Teraz jest 27 kwietnia 2024, o 15:22 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

Temperament seksualny

Tu można porozmawiać o trudnych doświadczeniach, które dotykają rodzinę (forum pomocy)

Moderatorzy: admin, NB

Temperament seksualny

Postprzez darka » 12 stycznia 2006, o 15:34

Czytałam, że mężczyzna myśli o seksie średnio co 8 minut.Niektórym paniom wystarcza parę razy w miesiącu.Dochodzi jeszcze npr.
Jak sobie z ty radzicie?
darka
Przygodny gość
 
Posty: 98
Dołączył(a): 4 grudnia 2005, o 21:09
Lokalizacja: Kraków

Postprzez AnnaJo » 12 stycznia 2006, o 17:25

poki co jestem narzeczoną a nie mężatką; i pewnie dlatego nie odnajduję się w tym, co zacytowałaś. może nie co 8 minut, ale często. Mam prośbę do panów zaglądających na to forum, aby się wypowiadali i dzielili swoimi doświadczeniami. Mnie osobiście wiele dały posty Marcela- pozwoliły mi zrozumieć lepiej mojego kochanego narzeczonego i to, co do mnie mówi o swoich potrzebach.
Jeśli chodzi o pytanie, jak sobie z tym radzę, to powiem, że jest mi ostatnio bardzo ciężko, no i mojemu narzeczonemu też.
AnnaJo
Bywalec
 
Posty: 166
Dołączył(a): 2 listopada 2005, o 10:37

Re: Temperament seksualny

Postprzez fiamma75 » 12 stycznia 2006, o 17:38

darka napisał(a):Czytałam, że mężczyzna myśli o seksie średnio co 8 minut.Niektórym paniom wystarcza parę razy w miesiącu.Dochodzi jeszcze npr.
Jak sobie z ty radzicie?


To stereotyp.
Są mężczyźni o różnych temperamentach.
Są kobiety o różnych temperamentach.
Trudny jest npr dla tych, którzy mają większe potrzeby a najtrudniejszy dla tych pań, które odczuwają największe potrzeby (i przyjemność) w okresie okołoowulacyjnym, a nie starają się o dziecko.
My, w czasie, gdy nie staraliśmy się, odczuwaliśmy boleśnie ten brak, ale traktowaliśmy to jako minus npr. Każda metoda ma minusy i trzeba się po prostu z tym pogodzić.
fiamma75
Domownik
 
Posty: 2066
Dołączył(a): 5 maja 2005, o 20:01

Re: Temperament seksualny

Postprzez KP » 12 stycznia 2006, o 20:01

fiamma75 napisał(a): Są mężczyźni o różnych temperamentach.
Są kobiety o różnych temperamentach.

Oczywiście.
Można tylko dodać, że statystycznie częściej to mężczyźni mają większy temperament. Ale to tylko taka wiedza teoretyczna, która do konkretnego małżeństwa nic nie wnosi. Bo nie mamy małżonka "statystycznego" tylko jedynego i niepowtarzalnego.
KP
Nauczyciel NPR - metoda LMM
 
Posty: 279
Dołączył(a): 18 marca 2005, o 21:14

Postprzez darka » 12 stycznia 2006, o 20:22

Skąd się wziął ten temat?
Bo wszyscy piszą,że to wina npr,że mają inne potrzeby i nie moga sie dograć.A npr jest w porządku,tylko to kwestia właśnie temperamentów.
(albo jeszcze takie sprawy:zaburzenia libido lub odwrotnie nadpobudliwość seksualna są przyczynami ,z powodu których pojawiają się problemy w zgraniu.)
darka
Przygodny gość
 
Posty: 98
Dołączył(a): 4 grudnia 2005, o 21:09
Lokalizacja: Kraków

Postprzez groch » 13 stycznia 2006, o 15:54

darka napisał(a):Skąd się wziął ten temat?
Bo wszyscy piszą,że to wina npr,że mają inne potrzeby i nie moga sie dograć.A npr jest w porządku,tylko to kwestia właśnie temperamentów.
(albo jeszcze takie sprawy:zaburzenia libido lub odwrotnie nadpobudliwość seksualna są przyczynami ,z powodu których pojawiają się problemy w zgraniu.)


Odnoszę to pytanie także do siebie (bo piszę o tym w innym wątku) więc wyjaśniam jak to wygląda z mojej strony. Npr nie jest winny sam w sobie - jest tylko utrudnieniem:
1. dla par, które mają różny temperament - bo ograniczenie współżycia do kilku dni w miesiącu powoduje nasilenie różnicy potrzeb
2. dla par, gdzie kobieta odczuwa chęć zbliżeń tylko w okresie płodnym a nie chce mieć (już albo jeszcze nie) dzieci.
Przy zastosowaniu metod antykoncepcyjnych taki problem nie istnieje albo jest mniejszy (są pewnie za to inne problemy).

Ale pytanie od innej strony: czy kobieta ma wpływ na to kiedy odczuwa (bo tak ją determinuje biologia) chęć zbliżeń? Moim zdaniem nie. Albo przynajmniej bardzo ograniczony.
Czy para ma wpływ na to, że maż i żona różnią sie temperamentem? Moim zdaniem nie - tym bardziej, że religia katolicka nie zezwala na "wypróbowanie się przed ślubem". Od razu zaznaczę, że jestem osobą "wierzącą i praktykujacą" 8) , co nie zmienia dla mnie faktu istnienia takich problemów. Ludzie mają problem z pogodzeniem npr z biologią i o tym po prostu piszą... tak przynajmniej sądzę.
groch
Przygodny gość
 
Posty: 86
Dołączył(a): 29 września 2004, o 13:26

Postprzez Niania » 13 stycznia 2006, o 21:21

chyba powinnam urodzić się chłopcem.... mam za duży temperament.... :oops:
Niania
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 241
Dołączył(a): 2 stycznia 2005, o 17:57

Postprzez Kinia » 15 stycznia 2006, o 14:29

Ostatnio na forum często pojawiają się posty, że NPR nie jest taki idealny, że przecież różne temperamenty seksualne itp.... Rozumiem i zgadzam się, ze to może być problem (póki co jestem przed małżeństwem i czekamy ze współżyciem, ale i tak już widzę, że okres płodny to u obojga burza hormonów 8) ) A jednak dziwię się, że tyle mowy o tym, a nikt nie ma problemów z temperamentami w innych dziedzinach życia. Nie wiem jak będzie u nas z życiem intymnym, ale z dogadaniem się na 1000 spraw był na początku spory kłopot. Teraz jest lepiej, ale jeszcze do ideału nam trochę brakuje :wink: Czy sprawy seksu są determinujące? czy jeśli w innch dziedzinach umiemy tworzyć coś wspólnie, a nie tylko iść na kompromisy, to nie będzie tak samo w łóźku??????

myślę, i myślę....i naprawdę nie mogę w to uwierzyć....jak to jest w praktyce???
Kinia
Domownik
 
Posty: 354
Dołączył(a): 12 lipca 2004, o 20:32
Lokalizacja: Łomianki

Postprzez annie » 15 stycznia 2006, o 16:46

Moim zdaniem może być tak, że poza łóżkiem jest super, a w łóżku kłopoty. Życie intymne nie jest przecież tylko i wyłącznie odbiciem innych sfer życia; może tak być, ale też rządzi się ono własnymi prawami.
annie
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 200
Dołączył(a): 18 marca 2005, o 23:31

Postprzez fiamma75 » 15 stycznia 2006, o 19:19

Zgadzam się z Annie.
Sami tego doświadczyliśmy, ale na szczęście to już poza nami.
fiamma75
Domownik
 
Posty: 2066
Dołączył(a): 5 maja 2005, o 20:01

Postprzez KP » 15 stycznia 2006, o 20:56

Kinia napisał(a): dziwię się, że tyle mowy o tym, a nikt nie ma problemów z temperamentami w innych dziedzinach życia.


A skąd wiesz, że nie ma? Tu o tym nie przeczytasz (chyba że czasem, przy okazji), bo to jest forum jednak na określony temat.


Kinia napisał(a):czy jeśli w innch dziedzinach umiemy tworzyć coś wspólnie, a nie tylko iść na kompromisy, to nie będzie tak samo w łóźku??????

Pewnie będzie, ale nie samo z siebie. Nad sferą seksualną trzeba tak samo pracować jak nad każdą inną dziedziną życia.
KP
Nauczyciel NPR - metoda LMM
 
Posty: 279
Dołączył(a): 18 marca 2005, o 21:14

Postprzez Kinia » 16 stycznia 2006, o 10:36

Dzięki za odpowiedzi...jak widać u każdego inaczej to wygląda...jak to w życiu :) Ale Trochę mnie Krzysztof Paweł uspokoił... w koncu nie chodzi o to, by od razu było łatwo :)
Pozdrawiam!
Kinia



Obrazek
Kinia
Domownik
 
Posty: 354
Dołączył(a): 12 lipca 2004, o 20:32
Lokalizacja: Łomianki

Postprzez Niania » 17 stycznia 2006, o 18:55

Kinia napisał(a):A jednak dziwię się, że tyle mowy o tym, a nikt nie ma problemów z temperamentami w innych dziedzinach życia. Nie wiem jak będzie u nas z życiem intymnym, ale z dogadaniem się na 1000 spraw był na początku spory kłopot. Teraz jest lepiej, ale jeszcze do ideału nam trochę brakuje :wink:

o tyle jest lepiej w innych dziedzinach z temaperamentem że tam NPR czy Kościół nie zabrania okresowo dyskusji czy jakiejkolwiek formy komunikacji, a we współżyciu tak i myślę że to jest zasadniczą róznicą i nie da się tych dziedzin porównać
Niania
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 241
Dołączył(a): 2 stycznia 2005, o 17:57

Postprzez KP » 17 stycznia 2006, o 20:22

Niania napisał(a): o tyle jest lepiej w innych dziedzinach z temaperamentem że tam NPR czy Kościół nie zabrania okresowo dyskusji czy jakiejkolwiek formy komunikacji, a we współżyciu tak

To może się jednak zapoznaj z nauką Kościoła i z tym, jak się naucza NPR a potem się na ten temat wypowiadaj.
KP
Nauczyciel NPR - metoda LMM
 
Posty: 279
Dołączył(a): 18 marca 2005, o 21:14

Postprzez abeba » 17 stycznia 2006, o 21:02

Krzysztof Paweł napisał(a):
Niania napisał(a): o tyle jest lepiej w innych dziedzinach z temaperamentem że tam NPR czy Kościół nie zabrania okresowo dyskusji czy jakiejkolwiek formy komunikacji, a we współżyciu tak

To może się jednak zapoznaj z nauką Kościoła i z tym, jak się naucza NPR a potem się na ten temat wypowiadaj.

Masz rację K-P. niczego nie zabrania, możemy się jednoczyć ile pragniemy. Tylko kto by potem mógł wychować 20 dzieci... :?
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez KP » 17 stycznia 2006, o 21:12

Niania napisał(a): o tyle jest lepiej w innych dziedzinach z temaperamentem że tam NPR czy Kościół nie zabrania okresowo dyskusji czy jakiejkolwiek formy komunikacji, a we współżyciu tak

abeba napisał(a):Masz rację K-P. niczego nie zabrania, możemy się jednoczyć ile pragniemy. Tylko kto by potem mógł wychować 20 dzieci... :?

Udajesz, że nie rozumiesz, czy naprawdę nie rozumiesz? Czyżby brak współżycia oznaczał brak jakiejkolwiek komunikacji? Współczuję temu, kto tak uważa.
KP
Nauczyciel NPR - metoda LMM
 
Posty: 279
Dołączył(a): 18 marca 2005, o 21:14

Postprzez fiamma75 » 17 stycznia 2006, o 21:59

Ale było, nie było, jest to brak PEŁNEJ komunikacji.
fiamma75
Domownik
 
Posty: 2066
Dołączył(a): 5 maja 2005, o 20:01

Postprzez Kinia » 17 stycznia 2006, o 22:13

czy pełna jest tylko w momencie wniknięcia członka męża do pochwy żony???????????? kurcze!!!! chyba komunia osób, to coś znacznie więcej....
Kinia
Domownik
 
Posty: 354
Dołączył(a): 12 lipca 2004, o 20:32
Lokalizacja: Łomianki

Postprzez abeba » 17 stycznia 2006, o 22:24

Krzysztof a może Tobie pomóc zrozumieć wypowiedź Niani? ( w koncu to forum pomocy;)
Kiniu, sam Kościół uczy, że pod wzgledem wspołżycia - tylko wtedy.
no sorry, ale nie powiesz mi, że w pocałunkach jest taka sama jak we wspołżyciu zdolność komunikowania milosci itp. - W takim razie pelną komunię osób mialabys juz w narzeczenstwie. A nie masz jej, nie zaprzeczysz. Przeciez jesli akt malzenski ma cos oznaczać (vide JPII) to własnie pełnię zjednoczenia!
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez darka » 17 stycznia 2006, o 22:31

Współżycie ma pogłębiać jedność.Jedność budujemy przez całe życie,przeżywając razem smutki i radości.
Współżycie jest jednym ze sposobów okazania miłości.
darka
Przygodny gość
 
Posty: 98
Dołączył(a): 4 grudnia 2005, o 21:09
Lokalizacja: Kraków

Postprzez abeba » 17 stycznia 2006, o 22:38

jednym z - ale z jakiegos powodu chyba najwazniejszym, skoro zastrzezonym tylko dla malzonkow.
oczywiscie ze sa inne sposoby, i akurat jesli sie nie chce splodzic dziecka to pelnie milosci mozna okazywac innymi kanalami niz seksualny. tylko jakimi mozna okazac ze jest to milosc malzenska a nie przyjacielska lub braterska, skoro nie mozna jej wyrazic "malzenskim jezykiem"?
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez KP » 17 stycznia 2006, o 23:05

abeba napisał(a):to pelnie milosci mozna okazywac innymi kanalami niz seksualny. tylko jakimi mozna okazac ze jest to milosc malzenska a nie przyjacielska lub braterska, skoro nie mozna jej wyrazic "malzenskim jezykiem"?

Gwarantuję Ci, że są tysiące sposobów, poprzez które można wyrazić miłość małżeńską. Właśnie na tym cały problem polega, że w wielu małżeństwach zanikają wszelkie gesty miłości a pozostaje tylko ten jeden sposób. I to jest naprawdę wielki problem, gdy tak się dzieje.
Mylicie dwie sprawy. Współżycie jest najpełniejszym sposobem wyrażenie miłości - dlatego, że dokonuje się na wszelkich płaszczyznach osobowych. Ale nie można powiedzieć, że inne sposoby jej okazania nie są pełne. Albo że nie ma pełnej komunikacji. Tu trochę zawodzi nasz język, który nie jest w stanie do końca opisać bogatej rzeczywistości.
Dokładnie powiem tak, że w pocałunkach może być taka sama zdolność komunikowania miłości jak we współżyciu. Dlatego, że ta "zdolność komunikowania" nie zależy od tego jakiego gestu się użyje, tylko od tego, co za tym gestem stoi.
KP
Nauczyciel NPR - metoda LMM
 
Posty: 279
Dołączył(a): 18 marca 2005, o 21:14

Postprzez Kinia » 17 stycznia 2006, o 23:25

Brawo Krzysztofie! pieknie ująłeś to, co tak naprawdę przekazuje JP II. Miłość małżeńska jest tak bogata i jej język również, że z pewnością ograniczenie go jedynie do współżycia jest pozbawieniem jej wielu istotnych wyrazów.

Warto tu poczytać choćby o. Knotza : http://www.szansaspotkania.net
:)
Kinia
Domownik
 
Posty: 354
Dołączył(a): 12 lipca 2004, o 20:32
Lokalizacja: Łomianki

Postprzez abeba » 17 stycznia 2006, o 23:48

oj, proszę, o.Knotz to akurat głównie o seksie pisze!
Moim zdaniem się mylicie: jest wiele sposobów okazywania miłości w ogóle, ale akurat ten służy okazywaniu miłosci małzeńskiej. Gesty nie są równie efektywne - bo są wieloznaczne.
No bo co innego?
- głaskanie - głaskać będę, mam nadzieję, kiedyś swoje dzieci
- gotowanie - a ileż razy robiłam obiad także swojej przyjaciółce-wspóllokatorce, (z czystej dobroci a nie na wymianę)
- wspieranie w kłopotach - kazda dziewczyna ma chyba za sobą noce zarwane z płaczącą przyjaciółką
- wspólne planowanie przyszlości - to robią wszyscy wspolnicy
itd.
No to co zostaje szczegolnego dla meza- owo "pełne milosci spojrzenie"?
Nie wiem w jakim żyjesz stanie K P, ale ja w moim malzenstwie doskonale widze skladniki: braterski, kumplowski, przyjacielski, macierzynski i ojcowski, wspolniczy. Tylko tego malzenskiego zwykle mi malo.
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez fiamma75 » 18 stycznia 2006, o 00:01

Tym razem zgodzę się z Abebą.
Przecież akt małżeński to wyraz pełnego zjednoczenia w miłości seksualnej małżonków i żadne pocałunki czy inne czułe gesty tego nie zastąpią. Oczywiście jest pełno sposobów wyrażania miłości, ale nie są zarezerwowane tylko na czas, gdy z jakichś powodów nie możemy współżyć w pełni. Kochający się małżonkowie pragną w pełni okazywać sobie miłość - czasami na to pełnię musze poczekać.
Oczywiście są inne sposoby pełnej komunikacji w małżeństwie, ale mi chodziło o miłość seksualną, a tu współżycie jest najpełniejszym wyrazem tej miłości.
fiamma75
Domownik
 
Posty: 2066
Dołączył(a): 5 maja 2005, o 20:01

Postprzez KP » 18 stycznia 2006, o 12:05

fiamma75 napisał(a): Oczywiście są inne sposoby pełnej komunikacji w małżeństwie, ale mi chodziło o miłość seksualną, a tu współżycie jest najpełniejszym wyrazem tej miłości.

Oczywiście, ale przecież przedtem pisałyście coś innego.
Nie wiem, w czym zgadzasz się z Abebą, bo ona nadal pisze coś innego.
KP
Nauczyciel NPR - metoda LMM
 
Posty: 279
Dołączył(a): 18 marca 2005, o 21:14

Postprzez abeba » 18 stycznia 2006, o 13:32

fiama lepiej to nazwala miloscia seksualna - bo tylko ta jest zastrzezona dla malzonka. Bez aspektu seksualnego malzonek jest po prostu bliskim bliznim. O wadze tego aspektu niech swiadczy np. to, że w zwiazkach po rozpadzie malzenstwa sakramentalnego Kościół zabiega właśnie o wyeliminowanie więzi seksualnej (pozwalajac nieszczesnym grzesznikom wyrazac milosc malzenska pod innym wzgledem) Wiec jesli tego aspektu nie mozna wyrazic we wlasciwy dla niego sposob, to ta seksualna milosc wobec malzonka siedzi w nas bezproduktywnie. I sorry, ale wlasnie przez to przez wiekszosc czasu czuje sie z wlasnym mezem jak z bratem albo jak z kolega na koloniach, choc oboje wiemy, ze w glebi nas siedzi uczucie o innym charakterze.
Krzysztof Pawel, moze bys to zrozumial, gdyby bardziej niz na udowadnianiu wlasnej racji, wiekszej precyzji jezyka i checi triumfowania zależało Ci, by zrozumiec w czym inni maja problem i pobowac im pomoc. Mam wrazenie ze jestes zakonnikiem co z kobieta juz dawno nie rozmawial, tak niezyciowe są Twoje rady. To forum dla pomagania sobie i wspierania sie, a nie debata filozoficzna!
Wiec poprosze o konkretny przyklad, jak moge mojemu mezowi zakomuniowac, ze mi sie podoba i ze go pragne i ze jest dla mnie kims wiecej niz kochanym bratem w Panu nie uzywajac do tego zachowan o charakterze erotycznym.
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez kasiama » 18 stycznia 2006, o 14:06

Nie rozumiem, albo się już pogubiłam w tym wątku. Dlaczego masz za wszelką cenę nie okazywać mężowi miłości na sposób seksualny? Czy taki sposób to jedynie stosunek?? A co z: pocałunkami, masażami, delikatnymi pieszczotami - głaskaniem, dotykaniem ciała? Czy tak postępuje się wobec jescze jakiś innych osób niż mąż/żona? Czy to właśnie nie jest okazywanie miłości małżeńskiej (właśnie takiej - nie braterskiej, nie matczynej, ani nic podobnego ), a mimo to "do wykorzystania" także podczas czasu płodnego?
kasiama
Domownik
 
Posty: 832
Dołączył(a): 8 października 2004, o 06:33
Lokalizacja: Kraków

Postprzez abeba » 18 stycznia 2006, o 15:00

nie bez powodu ten wątek nazywa się "temperament seksualny".
Niektórym może to co proponujesz wystarcza, dla innych to tylko przynęta która wciąga w grzech. Ja sie boję tak ryzykować bo niestety jak się zdecyduje, to prowadzi do zakazanych skutków. A tak, coż, moje małżeńtwo od 2 tyg znów przypomina kolonie (szczegolnie głupawka jakiej dostajemy w czasie "ciszy nocnej": opowiadanie kawałów, podstępne łaskotki w stopę itp.) a najbardziej intymną czynnością jaką robimy wspólnie jest jednoczesne mycie zębów.
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez kasiama » 18 stycznia 2006, o 15:11

Abebbo, a może to jest kwestia po prosu umowy między wami - że w czsasie płodnym takieg gesty oznaczają pożądanie, itd, ale szanujcie istnienie granicy? Bo nie bez powodu mówi się, że seksualność człowieka ma ródło w głowie, a nie w narządach płciowych. W
kasiama
Domownik
 
Posty: 832
Dołączył(a): 8 października 2004, o 06:33
Lokalizacja: Kraków

Następna strona

Powrót do Problemy w rodzinie

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 22 gości

cron