16:05

Postprzez NB » 8 listopada 2006, o 15:24

Regularna spowiedź kiedy oboje idziecie do konfesjonału może bardzo pomóc. Nie rób z tego wszystkiego tragedii.Wszyscy bez wyjątku jestesmy grzesznikami, jeden nie wytrzyma wstrzemięźliwości okresowej, drugi "leczy" się alkoholem a trzeci znowu oszukuje...
WIem, że to trudne doświadczenie, ale miej nadzieję , ze będzie dobrze.

Przyjmij to cierpliwie i módlcie się razem.
Wszystkiego Dobrego...
NB
Administrator forum
 
Posty: 2064
Dołączył(a): 18 września 2003, o 09:52
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Facet » 8 listopada 2006, o 23:50

Co do tego, czy w niektórych sytuacjach zgoda na antykoncepcję jest dopuszczalna moralnie:
http://www.szansaspotkania.net/index.php?pageid=2067
Facet
Przygodny gość
 
Posty: 84
Dołączył(a): 16 sierpnia 2004, o 23:29

Postprzez kukułka » 9 listopada 2006, o 13:20

Ciesz się, marudo, ze maz chce ot ym rozmawiać. to wielki skarb. nie kżdy tka poitrafi,a rozmowa w tej sytuacji to bardzo, bardzo dużo.
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez Coya » 13 listopada 2006, o 12:27

Znalazlam jeszcze cos takiego: http://waae.webpark.pl/
Mam nadzieje, ze wszystko sie dobrze skonczy i niedlugo bedziesz miec podstawy do tego, by pojawic sie tu pod bardziej optymistycznym pseudonimem :D
Pamietam w modlitwie i zycze szczescia i sil do walki! Nie poddawajcie sie nigdy!! :D
Coya
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 249
Dołączył(a): 15 maja 2006, o 21:45
Lokalizacja: Kraków


Powrót do Problemy w rodzinie

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 10 gości

cron