Teraz jest 27 kwietnia 2024, o 15:30 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

Sposoby okazywania miłości

Tu można porozmawiać o trudnych doświadczeniach, które dotykają rodzinę (forum pomocy)

Moderatorzy: admin, NB

Sposoby okazywania miłości

Postprzez darka » 18 stycznia 2006, o 16:49

Celowo znowu zakładam inny wątek.Nie chcę w nim pisać o współżyciu czy temperamencie.

Tutaj proszę o podzielenie się tym,jak w małżeństwach(oczywiście też w narzeczeństwie,chodzeniu) okazujemy sobie miłość.

Myślę,że to miejsce ,by pisać o czułości-jak ją wyrażać.Bo czułość nie jest wcale koleżeńska:).
darka
Przygodny gość
 
Posty: 98
Dołączył(a): 4 grudnia 2005, o 21:09
Lokalizacja: Kraków

Postprzez GoÅ›ka » 18 stycznia 2006, o 17:26

coś mi się zdaje, że taki temat się już przewijał i to nie raz. No i zawsze prowadził do dyskusji co można a czego nie w okresie płodnym - o ile dobrze pamiętam :lol:
Gośka
 

Postprzez darka » 18 stycznia 2006, o 18:42

Postaram się trochę rozwinąć.
Nie pisze w dziale o npr,bo z racji tematu piszemy tam o pieszczotach seksualnych.Zainspirowało mnie pytanie abeby czy musi z mężem życ jak z kolegą,w pewnych oczywiście okresach.

A ten wątek ma być celowo ,,pozaseksualny" :shock:

Najprościej mówiąc dojrzała miłość małżeńska właściwie zawiera w sobie też przyjaźń,braterstwo,wspólnotę ducha,szacunek i całą game różnych relacji,uczuć...

Naprawdę z własnego doswiadczenia wiem,że okresy wstrzemięźliwości są tak samo piękne,jak okresy współżycia.Jest to czas okazywania sobie czułości słowem,spojrzeniem,kwiatami,dotykiem też,ale w ,,granicach''(zeby nie skusiło),romantycznych ,,wyjść'',sprawiania sobie przyjemności.


Oczywiście współżycie jest najpełniejszym zjedoczeniem.Tyle,że np.po porodzie największym wyrazem miłości może byc delikatny pocałunek-czy jest w nim mniej miłości niż we współżyciu w dogodnym czasie?
darka
Przygodny gość
 
Posty: 98
Dołączył(a): 4 grudnia 2005, o 21:09
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Ewa M » 18 stycznia 2006, o 22:50

Podoba mi sie ten pomysł.
Co prawda nie podoba mi sie podkreślanie, że 2 faza to czas czułości i przytuleń, bo uważam,ze te elementy muszą być zawsze i zawsze muszą być stosowane w szczególności, nigdy bardziej ani mniej. I w naszym małżeństwie tak jest, w 2 fazie zachowujemy sie "normalnie", tak jak w innych fazach, tyle, że ze sobą nie sypiamy. Ale rozumiem, ze można mieć inne zdanie...
Czytałam kiedyś książkę (starą, ale cenną w wiedzę) "Małżeństwo doskonałe", w której autor tak przedstawia akt małżeński:
"Stosunek płciowy składa się z preludium, gry miłosnej, spółkowania i finału" I tak jak sformułowanie "spółkowanie" jest chyba jasne, to poprzez preludium autor rozumie wszystko to, co dzieję się między mężem a żoną a nie ma charakteru ściśle sexualnego, to flirt, kokieteria, słowo, spojrzenie, taniec, gesty. Gra miłosna zaczyna się, wg autora od miłosnego pocałunku i jest to cały szereg czynności małżonków prowadzących do spółkowania. A finał to ta szeroko ostanimi czasy rozpisywana w czasopismach kobiecych "gra końcowa". Ale co ciekawe, autor uważa, ze "końca finału nie da się wyznaczyć. Przebrzmiewa on, lecz pozostawia echo stwarzające warunki dla rozpoczęcia nowego preludium.".
Myśle, że to piękna charakterystyka aktu. I wobec tego ową "2 fazę" mogą niektórzy traktować jako te preludium.
Ewa M
Bywalec
 
Posty: 163
Dołączył(a): 30 listopada 2005, o 15:38

Postprzez Kinia » 19 stycznia 2006, o 11:53

Skoro pozaseksualnie, to mogę się i ja wypowiedzieć ;)
Dla mnie szególną wartością jest to, ze mogę przebuwać w bliskości mojego Bliskiego Czlowieka. Bliskości rozumianej przez siedzenie razem wtulonymi w siebie i rozmawianie, oglądanie filmu, czy wspólne milczenie. Takie chwile, choćnie zdarzają się często, daję mi/nam poczucie "nasycenia" (my mówimy "nabycia") z drugą osobą. Wielokrotnie te chwile są bardziej utęsknione i dają wilecej radości niż np.pocalunki. Mają w sobie wiele spokoju, którego na codzień nam brakuje.
Bardzo znaczące są dla mnie też przelotne dotknięcia, uśmiechy, spojrzenia wymieniane w trakcie wspólnej pracy. Są one niby takie zwyczajne, ale obydwoje wiemy, że nie są przeznaczone dla nikogo innego. Zewnętrznie niezauważalne przez innych ludzi dla nas mają swoją magię...
rozmarzyłam się... :oops:
Kinia
Domownik
 
Posty: 354
Dołączył(a): 12 lipca 2004, o 20:32
Lokalizacja: Łomianki


Powrót do Problemy w rodzinie

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 15 gości

cron